czwartek, 26 lipca 2018

Agata Przybyłek – „Ja chyba zwariuję!”

Tytuł: Ja chyba zwariuję!
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 384
Ocena: 6/10

Opis:
Miłość można znaleźć wszędzie, nawet… w szpitalu psychiatrycznym!
Nina ma dwójkę dzieci i byłego męża. Tak jak żywioł powietrza, jest silna i niezależna, jednak nie ze wszystkim zawsze daje sobie sama radę. Zresztą kto by dawał, gdy w pracy atakuje cię szalony pacjent, twój były jest wiecznym nastolatkiem, mamusia znajduje ci nowego męża na portalu randkowym, a ty w dodatku potrącasz autem nauczycielkę swojego dziecka?
Na szczęście Nina może liczyć na wsparcie rodziny oraz przystojnego kolegi z pracy, psychiatry Jacka. Na nieszczęście obydwoje mają ten sam problem – nadopiekuńcze rodzicielki.
Podczas gdy mama Niny cieszy się, że córka wreszcie się zakochała, mama Jacka nie jest zachwycona faktem, że syn z kimś się umawia. Tylko jak tu sabotować związek swojej dorosłej pociechy?
„Ja chyba zwariuję!” to romantyczna i zarazem pełna zwrotów akcji opowieść o codzienności, która daje nam nadzieję na wszystko, co najlepsze.

Recenzja:
Ja chyba zwariuję! to pierwsza powieść Agaty Przybyłek, którą przeczytałam i był to całkiem niezły początek przygody z jej twórczością. Byłam ciekawa, jak pisze młodsza ode mnie autorka i po lekturze jej najnowszej książki mogę wam z czystym sumieniem powiedzieć: pisze dobrze.
Nina to jedna z czterech córek Sabiny. Najstarsza i cóż… niezbyt udana. Kobieta zbliża się już do trzydziestki, jest po rozwodzie, ma dwójkę dzieci i żadnych widoków na stały związek. Gdy Sabina czyta w gazecie, że lada moment jej córka zostanie starą panną, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
Jacek to niemal trzydziestoletni psychiatra, który po śmierci ojca zrezygnował z kariery w Warszawie i wrócił do rodzinnych Brzózek, by zapewnić towarzystwo matce. Ta jednak jest okazem skrajnie nadopiekuńczej kobiety, która swoją troską wręcz dusi syna. Jacek nie potrafi się jej postawić, a zachowanie matki wpędza go w nerwicę.
Nina i Jacek pracują w tym samym szpitalu psychiatrycznym. Pewnego dnia wpadają na siebie, Jacek zostaje rycerzem Niny w białym fartuchu i… okazuje się, że miłość można znaleźć nawet w tak nieoczywistym miejscu, jak szpital psychiatryczny!
Ja chyba zwariuję! to przyjemna i nieskomplikowana lektura, którą miło się czyta. Agata Przybyłek pisze sprawnie, nie przynudza, jej dialogi są dynamiczne i przez większość czasu coś się dzieje. Bohaterowie dają się polubić, chociaż akurat matki wydały mi się nieco zbyt przerysowane – zapewne po to, by było zabawnie i w sumie przez większość czasu się to sprawdza. Przez większość, bo zdarzało mi się przewrócić oczami na zachowanie Sabiny czy pokręcić głową na relacje Jacka z matką. I o ile Sabinie udało się ostatecznie zdobyć moją sympatię, o tyle matka Jacka jej sobie nie zaskarbiła. Sam Jacek też nie był dla mnie najlepszym materiałem na faceta, ale cóż, Nina jako rozwódka nie miała widać wygórowanych wymagań.
W kolejnych częściach poznamy perypetie sióstr Niny i muszę przyznać, że chętnie o nich przeczytam. Wiem już, że będzie to lekka, niewymagająca i przyjemna lektura, idealna na wakacyjne dni, więc z pewnością po nią sięgnę, jeśli trafi się okazja. Wam tymczasem polecam Ja chyba zwariuję! Jeśli szukacie powieści niekoniecznie ambitnej, ale odprężającej, przy której można się uśmiechnąć, to będzie dobry wybór.

10 komentarzy:

  1. Coś przyjemnego na wakacje. Dla szybkiego przeczytania i szybkiego zapomnienia. Chętnie bym przeczytała, ale trochę odstraszają mnie te mamuśki. Bardzo nie lubię irytujących postaci w książkach, gdyż wywołują we mnie skonsternowanie i chęć rzucania książkami. Być może w tym przypadku skończy się tylko na przewracaniu oczami. Nazwisko autorki jak i samą ta powieść są rozpoznawalne, sama wiele o niej słyszałam. Jednak chyba opinie są trochę przesadzone, no cóż warto się przekonać samemu. Z pewnością pani Agata z czasem zacznie pisać dojrzalsze treści, zawierajace jakieś przesłanie dla czytelnika. Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy przeczytam "Ja chyba zwariuję, może jednak sobie odpuszczę albo poczekam na odpowiedni moment, kiedy taka nieskomplikowana lektura będzie mi potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz widzę ze jest to książka dla mnie. Zapisuje na moją listę do zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  3. już widzę, że jest to lektura dla mnie, jeśli będę miała ochotę na coś lżejszego, to na pewno po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak pisze pani Agata, zabawnie, lekko. Czytałam już inną Jej książkę i bardzo mi się podobała, dobrze wiedzieć, że w każdej książce poziom taki sam. Zapisuję ją sobie na listę. ����

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś odprężającego - coś dla mnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęciła mnie ta książka :) Muszę ją przeczytać! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bywaj takie dni, kiedy lekka, przyjemna i niewymagająca lektura jest jak lekarstwo na obolałą głowę. Zdarza się i mnie sięgać po takową lekturę. Super, kiedy historia dzieje się ( a nie wlecze), dynamiczne są także i dialogi, a bohaterzy nie są tylko "supermenami", ale mają swoje plusy i minusy. Więc, aby nie dać się zwariować sięgnę po "Ja chyba zwariuję!" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Ja chyba zwariuję!" zapowiada się jako przyjemna, optymistyczna (miłość można znaleźć w każdym wieku i wszędzie), zabawna historia. Książka będzie idealnym lekarstwem, środkiem uspokajającym po zabieganym dniu. Jestem ciekawa matek głównych bohaterów ich sposobów na wydanie córki i osłabianie zapędów zamążpójścia syna coś czuję że to "matki kwoki" i będzie uśmiech gościł na mojej twarzy po ich szalonych pomysłach. Książkę chyba się czyta szybko, płynnie, prostym językiem jest napisana. Agata Przybyłek kolejny autor do zapoznania się z jej piórem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie coś dla mojej żony! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka lekka lektura na wieczory wakacyjne, to fajna sprawa

    OdpowiedzUsuń