sobota, 13 października 2018

David Seltzer - "Omen"

Autor: David Seltzer
Tytuł: Omen
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2018
Ilość stron: 248
Ocena: 9/10

Opis:

Jeremy Thorn jest amerykańskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Jego cierpiąca na depresję żona, po latach bezowocnych starań o potomstwo i kilku poronieniach, w końcu rodzi dziecko. Gdy jednak ambasador zjawia się w rzymskim szpitalu, słyszy od pracującego tam księdza, że jego nowo narodzony synek nie żyje, lecz może przyjąć dziecko, jako własne, kobiety, która zmarła podczas porodu. Thorn zgadza się na propozycję duchownego, nikomu o tym nie mówiąc, nawet żonie. Chłopcu nadano imię Damien.
Kilka lat później, podczas hucznej imprezy urodzinowej czteroletniego już Damiena, jego niania popełnia samobójstwo. To jedynie początek całej serii tajemniczych i złowróżbnych wydarzeń, które Thorn będzie próbował zrozumieć, aby zapobiec kolejnym nieszczęściom...
Omen to powieściowa wersja słynnego i kultowego już filmu z Gregorym Peckiem. Jej autorem jest scenarzysta tego obrazu, David Seltzer, będący również producentem i reżyserem filmowym.

Recenzja:

„Omen” to kolejna powieść, zaraz po „Egzorcyście”, z którą miałam okazję się zapoznać, a która powstała na podstawie scenariusza do jej filmowej wersji. Porównanie utworu Seltzera „Egzorcystą” bynajmniej nie jest przypadkowe, ponieważ „Omen” powstał niejako w efekcie powszechnego zachłyśnięcia się widzów i twórców sukcesem dzieła Blatty’ego, niemały wpływ miało również „Dziecko Rosemary” Polańskiego. Obecnie wszystkie wspomniane przeze mnie tytuły uchodzą za absolutne klasyki gatunku. Błędem byłoby jednak twierdzić, że same powieści zawdzięczają niesamowicie dobry odbiór jedynie ciepłemu przyjęciu filmów, bowiem stanowią one autonomiczne dzieła. Więcej ciekawostek związanych zarówno z ekranizacją, jak i papierową wersją „Omenu” sami przeczytacie w posłowiu.

Myślę, że sama fabuła tego utworu znana jest większości miłośników nie tylko kultowych horrorów, ale również tym, którzy wiedzą cokolwiek o amerykańskiej popkulturze. Seltzer podjął kwestię, która fascynuje ludzi od zarania dziejów, a mianowicie temat nadejścia końca świata. Skonfrontował skostniałe i patetyczne hasła z Biblii z ówczesną rzeczywistością, w wyniku czego powstało coś niepokojąco zachwycającego.

W „Omenie” występuje wiele fascynujących bohaterów, które reprezentują różne postawy przyjmowane przez ludzi w obliczu konfrontacji ze złymi mocami. 

Już sama postać Damien stała się kamieniem milowym w historii rozwoju gatunku, którą zaraz po wydaniu zainspirowali się niezliczeni twórcy. Seltzer przełamał niepisaną zasadę, jakoby dziecko musiało być istotą z reguły niewinną i zrobił z niego antybohatera. Ciekawe jest również to, że sam chłopiec nie jest świadomy własnego przeznaczenia i nie może mu zapobiec. W przypadku Regan z „Egzorcysty” dziewczynka została instrumentem zła, Damien to jednak zło w czystej postaci, co czyni tę historię z mojego punktu widzenia jeszcze bardziej przerażającą.    

Rodzice tytułowego Omena przedstawiają dwie zupełnie różne postawy. Obydwoje zmagają się z własnymi problemami, które z początku wydają się niegroźne, lecz w miarę upływu czasu pozostawiają po sobie znaczące rysy na ich zdrowiu psychicznym i fizycznym. Postać Katherine znakomicie obrazuje konflikt wewnętrzny, który przeżywa rodzic niemający pojęcia o pochodzeniu dziecka, które uznał za swoje, jednak podświadomie wyczuwający, że jest z nim coś nie tak. Mąż za to cierpi z powodu wyrzutów sumienia i niemożności zaakceptowania tragicznej prawdy o tym, czym jest jego długo wyczekiwany syn. Mamy również wyśmienicie uzupełniających obraz bohaterów drugoplanowych, którzy wywierają swój wpływ na losy rodziny, nie unikając przy tym sami konsekwencji swoich działań. Siatka połączeń między postaciami jest skomplikowana, ale dla wytrwałego czytelnika śledzenie jej będzie świetną rozrywką.

