czwartek, 11 października 2018

Jennifer Egan - "Manhattan Beach"

Autor: Jennifer Egan
Tytuł: Manhattan Beach
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 19 września 2018
Liczba stron: 592
Ocena: 8/10

Opis:

Najlepsza powieść roku zdaniem mieszkańców Nowego Jorku!
Książka nominowana do National Book Award 2017.
Jest rok 1943, dziewiętnastoletnia Anna Kerrigan nurkuje w okolicach Staten Island. Do tej pory, jako jedyna kobieta nurek, schodziła pod wodę, by naprawiać zniszczone statki, które walczyły na Pacyfiku. Teraz nurkuje w poszukiwaniu ciała swojego ojca.
Kilka lat wcześniej Anna towarzyszyła ojcu podczas wizyty w posiadłości Dextera Stylesa, szemranego biznesmena, który dorobił się na czarnym rynku w czasach prohibicji. Spotkanie na Manhattan Beach trwało krótko, jednak losy tych trojga splotły się już na zawsze.

Manhattan Beach, jak każda wielka powieść, ma wiele warstw i tajemnic. To nie tylko wciągająca historia z suspensem, rozgrywająca się na tle panoramy Nowego Jorku lat 30. i 40., ale przede wszystkim porywająca opowieść o dziewczynie, która na nowo zdefiniowała granice tego, co jest dopuszczalne dla kobiet.

Recenzja:

   
Ta pozycja zainteresowała mnie, kiedy przeglądałam zapowiedzi. W pierwszej kolejności zwróciłam uwagę na okładkę, ale kiedy zaczęłam czytać opis, zaintrygowała mnie jeszcze bardziej. Tak więc jestem już po lekturze, co prawda trochę to zajęło, ale już mam dla Was moją opinię na temat Manhattan Beach.

Anna Kerrigan to jedyna kobieta nurek. Do tej pory schodziła pod wodę, aby naprawiać zniszczone statki, jednak teraz ma inną misję - poszukuje ciała swojego ojca. Wizyta sprzed lat, podczas której towarzyszy ojcu w posiadłości Dextera Stylesa, splata ich losy już na zawsze. Spotkanie, które trwało kilka chwil, odciska piętno na każdym z nich.

Zanim zabrałam się za czytanie, książka musiała swoje odleżeć na półce. Wiem, jak to brzmi, ale czasem musi po prostu nadejść odpowiedni moment na lekturę, tym bardziej że wiedziałam, że nie będzie to najłatwiejsza historia. W końcu jednak skończyłam i muszę przyznać, że to było bardzo dobre i nawet lepsze niż się mogłam spodziewać. 

Autorka w swojej historii umieściła wiele opisów, które czasem mnie nużyły i miałam ochotę przeskoczyć dalej, natomiast z drugiej strony, te opisy tworzyły klimat całości. Nie wiem, ale miałam cały czas przed oczami obraz, nawet kiedy świeciło słońce, takiej mglistej, mroźniej, zachmurzonej pogody, jaka panowała w pierwszych scenach. Bardzo mi się to podobało i nawet przebolałam te długie opisy.

Jeśli chodzi o bohaterów, to miałam trochę problem z główną postacią. Z jednej strony była bardzo ciekawie skonstruowana, głęboka postać, która zapada w pamięci czytelnika, jednak były momenty, kiedy miałam jej dosyć w tej książce. Teoretycznie wiedziała czego chce od życia, jednak momentami była bardzo niezdecydowana i chyba nie do końca wiedziała co robi. Jednak, jak już wspomniałam,jest to bardzo dobrze wykreowana postać. Pozostali bohaterowie, również były ciekawymi osobowościami, jednak trochę przyćmionymi przez główną bohaterkę - Annę.

Nie jest to książka dla każdego. Myślę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Historia o dążeniu do celu, z wieloma tajemnicami i jak mi si wydaje, symbolami. Jest to książka wielowymiarowa, głęboka, która przenosi czytelnika do zupełnie innego świata. Ja dałam jej szansę i nie żałuję, ponieważ cieszę się, że mogłam ją przeczytać.

Książka jest dosyć sporych rozmiarów i trzeba przyznać, że nie czyta się jej najszybciej. Podczas lektury, historia absorbuje całą uwagę czytelnika i mnie się to bardzo podobało. Wiadomo, są dni kiedy potrzebuję lektury lekkiej i przyjemnej, a teraz, im zimniej na dworze, lubię sięgnąć po cięższe pozycje, które nie będą tak oczywiste. Nie jestem w tym dobra, ale myślę, a raczej jedynie podejrzewam, że ta historia, może mieć wiele symboli, które mają drugie dno. 

