piątek, 9 marca 2018

Izabela Szyszko - "Szpilki za milion"

Autor: Izabela Szyszko
Tytuł: Szpilki za milion
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2018
Ilość stron: 352
Ocena: 5/10

Opis:

Jacek Sparowski tego samego dnia traci pracę, dziewczynę i dach nad głową. Kiedy wynajmuje pokój u ciotki przyjaciela i zostaje zatrudniony w nowej firmie, wydaje się, że pech wreszcie przestanie go prześladować. Ale prawdziwe kłopoty dopiero się zaczynają.
Lola Marini – polująca na bogatego męża celebrytka, prywatnie była żona Sparowskiego, która kiedyś perfidnie go wykorzystała – planuje szalony przekręt mający jej przynieść fortunę. Na dodatek zabójczo atrakcyjna i wyrachowana Lola chce wrobić w tę aferę przyjaciela Jacka.
Jacek postanawia więc go ratować, a przy okazji wyrównać rachunki ze swoją byłą żoną. Zaczyna się walka z czasem, mnożą się niespodzianki, a zagadek do rozwiązania wciąż przybywa.
Jak przechytrzyć oszustkę, kiedy największym przeciwnikiem jest własna uczciwość? W tym niełatwym zadaniu pomaga bohaterowi jego gospodyni – emerytowana policjantka, dla której przejście na ciemną stronę mocy również staje się życiowym wyzwaniem.
Dość szybko okazuje się, że w tym wyrafinowanym przekręcie bierze udział ktoś jeszcze, a główną rolę w komedii pomyłek odgrywają… drogocenne szpilki.

Recenzja:

Gdybym miała opisać "Szpilki za milion" jednym słowem, powiedziałabym, że ta książka to takie typowe "czytadło". Zresztą już sama cukierkowa okładka i bezpośredni opis naprowadzają czytelnika na to, z czym tak naprawdę będzie miał do czynienia. Jeśli szukacie lekkiej, dość naiwnej, lecz przyjemnej w odbiorze i nawet odrobinę zabawnej historii, to ta powieść będzie bardzo dobrym wyborem.

Fabuła "Szpilek za milion" opiera się na dość ciekawej konwencji gry pomyłek i zbiegów okoliczności. Praktycznie wszystkie wydarzenia opisane w książce są do niej wrzucone w jakimś celu. Autorka postawiła na ekonomię, unikając rozwlekłych opisów i niepotrzebnych wtrąceń, które nie wnoszą nic do fabuły, dzięki czemu jej utwór czyta się naprawdę błyskawicznie i z niesłabnącym zainteresowaniem.

W "Szpilkach za milion" od początku do samego końca utrzymane zostaje swego rodzaju napięcie. Nie jest to oczywiście uczucie wzrastającego sukcesywnie niepokoju, bo ta książka znajduje się na przeciwnym biegunie niż standardowy mroczny thriller, lecz o chęć zaspokojenia zwykłej ciekawości rozbudzonej u czytelnika przez autorkę już w pierwszym rozdziale powieści. Szyszko zaczyna swoją książkę od słów "Chcecie wiedzieć, dlaczego w życiu mi nie wyszło?", które wypowiada główny bohater i narrator całej historii - Jacek Sparowski. Tak oto poznajemy losy naiwnego, lecz poczciwego mężczyzny, który ma niezwykły talent do pakowania się w tarapaty.

Nie znaczy to jednak, że cała powieść jest napisana z perspektywy tej postaci. W "Szplikach za milion" znajdziemy wiele rozdziałów, w których  dominuje narracja trzecioosobowa, co służy zazwyczaj wprowadzeniu do świata przedstawionego nowych postaci. Muszę przyznać, że nad umiejętnością wykreowania interesujących bohaterów autorka musi jeszcze odrobinę popracować, bo mimo że w książce występuje cały szereg bohaterów, to jednak większość z nich po prostu zlewa się w jedną wielką szarą masę. Wygląda to tak, że każdemu z nich przypadła w udziale zaledwie jedna charakterystyczna cecha, na którą składa się cała osobowość tegoż bohatera, więc, jak możecie się bez trudu domyśleć, jest to bohater strasznie płaski. Zainteresowała mnie jedynie postać cioci Ziuty i uważam, że to zdecydowanie najlepsza kreacja w tej powieści. 

