piątek, 25 maja 2018

Sarah J. Maas - "Dwór cierni i róż"


Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Dwór cierni i róż
Tytuł serii: Dwór cierni i róż. Tom 1
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 528
Ocena: 8/10

Opis:
Co może powstać z połączenia baśni o Pięknej i Bestii oraz legend o czarodziejskich istotach?
Dziewiętnastoletnia Feyra jest łowczynią – musi polować, by wykarmić i utrzymać rodzinę. Podczas srogiej zimy zapuszcza się w poszukiwaniu zwierzyny coraz dalej, w pobliże muru, który oddziela ludzkie ziemie od Prythian – krainy zamieszkanej przez czarodziejskie istoty. To rasa obdarzonych magią i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń, która przed wiekami panowała nad światem.
Kiedy podczas polowania Feyra zabija ogromnego wilka, nie wie, że tak naprawdę strzela do faerie. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając zadośćuczynienia za ten czyn. Feyra musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni.
Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje. Czy Feyra będzie w stanie pokonać swój strach i uprzedzenia?

Recenzja:
Piękna i Bestia w nowym wydaniu, całkowicie inna odsłona baśni, jaką znamy z dzieciństwa w wykonaniu Sarah J. Maas. Czy jakikolwiek fan tej pisarki byłby w stanie oprzeć się pokusie przeczytania książki zwłaszcza z taką zapowiedzią? Ja nie zdołałam, i po tym, jak bez reszty zostałam pochłonięta przez fascynujący świat Szklanego tronu, nie mogłam po prostu nie sięgnąć po drugą serię pani Maas. Czy równie popularne (a może i popularniejsze) co powieści z Aelin Dwory spełniły moje oczekiwania?

Feyra to młoda dziewczyna, na którą lata temu spadł obowiązek dbania o rodzinę. To ona zapewniała im jedzenie, pieniądze, zajmowała się nimi najlepiej, jak umiała. Podczas jednego ze swoich polowań popełniła błąd – odebrała życie istocie i musiała ponieść konsekwencję tego czynu. Jednak zamiast oddania własnego życia, mogła zamieszkać w Prythianie i w ten sposób jakoś zadośćuczynić tę nieświadomą, ale jednak zbrodnię. Tyle że wokół niej zdaje się dziać coś więcej, jej przybycie na Dwór Wiosny może okazać się dobre nie tylko dla jej rodziny, nie tylko dla niej samej, ale też dla tych, u których teraz zamieszkała. Tylko czy dziewczyna będzie w stanie odsunąć na bok swoje uprzedzenia i zacząć działać?

W książce mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Patrzymy na wydarzenia z perspektywy samej Feyry, możemy lepiej zrozumieć to, co nią kieruje, sposób jej myślenia i działania. Możemy jej współczuć, ale także krzywić się na niektóre jej głupie decyzje. Niemniej jednak jest ona postacią dobrze skonstruowaną, targaną przez wiele sprzeczności, co dodaje jej tylko realizmu. Mamy tutaj także tajemniczego fae, Tamlina, który daruje naszej bohaterce życie, a przy tym zachowuje się, jakby z każdą sekundą żałował swojej decyzji. Obserwowanie jak relacja tej dwójki z wzajemnej niechęci przekształca się powoli w porozumienie było naprawdę ciekawe, wywoływało u mnie uśmiech, czasami rozdrażnienie, ale ostatecznie był to dobrze nakreślony wątek. Zresztą sam Tamlin jest postacią ciekawą, tajemniczą i chociaż trochę za dużo ryczy ze wściekłości, naprawdę bardzo go polubiłam. Nie mogę też zapomnieć o postaciach, takich jak Lucien, który mimo trudnego charakteru przekonał mnie do siebie całkowicie, czy tajemniczy książę Dworu Nocy – jemu oddałam swoje serce całkowicie, chociaż to może trochę dziwić, skoro jest jednym z „tych złych”. Cóż, nie dla mnie.  

Rozumiem, że autorka posłużyła się przy pisaniu znaną baśnią, jednak nie potrafiłam do końca wgryźć się w akcję podczas początkowych scen z rodziną Feyry. Bo stosunki dziewczyny z siostrami czy nawet ojcem były okropne, nie zostały też nakreślone tak dokładnie, jak mogłabym się spodziewać i po prostu zabrakło mi czegoś głębszego w tym wątku, nawet jeśli później do niego wróciliśmy. Jest to większy minus, jaki dostrzegłam w powieści. Drugim jest dość wolno posuwająca się akcja – właściwie książkę można podzielić na dwa etapy, w których akcja najpierw kwitnie powoli, delikatnie, stopniowo, aż w końcu rusza na łeb na szyję i pochłania całkowicie, więc jest to właściwie minus zmieniający się w plus.

