środa, 1 listopada 2017

Tessa Dare - "Romantyczny książę"

Autor: Tessa Dare
Tytuł: Romantyczny książę
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2017
Ilość stron: 320
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Izolda Ofelia Goodnight ma dwadzieścia sześć lat, romantyczne usposobienie i wiele niespełnionych marzeń. Jej ojciec, autor poczytnych opowieści o pięknych dziewicach i dzielnych rycerzach, zmarł, nie zostawiwszy jej środków do życia.Kiedy więc Izzy dostaje niespodziewany spadek, nie posiada się z radości…która szybko gaśnie, gdy okazuje się, że jest nim ponure zamczysko. Z ponurym księciem w środku, który twierdzi, że jest jego jedynym właścicielem. I pozwala jej zostać tylko na jedną noc…

Recenzja:

Tessa Dare jest autorką, z którą się już zetknęłam, aczkolwiek było to może jedno spotkanie i to naprawdę dawno temu, więc nie bardzo nawet pamiętam, jak udane to spotkanie było - albo jak nieudane. Kiedy dostałam propozycję zapoznania się z tą książką i objęcia jej patronatem, początkowo, patrząc tylko na okładkę i opis, podchodziłam do tego trochę sceptycznie, ale postanowiłam zobaczyć, jaka będzie ta historia tak naprawdę. Powiem tak: miło się zaskoczyłam i z wielką chęcią objęłam tę książkę swoim patronatem medialnym. Przejdźmy jednak do konkretów, dlaczego w ogóle ta pozycja spodobała mi się aż tak bardzo, bo jestem przekonana, że tego jesteście najbardziej ciekawi!

Izolda Ofelia Goodnight nie jest już taka młoda - ma dwadzieścia sześć lat i nie ma męża, co jak na standardy tamtych czasów, czyni ją wręcz starą panną. Dziewczyna wierzy, że jest to sprawą jej problemów z urodą: krzywego nosa i włosów, które nijak nie chcą się ułożyć. Bohaterka przyzwyczaiła się już jednak do tego, że jest sama, ale tak naprawdę nie była samotna: żyła z ojcem i opowieściami o rycerzach i ich damach ich serc. Kiedy jednak z dnia na dzień jej ojciec umiera, a wszystko, co posiada, przypada jej kuzynowi, który najchętniej utopiłby Izzy w jeziorze, dziewczyna uświadamia sobie, że jest bez grosza przy duszy, a co więcej, nie ma co ze sobą zrobić i gdzie się podziać. 

Szczęśliwym trafem - chociaż nie wiem, czy można tak mówić o tej sytuacji - okazuje się, że jej chrzestny zostawił jej w spadku zamek, tak samo jak pozostałym chrześnicą, chcąc dać im namiastkę bycia księżniczkami. Izyy nie zwleka i od razu, za resztę swoich oszczędności, postanawia się do niego udać. Szybko jednak się okazuje, że zamek ma już swojego lokatora, który twierdzi, że posiadłość ta jest częścią jego rodzinnego majątku od wielu pokoleń. Co więcej, książę twierdzi, że Izzy może spędzić w nim tylko jedną noc, nim będzie musiała go opuścić.

Izzy wie, że nie może odejść, bo to jest jej jedyna szansa na normalne życie i dach nad głową. W głowie dziewczyny przebiegają różne myśli, tyczące się głównie tego, kto tak naprawdę jest prawnym właścicielem spadku i dlaczego ponury książę uparcie twierdzi, że sprzedaż zamku to jedna, wielka pomyłka. Dziewczyna postanawia rozwikłać zagadkę, jednocześnie starając się dowiedzieć jak najwięcej o mężczyźnie, by ten pozwolił jej zostać do czasu ustalenia prawdy. Nie jest to jednak tak łatwe, jak się wydaje, szczególnie, że dla księcia naprawdę ważne jest to, żeby Izzy nie dotykała żadnej rzeczy i nie zmieniała jej położenia. Dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się już sami!

Przyznam szczerze, że przeważnie w romansach historycznych nic mnie tak bardzo nie zaskakuje - większości wątków jestem w stanie się domyślić. Para zawsze na koniec jest razem i żyje długo i szczęśliwie, zagadki przeważnie są banalne do rozwiązania i da się domyślić ich finał już na samym początku, ale troszkę zdziwił mnie jeden wątek w "Romantycznym księciu", który był związany z twórczością ojca Izzy. Przyznam się, że nie spodziewałam się, że ten wymyślony świat książkowy może być aż tak żywy... w książce. 

Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów, nie tylko głównych, ale także drugoplanowych, jak chociażby służący księcia, do którego zapałałam natychmiastowym pozytywnym uczuciem, jak też córka proboszcza, która była tak miła i sympatyczna, że nie dało się jej nie lubić. Ci bohaterowie po prostu byli tak realni, a z drugiej strony tak różni, że powieść tę chciało się czytać - nawet tylko dla tych cudownych postaci, które zagościły na kartach tej historii. Co więcej, bohaterowie ci pasowali do epoki, z której się wywodzili, co też jest czasem ciężką rzeczą do osiągnięcia w przypadku takich książek. 

