piątek, 29 czerwca 2018

Grace Burrowes - "Więźniowie miłości"

Autor: Grace Burrowes 
Tytuł: Więźniowie miłości
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2018
Ilość stron: 368
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Książę Christian Severn ma za sobą kilka strasznych lat we francuskiej niewoli. Przy życiu trzymało go jedynie pragnienie zemsty. Teraz jest wolny i gotowy wymierzyć swym wrogom własną sprawiedliwość.
Lecz spotkanie z hrabiną Gillian Greendale uświadamia mu, że są rzeczy ważniejsze niż zemsta…
Piękna Gillian ma za sobą kilka strasznych lat u boku brutalnego męża.
Spotkanie z Christianem budzi w niej zapomniane uczucia i nadzieję.
Lecz czy dwoje ludzi, którzy tyle wycierpieli, ma szanse na wspólną przyszłość? Zwłaszcza, że ktoś pragnie zniszczyć ich szczęście. I nie cofnie się przed niczym…

Recenzja:

Dawno na naszym blogu nie było recenzji romansu historycznego - no zdecydowanie już od ponad miesiąca, a patrząc na to, że tak bardzo lubię ten gatunek, to dla mnie zdecydowanie było dawno. Okres sesji na studiach to jednak idealny czas na to, żeby sięgnąć po lekkie i przyjemne powieści - więc kiedy dostałam możliwość zapoznania się z "Więźniami miłości", to od razu z niej skorzystałam. Od razu po otrzymaniu paczki, zaczęłam zapoznawać się z treścią tej pozycji i przyznam szczerze, że dawno nie pozwoliłam sobie na to, żeby dać się tak porwać jakiejkolwiek historii miłosnej. Minusy oczywiście też w tej powieści się zdarzały, ale plusów było zdecydowanie więcej - stąd taka, a nie inna ocena. Przejdźmy więc do konkretów!

Na samym początku tej opowieści spotykamy księcia Christiana, który po wielu latach niewoli francuskiej i tortur, jest cieniem samego siebie: nie je zbyt dużo, nie sypia, cały czas jest czujny, jest wychudzony i czasem reaguje strachem w bardzo prozaicznych sytuacjach (na przykład na widok kota). Kiedyś książę Severn uznawany był za kogoś wpływowego, potężnego, odważnego - teraz jednak większość osób po prostu mu współczuje, a cała służba obchodzi się z nim jak z dzieckiem. Do tego wszystkiego w głowie księcia cały czas przewijają się tylko myśli o torturach, które chciałby dokonać na człowieku, który doprowadził go do takiego stanu, w jakim się znalazł. 

Pewnego dnia do mrocznego życia księcia wpada jednak promyk nadziei - przyjeżdża hrabina Gillian, która była spokrewniona ze zmarłą żoną księcia Christiana i nagle zaczyna się rządzić, chcąc przywrócić życiu pewien stały bieg, którego książę tak bardzo potrzebował, a sam nie umiał sobie tego zapewnić. Pomimo tego że Christian początkowo nie wyobraża sobie współpracy z Gillian, później wychodzi mu to niezwykle łatwo, a dziewczyna sprawia, że książę przestaje myśleć tylko i wyłącznie o swojej przeszłości, ale zaczyna myśleć także o swojej przyszłości: skupia się na swojej córce, która od jakiegoś czasu przestała mówić, a także na innych bieżących sprawach. Skupia się także na Gillian, chociaż obydwoje noszą żałobę i rozum podpowiadałby, że powinien dać sobie z nią spokój, zanim przydarzy im się coś, co zrujnowałoby reputację kobiety. Do tego wszystkiego pojawia się jednak jeszcze ktoś, kto po prostu chce Gillian zamordować - i odnosi się wrażenie, że nie cofnie się przed niczym, zanim tego nie dokona. 

W tej pozycji trochę się dzieje, ale jeszcze więcej dzieje się w sferze emocjonalnej, za co pokochałam tę powieść. To piękna opowieść o sile miłości, która jest w stanie leczyć złamane serca, popękane dusze i skrzywdzone ciała. Bardzo podobał mi się zamysł, jaki miała autorka na tę książkę - pokazała nie tylko ciężki los mężczyzny na wojnie, ale także to, co przechodzi po wojnie, a do tego wszystkiego pokazała silną kobietę, która też wiele w życiu przeszła i która też wiele w życiu przecierpiała, zanim mogła odnaleźć swoje szczęście. 

Grace Burrowes to znana i ceniona autorka romansów historycznych i mnie to wcale nie dziwi. Sama chętnie sięgam po wszystko, co napisała, bo przyjemnie spędzam czas przy jej książkach. W tej powieści szczególnie widać, że ma ona niebywały talent do rozwijania strony emocjonalnej i uczuciowej, a także do tworzenia wspaniałej atmosfery, w której zatapia się czytelnik: co więcej, tam to wszystko nie pojawia się z dnia na dzień, z rozdziału na rozdział, a rozwija się stopniowo, dzięki czemu czytelnik może być oczarowany jeszcze bardziej. Do tego wszystkiego jeszcze fajni bohaterowie z silnymi osobowościami - szczególnie główna postać, która charakteryzowała się też skłonnością do podejmowania wszelakich dyskusji i wyrażania własnych opinii na nieomal każde zagadnienie. Właśnie dzięki niej dialogi były takie autentyczne i często pełne humoru.