Tak jak już wspomniałam, nie jest to książka dla wszystkich, więc musicie zdecydować, czy chcecie po nią sięgnąć. Ja jeśli tylko będę miała okazję, to sięgnę po inne książki, które wyszły spod pióra autorki. Koniecznie dajcie znać, czy lubicie czytać książki tego typu, bo ja raczej nie za często wybieram taką literaturę, ale chyba zacznę robić to częściej.


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

9 komentarzy:

  1. Lubie odkrywać skomplikowane stylem i oryginalne powieści, które pomimo swej specyfiki i początkowego zniechęcenia, rozwijają się w iście imponującym stylu by w konsekwencji przyciągnąć moją uwagę w stu procentach. Myślę, że ta książka należy do takiej grupy i choć trochę przeraża mnie jej obszerność to czuję się nią zaintrygowana i mam ochotę przekonać się sama w czym tkwi jej wyjątkowość. Niepozorna, tajemnicza okładka zachęca do odkrycia wszystkich jej tajemnic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię książek, które są ogłaszane, jako najlepsze. Od razu mnie od nich odrzuca. Czasem później po nie sięgam, bo trzeba wiedzieć, czego się nie lubi, ale ta raczej się nie doczeka. Bo o ile opis troche zachęca z tymi tajemnicami i statkami, to recenzja pogrążyła ten tytuł całkowicie. Nie lubię długich opisów, nużą mnie i choć tu robią nastrój, to pewnie bym je kartkowała, jeszcze bardziej niszcząc jej szanse.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki, w których znajdują się wątki nazwijmy je 'poniekąd marinistyczne' - morza, oceany, nurkowanie, freediving, morskie wyprawy, odkrywanie podwodnych skarbów! Wszystko! Ale takiej książki jeszcze nie czytałam! Zdecydowanie mogę więc powiedzieć, że jestem mocno zainteresowana tą pozycją. Chociaż nie ukrywam, że również się obawiam tego ile ta książka 'leżakowałaby' u mnie na półce... Rekordziści leżą nietknięci od ponad 2 lat... A na chwilę obecną moja kolejka książek 'na teraz' jest bardzo obszerna i obawiam się, że rozładowanie tej listy może mi zająć ze 3 miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię zbyt ciężkich powieści a ta wydaje mi się taką być. Długie opisy bardzo by mnie nudziły i obawiam się ze zamiast czytać to kartkowala bym książkę czego bardzo nie lubię robić, albo zmusilabym się do przeczytania ich, albo też odłożylabym ją "na później". "Nie jest to książka dla wszystkich" a już na pewno nie dla mnie, ale gdyby ja zekranizowano to chętnie obejrze ponieważ, sam pomysł na książkę jest ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki te bardziej "skomplikowane", trudniejsze być może. I jeśli ta książka wpadnie w moje ręce, na pewno jej nie wypuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Manhattan Beach" pochłonie czytelnika w głębiny ludzkich uczuć, tajemnic a po przeczytaniu wyrzuci nas zastanawiających się, książka u tkwi w naszej pamięci. Jestem ciekawa głównej bohaterki, czy odkryje co się stało z jej ojcem, zagadkę tamtych chwil w posiadłości Dextera Stylesa. Nie odstraszają mnie opisy, ani objętość książki. Chętnie odkryje razem z Anną tajemnice, symbole, wątki jakie Jennifer Egan zawarła w swojej powieści. Okładka świetna taka porywają nas fale.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie po pierwsze okładka boska, po drugie lubię książkowe grubaski, pozwalają na dłużej zatopić się w historii którą mają w środku. Też tak czasem mam że bohaterka która często jest niezdecydowana bardzo mnie denerwuje, tak samo jak opisy, wiem wiem nadają klimat ale jak ich jest za dużo to potrafią mnie bardzo wymeczyc. Nie mniej jednak zapis fabuły bardzo mnie zaintrygował. Podobnie recenzja i z pewnością pokusze sie na nią... A ja tez mam takie cos ze kupie książkę i swoje musi przelezec żebym w końcu po nią sięgnęła 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Obawiam się, że książka jednak nie jest dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilkukrotnie przymierzałam się do napisani komentarza do tej recenzji. I za każdym razem mam wrażenie, że moja głowa jest za ciężka, by przebrnąć przez tą historię. Jednak bardzo zaintrygowały mnie słowa: "Historia o dążeniu do celu, z wieloma tajemnicami i jak mi si wydaje, symbolami. Jest to książka wielowymiarowa, głęboka, która przenosi czytelnika do zupełnie innego świata. Ja dałam jej szansę i nie żałuję, ponieważ cieszę się, że mogłam ją przeczytać." Poczekam do urlopu, by świeżym umysłem, jasną myślą zatopić się w książce i wynieść z niej jak najwięcej (wszak 8/10 nie często zdarza się tutaj).

    OdpowiedzUsuń