środa, 24 października 2018

Jakub Ćwiek - "Kłamca 1. Cyngiel niebios"


Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Kłamca. Cyngiel niebios
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2018, wydanie III zmienione i poprawione
Ilość stron: 304
Ocena: 7/10

Opis:
Jest jeden Bóg... To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa. Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i innych, którzy zasiedlili ziemię i wprowadzili nowe porządki.
Aniołowie potrzebują sojusznika, którego nie obowiązują ich rygorystyczne zasady i prawa. Kogoś, kto pomoże im wygrywać w toczących się na ziemi starciach i bez problemu odnajdzie się zarówno pośród istot mitycznych, jak i współczesnych ludzi. Wybór archaniołów pada na Lokiego, boga ognia i kłamstwa z panteonu Asów. Współpraca zaczyna się obiecująco, ale czy ktoś taki jak on da się długo trzymać na krótkiej smyczy?

Recenzja:
Wątki mitologiczne w powieściach są częste, bo można je czerpać ze, zdawałoby się, worka bez dna. Świat bogów: czy to greckich, rzymskich, nordyckich, słowiańskich… i mnóstwa innych, jest tak rozbudowany, że nigdy się nie znudzi, a tematy nigdy się nie skończą. No i jakie daje możliwości – przecież co pisarz, to nowa wizja tego, jak mają wyglądać poszczególne postacie. Uwielbiam tą różnorodność, a także świeże pomysły, jakie do znanych historii wprowadzają autorzy, dlatego gdy dostałam szansę na zapoznanie się wreszcie z cyklem Kłamca, musiałam z niej skorzystać. I jedyne, czego żałuję, to tego, że stało się to tak późno!

Między poszczególnymi panteonami z różnych regionów świata trwa wojna. Słudzy jedynego Boga muszą sięgać po wszelkie dostępne środki, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dlatego proponują układ nordyckiemu panu kłamstwa, Lokiemu, który od teraz ma pomagać im w najgorszych przypadkach. Tylko sami nie mają pojęcia, na co tak naprawdę się piszą, wchodząc w interesy z Kłamcą. On nie załatwia swoich spraw zwyczajnie, jego metody nie zawsze są najlepsze. No ale trwa wojna, więc wszystkie chwyty dozwolone, prawda?

Muszę przyznać, że postać Lokiego kojarzy mi się przede wszystkim z marvelowską wersją z filmów (którą absolutnie uwielbiam), nawet jeśli czytałam także mity skandynawskie oraz kilka powieści, w których ta postać się pojawia. Zastanawiałam się więc, jak wykreuje swojego bohatera Jakub Ćwiek. Z zadowoleniem przyznam, że stworzył naprawdę ciekawą, zabawną i wielobarwną postać, a na dodatek udało mu się oddać świetnie też podstępny, szelmowski, ironiczny obraz Kłamcy. Od razu go polubiłam, nawet przed pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniem, a później już było tylko lepiej.

Narracja w książce prowadzona jest w trzeciej osobie i to jak najbardziej dobre rozwiązanie, bo przenosimy się w wiele miejsc, obserwujemy różnych bohaterów, którzy w ten czy inny sposób zostaną powiązani z Lokim. I chociaż w książce brakuje rozbudowanych opisów miejsc, nie uznaję tego za dużą wadę, bo sama nie przepadam za ciągnącymi się na kilkanaście stron długimi wywodami. Poza tym akcja tutaj dzieje się w tak wielu miejscach, że gdyby chcieć je wszystkie szczegółowo opisać, czytelnik zanudziłby się na śmierć. W powieści przeważają więc dialogi, ale to sprzyja tylko szybszemu tempu, narzucanemu każdemu kolejnemu opowiadaniu i sprawia, że książkę czyta się łatwo, przyjemnie i błyskawicznie.

Sam pomysł na schrystianizowanie nordyckiego bóstwa, wplątanie go we współpracę z Archaniołami, wydał mi się świetny, a jego realizacja jest naprawdę dobra, choć zabrakło mi trochę pogłębienia charakterów niektórych z nich, zwłaszcza tych, które pojawiają się najczęściej. Za to do gustu przypadł mi bardzo wątek Sygin, bo w tej odsłonie jeszcze nigdy jej nie spotkałam. To było miłe zaskoczenie, zresztą nie jedyne w tej książce, bo Ćwiekowi udało się naprawdę wiele razy wprowadzić coś zadziwiającego, dzięki czemu lektura była jeszcze bardziej ciekawa i zdecydowanie nie nużyła.

Kłamca Jakuba Ćwieka to naprawdę ciekawa powieść. Świetny pomysł, wciągająca fabuła, pomieszanie kilku kultur, mitów i wierzeń, a następnie wprowadzenie w to wszystko nordyckiego bóstwa to, jak się okazało, strzał w dziesiątkę. Jeśli macie ochotę na mnóstwo dobrego humoru (naprawdę dobrego, świetnie bawiłam się przy tej powieści), nowe spojrzenie na wątki religijne i mitologiczne, trochę tajemnic i akcji, koniecznie zapoznajcie się z historią boga kłamstwa, którą proponuje Ćwiek.  Jak się okazuje Loki jest świetny w każdym wydaniu, nie tylko marvelowskim, a kto wie, może dla was ten, którego proponuje autor, będzie nawet lepszy?

