wtorek, 24 kwietnia 2018

Sebastien De Castel - "Cień rycerza"


Autor: Sebastien De Castel
Tytuł: Cień rycerza
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Liczba stron: 648
Ocena: 7/10

Opis:

Tristia to kraj przeżarty intrygami i korupcją. Idealistyczny młody Król Paelis nie żyje, a Wielkie Płaszcze – legendarni wędrowni trybuni, którzy zaprowadzali w królestwie sprawiedliwość – zostali napiętnowani jako zdrajcy. Lecz tuż przed tym, jak jego głowa została zatknięta na żerdzi, król zobowiązał każdego ze swoich stu czterdziestu czterech trybunów do wykonania innej misji. Falcio Val Mond, Pierwszy Kantor, z pomocą innych Wielkich Płaszczy Kesta i Brastiego wypełnił ostatnie zadanie od jego Króla: odnalazł jego czaroity – a przynajmniej jeden z nich, który zresztą okazał się całkiem czymś, a właściwie kimś, innym niż się spodziewali. Teraz ich zadaniem jest ochrona czaroitu przed tymi, którzy próbują go unicestwić. Nie byłoby z tym żadnego kłopotu, gdyby na ich drodze nie stali daishini, równie legendarna grupa asasynów, nie zapominając o książętach, którzy są zdeterminowani, by zachować władzę w swoim rozbitym królestwie.

Recenzja:

   No i jest, w końcu się doczekałam. Po rewelacyjnej pierwszej części w końcu przyszedł czas na Cień rycerza. Trzeba przyznać, że miałam solidnego kaca książkowego po przeczytaniu poprzedniego tomu. Wiem, że początek tej serii nieźle zamieszał, dlatego pora się przekonać, co takiego autor funduje nam w kontynuacji. 

No tak, spodziewałam się grubaśnej książki, ale jak już do mnie przyszła, to zaczęłam się zastanawiać, kiedy ja to w ogóle dam radę przeczytać. O dziwo poszło mi zdecydowanie szybciej niż przypuszczałam. Książka mnie wciągnęła i całkiem szybko to poszło.

De Castel umiejętnie potrafi wzbudzić w czytelniku całą gamę uczuć. Począwszy od radości, że w końcu można zabrać się za drugi tom, poprzez złość, radość, smutek, śmiech, nawet próbuje tutaj uderzać w patetyczny ton. Na prawdę podczas czytania, można się wczuć w całość i poczuć jakby było się tam razem z bohaterami.

Co tu dużo mówić, uwielbiam to jak pisze autor. Plastyczne opisy, ciekawa narracja, wciągająca fabuła i przede wszystkim niesamowity klimat książki, który wylewa się z każdej strony, tak aby czytelnik mógł czerpać maksymalnie z całości. Spokojnie mogą po tę pozycje sięgać zarówno osoby młodsze jak i starsze bo każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Co do rozczarowań, bo i takie miało miejsce. Chyba spodziewałam się czegoś więcej. Po odłożeniu książki czułam lekki niedosyt i poczucie, że na tak grubą książkę można było lepiej. Ja nie wiem, czy to wynik zbyt wysoko postawionej poprzeczki, czy może faktycznie ten tom jest odrobinę słabszy, co oczywiście nie oznacza, że jest zły, tylko że przy tak świetnej pierwszej części, to jednak widać różnicę.

Uwielbiam bohaterów jakich stworzył autor. Sam pomysł na Wielkie Płaszcze jest fenomenalny. Takie połączenie fantasy z muszkieterami (których niestety tylko oglądałam, a nie czytałam). De Castell porusza w książce także tematy, które dotykają każdego z nas, oddanie dla idei, wartości jakimi kieruje się w życiu człowiek, polityczne gry. To wszystko przedstawione jest dzięki dobrze wykreowanym postaciom, które potrafią porwać nie jednego czytelnika.

Seria liczy sobie aż 5 tomów i obawiam się trochę, że jeśli to dalej pójdzie w tę stronę, w którą wydaje się iść, to będzie spadek formy z tomu na tom. Ale mam nadzieję, że to tylko przypuszczenia, które nigdy się nie sprawdzą, bo ja już nie mogę się doczekać następnego tomu. Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, to koniecznie po nią sięgnijcie, bo jest warta uwagi.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis

5 komentarzy:

  1. Nie lubię tak grubaśnych książek i fantastyki też nie lubię.Wciąż czekam aż pojawi się coś pod mój gust.Narazie słabo to widzę. Recenzja sugeruje ,że poziom serii spada,więc po co w ogóle zaczynać,żeby przy końcu ledwo zdzierżyć.Nie wątpię pewno się znajdą fani fantasy ,których urzeknie ten klimat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny drugi tom i kolejny "spadek formy". Chyba już się przyzwyczaiła. Mam nadzieję, że tendencja będzie bardziej przypominać wzrastającą sinusoidę ( trzeci tom -lepszy, czwarty -gorszy, piąty -rewelacji ;-) ), niż prostą spadkową.
    Grubość tomu nie ma znaczenia, skoro styl pisarza jest po prostu wciągający. "De Castel umiejętnie potrafi wzbudzić w czytelniku całą gamę uczuć. Począwszy od radości, że w końcu można zabrać się za drugi tom, poprzez złość, radość, smutek, śmiech, nawet próbuje tutaj uderzać w patetyczny ton. Na prawdę podczas czytania, można się wczuć w całość i poczuć jakby było się tam razem z bohaterami.(...) Plastyczne opisy, ciekawa narracja, wciągająca fabuła i przede wszystkim niesamowity klimat książki, który wylewa się z każdej strony, tak aby czytelnik mógł czerpać maksymalnie z całości"- i to jest to co kocham w literaturze. Nawet banalna historia, prosta nieskomplikowana, zostaje przedstawiona w taki sposób, że "zostaje w czytelniku na dłuższy czas". A skoro porusza uniwersalne problemy, to nieważne w jakim świecie rozgrywa się akcja, czy w rzeczywistym, czy fikcyjnym, i tak "mąci umysł i zmusza do myślenia".
    Z przyjemnością odwiedzę kraj Tristia

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mimo wszystko się pewnie skuszę bo okładka mnie uwiodła.
    Ja jestem, naprawdę, ale ogródek mnie tak wciągnął, że nie mam czasu komentować, czasem coś podczytam. postaram się nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam styczności z książkami Sebastien De Castel. Wow dość gruba książka i do do tego aż tyle tomów, nie wiem czy bym się zabrała za nie, może jak będą już wszystkie wydane w Polsce. Zachęcająco jak dla mnie jest to porównanie "fantasy z muszkieterami', chętnie zapoznała się z historią królestwa Tristia. Książka chyba jest pełna akcji, ciekawych postaci oraz intryg.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam 'Ostrze zdrajcy' i naprawdę jest to dobra książka. Już nie mogę się doczekać aż przeczytam 'Cień rycerza' Planuję jej przeczytanie w nastepnym tygodniu. Miejmy nadzieję że ta seria nie pójdzie w złym kierunku. Jestem człowiekiem optymizmu :)

    OdpowiedzUsuń