wtorek, 13 lutego 2018

Natalia Jagiełło-Dąbrowska - "Kiedy przyjdzie czas"

Autor: Natalia Jagiełło-Dąbrowska
Tytuł: Kiedy przyjdzie czas
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:
Na dziś. Na jutro. Na zawsze.
Urlop na Majorce był najlepszym urlopem w życiu Julii. I zakończył się w najgorszy z możliwych sposobów. Julia wraca do Londynu przekonana, że Hektor, jej wielka miłość, oszukał ją, że była tylko jego zabawką. Pragnie o wszystkim zapomnieć, pogodzić się ze stratą i bólem. Tęsknota jest jednak silna, a Hektor nie ustępuje, nieustannie szukając z nią kontaktu. W nadziei na odnalezienie spokoju Julia wyjeżdża w swoje rodzinne strony. Tu będzie musiała się zmierzyć ze swoją przeszłością i podjąć decyzje, które zaważą na jej dalszym życiu…

Recenzja:

Po przeczytaniu „Naszego kiedyś” chciałam dowiedzieć się, jak dalej potoczy się historia Julii i Hektora, dlatego cieszę się, że mogłam sięgnąć po kontynuację. Chociaż w poprzedniej książce było kilka niedociągnięć, nie zraziło mnie to przed przystąpieniem do czytania „Kiedy przyjdzie czas”. A jakie wrażenia wywarła już ta książka? (W tym momencie ostrzegam osoby, które nie czytały pierwszej części, że mogą się pojawić spojlery, więc czytacie na własną odpowiedzialność ;).

Historia zaczyna się w momencie, w którym rozstaliśmy się z bohaterami z „Naszego kiedyś”. Julia wraca z urlopu na Majorce całkowicie rozbita i nie ma w tym nic dziwnego po tym, co odkryła. Dziewczyna nie umie sobie poradzić z sytuacją, ale na szczęście ogromnym wsparciem są dla niej jej przyjaciele. W końcu jednak musi zmierzyć się ze wszystkim, co się zdarzyło i, jak się później okazuje, nie tylko z tą częścią przeszłości musi stanąć twarzą w twarz, bo cienie jej młodości również nie dają o sobie zapomnieć.

Przede wszystkim muszę powiedzieć, że miałam problemy z polubieniem Julii już w pierwszej części, ale tutaj jakoś udało mi się w końcu zapałać do niej sympatią. Mimo jej ciągłych wahań nastrojów i dość dziecinnych zachowań, byłam w stanie zrozumieć ją lepiej i to pewnie dzięki temu ją polubiłam. Przyznam jednak, że niektóre jej decyzje mnie mocno dziwiły, żeby nie powiedzieć wręcz, że szokowały. Poza nią bardzo polubiłam Zuzę i Taylora, chociaż ich postaci nie były całkowicie rozwinięte to zdążyłam naprawdę poczuć do nich sympatię przez ich humory i charaktery. Zaciekawił mnie ich wątek i chętnie przeczytałabym o nich więcej.

Co do samej fabuły to jest ona miejscami trochę cięższa, niż to było w przypadku „Naszego kiedyś”, ale zdarzają się i jaśniejsze momenty. Humor przeplata się ze łzami i jak to bywa w życiu, jest to całkiem normalne i nadaje akcji realizmu. Poza tym książkę czyta się naprawdę szybko, ale to kolejny plus, bo w końcu zaczyna się w takim momencie, że czytelnik chce tylko jak najszybciej dowiedzieć się, jak w końcu potoczą się losy Julii i Hektora. I choć czasami miałam wrażenie, że naraz dzieje się za dużo rzeczy, to ostatecznie we wszystkim byłam w stanie się odnaleźć. Poza tym podobało mi się, że pojawia się także perspektywa Hektora, która poszerzała nasze spojrzenie i dzięki temu więcej dowiadywaliśmy się o bohaterach. A że to mój ulubiony bohater powieści, to tylko kolejny plus.

