niedziela, 14 października 2018

Sarah J. Maas - "Dwór szronu i blasku gwiazd"

 Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Dwór szronu i blasku gwiazd
Tytuł serii: Dwór cierni i róż. Tom 3.5
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:
Akcja powieści toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach z Dworu skrzydeł i zguby. Historia opowiedziana jest z perspektywy Feyry i Rhysa, którzy wraz z przyjaciółmi zajmują się odbudową Dworu Nocy oraz miasta, które uległo znacznym zniszczeniom podczas wojny. Na szczęście zbliża się czas Przesilenia Zimowego, a z nim wyczekiwane ułaskawienie.
Jednak mimo świątecznej atmosfery duchy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Feyra, która będzie obchodziła swoje pierwsze Przesilenie Zimowe, odkrywa, że najbliższe jej osoby są znacznie bardziej poranione niż można by przypuszczać. A to może mieć znaczący wpływ na przyszłość Dworu i całego ich świata.


Recenzja:
Gdy myślę o Dworach Sarah J. Maas, pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to niesamowity klimat, który udało się stworzyć pisarce w tej serii. Później dodaję do tego obecną w powieściach magię, różnorodne charaktery, sceny walki oraz miłości, aż z połączenia tych wielu elementów wyłania się obraz pięknej, pełnej smutku i bólu, śmiechu i radości monumentalnej historii, którą stworzyć mogła jedynie Maas. Jest mistrzynią w opowiadaniu o złożoności charakterów swoich postaci, w ukazywaniu najprzeróżniejszych stron ich życia oraz w malowaniu relacji między bohaterami, malowaniu ich emocji.

A co do emocji – słyszałam, że Dwór szronu i blasku gwiazd wywołuje wśród czytelników przeróżne reakcje. Raz są to zachwyty, innym razem pełne rozczarowania westchnięcia. Z tego powodu bałam się trochę tej książki, bałam się, że tym razem Maas nie uda się roztoczyć tej magii, w której zwykle znikam na długie godziny (albo i dni, w końcu jej książki należą do tych naprawdę ślicznych grubasków). Ale moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Sarah J. Maas jest absolutnym pewniakiem jeśli chodzi o opowiadanie swoich historii. Ta powieść nie jest niepotrzebnym dodatkiem, który nie wnosi nic do całej serii – wręcz przeciwnie, gładko uzupełnia wiele wątków, , i otwiera też furtkę tym nowym, których rozwinięcia nie mogę się doczekać w kolejnych tomach.

Tym razem w książce mamy do czynienia z kilkoma narracjami. Jak zwykle przez historię poprowadzi nas Feyra, ale opowieść będzie też pokazywana z perspektywy jej ukochanego i ich wewnętrznego kręgu. Taki zabieg bardzo mi się spodobał z kilku powodów: po pierwsze dzięki temu mogliśmy obserwować akcję w kilku miejscach, poznać ją lepiej poprzez patrzenie oczami bohaterów, a nie tylko dzięki napomknieniom czy opowieściom przytoczonym w dialogach. Po drugie Sarah J. Maas tworzy wspaniałe postacie – nie ma u niej ani jednego charakteru, który byłby prosty, spłycony czy nieciekawy. Pisarka każdemu z nich poświęca mnóstwo czasu, opowiada ich historie, ukazuje ich zawiłości, słabości i mocne strony, ale dzięki temu, że w DSIBG poznajemy także ich perspektywę, możemy dowiedzieć się jeszcze więcej, a to jest prawdziwa gratka dla każdego fana pobocznych postaci stworzonych w Dworach. Po trzecie dzieje się bardzo wiele, więc o wiele lepiej można się rozeznać w poszczególnych wątkach.

Myślę, że tak wielu czytelników na całym świecie pokochało tę serię całym sercem, bo pisarka swoje własne włożyła w przekazanie tej skomplikowanej i pełnej uroków opowieści. Jak już wspomniałam – jest mistrzynią w graniu na emocjach, w ukazywaniu ludzkich charakterów, złożoności życia i trudności, z jakimi przychodzi się nieraz nam mierzyć. Tworzona przez nią historia jest trudna, jest piękna, przeżywa się ją bardzo mocno, a jeszcze mocniej kibicuje się, by na bohaterów czekał na końcu upragniony i wywalczony happy end. Ale Maas nie jest znana z oszczędzania swoich postaci, nie spotkamy u niej prostych, cukierkowych rozwiązań, uproszczeń. Ma swoją wizję, do której powoli, systematycznie dąży. Rozwija charaktery swoich bohaterów strona po stronie, przedstawia nam, co się z nimi dzieje, jaką przeszli drogę, a nie rzuca rozwiązania na tacy. Dzięki temu historia jest realna, nabiera prawdziwości tak ogromnej, że nie sposób się od niej oderwać.