Tessa Dare umie pisać - to się po prostu wie, bo to się czuje. Nie tylko ze względu na postacie, czy świetne osadzenie w epoce, ale także na naprawdę dobrze stworzoną atmosferę. Przede wszystkim uczucia: momentami miałam wrażenie, jakbym siedziała w głowie Izzy i patrzyła na świat jej oczami. Ważnym elementem tej książki jest także sposób, w jaki została napisana: dialogi i opisy są świetne, czasem przezabawne i sprawiają, że powieść tę czyta się szybko i z niezwykłą lekkością, praktycznie nie zauważając, jak szybko przechodzi się od początku do końca. Wydaje mi się, że jak na twórczość związaną z romansami historycznymi, to właśnie to jest jedną z najważniejszych rzeczy, bo nie możemy się spodziewać, tak jak w kryminałach, czegoś co nas dosłownie zwali z nóg i zaskoczy tak, że będziemy się zastanawiać, jak ktoś wpadł na tak zawiłą intrygę. 

Jeśli chodzi o tę autorkę, to jestem pewna, że kiedyś jeszcze sięgnę po coś, co pochodziło spod jej pióra, ale tymczasem muszę powiedzieć Wam, że warto zapoznać się z "Romantycznym księciem", chociażby z racji tego, jak dobrze spędza się czas przy poznawaniu tej historii. Powieść tę czytała już także moja mama, która także jest z niej ogromnie zadowolona. Większej rekomendacji chyba nie trzeba, prawda? A jeśli potrzeba, to przypomnę, że powieść ta jest pod patronatem Książkowiru, a my mamy tylko same perełki ze swoim logo. Także wiecie, jeśli tylko macie możliwość, biegnijcie szybko do księgarni lub biblioteki!

Pozycję tę otrzymałam od Wydawnictwa Amber


17 komentarzy:

  1. Wolę współczesne historie, raczej się za tę książkę nie wezmę :P
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Weronika Masarczyk1 listopada 2017 16:54

    Oj muszę szybko ja przeczytać zapowiada się bardzo ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sam opis mnie zachęcił, ponieważ główna bohaterka jest podobna do mnie. Wystarczy zmienić tylko imię i nazwisko w pierwszym zdaniu, a cała reszta się zgadza. Okładka trochę kiczowata, ale jednak mi się podoba. Zdecydowanie książka trafi na moją listę książek do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powieść dla starych panien, z perspektywy książki, to powyżej 26 lat :). Podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książmowir "sypie jak z rękawa" świetnymi propozycjami romansów historycznych. Romantyczny książe - recenzja zachęca do przeczytania, czego nie można powiedzieć o okładce książki... Być może skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się zasłoni tą parę z pierwszego planu, to będzie całkiem fajna okładka :P

      Usuń
  6. Od kilku lat nie sięgnęłam po powieść historyczną, aż do momentu pochłonięcia trylogi Krystyny Mirek o rodzinie Candentdorf. Właśnie po tej sadze ponownie zatęskniłam na takimi książkami. Ten tytuł idealnie wpasowuje się w ramy powieści historycznych, które muszę poznać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna świetna propozycja romansu historycznego, które wprost uwielbiam. Pozostaje tylko czytać;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam romanse historyczne. Szkoda, że książęta i rycerze są tylko w książkach...

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com
    IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się okładka podoba, tylko ta para zasłania taki piękny zamek ;) a na poważnie, to lubię romanse historyczne, gdzie ona jest starą panną. Zawsze jest wtedy nutka zadziorności, a to czyni książkę zabawną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bohaterowie na plus, historia na plus, odzwierciedlenie historyczne na plus no może mały minus za okładkę ale więcej pozytywów tylko brać do ręki i czytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytam raczej takich książek, ale ta wydaję się być nawet fajna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładki romansów historycznych- nie wszystkich ale większości, nie są jakoś ciekawie stworzone, zazwyczaj jest to tło i na tym tle naklejona kobieta, mężczyzna albo para. Wcześniej nie podobały mi się ale jednak dostrzegłam w nich urok :) książka bardzo ciekawie sie zapowiada. Masz rację zazwyczaj w romansach możemy się już na początku domyślić zakończenia a zagadki są proste. Jednakże chciałabym wejść w ten "żywy" świat i razem z bohaterką odkrywać tajemnice zamku. Książka jest lekka z humorem więc idealna żeby się odprężyć i zagłębić w jej treści. Chętnie poznam autorke i jej twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  13. To fakt,że przy romansach historycznych jest szczęśliwe zakończenie i gdy mam ochotę zawsze po nie sięgam. Najważniejsze jest to, aby historia w środku była wciągająca, a bohaterzy interesujący. Zawsze się zastanawiam czym dana autorka nas zaskoczy. i jest to przyjemne zaskoczenie. :) Co do okładki mi najbardziej podoba się suknia tej pani i chyba to najbardziej te kostiumy i pięknie przedstawione suknie najbardziej w nich cenię.
    Kinga Wasiak

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgorzata Adamczuk3 listopada 2017 14:02

    Wyczuwam piękną bajkę, aż po samym tytule poczuła że to książka dla mnie, mam nadzieje że w przyszłości będę mogła się zapoznać z jej treścią.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, nie czytam romansów, ale sekrety, zagadki i tajemnice to już inna sprawa :) to jest to co mnie przyciąga a recenzja pozwala przypuszczać że będę zadowolona z lektury.
    Zgadzam się z opiniami że okładka nie powala - gdybym miała się tylko nią kierować w wyborze książki, to po tą pozycję bym nie sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  16. Romans historyczny to nie do końca moja bajka, ale mogłabym przeczytać a nóż bym zmieniła zdanie

    OdpowiedzUsuń