Mam wrażenie, że czym więcej romansów historycznych od tego wydawnictwa czytam, tym bardziej przyzwyczajam się do tych okładek, bo patrząc na dzisiejszą przez dłuższą chwilę w mojej głowie pojawiło się zdanie "jest przeciętna, ale widziałam już gorsze, więc może być". Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że powinnam stawiać jednak dalej wyższe wymagania tym oprawom graficznym - bo nie powinny być "takie sobie", tylko "śliczne", skoro historia jest cudowna, prawda?

Podsumowując, polecam "Więźniów miłości". Zdecydowanie spędziłam z nimi miło czas i nie będę go żałować, a być może kiedyś nawet do tej pozycji wrócę. Jeśli też macie ochotę na coś fajnego, co nie wymaga zbyt dużej ilości myślenia podczas czytania, to polecam. Myślę, że ta powieść jest w stanie pozytywnie zaskoczyć wielu czytelników - nawet tych bardzo wymagających! 

7 komentarzy:

  1. Jeszcze kilka lat temu zdarzało mi się sięgać po takie historie, chociaż zwykle szybko zapominam o czym są. Nie mówię zdecydowanego nie tej książce, bo może się okazać, że jeszcze kiedyś najdzie mnie na tego typu książkę i przypomnę sobie właśnie o tym tytule...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre książki z tego gatunku potrafią zaskoczyć, chociaż większość z nich jest lekka, przyjemna i przewidywalna. Czuję, że właśnie ta powieść może znaleźć się w tej pierwszej grupie. Szczególnie przemawia za tym osobowość głównego bohatera i to, że czym się zmaga. Podoba mi się również to, że takie powieści pomimo swej uroczej prostoty, zawierają w swojej treści wartościowe przesłania i poruszają ważne tematy m.in. natury emocjonalnej. Z pewnością, gdy będę chciała poczytać coś lżyjącego, to sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam poczytać sobie romans historyczny dla relaksu. Uważam, że są to pozycję, które pozwalają się zupełnie odprężyć i pobujać w obłokach. Więźniowie miłości jednak zaskakuje także elementami kryminalnymi. Ktoś czatuje na życie hrabiny... Pragnę poczuć w te wakacje atmosferę romantyczną- emocjonalno- uczuciową. Historia miłosna, w której nic nie dzieję się "z dnia na dzień, z rozdziału na rozdział, a rozwija się stopniowo" jest dla mnie bardziej wiarygodna, podawana jak wykwintne potrawy na najlepszym przyjęciu. Do dopełnienia całości bohaterowie to silne osobowości, a nie wzdychające laleczki i wypacykowane rycerzyki- miód na moje serducho. No i dialogi- wisienka na torcie. I jak tutaj odchudzać się od książek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam zdobyć tę książkę, gdy była do wygrania w jednym z konkursów. Niestety nie udało mi się ale nadal chcę ją przeczytać, żeby na nowo wyrobić sobie opinię o Grace Burrowes. Pamiętam, że chyba zdarzyło mi się przeczytać książkę z cyklu "Dżentelmeni po przejściach" w.w autorki - nie dokończyłam go, więc chyba nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, jestem ciekawa czy ta pozycja sprawi, że się przy niej odprężę i ją zapamiętam. Jeśli zauważyłaś talent autorki do pisania o uczuciach i o tworzeniu takiej pięknej atmosfery, to tym bardziej jestem ciekawa. Myślę, że może to być dobra propozycja na lato, lekka,(nie trzeba dużo przy niej myśleć :D ), fajni bohaterowie i dialogi - Może wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam romanse historyczne klimat tamtych czasów, konwenanse. "Więźniowie miłości" przyciąga opisem ukazuje trochę inne podejście autorki do głównych bohaterów, którzy mają już za sobą małżeństwa oraz bohaterów którzy mają traumatyczne przeżycia. Jestem zaciekawiona wątku miłosnego oraz kryminalnego a także czy Książę Christian Severn dokona zemsty. Kiedy chce odpocząć sięgam po takie książki i od razu humor poprawiony. Grace Burrowes pisze bardzo przyjemnie dla czytelnika, książki zawierają świetne dialogi z nutą humoru a bohaterowie są wyraziści. Na pewno będzie przeczytana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla mnie, ale podejrzewam, że mojej cioci bardzo by się spodobała. Dawniej czytała mnóstwo romansów historycznych (+ wykupywała wszystkie możliwe rodzaje harlequinów w pobliskich kioskach :D) i najśmieszniejsza była sytuacja kiedy zdecydowała się ich wszystkich pozbyć, więc padło na mnie żebym zapytała w antykwariatach czy nie chcieli by skupić masowo tych książek - i jeden pan się zgodził (podejrzewam, że myślał, że znacząco wyolbrzymiam liczbę :D) i wyglądał na mocno zaszokowanego kiedy przywiozłam mu na pickupie 4 wory z tymi książkami, gdzie było ich prawie 800 :D :D :D

    Teraz ciocia już nie czyta książek, nad czym sama ubolewa, ale ma problem z dobraniem dobrych okularów do czytania i nie daje rady czytać w żadnych dłużej niż kilka minut :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy romans historyczny przeczytałam rok temu. Od tego czasu czytam je namiętnie. Uwielbiam, wprost kocham tę serię wydawnictwa Amber. Kolekcjonuję ją, choć kupuję książki w outletach, bo te ceny okładkowe są moim zdaniem za wysokie.

    OdpowiedzUsuń