11 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że uwielbiałam mitologię grecką na lekcjach języka polskiego, dlatego cieszy mnie, że autorzy wykorzystują ten temat w swoich powieściach. Mają oni szerokie pole do popisu - ku uciesze czytelników. Świat stworzony przez Ćwieka może wydawać się dość skomplikowany, ale myślę, że to kwestia czasu by się do niego przekonać, zwłaszcza, że styl którym pisze jest łatwy i przyjemny. Ciekawi mnie jakieś problemy postawił na drodze swoim bohaterom i w jaki sposób je rozwiązał. Z pewnością nie będzie to nudna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nordycki bóg ognia i kłamstwa- ja już go kocham ( za wizerunek na okładce także). Sama postać kojarzy mi się z zabawą nawet tam, gdzie leja się łzy... I bardzo, a to bardzo ciesze się, że Loki został wykreowany na ciekawą, zabawną i wielobarwną postać, a na dodatek (jest) też podstępny, szelmowski, ironiczny. Gratuluję autorowi pomysłu. Dla mnie bomba. Połączenie bóstw i postaci z różnych mitologii, z różnych wierzeń... brzmi bardzo obiecująco. Z wielką przyjemnością dam się w ciągnąć w tę mieszaninę kultur, wierzeń i mitów, i razem z Lokim przeżyć historie pełne humoru, tajemnic i meandrów kłamstw.

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę razy robiłam już podejście do twórczości Jakuba Ćwieka, ale jakoś nic nie chciało mi przypasować i bardziej się męczyłam niż czerpałam przyjemność z lektury, więc po prostu go z góry skreśliłam z autorów, którzy mogliby mnie zainteresować... I w sumie unikałam nawet czytania, cóż to nowego ten pan ostatnio stworzył, a widzę, że niesłusznie. Bo o ile reszta jego książek faktycznie do mnie po prostu nie przemawia, to tu już sam opis fabuły mnie zaciekawił.

    Nigdy nie uważałam się za jakąś super fankę mitologii nordyckiej (zawsze w pierwszej kolejności wybierałam tę egipską, później słowiańską i dopiero dalej nordycką i grecką), ale postać Lokiego ma w sobie coś intrygującego ;) To chyba już takie 'zboczenie' kobiet, że one po prostu lubią drani :D A zdecydowanie to co wykreował Marvel otworzyło mi później oczy na inne przedstawienia tej postaci ;) Chociaż póki co muszę przyznać bez bicia, że to właśnie marvelowski Loki pozostaje dla mnie tym najlepszym. Czytałam już parę innych książek, gdzie przewijała się ta postać i byłam w szoku jak bardzo była okrutna. Więc chętnie sięgnę po tę książkę żeby zobaczyć z jakim Lokim tym razem mamy do czynienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiek pisze tak różne rzeczy, że warto przejrzeć wszystkie jego pozycje, nim się go skreśli, serio. :) W końcu czego on nie ma w swoim dorobku - książki o superbohaterkach, kryminał, klimatyczne urban fantasy, opowiadania obyczajowe, horror. No sporo tego jest. :D

      Usuń
    2. No właśnie robiłam podejścia 3 różnych jego książek i niestety żadna z nich mnie nie wciągnęła - dlatego w imię zasady "do trzech razy sztuka" darowałam sobie kolejne podejścia... Ale dla "Kłamcy" złamię tę regułę :D

      Usuń
    3. Ja przyznam bez bicia, że "Kłamca" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ćwieka, bo jakoś zawsze mi było z nim nie po drodze, ale teraz czuję, że zdecydowanie muszę nadrobić nie tylko ten cykl, ale też i pozostałe książki autora :D I polecam, może właśnie Loki będzie tym, kto zmieni Twoje zdanie na temat tego pisarza? :D

      Usuń
    4. Jak Lokiemu się to nie uda, to już chyba nic mnie nie przekona do Ćwieka :D Więc czas sprawdzić tę teorię :D

      Usuń
  4. Nigdy nie przeczytałam nic Jakuba Ćwieka, choć oczywiście o nim słyszałam. Przez to nie wiedziałam jak ten autor pisze i nie wiem dlaczego wydawało mi się, że piszę on książki które mi się nie spodobają. A tu taka historia 😂. Nie czytałam także mitologii, ale Lokiego znam - z filmów Marvela. I tam go pokochałam. Dlatego właśnie czuje, że ta książka mi się spodoba. Może więc jakiś konkursik byście zorganizowały? 😉😂

    OdpowiedzUsuń
  5. Loki też kojarzy mi się jednoznacznie z Marvelem, ale tu wydaje się tak cudownie przewrotny, że mogę z czystym sumieniem się w nim zakochać. Współczuję bohaterom, bo miłość miłością, ale na układy z nim bym nie poszła.
    No i ta okładka... Mrau

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Lokiego w wersji Ćwieka :)
    starą serię przeczytałam w komplecie, ale muszę niestety stwierdzić, że trochę zjeżdża poziom wraz z kolejnymi tomami.
    A okładki nowej serii są obłędne i w sumie pierwszy tom już kupiłam, ale jeszcze poprawionego nie czytałam tylko delektuję wzrokiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki gdzie mitologia jest po każdą postacią jest zawarta, coraz więcej takich pozycji jest ma naszym rynku. "Kłamca 1. Cyngiel niebios" zapowiada jest nietuzinkowo, niebanalnie gdyż gdzie bohaterem jest Loki nie może być normalnie. Bohater opowiadań Jakuba Ćwieka jest zaskakujący, fabuła nietypowa inna propozycja świata i bogów. Loki zapewni nam humor, cięty język, z serii Marvela lubię boga oszustów jestem ciekawa jak wypada w tych opowiadaniach.

    OdpowiedzUsuń