środa, 11 kwietnia 2018

Sarah J. Maas - "Królowa cieni"


Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Królowa cieni
Cykl: Szklany tron. Tom 4
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 848
Ocena: 8/10

Opis:
Powraca, by podpalić świat.
Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano jej rodziców, ukochany Sam także zginął w męczarniach. Przyjaciółka Nehemia poświęciła życie, by Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo... Ale dość tego. Nadszedł czas zemsty. Zabójczyni Adarlanu zniknęła – narodziła się Aelin Ogniste Serce, królowa podbitego przez Adarlan Terrasenu. 
Aelin wraca do Adarlanu, by zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. A przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.
W Adarlanie Aelin pozbawiona jest magii, która pozwala jej władać ogniem. Może jednak liczyć na swoich towarzyszy - kuzyna Aediona, Chaola, Lysandrę i przede wszystkim na Rowana. Rowana - walecznego księcia wojownika Fae, jej bratnią duszę - do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia...

Recenzja:
Gdy przeczytałam pierwszy tom Szklanego tronu, nigdy nie podejrzewałam, że jego akcja pójdzie w takim kierunku. Nie domyślałam się kim naprawdę jest Celaena, mimo że czułam, że za historią dziewczyny kryje się coś jeszcze. Nie miałam pojęcia, że pojawi się tylu nowych bohaterów, którzy zawładną moim sercem, a przy okazji całym moim czasem. Ale to się stało, więc nie pozostało mi nic innego, jak z ogromną ekscytacją sięgać po kolejne tomy. A ten, już czwarty z kolei, pokazuje, że gra zaczęła się na poważnie.

Celaena w swoim krótkim życiu przeszła już bardzo wiele. I chociaż jeszcze więcej razy chciała odpuścić, nie poddała się, aż wreszcie stawiła czoła cieniom swojej przeszłości i mogła zacząć walczyć naprawdę. Jako dziedziczka Terrasenu jest chyba jedyną osobą, która może się przeciwstawić potężnemu królowi Adarlanu. Tylko na jaw zaczynają wychodzić kolejne przerażające fakty i Aelin już nie wie, czy będzie w stanie pokonać wroga… Nawet z pomocą swoich przyjaciół.

W poprzedniej recenzji wspomniałam, że spodobało mi się, jak charakter głównej bohaterki się zmieniał. Dlatego jestem delikatnie zawiedziona, bo muszę napisać, że w tym tomie wydawało mi się, jakby Celaena/Aelin zrobiła krok wstecz. Nie jestem pewna na ile to wina tego, że wróciła do Adarlanu, była otoczona swoimi przyjaciółmi i każda jej decyzja mogła spowodować fatalne skutki, a na ile coś innego, może jakieś niedopatrzenie autorki, ale trochę żałuję, że tak się stało. Nie oznacza to, że przestałam ją darzyć sympatią, co to, to nie, jednak wolałabym, by w inny sposób podejmowała swoje działania, nawet jeśli na samym końcu okazywało się, że to, co robi, było jak najbardziej dobre.

Poświęcę też trochę więcej uwagi kilku innym bohaterom – na początek Chaolowi, którego tak uwielbiałam w pierwszym tomie. Nie wiem, czy celem autorki było to, by czytelnicy go znienawidzili, ale przez wydarzenia w Królowej cieni ja prawie to zrobiłam. Mam nadzieję, że mężczyzna zrehabilituje swoje zachowanie jeszcze bardziej w kolejnych częściach, zwłaszcza że nadchodzi premiera tomu 5.5, poświęconemu właśnie jemu. Jeśli chodzi o Rowana i Aediona to nie jestem w stanie się niczego przyczepić, bo ta dwójka była moimi ulubieńcami, odkąd tylko się pojawiła. Tak samo jak Manon czy Lysandra, obie ciekawe, zaskakujące postacie, które na pewno będą miały jeszcze większy wpływ na resztę akcji. A Dorian… och, Dorian. Taki wesoły, pewny siebie, bystry książę, który na naszych oczach zmieniał się nie do poznania. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak jego postać rozwija się w kolejnych wydarzeniach, jak sobie radzi po tym, co musiała przejść.

Wymieniłam wyżej wszystkich głównych bohaterów, ale wielkie ukłony należą się pani Maas także za tych pobocznych. Kreacja Kaltain, Elide, Lorcana czy Arobynna naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Nie dziwię się, że książki mają tak wiele stron – jak inaczej autorka miałaby nam przekazać swoją wizję? A ta wizja jest tak ogromna, że nie wiem, ile tomów napisze jeszcze pani Maas, by móc zmieścić w nich całą historię. Mam wrażenie, że taka liczba nie istnieje, bo każdy poboczny bohater mógłby spokojnie dostać swoją osobną książkę, a po niej trzy inne, tak wielka jest wyobraźnia autorki.

Królowa cieni to kolejne świetne spotkanie z moimi ulubionymi postaciami, oglądanie niesamowitej akcji oraz humorystycznych dialogów. Kolejne intrygi, brawurowe walki i sceny chwytające za serce. Ta seria jest przepełniona tyloma zwrotami akcji, tyloma różnymi wątkami, które jednak splatając się, tworzą wspaniałą całość. Nie ma się wrażenia, że autorka z czymś nie nadążyła, że może chciała zbyt wiele – nie, wszystko jest zręcznie poprowadzone, wyjaśnione i tylko czeka na przeczytanie. Dlatego nie wahajcie się, ta seria jest wszystkim, czego szuka się w fantastyce – a nawet czymś więcej. Nie mogę uwierzyć, że po pierwszym spotkaniu ze Szklanym tronem uważałam, że jest tylko dobry. Te powieści są naprawdę wspaniałe i polecam je gorąco każdemu!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Uroboros
 

8 komentarzy:

  1. Opis książki bardzo mnie zaintrygował i podsycił moją ciekawość, zarówno w stosunku do Królowej Cieni, jak i do poprzednich tomów. Losy Celaeny- Aelin, to naprawdę niezwykła mieszanka przeróżnych składowych, które w rezultacie gwarantują czytelnikowi przeżycie niesamowitej przygody w świecie Adarlanu i Terrasenu. Moja ciekawość osiągnęła szczyt, więc biegnę do księgarni. Jak ja Was kocham, za te recenzję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy zarys historii...nigdy nie czytałam tej serii mam nadzieje,że kiedyś nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę serię w planach. Na mojej półce czeka pierwszy tom i mam nadzieję, że niedługo uda mi się po niego sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę w końcu po tę serię! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytałabym serię. Jest tak chwalona, że nie można przejść obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja odpadam po raz kolejny.Cykl ,,Szklany tron" jest nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa seria książek. Nigdy ich nie czytałam, więc może zacznę. Choć trochę ilość stron jest dość przerażająca :D Ale dla fantastyki zrobię wszystko :) Zastanawiam się dlaczego nie ma oceny.. Może jest tak dobra że przekracza skalę ocen :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam! Chociaż jest mnóstwo stron, naprawdę nie zauważa się tego, jak już się zacznie czytać :D Seria mocno wciąga.
      A co do oceny to tylko moje niedopatrzenie. Dzięki, już dodana :D

      Usuń