Sarah J. Maas po raz kolejny sprawiła, że zniknęłam na wiele godzin z tego świata. Fascynująca kraina Dworów pochłonęła mnie i nie wypuściła, póki nie dotarłam do ostatniej strony. Sam pomysł na połączenie znanej baśni z legendami o czarodziejskich istotach był świetny, chociaż po Maas nie oczekiwałam niczego innego. Rzeczywistość, w jakiej przyszło mi się obracać przez długi czas, zafascynowała mnie swoim pięknem, niebezpieczeństwem, zawiłością i tajemnicami. Jak zawsze też nie zabrakło dobrego wątku miłosnego, ciekawych zwrotów akcji oraz chwytających za serce scen. Dlatego jeśli jeszcze nie mieliście okazji zajrzeć do tej świetnej powieści, nadróbcie to koniecznie jak najszybciej. Ja zwlekałam tak długo… a teraz nie mogę uwierzyć, że nie zawędrowałam do tego świata wcześniej!

7 komentarzy:

  1. Czeka na półce i tak szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać żeby sprawdzić, czy faktycznie taka dobra jak wszyscy polecają :)

    www.zakladkimadebya.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś to był mój ulubiony gatunek, teraz niestety został wyparty przez erotyki. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że miałam dwie pierwsze części, ale pokusa witamy na romansy zwyciężyła. I tak oto obeszlam się smakiem, bo nawet nie przeczytałam. Teraz mam ochotę na kolejne zakupienie, ale czy coś z tego wyjdzie ? Dzięki Bogu narracja w pierwszej osobie i muszę przyznać, że sama recenzja bardzo intryguje. Jedyne co mnie martwi to porównanie z Piękną i Bestia, nie wiem czy chce przeczytać coś co jest kopią pięknej klasyki

    OdpowiedzUsuń
  3. Co nowego można dać światu z motywem baśni Pięknej i Bestii? Już się wydawało, że wszystko było... a jednak nie. Świat literatury i pomysłowość pisarzy nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Dlatego kocham książki!
    Kocham też baśnie... Wprost uwielbiam!!! To od nich zaczęła się moja miłość do książek. I chociaż baśń Piękną i Bestię poznałam dosyć późno, to wlała ona w moje serce wiele nadziei ( czasami mam wrażenie, że na kanwie tej baśni opierają się wszystkie Bad Boys'owe historie, w którym miłość zmienia zatwardziałe serce złego chłopca, wracając jednak do historii Dworu cierni i róż).
    Prowadzenie narracji przez pisarza w trzeciej osobie, zawsze pozwala poznać historię z rożnych perspektyw, niesie ze sobą jednak niebezpieczeństwo tego, że czytelnik szybko domyśli się zakończenia. Tym razem autorka zdecydowała się na narrację w pierwszej osobie, w osobie Feyry. To zaś umożliwia zagłębić się w samą postać, utożsamić się z nią.
    Historia, niby znana, banalna, a jednak podana w sposób wysublimowany, wpierw po kawałeczku, po malutku - niczym przystawka, a potem rusza maszyna ( danie główne :-) ). Akcja przyśpiesza, a z nią przyśpiesza bicie serca czytelnika.
    Mistrzyni malowania obrazów piórem - Sarah J. Maas

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele słyszałam o tej książce jak i samej autorce. Warto byłoby się zatracić w wykreowanym przez nią świecie. Wszystkie opinie i recenzje niezwykle kuszą, by w końcu po nią sięgnąć. Coś czuję, że gdy ulegnę tej pokusie, to świat stworzony przez Maas pochłonie mnie całą pomimo niektórych minusów. Na samą myśl przyspiesza mi bicie serca. Chciałabym się zatracić w lekturze i myślę, że ta będzie ku temu odpowiednia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś miałam do niej podejście, ale niestety mi nie wyszlo :/ Nie poczułam tego klimatu :( Pozdrawiam, Julka

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobała mi się ta część, ale spodziewałam się czegoś innego po niej. Natomiast kontynuacja była świetna. ;D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie zaczęłam i jestem po 100 stronach i jestem oczarowana. Ale to jak zachowywała się rodzina względem Freyi też mi się nie podobało ... zrobiły sobie z niej takie popychadło...

    OdpowiedzUsuń