czwartek, 25 października 2018

Jenny Blackhurst - "Czarownice nie płoną"

Autor: Jenny Blackhurst
Tytuł: Czarownice nie płoną
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 3 października 2018
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Opis:


Ellie jako jedyna ocalała z pożaru, który zabił całą jej rodzinę. Doktor Imogen Reid, pracująca z nią psychoterapeutka, jest przekonana, że to po prostu załamane i wściekłe dziecko, które stara się poradzić sobie ze stratą. Ale zarówno przybrani rodzice Ellie, jak i nauczyciele zaczynają się jej bać. Kiedy dziewczynka traci panowanie nad sobą, dzieją się niewytłumaczalne i złe rzeczy. A Imogen zaczyna grozić śmiertelne niebezpieczeństwo...

Recenzja:

   Dzisiaj już trochę w klimacie Halloween, zapraszam Was na recenzję książki, która ostatnio jest dosyć popularna jeśli chodzi o czytelnicze stosy i myślę, że była to bardziej wyczekiwana nowość w październiku. Jeśli jeszcze się nad nią zastanawiacie, to może moja opinia Wam coś podpowie.

Ellie jest nietypową dziewczynką. Jako jedyna ocalała z pożaru, w którym straciła całą swoją rodzinę. Od tej pory jej życie, to ciągłe zmienianie rodzin zastępczych. Ale oprócz strasznej tragedii, która ją spotkała, jest w niej coś, czego ludzie się boją. Kiedy gdzieś przebywa, w jej otoczeniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Imogen zostaje jej psychoterapeutką, ale sama nie może sobie poradzić ze swoją przeszłością. Kiedy zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy, Imogen zaczyna grozić niebezpieczeństwo.

Bardzo czekałam na tę książkę. Już czytając jej zapowiedź, wiedziałam, że bardzo chcę ją przeczytać. Idealny moment na premierę, bo to już trochę Halloween, jesień, ciepły kocyk i te sprawy. Świetnie wpasowała się w obecny klimat, no ale do rzeczy.

Już od pierwszych stron w książce roztacza się bardzo gęsty i lekko mroczny klimat, który potęguje napięcie i co lepsze, trzyma je do samego końca Ja wiem, że to nie jest typowy horror, ale były momenty, a nawet całkiem sporo, że moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach i miałam wrażenie, że właśnie czytam horror.

Narracja prowadzona jest w bardzo ciekawy sposób. W książce znajdują się rozdziały prowadzone z perspektywy Imogen, które są pisane w pierwszej osobie, a także te z perspektywy Ellie, które są trzecioosobowe. Oprócz tego, co jakiś czas pojawiają się także rozdziały innych bohaterów, które urozmaicają jeszcze bardziej całość. Bardzo spodobało mi się takie rozwiązanie, ponieważ czytając, miałam pełniejszy obraz całej historii i poznałam ją z różnych punktów widzenia, co pozwoliło mi stworzyć własne zdanie na temat bohaterów i ogólnie całej książki.

Imogen na początku mnie trochę denerwowała. Wiem, że spotykamy tę bohaterkę w nie najlepszym momencie jej życia, jednak jej zachowanie nie do końca mi odpowiadało. Z czasem jednak coraz bardziej zaczęłam się przekonywać do tej postaci i choć nie stała się ona moją ulubioną bohaterką, to ostatecznie stała się znośna. Z Ellie natomiast sytuacja była taka, że co chwilę moje odczucia co do niej, diametralnie się zmieniały. Nie chodzi o kreację tej postaci, bo jak dla mnie była genialna, ale o to, że raz jej współczułam, a raz nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. I co najlepsze, bardzo mi się to podobało. 

Bardzo spodobał mi się styl autorki. W przystępny sposób pisze o rzeczach niekoniecznie łatwych, a jednocześnie tak, aby wciągnąć czytelnika w swoją historię. W ogóle sam pomysł na fabułę jak dla mnie rewelacyjny i osobiście nie miałam okazji czytać podobnej pozycji.

Tak więc, jeśli dotarliście już tutaj, to pewnie wiecie, czy będzie to książka, którą chcecie przeczytać czy nie. Tym jednak, którzy nadal się wahają, gorąco polecam. Sama muszę się zaopatrzyć w inną książkę autorki, bo bardzo chętnie bym ją przeczytała no i wiadomo... czekam na nowe.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

5 komentarzy:

  1. Mroczny klimat tej jesieni właśnie trwa i taka lektura idealnie się w niego wpasuje. Fabuła brzmi zachęcająco, tajemniczo i troszkę złowieszczo. Idealne połączenie, które może mnie odciągnąć od realnego świata na wiele nieprzerwanych minut. Takie mroczne historie mają swój urok - o dziwo - i jestem pewna, że losy bohaterek wywołają we mnie szereg emocji, a co za tym idzie podczas czytania doświadczę wielu uczuć i to z pewnością sprzecznych. Taka huśtawka uczuciowa może być zapamiętana na długo. Z przyjemnością bym przeczytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet gdyby nie jesień i klimaty około listopadowe, to książka by mnie zaintrygowała. Sama psychologiczna strona jest na tyle ciekawa, że z przyjemnością, choć pewnie z niepokojem czającym się za rogiem, sięgnę po Czarownice nie płoną. Ellie wydaje się na tyle skomplikowana, że czuję, że się polubimy, a Imogen... No cóż, wyjdzie w praniu. No i jeszcze ten tytuł pobudzający wyobraźnię, ja już mam swoje teorie :) Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki, które trzymają mnie w uczuciu 'stresu', a nieczęsto na takie trafiam. Póki co tylko Sharon Bolton udaje się wbijać mnie cały czas w fotel :D

    No i każda książka, która ma w sobie aspekt psychologiczny zdecydowanie do mnie przemawia. Zauważyłam, że od paru lat wolę sięgać właśnie po thrillery psychologiczne czy kryminały skupiające się na psychice ofiar/oprawców ;)

    Podejrzewam, że jednak ta książka nie wpisuje się w typową literaturę paranormalną, więc czytanie tej pozycji odłożę sobie już na listopad, bo jak już wcześniej pisałam - październik dedukuję tylko książkom paranormalnym (i takim samym filmom i serialom :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zastanawiałam się nad tą książką dzisiaj. Miałam ją już w ręce na Targach, ale stwierdziłam że póki co odłożę, i poczytam czy warto kupić.
    Ale w takim razie, zachęcona Twoją recenzją na pewno ją kupię :)
    swiatrico.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu opisu książki oraz zachowaniu dziewczynki przypomniał mi się film 'Przypadek 39'. Klimat niepewności, tajemnicy, odkrywanie niewyjaśnionych zdarzeń przyciąga mnie do "Czarownice nie płoną". Chociaż rzadko oglądam horrory czy thrillery łatwo mnie przerazić a później jak w domu coś zaskrzypi to moja wyobraźnia szaleje. Może przeczytam ale w dzień może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń