czwartek, 24 maja 2018

Anna Płowiec - "W cieniu magnolii"

Autor: Anna Płowiec
Tytuł: W cieniu magnolii
Wydawnictwo: Między Słowami
Data wydania: 9 maja 2018
Liczba stron: 380
Ocena: 7/10

Opis:

Niewinna gra w pokera w domu Alicji okazała się nowym rozdaniem nie tylko kart, ale i uczuć.
Kiedy serce Alicji rozdarło się pomiędzy dwóch mężczyzn, nie wiedziała jeszcze, że konsekwencje swoich wyborów będzie czuła przez wiele lat.
Nie potrafiła oprzeć się przystojnemu Leszkowi. Nie spodziewała się, że cichy i spokojny Janek pojawi się przypadkiem w jej życiu i wywróci wszystko do góry nogami.
Gdzieś pomiędzy starymi kamienicami pięknego Krakowa, w szalonych latach 90., gdy wszystko wydawało się możliwe, splatają się historie miłości i pożądania.
W cieniu magnolii to poruszająca historia o burzliwych uczuciach, bliskości i wyborach dokonywanych przez każdego z nas. Ta powieść daje nadzieję i pokazuje, że warto zaufać uczuciom, nawet gdy sądzimy, że świat zwrócił się przeciwko nam.
Czy utracona przed laty miłość ma szansę się odrodzić?
Czy los okaże się dla Alicji łaskawy i przyniesie jej upragnione szczęście?

Recenzja:

  Dawno nie miałam okazji sięgnąć po debiut polskiej autorki i kiedy pojawiła się okazja na przeczytanie takowego, to stwierdziłam, że czemu nie, może coś z tego akurat ciekawego będzie. Dlatego dzisiaj, po przeczytaniu W cieniu magnolii słów kilka na temat właśnie tego debiutu.

Niespodziewane pojawienie się Janka wywróciło do góry nogami stosunkowo poukładane życie Alicji. Przystojny Leszek kontra miłość sprzed lat - Janek. Niewinna gra w pokera może trochę namieszać i dawać się we znaki jeszcze bardzo długo. Miłosne i życiowe perypetie Alicji wciągną czytelnika w wir wydarzeń. Czy historia tej kobiety zakończy się happy endem?

Mam wrażenie, że ostatnio czytam jakoś mniej, praca, praca magisterska i trochę mi czasu brakuje, jednak nie byłabym sobą gdybym nie czytała wcale. Mówię o tym dlatego, że mimo braku czasu, ta pozycja wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam się od niej oderwać. Autorka tak poprowadziła swoich bohaterów, że byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się skończy. Na bok poszły wszystkie mniej ważne rzeczy, bo ja musiałam skończyć książkę i dowiedzieć się, czy autorka na pewno zakończyła tę historię tak jak ja myślę że to zrobiła.

Jak już wspomniałam na początku, jest to debiut literacki. Kiedy wiem, że mam do czynienia z pierwszą książką jakiegoś autora, wtedy nie stawiam mu wysokiej poprzeczki bo nie chce się rozczarować, a zawsze lepiej jest się miło zaskoczyć i tak właśnie było tym razem. Naprawdę nie spodziewałam się tak fajnej historii bo opis wskazywał raczej na taką klasyczną książkę romantyczną w której z góry wiadomo jak książka się skończy. A jednak autorka dała radę i cieszy mnie to bardzo, że nie czytałam kolejnej nudnej historii miłosnej.

Styl jakim posługuje się autorka jest ciekawy, bardzo plastyczne opisy, lekkie, spójne dialogi i przyjemne w odbiorze. Całość czyta się dobrze, ale jednak jak dla mnie czegoś mi w nim zabrakło. Nie wiem czy jestem w stanie to wytłumaczyć, ale mam wrażenie jakby nie do końca trafił do mnie, taki trochę nie mój, nie taki jak lubię najbardziej. Na szczęście nie odbiło się to na całości książki i nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie.

Jeśli chodzi o bohaterów, to podoba mi się w jaki sposób autorka ich stworzyła. Bezsprzecznym mistrzem dla mnie jest Danusia, którą polubiłam zupełnie po pierwszym pojawieniu się w historii. Nawet główna bohaterka nie może się z nią równać. Alicja za to jest bardzo ciekawą bohaterką, ale czasem miałam ochotę nią tak trochę potrząsnąć, żeby w końcu zrobiła to co należy.

Podoba mi się, że już od pierwszych stron Pani Płowiec wprowadza bardzo ciepły i taki przytulny klimat do swojej historii, który towarzyszył mi podczas całej lektury niezależnie od tego, co akurat się działo. Trochę tak jakby mi ktoś opowiadał tę historię przy ciepłej herbacie i ciasteczkach. 😊

Zaskoczyło mnie za to zakończenie, a może nie samo zakończenie tylko to jak historia się potoczyła. No bo po przeczytaniu opisu miałam już swoje wyobrażenie, ale autorka postanowiła pójść trochę inną drogą, niż można by się tego spodziewać co bardzo mi się spodobało.

Z chęcią przeczytam kolejne książki Pani Płowiec jak tylko się pojawią. Sama też Was zachęcam do sięgnięcia po tą lekturę, choć wiem, że nie koniecznie trafi ona do wszystkich, to może warto spróbować. Na letnie wieczory idealna, choć decyzję pozostawiam Wam.


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

8 komentarzy:

  1. Mam tak długa listę książek do przeczytania, że tą pozwolę sobie odpuścić. Chyba, że "sama do mnie trafi" ( pożyczy koleżanka, będzie dodatkiem do gazety, znajdę w bibliotece, wystawi ją ktoś na bazarku charytatywnym, itp.) Z całą pewnością wtedy po nią sięgnę nie wahając się zbytnio.
    A wielkimi literami zapisują sobie ANNA PŁOWIEC i z ciekawością będę śledzić kolejne poczynania autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, delikatna okładka, idealnie pasująca do treści. Z pewnością pięknie wyglądałaby w mojej biblioteczce :) szukać i kupować na razie nie zamierzam, ale gdybym dostała ją od kogoś, to z radością przeczytam :) pozdrawiam, Paulina Jaszczuk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumie trendu na używanie nazw kwiatów i owoców w książkach polskich autorów. I tak właśnie jest w tym przypadku. Jeśli chodzi o szatę graficzna... Naprawdę dobra, ale tytuł mnie przeraża. Może też dlatego nie sięgam po polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  4. zadziwiająca duża ilość imion zgadza się z moją historią. też miałam byłego Janka, który namieszał mi w życiu, a obecnie jestem w szczęśliwym związku z Leszkiem. Ale nie mam na imię Alicja, bo inaczej miałabym wrażenie, że czytam książkę o swojej przyszłości :P zbieżność imion partnerów Alicji jednak mnie ciekawi, więc możliwe że skuszę się na tę książkę :P
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś, w wolnej chwili po nią sięgnę :) Pozdrawiam, Julka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się interesująca :) ja dziś czytam "Był sobie szczeniak: Ellie", jest super i polecam! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa tej książki. Okładka jest śliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobała ta książka, z niecierpliwością czekam na kolejne tej autorki

    OdpowiedzUsuń