wtorek, 10 kwietnia 2018

Julia Quinn - "Wszystkie nasze pocałunki" + KONKURS [5 egzamplarzy do wygrania]


Tytuł: Wszystkie nasze pocałunki
Autor: Julia Quinn
Seria: Kwartet Smythe-Smith (tom 3)
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 288
Data wydania: 2018-04-19
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:
Lady Sarah Pleinsworth od trzech lat nie może wybaczyć lordowi Hugh Prentice’owi pojedynku, który omal nie zniszczył jej rodziny. Najchętniej nie oglądałaby go więcej na oczy.
Hugh, genialny matematyk, najchętniej trzymałby się z dala od salonów, a już zwłaszcza od Sarah Pleinsworth.
Los jednak płata im figla: będą musieli spędzić tydzień w swym towarzystwie. A co gorsza będą musieli udawać, że się lubią! Niewątpliwie udawanie staje się łatwiejsze… po pierwszym pocałunku. A gdy jeden pocałunek przeradza się w dwa, trzy i cztery, matematyk może pogubić się w rachunkach, a elokwentnej damie po raz pierwszy w życiu może zabraknąć słów...

Recenzja:
Wszystkie nasze pocałunki to trzecia część serii Kwartet Smythe-Smith. Zupełnie się nie przejmujcie, jeśli nie znacie poprzednich, bo książki są tak napisane, że można czytać je osobno i w dowolnej kolejności. Ja na przykład czytałam wcześniej drugą część – Tylko ta noc, i w niczym mi nie przeszkadzało, że nie znam pierwszej. Choć muszę przyznać, że już czytając tamtą powieść, byłam ciekawa, jak potoczą się losy przyjaciela Daniela, który w wyniku głupiego pojedynku został okaleczony na resztę życia.
Hugh Prentice jest matematycznym geniuszem, dzięki czemu zawsze wygrywa w karty. Zawsze. Gdy pewnego razu wypija za dużo i po raz pierwszy w życiu przegrywa, w dodatku ze swoim przyjacielem, traci nad sobą panowanie i wyzywa go na pojedynek, w wyniku którego Daniel musi uciekać z kraju, a postrzelony w nogę Hugh zostaje poważnie ranny.
Kilka lat później Daniel powraca i odnajduje szczęście u boku Anny, ale Hugh nadal cierpi z powodu konsekwencji tamtego pojedynku. Ma niesamowicie silną wolę, więc udaje mu się poruszać o lasce, ale okupuje to bólem. Nie bardzo się łudzi, że uda mu się znaleźć żonę i jest raczej aspołeczny, ale na prośbę przyjaciela przyjeżdża na ślub jego siostry Honorii.
Sara Plainsworth to kuzynka Daniela, która w wyniku tamtego skandalicznego pojedynku straciła sezon w Londynie i debiutowała rok później, niż powinna. Choć od tamtego czasu minęło kilka lat, nadal nie znalazła męża, co bardzo ją boli, tym bardziej że musi wziąć udział w dwóch weselach. Nie żeby nie cieszyła się szczęściem kuzynów, ale nie potrafi zapomnieć o własnym nieszczęściu. A na domiar złego w wyniku prośby panny młodej będzie musiała spędzać tydzień z osobą, która bezpośrednio przyczyniła się do jej nieszczęścia – Hugh Prenticem.
Hugh i Sara szczerze się nie znoszą, ale chcąc zrobić przyjemność pannie młodej, postanawiają zachowywać się jak cywilizowani ludzie. A kiedy spędzają ze sobą kilka dni, nie skacząc sobie do gardeł, nagle okazuje się, że Sara podziwia Hugh za niezłomną wolę, a Hugh fascynuje ta nieco dramatyczna panna, która nie waha się mówić tego, co myśli.
Julia Quinn po raz kolejny zabiera nas w podróż do czasów, kiedy życie zarówno panien jak i kawalerów kręciło się wokół małżeństwa. Hugh i Sara to następna sympatyczna para, której udaje się odnaleźć szczęście. Nie bez przeszkód oczywiście. Pod koniec książki mamy dramatyczny zwrot akcji, ale co do zakończenia nie ma się wątpliwości nawet przez chwilę (aż kusi człowieka, żeby napisać jakiś romans historyczny, który nie skończy się małżeństwem xD). Humor autorki jak zwykle nie zawodzi, chociaż muszę przyznać, że moją ulubioną (bo najzabawniejszą) powieścią nadal pozostaje Małżeństwo doskonałe, przy którym niemal płakałam ze śmiechu. Tutaj ten humor jest o wiele subtelniejszy, czasem nawet wisielczy (Hugh lubi sobie rzucić takim wisielczym żartem). Generalnie z tej dwójki o wiele bardziej polubiłam Hugh – za dystans do siebie i tą niezłomność, którą zauważyła u niego Sara. Ona z kolei wydała mi się dość płytka ze swoim wielkim pragnieniem wyjścia za mąż i choć autorka próbowała pogłębić jej postać, Hugh wyszedł jej jednak o wiele lepiej.
Co tu dużo mówić, Wszystkie nasze pocałunki to kolejny lekki i przyjemny romans historyczny, który na pewno spodoba się wszystkim fanom tego gatunku. Jeśli szukacie jakiejś niewymagającej, ale przy tym sympatycznej i humorystycznej lektury, w ciemno możecie sięgać po Julię Quinn.