Historia Julii nie jest prosta, ale czy można powiedzieć, że czyjeś życie takie jest? Jako kobieta, która przeszła naprawdę sporo, nie poddała się jednak i nadal walczyła o swoje szczęście. W książce pojawiają się sceny przeznaczone zdecydowanie dla dorosłego czytelnika, dlatego raczej takiemu polecam książkę, ale oprócz tego znajdziecie tam o wiele więcej: niebanalne, czasami zaskakujące wątki, dużo śmiechu, ale także wzruszenia, momenty przejmujące i wywołujące ukłucie strachu, a przede wszystkim historię miłości, która także poruszy wasze serca. Dlatego jeśli szukacie czegoś mocnego i jednocześnie chwytającego za serducho, koniecznie sięgnijcie po „Kiedy przyjdzie czas”!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

13 komentarzy:

  1. O takich książkach zazwyczaj mówię, że są życiem pisane, ponieważ przedstawione w nich historie mogą przydarzyć się w zasadzie każdemu z nas. I to jest ich wielka siła, ponieważ każdy czytelnik może w fabule, bohaterach, opowieści odnaleźć siebie, lub chociaż wyciągnąć jakieś wnioski w stosunku do własnego życia. Nie czytałam poprzedniej części, jednak recenzja jest zachęcająca, więc może nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiech, wzruszenie, miłość to lubię w powieściach, ale też chcę poczuć sympatię do bohaterki/a. Nie czytałam pierwszej części, ale myślę, że mi się spodoba,typowe życie z radościami i smutkami. Chociaż bohaterka mogłaby mieć inne imię, bo co czytam jakąś książkę to tam Julia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam Nasze kiedyś i powiedziałam zdecydowane nie, nie spodobała mi się wizja dziewczyny, która najpierw stroni od chłopaków, a potem rzuca się w wir seksu. Julii nie polubiłam, Hektora również, więc za kontynuację na pewno nie chwycę, ale książkę kupię ;) mojej przyjaciółce się bardzo spodobała, a niedługo ma urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba dla pań, co to chciałyby Julią zostać. Na pewno nie dla mnie. Próbowałem coś podobnego ostatnio przeczytać, ma się to tak do życia jak niegdysiejsze harlekiny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę sięgnąć po obie części. Książki życiem pisane mają w sobie specyficzny urok. Lubię tego typu literaturę i skróci się dość sporo jej kolejka "do przeczytania". :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja przekonała mnie do sięgnięcia po obie książki,myślę że odnajdę się w tego typu literaturze.Lubię takie książki pisane przez życie,wtedy wydają się bardziej wiarygodne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również lubię takie historie, które sprawiają wrażenie, że zostały napisane przez samo życie. Czyta się je szybko, a w bohaterach można odnaleźć cząstkę siebie. Dla mnie zapoznawanie się z każdą taką historią to czysta przyjemność. Twoja recenzja zachęciła mnie bardzo do sięgnięcia po tę pozycję, tylko przedtem muszę się zapoznać z pierwszą częścią, bo jakoś do tej pory nie miałam okazji, by po nią sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo walentynkowo-wiosenna okładka i już gdzieś ją widziała, ale pierwszy raz czytam informacje na temat tej książki. Nie słyszałam również nic o autorce. A okazuje się, że to druga część historii Julii i Hektora. Decydując się na przeczytanie tej pozycji, chyba jednak warto byłoby powrócić i zacząć od pierwszej części. Ciekawe czy to koniec, czy będziemy mieli trylogię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam „Naszego kiedyś” ale chętnie wziewała bym się za oby dwie książki, zagłębiła w świat w którym miesza się kolor biały i czarny oraz poznać historie ich miłości i czy skończy się książka Happy Endem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyje życie jest łatwe i przyjemne ? No już z pewnością nie moje....zawsze coś ...jak nie mąż , to ...ale mniejsza o mnie...książka brzmi ciekawie i byłabym największą ignorantką gdybym po nią nie sięgnęła...Obiecuję ją przevzytać. Dzięki za opis.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszą część przeczytałam w 3 dni i jyz nie mogę doczekać się części drugiej...

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyniosłam z biblioteki "Nasze kiedyś". To będzie moje pierwsze spotkanie z tą autorką.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam części pierwszej, ale pewnie już tego nie zrobię. Tutaj nie zachęca mnie ani oładka ani opis. Nie wątpię jednak, że książka znajdzie jednak swoich amatorów, którzy lubią historie pisane przez samo życie.

    OdpowiedzUsuń