Dwór szronu i blasku gwiazd to kolejna wspaniała powieść w dorobku Sarah J. Maas i jestem naprawdę zachwycona i zaszczycona tym, że mogę jej patronować. To pełna magii, humoru, miłości, ale i kropel smutku czy goryczy opowieść. Znajdziecie tu całą gamę emocji, całą paletę różnokolorowych scen – od tych czarnych, ponurych, po złote, jasne, wesołe. To absolutne must read dla każdego fana Dworów i Maas, bo dzięki niemu dowiadujemy się wielu nowych rzeczy, obserwujemy stare w nowym świetle, a przede wszystkim możemy jeszcze lepiej poznać wszystkich bohaterów. Natomiast dla osób, które jeszcze nie miały okazji wejść w magiczny świat Feyry i jej najbliższych, ta powieść to kolejny pstryczek, by w końcu sięgnąć po pierwszą część serii. Skoro z każdą kolejną jest tylko lepiej, jak można nie chcieć dostać wreszcie w swoje ręce Dworu szronu i blasku gwiazd?

13 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o Maas to mam wiele zaległości, które bardzo chcę nadrobić. Zaintrygowana powszechnym uznaniem, które roztacza jej twórczość, od dawna chcę sięgnąć po pierwszy tom "Dworów". Skoro jest tyle części, a każda następna lepsza od poprzedniej to nie ma się co dłużej zastanawiać, tylko rozpocząć polowanie na te z pewnością ciekawe książki. Chciałabym w końcu poznać świat i bohater stworzonych przez autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To dla mnie ta książka nie była tak dobra. Nie prezentuje się wybitnie na tle pozostałych trzech części, ale liczę, że kolejny tom będzie o wiele ciekawszy, ponieważ skupi się już na faktycznej akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu to tylko nowelka, dodatek do serii, więc wiadomo, że nie znajdziemy w niej tylu akcji i zwrotów, co w pełnoprawnej powieści z tego świata. Ma jedynie uzupełnić niektóre wątki, dać początek nowym, może też umilić oczekiwanie na kolejną część, bo nie trzeba się na długo rozstawać z Dworem Nocy :)

      Usuń
  3. A mi się jeszcze nie udało sięgnąć po trzeci tom, a drugi bardzo mi się podobał. :D ♥
    O tym faktycznie są bardzo zróżnicowane opinie. ;/
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. O serii "Dwór cierni i róż" słyszałam już bardzo dużo i to bardzo dużo dobrego. I teraz po raz kolejny czytam pochlebną recenzje, i nie mam co do tego żadnych wątpliwości ze Sarah J.Mass jest naprawdę dobrą pisarką. Stworzyła piękną historię która wciąga od pierwszych stron i jak widzę ciężko się z nią rozstać. Sama jeszcze nie miałam okazji wejść do "Dworów" ale chyba powinnam poważnie się nad tym zastanowić, być może również pokocham tę serię całym sercem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ukłany da pisarki, że po tylu książkach wciąż czytelnicy chcą sięgać po przygody Feyry i zagłębiać się w świat magii i Domów wciąż wyzwala w nas nowe uczucia, pozwala dokańczać wątki oraz ukazać rozwój bohaterów. Ja jeszcze nie zagłębiłam się w ten świat ale kiedyś to zrobię. Jestem ciekawa jak ten świat wygląda, jakich bohaterów stworzyła Sarah J. Maas i jakie emocje wyzwalają jej książki u czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwiodła mnie fabuła, okładka i tytuły. Czekam na całą serię, żeby zasiąść i czytać, czytać, czytać, chłonąc magię zanurzona w tym świecie po uszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zdecydowanie będę w tej kategorii czytelników, którzy baaaaardzo chcą przeczytać tę książkę, ale jednocześnie równie mocno boją się zawodu... Bo niestety Pani Maas udało się mnie WYBITNIE ZAWIEŚĆ! 3 część dworów była dla mnie książkowym rozczarowaniem roku... Jaka ja byłam zniesmaczona tamtą książką! I właśnie przez to co Pani Maas odwaliła w tym 3 tomie (albo raczej czego jednak NIE odwaliła) to mam wrażenie, że może i nie oszczędza czytelnika, ale te jej 'szokujące' momenty są za krótkie - jakby się bała, że czytelnicy wyrzucą książkę przez okno, czy coś... No i w sumie jestem zawiedziona, że ta książka w ogóle powstała... Bo historia Feyry i Rhysa powinna była się już zakończyć w 3 tomie, a tu jednak pani Maas musiała stworzyć nowelkę żeby wyjaśnić niektóre wątki z poprzedniego tomu. Nie tego oczekuję kiedy kupuję pełnowymiarowy tom jakiejś serii. Jestem zdania, że takie tomy powinny się wyraźnie kończyć i wyjaśniać wszystkie kwestie, a nowelki mogą być po prostu dodatkowymi historiami, umilającymi czytelnikowi czas oczekiwania pomiędzy kolejnymi częściami.