KONKURS
Książkę objęłyśmy patronatem, więc jak zwykle mamy dla was z tej okazji konkurs. Jeśli chcecie wygrać swój egzemplarz, napiszcie pod tym postem komentarz, a my wybierzemy pięć osób, które zgarną książkę (za wysyłkę odpowiada sponsor nagrody, czyli Wydawnictwo Amber). Macie czas do 17.04.2018, do 23:59.
Zapraszamy :)

edit
Książkę wygrywają:
Joanna Świerad
Matthew
Małgorzata
Małgorzata K
Magda Zając
Prosimy o przesłanie adresów na nasz.ksiazkowir@onet.pl

40 komentarzy:

  1. Kilka razy sięgnęłam po książki z tego gatunku i chyba mi z nimi nie po drodze. Bohaterowie zawsze mnie denerwowali i szybko zapominałam o czym była książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Cudeńko :) uwielbiam czasAMI WŁASNIE TAKIE ODKOCZNIE OD WSZYSTKICH TYCH KRYMINAŁÓW I THRILLERÓW.
    rOMANS HISTRORYCZNY TO JEST TO KIEDY POTRZEBUJE SIE PRZENIESC W CZASIE I POCZYTAĆ O JAKŻE RÓŻNYCH OD CZASÓW OBECNYCH ZWYCZAI, MODY I SPOSOBÓW ZABIEGANIA O PARTNERA.
    a jULIĘ qUINN UWIELBIAM ^_^ CUDOWNIE PISZE, TAK LEKKO JAKBY SAMA TAK BYŁA ^_^
    pOZDRAWIAM Agnieszka Ewelina Rowka

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałbym jestem ciekawa treści. Okładka wydajewydaje się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moje klimaty, więc chętnie przygarnę, a nuż się przełamię :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Romans historyczny? Takiej literatury moja biblioteczka nie miała jeszcze przyjemności gościć :-) Z miłą chęcią przeniosę się do czasów, kiedy życie panien jak i kawalerów kręciło się przede wszystkim wokół małżeństwa, a zawirowania uczuciowe nie były im obce :-) Joanna Świerad

