piątek, 8 września 2017

Isabelle Broom - "Moja hiszpańska przygoda"

Autor: Isabelle Broom
Tytuł: Moja hiszpańska przygoda
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2017
Ilość stron: 368
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Hannah Hodges nie może uwierzyć w swoje szczęście: dostała propozycję, o której nie śniła. Razem z kolegami ma przez miesiąc kręcić film dokumentalny w malowniczym andaluzyjskim miasteczku. Będzie mogła spędzać długie słoneczne dni z Theo, jej szefem (i wymarzonym facetem)! Jeśli tylko Tom (jej przyjaciel i kamerzysta) i Claudette (prezenterka i kompletna wariatka) przestaną psuć jej szyki…
A potem wszystko się jeszcze bardziej komplikuje, kiedy zjawia się Nancy, przyrodnia siostra Hannah.
A cóż ona tu robi?Czy choć raz w życiu Hannah nie może mieć jednego idealnego lata, bez żadnego dramatu?


Recenzja: 

Z twórczością Isabelle Broom już się zetknęłam - co więcej, przecież "Moja hiszpańska przygoda" to druga książka tej autorki, którą Książkowir ma pod swoim patronatem! Zdecydowanie powieści tej pisarki coś w sobie mają, bo zarówno my byśmy się nie decydowały na nasze logo na okładce, jak i Wydawnictwo AMBER nie zdecydowałoby się pewnie wydać jej książek w Polsce - a jest przecież inaczej. Czego to jest sprawka? Cóż - odpowiedź na to jest dosyć prosta, ale musicie przeczytać resztę recenzji, żeby się tego dowiedzieć. Zapraszam więc Was do mojej opinii na temat "Mojej hiszpańskiej przygody"!

Hannah Hodges - główna bohaterka tej książki - to młoda, sympatyczna dziewczyna, która pracuje w firmie, gdzie znajduje się wyszukiwaniem różnych informacji, czyli, jak to w skrócie opisać: researchem. Od dłuższego czasu wzdycha też do swojego szefa, którego uważa za ósmy cud świata, przez co nie jest w stanie ułożyć sobie życia uczuciowego. Jej fascynacja Theo jest tak obsesyjna, że dziewczyna przy nim nie jest dosłownie myśleć, a porównując do niego innych facetów... cóż, powiedzmy, że znacie powód, dla którego Hannah jest singielką. Oprócz tego, od czasów studenckich przyjaźni się z Tomem, który w jej firmie jest kamerzystą - to chyba najbliższa jej osoba, nie licząc trochę zwariowanej matki.

Pewnego dnia, Hannah dostała zlecenie, żeby znaleźć jakieś małe, tajemnicze miasteczko, o którym będzie można nakręcić doskonały film dokumentalny. Bohaterka nie musi nawet nad tym zbyt długo myśleć, bo tatuaż na jej nadgarstku od razu mówi jej, gdzie powinna udać się ekipa filmująca - do cudownego miejsca w słonecznej Hiszpanii. Co więcej, szef pozwala Hannah dołączyć do niego, Toma i francuskiej prezenterki, za którą Hannah chyba za bardzo mimo wszystko nie przepada. Od tego czasu życie głównej bohaterki zaczyna się odrobinę zmieniać: szczególnie, gdy zaczynają się konflikty rodzinne, a miłość dosłownie rośnie wokół dziewczyny jak grzyby po deszczu. Wyjazd do miejsca, które Hannah odwiedzała jako nastolatka, zaczyna być coraz ciekawszy z każdym mijającym dniem. Mogę obiecać jedno: wspaniałe opisy Hiszpanii i dużo emocji!

Szczerze powiedziawszy, to najbardziej podobała mi się kreacja Toma - przyjaciela głównej bohaterki. Od samego początku wydał mi się on dosyć ciekawą postacią, którą autorka wykreowała nie dosyć, że realistycznie, to jeszcze w taki dosyć niecodzienny sposób. No i te jego teksty! Zdecydowanie jest on moją ulubioną postacią i lubię go bardziej niż Hannah, która czasem była dosyć irytująca.