    A tak naprawdę ja chyba wiem skąd we mnie tyle jadu względem Pani Maas... - ja po prostu już się łudziłam, że kolejna część, którą dorwę w swoje ręce będzie o Cassianie i Neście! Bo to jest wątek, który baaaaaaaaaardzo mnie interesuje :D I tak, nie boję się tego powiedzieć, że pomimo, że Cassian i Nesta nie mięli jeszcze zbyt wiele 'czasu antenowego' w poprzednich tomach, to w każdej chwili wybiorę ich zamiast [cukierkowych do przesady] Feyry i Rhysa... :D

    O ludzie, ale się rozpisałam... Ale to chyba dobrze, że jakaś książka budzi takie reakcje - bo to znaczy, że angażuje czytelnika emocjonalnie! A ja zdecydowanie mocno się emocjonuję tą serią. No i gdyby w tym moim bełkocie zagubił się gdzieś główny przekaz, to podsumuję jednym zdaniem - planuję przeczytać tę książkę, ale bardziej czekam na część o Nessian! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? :o Ja mam przeciwnie, trzeci tom mi się bardzo podobał, było kilka scen, które nie do końca przypadły mi może do gustu czy właśnie miałam nadzieję, że zostaną bardziej rozwinięte, ale ostatecznie oceniam go naprawdę dobrze :D Choć ulubionym pozostaje 2.
      A co do Nesty i Kasjana... Aaach, tak, ja też nie mogę się doczekać książki o nich, choć po tej nowelce... Cóż, nigdy jej nie lubiłam (no, od czasu, gdy spotkała Kasjana to trochę mniej), a tutaj to uczucie ponownie wróciło. Ale nie zrażam się, zwłaszcza, że na końcu "Dworu szronu..." jest niewielka zajawka z kolejnej części... Wstęp do historii tej dwójki, a przynajmniej tak się zapowiada, więc chociażby też z tego względu zdecydowanie polecam zajrzeć do tej nowelki :D

      Usuń
    2. Oj, dla mnie 3 część była po prostu fatalna... Jedynymi mocnymi punktami była dla mnie właśnie Nesta i ćwiczenie umiejętności przez Feyrę. I to by było na tyle... Poważnie :(

      Co do samej Nesty - ja uwielbiam takie 'sukowate' postacie ;) Więc od samego początku mnie do niej ciągnęło - no i nie ukrywajmy - wyczuwam szczęśliwe zakończenie dla każdej z tych par, bo przypuszczam, że Maas nie będzie miała jaj, żeby zakończyć ich historie jakoś inaczej (czego dowód dała już przy pewnych scenach w 3 tomie)... Chociaż zastanawiam się, jak to będzie wyglądało w przypadku Elainy, bo na chwilę obecną (mimo, że uwielbiam Luciena), średnio widzę ją własnie z nim... :D

      A co do zajawki, to czytałam ją już w oryginalnej wersji językowej i tym bardziej CZEEEEEEKAAAAAM na 'ich' książkę! :D

      Usuń
  8. Nie chcę czytać tek recenzji bo boje się że coś mi zaspojleruje, ale skoro to wasz patronat to musze się wreszcie zabrać za tą serię 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja została napisana bezspojlerowo, także bez obaw mogą do niej zajrzeć także osoby, które nie znają serii c;

      Usuń
  9. Kolejny tom i kolejna fantastyczna historia. Mistrzynią nowych wątków, nieutartych schematów i różnorodności emocji z czystym sumieniem nazwać mogę Sarah J. Maas. Czy przeszłość będzie miała wpływ na losy Dworu? Czy Feyra poradzi sobie z demonami przeszłości, które ukryły się w ranach przyjaciół? Sama jestem ogromnie ciekawa całej historii. Czy też odczuję te wszystkie emocje towarzyszące bohaterom? Zagłębie się w ich smutki i radości, w ich rozterki i pragnienia. Oddać się historii pełnej magii, humoru, miłości, kropel smutku i goryczy. Znaleźć tu "całą gamę emocji, całą paletę różnokolorowych scen – od tych czarnych, ponurych, po złote, jasne, wesołe".

    OdpowiedzUsuń