    OdpowiedzUsuń
  6. Romanse historyczne po które sięgałam niejednokrotnie okazywały się o wiele ciekawsze niż te współczesne. Bardzo lubię czytać o perypetiach osób z innych epok, a opisy ich domów,strojów i przede wszystkim pozorna powściągliwość w ukazywaniu uczuć ma w sobie pewną magię. Dobry romans historyczny to z pewnością ciekawa rozrywka na którą się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przygarnęłabym tę książkę, ponieważ lubię romanse historyczne, a jakoś tak wychodzi, że bardzo rzadko po nie sięgam. Wiosna to idealny moment na ten gatunek literacki, dlatego liczę na to, że będę miała okazję po tę książkę sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie przeczytałabym tę książkę. Już jakiś czas temu przekonałam się do romansów historycznych i lubię takie niezobowiązujące pozycje. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym tę książkę zdobyć,
    okładka mnie urzeka i kusi,
    ten romans z historią w tle,
    to dla mnie wielka gratka,
    wręcz nie do zbycia,
    lecz marzyć nie przestaje,
    może kiedyś go w końcu na prezent dostane.


    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie lubię historii pod żadna postaci,nawet w postaci romansów.Dlatego życzę powodzenia, wszystkim biorącym udział w konkursie.Trzymam za was kciuki.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Romans historyczny już od dawna gości na mojej półce i serduchu. Historia i romans - połączenie, któremu nie potrafię się oprzeć. Uwielbiam miniony świat - koloryt epoki równie piękny, fascynujący i "szpetny". Czasy, kiedy życie toczyło się przede wszystkim wokół małżeństwa, kiedy piękne damy miały mężów, a "brzydule" siedziały pod ścianą, zapomniane i niewidzialne, kiedy pokaźny posag był gwarancją małżeństwa. Czasy, kiedy brak męża był tragedią, czymś nie do pomyślenia.
    Julia Quinn pisze błyskotliwe, pełne wdzięku i uczuć powieści. Jej bohaterki często są odważne, pełne energii, gotowe łamać konwenanse epoki, ale zdarza się, że są mdłe, mało wyraziste i niekiedy trudno darzyć je sympatią. Ostatnio czytaną przeze mnie książką Julii Quinn było "Małżeństwo ze snu". Przyznam, że troszeczkę się zawiodłam. Historia Cecyli i Edwarda niezbyt mnie porwała. Mam nadzieję, że "Wszystkie nasze pocałunki" jest romansem, który mimo, że lekki i przyjemny spodoba się i wciągnie w wir wydarzeń tak, że trudno będzie się rozstać z Sarą i Hugho.
    Ps. Sama jestem ciekawa jakbym zareagowała na romans historyczny, który nie zakończył się małżeństwem...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie romanse i nie tylko osadzone w minionych epokach mają niezwykły urok i czar. Męczy mnie i zniesmacza to ciągłe epatowanie przemocą i wulgarnością, którego mamy nadmiar w części współczesnych dzieł. Uwielbiam czytać o konwenansach, damach i kawalerach w pięknych strojach, a wszystko okraszone barwnym językiem. Zdecydowanie moja bajka. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ilekroć ktoś wspomni tutaj o Julii Quinn to od razu nabieram ochoty żeby znowu coś od tej Pani przeczytać ^^ Ostatnim razem padło na powtórkę "Sekretnego pamiętnika Mirandy Cheever", a odkąd przeczytałam na Waszym fanpejdżu cytat z "Wszystkich naszych pocałunków", to ta autorka jest na liście moich natychmiastowych zachcianek ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiele razy zabierałam się do przeczytania romansu historycznego, ale jeszcze nigdy sie nie udało. Recenzja wskazuje na to, ze wiele straciłam, a komentarze odnośnie autorki dodatkowo mnie w tym utwirdzają. Chyba najwyzsza pora naprawić swoje błędy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Romans historyczny to coś dla mnie �� uwielbiam ten klimat.

