czwartek, 7 czerwca 2018

Janina Lesiak - "Ja, Bona"

Autor: Janina Lesiak
Tytuł: Ja, Bona
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 23 maja 2018
Liczba stron: 200
Ocena: 8/10
Patronat Książkowiru

Opis:

Bona Sforza di Aragona, żona króla Zygmunta Starego i matka Zygmunta Augusta - ostatniego z dynastii Jagiellonów idzie przez życie kierując się dwoma drogowskazami: słowem "chcę - voglio" i "muszę - must".
Jest niezwykła. Nie mieści się w swoich czasach, przerasta sobie współczesnych, triumfuje i ponosi klęskę. Nie da się jej zamknąć w żadnych ramach, ocenić i pojąć, bo należy do kobiet nieujarzmionych i nieokiełznanych w swym pragnieniu osiągnięcia wszystkiego, co służy państwu i dynastii.
Taka byłam - mówi - posłuchajcie, może uda się wam uniknąć moich błędów.
Inteligencja i odwaga, to według autorki książki najbardziej charakterystyczne cechy Bony. I może jeszcze to, że nie umiała kochać, bo jej tego nie nauczono...
Ja, Bona - to próba zrozumienia matki, żony, teściowej i władczyni; taka kolejność wydawała się autorce słuszna i właściwa. Czytelnicy ocenią, czy miała rację.

Recenzja:

   To już po raz kolejny Książkowir ma przyjemność patronować książce Janiny Lesiak. Tym razem na tapet została wzięta Bona Sforza di Aragona. Zawsze się cieszę na te książki, bo ostatnio u mnie bardzo mało pozycji historycznych, które tak zawsze lubiłam czytać. Czy Ja, Bona dorównuje pozostałym książką z tej serii? O tym i o innych aspektach tej książki słów kilka w dzisiejszej recenzji.

Matka, żona, teściowa i władczyni - właśnie w takiej kolejności powinniśmy rozpatrywać postać Bony Sforzy di Aragona według autorki. Matka Zygmunta Augusta i żona Zygmunta Starego, która jest niezwykłą kobietą. Wyprzedza swoją epokę. Nie można jej zamknąć w żadnych ramach, ani zaszufladkować. Popełniała błędy, ale robiła wszystko co służy państwu i dynastii. 

Zawsze kiedy sięgam po książki Janiny Lesiak, mam nieodparte wrażenie, że zachwycamy się historiami silnych, wpływowych kobiet z całego świata, a jakoś tak po macoszemu traktujemy potencjał, który drzemie w kobietach, które odcisnęły swoje piętno w dziejach naszego kraju. Oczywiście, któż nie słyszał o Bonie czy Dobrawie, ale chyba jakoś nigdy nie dowiedziałam się o nich nic z wyjątkiem suchych historycznych faktów. Autorzy nie rozpisują się o nich jak np. o królowej Elżbiecie I, a bardzo szkoda, bo drzemie w nich niesamowity materiał na dobre historie, nawet fabularne. Ale na szczęście przychodzi nam z pomocą Janina Lesiak, która już nie raz mnie zaskoczyła.

Jestem pod wrażeniem jak dużo pracy autorka musiała poświęcić na zebranie materiałów. Przy takich książkach historycznych research to podstawa i nawet sobie nie wyobrażam jak wiele książek i artykułów musiała przejrzeć. Ale to się docenia. Skrupulatnie przygotowała się do napisania swojej książki, co widać podczas czytania. Dzięki temu wiem, że książka którą czytam dostarcza mi rzetelnej wiedzy, a nie fakty wyssane z palca na potrzeby powieści.

Historia Bony to połączenie faktów historycznych z dodatkiem fabuły. Bardzo lubię ten zabieg, ponieważ to co zostałoby opisane w nudny sposób w podręczniku historycznym, jest podane czytelnikowi w bardzo przystępny sposób. Niezależnie od tego czy lubicie książki historyczne czy nie, to myślę, że spokojnie możecie sięgnąć po tę pozycję. 200 stron to nie dużo, wiec nawet jeśli Wam się nie spodoba, to nie będzie to jakaś wielka strata czasu, a wydaje mi się, że każdy może coś dla siebie tutaj znaleźć. 

Cieszę się, że to właśnie Bona stała się kolejną bohaterką tej serii ponieważ trochę mi jej tutaj brakowało. Jest to postać niezwykle ciekawa i doskonale wykorzystała to autora. Bona Sforza di Aragona według Janiny Lesiak jest bardzo intrygującą postacią dla której najbardziej liczy się dobro państwa. To ona jest tutaj na pierwszym planie, ale to także nie ujmuje innym bohaterom, którzy pojawiają się na kartach tej książki. Nawet najkrótszy epizod ma w tej pozycji swoje znaczenie i znaczenie dla głównej bohaterki, co bardzo mi się podoba.