„Omen” straszy miłośników horroru od pokoleń, a jego tematyka nadal pozostaje aktualna. Książkę czyta się błyskawicznie, jednak refleksje na jej temat długo po lekturze pozostają w głowie odbiorcy. Absolutny must-read.

8 komentarzy:

  1. Omen wzbudza przerażenie już od lat z ekranów a teraz będzie to robił z kart powieści. Mamy tu do czynienia z odwrotnym efektem do ekranizacji powieści - tym razem fabułę filmu przeniesiono do książki. Ciekawy pomysł. Chętnie przekonam się jakie wrażenie zrobił na mnie ta historia słowem pisanym bo film wywołuje strach wystarczy, że przypomnę sobie wygląd głównego bohatera a już czuję ciarki na całym ciele. Skoro tak opowieść ma nie tylko przerażać ale też zmusić do pewnych przemyśleń to jak najbardziej podziwiam jej wartość i bardzo chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko się zdarza tak, że książka na podstawie domu zbiera pozytywne recenzje, choć w drugą stronę jeszcze rzadziej. Horrory rządzą się jednak innymi prawami, jak widać na przytoczonych przykładach. Jednak to nie dla mnie, to jest jedyny gstunek, którego unikam, bo za bardzo się boję, a usłużna wyobraźnia jeszcze dodaje grozy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jak oglądam film i strasznie się bałam, czy mam odwagę żeby przeczytać książkę nie wiem. Chociaż fascynuje mnie historia rodziny Thorn i bym przeczytała mroczną książkę o Apokalipsie oraz rodzicach Damien i ich zmaganiu i dążeniu do prawdy o ich synie. Książka Davida Seltzera może nie prędko trafi do mnie ale jak będzie odpowiedni moment i moje nastawienie to z chęcią bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Horrory zdecydowanie nie są dla mnie. Nie oglądałm nawet ekranizacji i mimo że jestem trochę ciekawa to po recenzji i komentarzach innych osób sprawnością nie obajrze, a książki tym bardziej nie przeczytam bo książki są jeszcze bardziej przerażające niż filmy. Myślę że dla bardziej odważnych czytelników będzie idealna, ale nie dla mnie, moja wyobraźnia po niej nie dałaby mi spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  5. O ile za horrorami filmowymi nie przepadam, bo jednak nie jestem zwolenniczką zawałów podczas seansów... :D To książkowe horrory zawsze lubiłam. Tak naprawdę to swoją 'doroślejszą' czytelniczą przygodę zaczęłam właśnie od horrorów. Zaraziła mnie tym moja mama, która również w pewnym momencie swojego życia, miała na nie mocną fazę. Po jakimś czasie, gust mi się nieco zmienił i zamiast typowych horrorów, zaczęłam sięgać po równie mocno oddziałujące na psychikę, thrillery psychologiczne. Ale czasem mam ochotę na jakiś porządny horror więc zdecydowanie planuję sięgnąć po tę pozycję! + TA OKŁADKA! Reweeeelacja! Cieszę się, że w końcu horrory doczekały się pięknych okładek. Bo te, które ja czytywałam miały baaardzo kiczowate oprawy :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadałam nigdy za oglądaniem horrorów. Jednak książka to co innego. Temat końca świata zawsze będzie dla ludzi tajemnicą i fascynacją. Będą szukać różnych jego oznak, że się zbliża, różnych Omenów wypełnienia czasu. Apokalipsa - czas nieznanego, przerażającego końca. Damien- dziecko omen, dziecko, które ma dopełnić przeznaczenia. Postacie dorosłych, którzy nie potrafią zmierzyć się z własnymi potworami. Czy książka zdoła wywołać u mnie gęsią skórkę i przyśpieszone bicie serca?

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobał mi się film "Egzorcysta", choć nie gustuję w takich klimatach. Ale warto je oglądać choćby po to, aby mieć o czym rozmawiać na lekcjach religii 😂 dlatego polecę mojemu księdzu tę powieści, sama też ją przeczytam, a potem zobaczymy co on powie na ten temat (dyskusje z nim są zawsze bardzo ciekawe).

    OdpowiedzUsuń