Sama historia rodzinna Hannah wydaje się z jednej strony dosyć prosta, ale z drugiej jest ona na tyle skomplikowana, że dziewczyna do dnia dzisiejszego nie jest w stanie pogodzić się z niektórymi faktami, tak samo, jak nie jest w stanie zaakceptować i pokochać swojej przyrodniej siostry. Dlaczego? Niby powód jest dosyć często spotykany, ale pisarka świetnie go tu pokazała, ujawniając, jak niewyjaśnione sytuacje i historie rodzinne, potrafią się ciągnąć latami.

W tej powieści nie zabrakło wielu fenomenalnych opisów, co jest chyba największym plusem. Czytając o urokach miejsca, w którym znajdowali się bohaterowie, sama zapragnęłam znaleźć się w Hiszpanii, tylko po to, żeby poczuć to słońce, ten wiatr, czy też żeby zobaczyć te krajobrazy, od których wszyscy mieli gęsią skórkę i otworzone usta. Byłam w Hiszpanii, w jednym z większych miast i zdecydowanie było tam ślicznie, ale mam wrażenie, że w tej małej mieścince, w której jest tyle legend, tyle cudów natury, poczułabym, co to znaczy prawdziwy zachwyt.

Niektóre dialogi w "Mojej hiszpańskiej przygodzie" sprawiały, że dosłownie płakałam ze śmiechu, a niektóry wywoływały we mnie jeszcze inne emocje. Autorka pisze lekko, barwnie i potrafi sprawić, że czytelnik jest tak zauroczony całą tą historią, że nawet nie zauważa, kiedy dochodzi do końca powieści. Pozycja ta jest idealna do tego, żeby chwilę się odstresować, odpocząć i odlecieć do krainy własnej wyobraźni, żeby chociaż na chwilę znaleźć się w pięknej, słonecznej Hiszpanii. Jestem pewna, że żałować nie będziecie!

To, co średnio mi się podoba, to natomiast okładka. Jakoś od dłuższego czasu nie jestem w stanie pochwalić opraw graficznych od Wydawnictwa AMBER i wiele osób przyznaje mi w tym rację. Uważam, że najbardziej cierpi na tym powieść, gdyż pomimo ciekawej treści i wciągającej fabuły, wielu wzrokowców po prostu ominie tę pozycję wzrokiem. Czy mnie to dziwi? Nie, gdyż obecnie na rynku wydawniczym wydawnictwa się wręcz prześcigają w tym, kto jest w stanie zrobić najładniejszą, najciekawszą, najbardziej oryginalną okładkę. Dlatego uważam, że Wydawnictwo AMBER powinno zmienić grafika. Mam nadzieję, że w komentarzach śmiało wyrazicie także komentarz na ten temat! Może wydawnictwo zostanie przy oryginalnych oprawach? Zobaczymy, ale słowa czytelników mają największą moc!

Podsumowując, książka jest naprawdę ciekawa i wciągająca! Zdecydowanie warta przeczytania. Mam nadzieję, że szybko się z nią zapoznacie i poczujecie lato nawet w deszczową, okropną pogodę, albo nawet wtedy, kiedy ciężko pracujecie! Jestem pewna, że zakochacie się w twórczości Isabelle Broom, tak samo, jak ja to zrobiłam. Przez te jej opisy przepadłam w końcu jak śliwka w kompot - i nie mam zamiaru tego zmieniać.

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa AMBER

13 komentarzy:

