czwartek, 19 lipca 2018

Vidar Sundstøl - "Obrączka Diabła"

Autor: Vidar Sundstøl
Tytuł: Obrączka diabła
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 27 marca 2018
Liczba stron: 320
Ocena: 6/10

Opis:

Mroczny thriller ze Skandynawii. W noc letniego przesilenia 1985 roku w norweskiej wiosce Eidsborg przepada bez wieści młoda badaczka folkloru. Trzydzieści lat później w tej samej okolicy ginie studentka Cecilie Wiborg. Główni bohaterowie, prywatny detektyw Max Fjellanger i bibliotekarka uniwersytecka Tirill Vesterli, szukają rozwiązania zagadki tych zaginięć, zgłębiając mroczny mistycyzm i folklor norweskiego Telemarku.

Recenzja:


Jeśli nie mam co czytać, to seria Gorzka Czekolada, zawsze jest dobrym wyborem. Niezależnie od tego, po jaki tytuł bym sięgnęła, to wiem, że nigdy się bardzo nie rozczaruję i tylko miło spędzę czas. Tym razem padło na Obrączkę diabła, bo tytuł mocno mnie zaciekawił a i opis całkiem nieźle zapowiadał treść książki. 

Wioska Eidsborg kryje w sobie sporo sekretów. W 1985 roku, w noc letniego przesilenia, ginie bez wieści młoda kobieta, która badała tutejszy folklor. Trzydzieści lat później studentka Cecile Wiborg także zostaje uznana za zaginioną. Na miejsce przyjeżdża detektyw Max Fjellanger, chociaż jego sprowadza zagadkowa śmierć dawnego partnera policyjnego. Detektyw wraz z uniwersytecką bibliotekarką Tirill, szukają rozwiązania zagadki zaginięcia kobiet. Podczas swoich poszukiwań coraz bardziej zagłębiają się w mroczny mistycyzm i folklor Telemarku.

Spodziewałam się po tej książce na prawdę dużo. Jakieś mroczne klimaty, ciekawa akcja, tajemnicza zagadka i wydawało mi się, że tak dokładnie będzie. Początek książki był na prawdę dobry, ale później jakby coś nie zagrało i zaczęło się wszystko sypać. Ale może po kolei.

To co autorowi na pewno się udało, to świetny klimat, który budował od samego początku książki. Stopniowo atmosfera coraz bardziej się zagęszczała i robiło się coraz bardziej mrocznie. I chyba to tak naprawdę uratowało tę książkę przed jeszcze większym rozczarowaniem. Jakoś tak dzięki temu lepiej mogłam sobie wszystko zobrazować i mój końcowy odbiór także był bardziej pozytywny.

Główni bohaterowie, byli bardzo w porządku, poprawnie wykreowani, dobrze poprowadzeni, ale to nie były postaci, który w jakiś sposób zwaliły mnie z nóg. Pełno w literaturze tego typu par prowadzących śledztwo, więc nie ani Max, ani Tirill nie wyróżniali się niczym specjalnym. Każdy z nich zmaga się z jakimiś własnymi problemami, które z biegiem historii wychodzą na jaw, ale tak na prawdę to już było i to miliony razy. Nie mówię teraz, że to coś złego, bo takie właśnie detektywistyczne pary są poczytne, ale myślę, że można było wciągnąć z nich dużo więcej.

Pomysł na książkę wydaje mi się bardzo ciekawy z dużym potencjałem. Niestety, mam wrażenie, że autor nie do końca miał plan jak pociągnąć ten zamysł na fabułę i że pojawiło się za dużo pomysłów, które postanowił wrzucić w jedną historię, które w tak nadmiernej ilości powodują jedynie konsternację u czytelnika. Ja miałam problem trochę, żeby połapać się w tym wszystkim. Wszystko szło w świetnym kierunku, ale jakby tak skupić się na mniejszej liczbie pomysłów i dokładniej przyłożyć się do tylko kilku, wyszło by znacznie lepiej.

Styl autora był po prostu w porządku nic nadzwyczajnego, momentami, odrobinę nudny, ale ostatecznie nie było jakieś wielkiej tragedii. Te wszystkie mistyczne elementy bardzo mi się podobały i urozmaicały one lekturę i myślę, że jeszcze lepiej oceniłabym tę książkę, gdybym otrzymała jakieś spektakularne zakończenie, którego zdecydowanie mi w tym przypadku zabrakło.

Wydaje mi się, że ta historia, może być początkiem jakieś dłuższej serii i jeśli okaże się to prawdą, to może przeczytam kolejne tomy. Sami musicie zdecydować, czy jest to książka dla Was i czy po nią sięgniecie. Może nie jest ona najlepsza, ale może komuś przypadnie do gustu bardziej niż mnie.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.


4 komentarze:

  1. Oj, tym razem nie wpisze na żadną z moich list. A już myślałam, że będzie to jeden z niewielu thrillerów, po który sięgnę ( to po okładce i po opisie). Jednak po recenzji - zdecydowanie "nie" ."Sypiąca" się historia, styl momentami nudny i przeciętni bohaterowie- oto co zdecydowało na Nie. No i ukrywać nie będę, że do fanek thrillerów nie należę, a prawdziwy fan może znajdzie w tej pozycji więcej elementów na plus.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że daruję sobie lekturę tej książki. Bardzo lubię tajemnicze, zagadkowe historię ale ta mnie jakoś nie zachęciła. Twoja recenzja także utwierdziła mnie w przekonaniu, że są lepsze i to im trzeba dać szansę. Oczywiście, gdy kiedyś wpadnie w moje ręce a ja będę wtedy w odpowiednim nastroju to przeczytam a nóż może mnie zainteresuje. Czasami tak jest, że z pozoru mało interesującą powieść okazuje się być o wiele lepszą niż się na początku zakładało. Na pewno sięgnę po jakąś inną książkę z serii Gorzka Czekolada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł przyciąga czytelnika, zapowiada dreszczyk emocji ale chyba czegoś zabrakło jej żeby od pierwszej do ostatniej strony księgoznawcę trzymała w napięciu. Chociaż jest odległa wioska, tajemnicze zaginięcia, dwójka detektywów (jeden z odznaką) to jednak po recenzji jednak nie sięgnęła bym na pierwszym miejscu po "Obrączka Diabła". Lubię klimat Skandynawii, ich długie noce, kulturę oraz wierzenia, może kiedyś przeczytam książkę Vidar Sundstøl na razie odłożona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna recenzja, konkretnie napisałaś, co było dobre a co nie. Ostatnio w większości recenzji, które czytam, to 85% treści książki i podsumowanie :polecam lub nie. A tutaj, jak miło, wiem że po Obrączkę Diabła nie sięgnę, choć tytuł faktycznie intryguje, ale tylko dlatego, że lubię jak mnie książka porywa, czym zaskakuje, a tutaj niby wszystko poprawne, ale czegoś brakuje... Generalnie lubię sama sobie wyrobić zdanie, ale ta książka raczej nie zapadnie mi w pamięci...

    OdpowiedzUsuń