    OdpowiedzUsuń
  16. Od czasu do czasu sięgam po romans historyczny, czemu nie? Ouinn to jedna z moich ulubionych autorek, jej romanse nie są ckliwe, a bohaterki nie słaniają się i mdleją z byle powodu. Są napisane lekko i dowcipnie. A kwartet Smythe-Smith, wow, mam tylko nadzieję, że w życiu nigdy nie będę musiała słuchać takiego koncertu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra odskocznia od kryminałów. Bardzo chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam romanse z historią w tle <3 Tego jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać , po przeczytaniu recenzji wiem że muszę nadrobić te zaległości :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jedyną książką jaką przeczytałam od Julie Quinn to "Małżeństwo że snu" I powiem wam że nawet mi się spodobała. Mimo że na początku byłam sceptycznie nastawiona do romansów historycznych. Może dlatego że nie lubię historii :D Myślałam że będzie nudna i sztywna, a tu proszę miłe zaskoczenie. Dlatego z uśmiechem na twarzy przekartkowałabym kolejny romans historyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja lubię poczytać romanse. Chętnie przeczytam tę książkę ponieważ wydaje mi się dość ciekawa. Nie czytałam jeszcze historycznych romansów chociaż jeden czeka na półce. Moja wyobraźnia już jest gotowa na przygodę z taką książką😉

    OdpowiedzUsuń
  21. Nadszedł ten dzień... Pora abym to Państwu wyznała...
    Przyznaję się, jestem niepoprawną romantyczką. Chociaż osiemnaste urodziny już dawno mam za sobą nadal nie przestałam wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia (w tym księcia na białym koniu), szczerość ludzi oraz zwycięstwo dobra nad złem/szczęśliwe zakończenia. To prawda życie wielokrotnie próbowało wybić mi to z głowy, jednak potrafię bronić swoich przekonań - zwłaszcza gdy są dla mnie tak ważne.
    Każdego dnia stawiam czoła współczesnemu światu. Wbrew panującej modzie noszę długie sukienki i spódnice, zdobię swoją głowę fryzurami przez wielu uważanymi za niemodne a nawet zakładam kapelusze. Nie zastanawiam się co myślą o mnie inni, ważne że ja czuję się z tym znakomicie!
    Czasami wydaje mi się, że urodziłam się o kilkaset lat za późno. Dlatego ubóstwiam romanse historyczne. To dzięki nim mam szansę cofnąć się w czasie i stać się księżniczką/hrabiną/kim tylko zechcę. Podczas takiej lektury czuję się jak ryba w wodzie, gdyż mam wrażenie, że znajduję się w odpowiednim miejscu i we właściwym czasie. A co najwspanialsze nikt mnie za to nie gani a ja nie muszę walczyć o to by być sobą.
    Byłabym szczęśliwa otrzymując szansę do poznania nowych przyjaciół oraz doświadczenia niezapomnianych przygód :)
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam książki obyczajowe, młodzieżowe, erotyczne i romanse historyczne. A jeśli w gratisie historia dotyczy osób, które wstępnie się nienawidzą, by w rezultacie pokochać... to jest to co kotki lubią najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam romanse historyczna, a jak powszechnie wiadomo AMBER jest w nich mistrzem. Co wychodzi pod ich szyldem na pewno jest rewelacyjne. Z radością się zgłaszam, by zacisnąć swe pazurki na tej książce;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Lata temu zaczytywałam się w takich romansidłach, szybko i lekko je się czytało. Czasem dobrze zrobić sobie taką odskocznię od thrillerów i kryminałów. A i mamie mojej z pewnością się spodoba, to ona zaraziła mnie czytaniem i zamiast po lektury sięgałam po Harlequiny i inne tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Za historią nigdy ja nie przepadałam,
    Jednak gdy faceta swego spotkałam,
    Miłośniczką historii powoli się stałam,
    I wiele ciekawych faktów poznałam.
    On historie zna doskonale,
    Mówi zawsze, że to ciekawe i wspaniałe.
    Ta pasja i mi się udzieliła,
    Razem z moją miłością do książek się połączyła.
    Teraz często sięgam po książki,
    Gdzie jakieś historii są chociaż zalążki.
    Dlatego chętnie ja bardzo przeczytam,
    I ukochanemu ją również do czytania użyczę.
    Wszystkie nasze pocałunki,
    W domu ja przywitam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Romans z historią w tle, to nie tylko dzieje pary ludzi, którzy ulegają najwspanialszemu procesowi na świecie- zakochiwaniu się, to także możliwość poznania kultury, życia, codzienności ludzi z poprzednich epok. Relację społeczne bohaterów czasami wydają się być dla nas bardzo dziwne i zawiłe, że zrozumienie ich wymaga od czytelnika głębszego poznania epoki. To właśnie umożliwia romans historyczny, i to w nim kocham najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  27. Z przyjemnością przywitam się z tą książką, ponieważ mam taki swój coroczny rytuał związany z romansami. Co roku zabieram jeden romans na urlop bo zawsze nastraja mnie pozytywnie kończąc się szczęśliwie. Po takie pozytywnej lekturze mam zawsze dobry nastrój na cały urlop :-).
    polecam się zatem :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytałam tylko "Małżeństwo doskonałe" tej autorki i bardzo mi sie spodobało, dlatego chętnie poznam inne książki :) romanse to jeden z moich ulubionych gatunków, więc nie mam co do tego wątpliwości ze i ta książka mi się spodoba. A historia nieznoszacych się Hugha i Sary przekonuje do zapoznania sie z ich przygodami mimo że i tak wszyscy wiemy jakie będzie zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chętnie zapoznam się z tą historią. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem ROMANTYKIEM i nie wstydzę się tego , romanse czytam bardzo chętnie lecz z przykrością stwierdzam ,że nie miałem przyjemności przeczytać romans historyczny .
    Dlatego chętnie powalczę o tę książkę abym mógł wyrobić sobie opinie na temat tego gatunku literackiego ,wszak romans historyczny pięknie brzmi .