Bardzo lubię styl autorki. Dzięki niemu książki, które wyszły spod jej pióra czyta mi się bardzo szybko i z samą przyjemnością. Czy Ja, Bona dorównała innym pozycjom z tej serii? Myślę, że tak, co mnie cieszy bo autorka zdecydowanie nie obniża lotów i daje czytelnikom kolejną świetną pozycję.

Standardowo już, zachęcam Was do sięgnięcia po tą lekturę i po każdą inną książkę z serii o wielkich kobietach w historii Polski. Niezależnie od tego czy lubicie książki historyczne, bo jak już wspomniałam,  spokojnie każdy może po nią sięgnąć i pewnie znajdzie coś dla siebie. Ja czekam już na kolejne pozycje.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.


7 komentarzy:

  1. Czasem sięgam po taką literaturę. Lubię czytać o silnych kobietach, bo to mi przypomina o tym, że trzeba iść przez życie z podniesioną głową i walczyć o swoje. Dlatego też dopisuję tą książkę do listy do przeczytania :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Do miłośników historii nie mogę się zaliczyć. Dlaczego? Dlatego, że w szkole uczą tylko o suchych faktach: ten i ten, wtedy i wtedy zrobił to i to. A mnie ciekawi bardziej, dlaczego to zrobił? Jaki światopogląd wtedy dominował i czy to on zdeterminował jego postępowanie? Jakie normy etyczne wtedy obowiązywały? Jakie relacje? Jaki postępowano? Ciekawi mnie, jak wyglądała codzienność zwykłego człowieka i człowieka na "stanowisku". I wygląda na to, że ta książka zaspokoi w części moją ciekawość. Jaką matką była Bona, a jaką żona, teściową, władczynią? Co zdeterminowało jej decyzję i jej życie? Dlaczego nie potrafiła kochać? A wszystko podane w formie powieści, a nie "suchej" biografii. Cieszę się, że na polskim rynku literackim nie brakuje i takich pozycji, jak "Ja, Bona", pozycji dla miłośników codzienności ludzi innych epok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłośniczką historii nie jestem i nigdy nie byłam, ale taka forma przedstawienia wydarzeń i postaci historycznych jak najbardziej mi odpowiada. Miło będzie poznać Bonę i docenić rolę jaką odegrała w ówczesnych czasach swoją osobą. Warto znać wielkie kobiety w historii Polski, dlatego cała seria jest bardzo wartościowa i pogłębia wiedzę czytelnika, a ja szczególnie sobie cenię taką literaturę, która zawiera fakty i może pomóc zrozumieć pewne sprawy z o przeszłości. Moim zdaniem seria docenia rolę kobiety w społeczeństwie, dlatego podziwiam autorkę i cały jej trud w stworzenie książki, by oddać szacunek tym zacnym kobietom. Jestem bardzo zainteresowana historią i osobą Bony, chociaż jak dotąd nie wiedziałam o jej istnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydawnictwo MG jak zawsze skusi jakąś ciekawą literaturą, która wskrzesza moją zagubioną ostatnio miłość do historii. \K.

    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki historyczne. Przyznam się, że nie przepadam za Boną. To inteligentna, silna i chyba nieznana bliżej władczyni, nie darzymy jej sympatią. Możliwe, że wpływ miał na to serial, który oglądałam. Chętnie poznam ją lepiej. Tak jak pozostałe pozycje pani Lesiak. Mam nadzieję, że którąś z kolejnych książek poświęci mojej ulubionej Świętosławie. To dopiero barwna i intrygująca postać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu czytałam "Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej", również Janiny Lesiak. Książkę pożyczyłam od przyjaciółki, która lubi książki historyczne. Myślałam, że ja do tych osób nie należę, ale po lekturze byłam mile zaskoczona. Bardzo dobrze, że Pani Lesiak podjęła próbę aby przedstawić nam bliżej sylwetki/portrety tych niezwykłych kobiet, których nie brakowało w naszej historii. Często zachwycamy się postaciami z zagranicy ( wspomniana tu Elżbieta I) Rozumiem, że pierwsze spotkania z historią w szkole nie są zbyt ciekawe, jeśli oczywiście nie trafi się na dobrego nauczyciela, który potrafi przekazać nie tylko suche fakty, ale też poprowadzi nas dalej i poleci nam dobre pozycje, z których dowiemy się czegoś więcej. Także jeśli się ktoś zastanawia, zapraszam do sięgnięcia nie tylko po tę pozycje, ale również po pozostałe, które również chcę nadrobić. Warto poświęcić popołudnie ( bo książki są dosyć krótkie) na to aby dowiedzieć się, że na polskim dworze miałyśmy naprawdę wspaniałe kobiety, które trwale zapisały się w naszej historii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że teraz przy wszystkich komentarzach, pod tymi recenzjami wychodzę na tzw. "negative Nancy", ale po prostu większość ostatnio tu recenzowanych książek nie jest dla mnie. A od historycznych to już zupełnie trzymam się z daleka. Bo o ile nawiązania do historii w książkach lubię, to książki stricte historyczne - nie. Nawet piękna okładka mnie tutaj nie przekupi! :D

    OdpowiedzUsuń