  1. Sama chętnie spakowałabym torbę na taką wielką i pewnie wspaniałą przygodę. Ale na razie pozostaje mi zatracić się w lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa propozycja - wydaje się lekka, przyjemna i z ogromną dawką humoru. Perytetie głównej bohaterki wzbudzają wielką ciekawość - uwikłanie w różne relacje międzyludzkie zdają się być podszyte intrygą. Chętnie sięgnę po tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście, okładka jakby wykonana przez początkującego grafika - wszystkiego w nadmiarze. Co powoduje, że bez tej recenzji z pewnością taka oprawa nie skusiłaby mnie do przeczytania książki. Na szczęście recenzja zapowiada miłą, pachnącą słonecznym wiatrem przygodę w klimacie romansu. To jest to, co od czasu do czasu trzeba sobie zafundować:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się okładka bardzo podoba z pewnością nie przeszła bym koło niej obojętnie. Od dłuższego czasu chcę kupić pozycję tej autorki. Jeśli chodzi o tą książkę to już przez samą recenzje sie w niej zakochałam. Chociaż mam jedno ale.. główna bohaterka "wzdychająca wciąż do tego samego faceta" wydaje się nieco irytująca. Lecz mimo wszystko nie zniechęca mnie ona do sięgnięcia po tą książkę ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się okładka podoba, chętnie miałabym taki widok z okna. Co do samej książki wydaje się ciekawa. Może być to miła odskocznia od ponurej pogody, która nie zachęca do niczego innego poza czytaniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie już za tydzień czeka podobna przygoda, więc ta książka idealnie wszczeliłaby się w mój humor. Po twojej recenzji jeszcze bardziej jestem zachęcona do przeczytania. Mam nadzieje że jej przygoda faktycznie będzie niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkania z tą autorką, a odnoszę wrażenie, że jednak warto:). Zatem jak natrafię na tą pozycję, to niezwłocznie wybiorę się do słonecznej Hiszpanii:).

    OdpowiedzUsuń
  8. W odpowiedzi do komentarza pani Idy, mnie okładka książki przypadła do gustu. Na pewno wypatrzyłabym tą książkę wśród innych-dzięki niej. Uważam, że idealnie współgra z treścią.
    Urokliwe miejsca, perypetie sympatycznej bohaterki; miłość i przygoda, czyli wszystko co zapowiada niesamowitą książkę, taką pozwalającą czytelnikowi na chwilę wytchnienia od codzienności.
    Mam nadzieję, że mi również "przytrafi"się ta hiszpańska przygoda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie -okładka mało ciekawa, jakby trochę przerysowana i jak dla mnie... śmieszna. Na plus jest tylko jej kolorowość, jeśli chodzi o rzucenie się w oczy. A jednocześnie te kolory są hmm... sztuczne. Natomiast jeśli chodzi o treść to moje czytelnicze serce krzyczy: Tak! Sama marzę o wyjeździe do Hiszpanii czy Włoch i takie opisy to będzie miód na moje serce;) Uwielbiam, gdy dialogi są zabawne, a tu wiem, że się nie zawiodę. Kolejna pozycja dopisana do mojej listy must have ;D)

    OdpowiedzUsuń
  10. Idealna książka na deszczowe popołudnie - lekka, książka zdolna, żeby powstały łzy ze śmiechu. Chętnie sięgnę po książkę Pani Broom. Wygodnie usiądź i przenosimy się do Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba każdy z nas chciałby przeżyć taką wyprawę! Słońce, facet... Ale nie ma co marzyć, mi na razie muszą wystarczyć piękne opisy Hiszpanii.
    Dobrze, że przy lekturze można się pośmiać, bo pogodna coś nas ostatnio nie rozpieszcza, więc i humorki od razu gorsze, a w książce i śmiech i słońce, także pozycja akurat się tu wpasowała. :)
    Co do okładki... cóż, zawsze zwracam na nią dużą uwagę. Tutaj niestety ona nie powala, nie ma efektu 'wow'. Jak dla mnie jest przesadzona, ale dobrze, że treść nadrabia i początkowy niesmak odchodzi na dalszy plan.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zawsze najpierw zwracam olbrzymią uwagę na okładkę. W tym przypadku, przeszłabym obojętnie. Kompletnie mnie do siebie nie przyciąga, ale wiadomo, o gustach się nie dyskutuje ;) Jednak po Twojej recenzji już wiem, że książkę tę dodaję do swojej listy "must read", bowiem uwielbiam Hiszpanię oraz język hiszpański i wszystko co z nimi związane :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Marzy mi się "Hiszpańska przygoda". Przyciąga mnie optymistyczna okładka, opis i ciekaa recenzja. To taka namiastka wakacji, zwłaszcza gdy zapowiada się słota lub kolejne huragany. Kraje południowe zawsze odbieram jako bardzo energetyczne, a słowo przygoda też zapowiada, że z tą lekturą trudno nudzić się.

    OdpowiedzUsuń