    OdpowiedzUsuń
  31. Przez pewien czas nie czytałam powieści historycznej ale z biblioteki wzięłam jeden i się w nich zakochałam. Mam na kocie parę książek "Julii Quinn" i ją ubóstwiam za jej humor, lekkość pióra, nieszablonowe historie. Jestem ciekawa "Wszystkie nasze pocałunki"z recenzji wynika: 'kto się czubi, ten się lubi' chętnie dowiem się ich "rozejmu" na czas ślubu.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze do niedawna nie byłem przekonany do romansów historycznych. Potem przeczytałem "Tajemnice diamentów" Shany Galen, a za nią "Dzień Księżnej" Sarah MacLean, "Sir John" Grace Burrowes, a ostatnio "Wyznania hrabiny" Julie Anne Long. Chyba z wiekiem stałem się wielbicielem gatunku, który kiedyś uważałem za "drugą ligę" literatury. Może będę miał okazję przeczytać "Wszystkie nasze pocałunki"? Mam nadzieję, że jak poproszę skromnie, to jeden egzemplarz trafi do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Romans historyczny to jest to, co lubię najbardziej! Po pierwsze romans dla odprężenia, po drugie umiejscowiony w czasach pięknych sukien i zimnych zamków. Czy jest coś bardziej romantycznego? Z wypiekami na twarzy lubię śledzić rodzące i rozwijające się w tych czasach uczucia. Jak to było: bez telefonów komórkowych, bez mediów społecznościowych? A jednak miłość była wszechobecna...
    Z przyjemnością przygarnę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  34. Z chęcią przeczytam tą książkę! liczę, że wpadnie w moje ręce :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Niedługo weekend majowy... będę go spędzać w malowniczej scenerii, na łonie natury... To książka byłaby dopełnieniem pięknych dni i chwil odpoczynku :)

    Bożena z Nieznanic

    OdpowiedzUsuń
  36. WSZYSTKIE damy u mnie w domu stwierdziły, że chętnie przeczytałyby tą książkę.
    NASZE chęci są związane przede wszystkim gatunkiem (obyczaj, romans ---> mhhmmm, to brzmi uroczo).
    POCAŁUNKI w książce też zapewne znajdę, więc tym bardziej książkę przeczytać chciałabym. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Poproszę tę książkę dla mojej mamy, która uwielbia czytać romanse historyczne. Lektura tej powieści umiliłaby jej długi weekend majowy :)

    OdpowiedzUsuń