Co do stylu nie mam większych zarzutów. Autorka pisze poprawnie, płynnie, widać, że dysponuje lekkim piórem. Choć niektóre dialogi brzmiały odrobinę wymuszenie, nie raziło to aż tak mocno w oczy, aby zwyczajnie odłożyć książkę na półkę, rezygnując z dalszego czytania. Styl został po prostu odpowiednio dopasowany do tego typu książki, której jedynym celem jest dostarczenie czytelnikowi rozrywki, więc i język jest po prostu bardzo przystępny i uproszczony.

Powiem jednak szczerze, że spodziewałam się po tej powieści o wiele więcej, jeśli chodzi o elementy komediowe. Winić za to mogę jedynie siebie i to, że już na wstępie postawiłam "Szpilkom za milion" zbyt wysoką poprzeczkę. Spodziewałam się historii, której nie powstydziłaby się Janet Evanovich, autorka, która specjalizuje się w komedii kryminalnej. Mimo wszystko, uważam, że ta powieść to całkiem niezły start dla Szyszko i jestem pewna, że jeszcze miło mnie zaskoczy, bo oczywiście zamierzam śledzić jej karierę pisarską.  

Podsumowując, komu polecam tę książkę? Osobom, które lubią polską literaturę i to właśnie typu bardzo niezobowiązującej literatury. A także osobom, które chcą mieć na półce tak piękną okładkę, bo tego, że jest wydana wyjątkowo estetycznie tej książce nie można odmówić. :)

Wasza Ariada :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Burda Książki

11 komentarzy:

  1. Dam szansę książce i autorce. Od niedawna czytam polską literaturę i naprawdę większość jest napisana rewelacyjnie jak również debiuty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ani opis ani recenzja mnie nie porywa.Mam wrażenie ,że pani recenzentka chce nas bardzo przekonać do tej książki ,i to się chwali.No ale niestety ,książka wydaje się poprostu nudna.Nie,u mnie odpada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się przedstawić książkę z jak najlepszej strony, choć jestem też zupełnie szczera w swoich opiniach, więc opowiadam w równym stopniu o zaletach, jak i wadach. Tak zrobiłam także tym razem, nie próbowałam nikogo na siłę przekonywać, ale mimo wszystko dzięki za uwagę :)

      Usuń
  3. W przypadku tej propozycji jestem całkowicie pewna, że książki nie kupię, nie przeczytam. Chociaż lubię książki wydawane przez Biedę, to tym razem nie przekonuje mnie ani opis, a tym bardziej okładka!

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi ta książka skojarzyła się z twórczością Alka Rogozińskiego (Alek to komplement!). On również pisze kryminały połączone z komedią, nie raz i nie dwa się nieźle uśmiałam na jego książkach, więc z ciekawości sięgnę i po tę pozycję. Chętnie się przekonam, czy mnie ona wciągnie i rozbawi, ale dzięki Twojej recenzji, nie będę jej stawiać wygórowanych oczekiwań, podejdę raczej z myślą "będzie, co będzie" :) I może mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tego wszystkiego to ciekawi mnie tylko, co to za szpilki za milion? Może gdzieś, ktoś przeczyta i mi odpowie? Jak nie to będę musiał sam to zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka dla mnie. Czasami lubię sięgnąć po coś tak lekkiego i niezobowiązującego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Udało mi się po raz pierwszy przeczytać książkę przed KSIĄŻKOWIREM jeeee :)
    Słabe te szpilki moim zdanie... były o nich wielkie słowa, początek zapowiadał się nieźle, ale potem jak dla mnie gdzieś to się zgubiło i ciężko mi było doczytać do końca. Chociaż rozdziały były bardzo krótkie i strony znikały w miarę szybko. Okładka owszem jest fajna i właśnie taka cukierkowa, ale treść słabsza. Nie wrócę do tej książki drugi raz i chyba zostanie wkrótce zapomniana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem trochę ciekawa tych "drogocennych szpilek", Może jeśli trafi w moje ręce to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomiędzy fantastyką, science fiction i thriller-em czasami sięgam po jakieś "czytadło". Przeczytać szybko, dużo nie myśleć i bawić się przy tym doskonale. Inaczej, zresetować się... z pomocą Szpilek za milion - sama przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś, w wolnej chwili, jak będę mieć ochotę na jakiś odmóżdżacz - takie książki też mają urok.

    OdpowiedzUsuń