poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Mary E. Pearson - "Fałszywy pocałunek"


Autor: Mary E. Pearson
Tytuł: Fałszywy pocałunek
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 3 sierpnia 2017
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10

Opis:

Księżniczka Lia jest pierwszą córką domu Morrighan, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu swojego ślubu ucieka, uchylając się od obowiązków - pragnie wyjść za mąż z miłości, a nie w celu zapewnienia sojuszu politycznego. Ścigana przez licznych łowców, znajduje schronienie w odległej wsi, gdzie rozpoczyna nowe życie. Gdy do wioski przybywa dwóch przystojnych nieznajomych, w Lii rozbudza się nadzieja. Nie wie, że jeden z nich jest odtrąconym księciem, a drugi to zabójca, który ma za zadanie ją zamordować. Wszędzie czai się podstęp. Lia jest bliska odkrycia niebezpiecznych tajemnic - i jednocześnie odkrywa, że się zakochuje.

Recenzja:

      Tę książkę pojawiającą się gdzieniegdzie w różnych zakamarkach Internetu widziałam już jakiś czas temu. Miałam dosyć obojętny stosunek do tego na początku, ale z czasem coraz bardziej chciałam ją przeczytać, aż w końcu otrzymałam propozycję egzemplarza do recenzji więc musiałam skorzysta z tej okazji i dzisiaj mam zamiar podzielić się z Wami moją opinią. 

Arabella, a właściwie Lia, jest pierwszą córką w królewskiej rodzinie, a to oznacza, że jest ważnym elementem w polityce swojego ojca. Jej małżeństwo jest juz zaaranżowane i ma scementować sojusz dwóch mocarstw. Jednak Lia nie godzi się na taki los i w dniu ślubu, wbrew wszystkiemu i wszystkim, ucieka. Wraz ze swoją przyjaciółką ukrywa się w małej wsi. Kiedy w wiosce pojawia się dwóch mężczyzn dziewczyna jeszcze nie wie, że jeden z nich jest księciem którego porzuciła przed ołtarzem, a drugi zabójcą.

To co już na początku zwróciło moją uwagę to okładka. Kiedy widziałam ją tylko na ekranie mojego laptopa bardzo mi się podobała, a kiedy rozpakowałam przesyłkę, to się zaczęłam zastanawiać, co tak naprawdę mi się w niej podobało, bo na żywo zdecydowanie nie wygląda tak jak sobie wyobrażałam. Zdecydowanie bardziej wolę oryginalną okładkę, której napis z kolei przypomina mi inną książkę, która wyszła ostatnio w Polsce nakładem innego wydawnictwa. No ale nie czepiajmy się okładki, ważne co znajduje się w środku. A na ponad 500 stronach można trochę zmieścić.

Nie wiem do końca czego spodziewałam się po przeczytaniu opisu książki, ale dostałam naprawdę ciekawą historię owianą nutką historii i magii. Nie, to nie jest powieść historyczna ale jest stworzona coś na właśnie taki wzór. Pojawia się tutaj królestwo, które powiązane jest z wieloma tradycjami i obrzędami, a także stroje i klimat jak z powieści historycznych. Autorka dzięki językowi jakim się posługuje jeszcze bardziej wprowadza czytelnika w swój świat.

Ciężko tutaj znaleźć pędząca do przodu akcję, raczej wszystko toczy się jednostajnie i dosyć monotonnie aż do pewnego momentu, o którym za chwilę. Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, pierwsze kilkadziesiąt stron dawało mi jasno do zrozumienia, że historia potoczy się trochę w innym kierunku, jednak autorka zdecydowała się postawić na wątek miłosny, co początkowo średnio mi się spodobało. O zgrozo! Wprowadziła nawet trójkąt miłosny... ale w ostatecznym rozrachunku wcale źle to nie wyszło. Skoro wciągnęłam się w historię, to jestem wstanie autorce to wybaczyć. Według mnie Mary E. Pearson powinna jeszcze trochę popracować nad swoimi bohaterami. Lia jest dosyć niezdecydowana co do swojego charakteru i czasami mnie denerwowała, ale ostatecznie chyba się przyzwyczaiłam co do jej osoby.

W pewnym momencie doznałam pewnej dezorientacji, nie wiedziałam czy przypadkiem jakieś strony mi się nie skleiły czy coś w tym stylu, ale kiedy doszłam do tego co w tej książce się właśnie wydarzyło...Gratuluję autorce pomysłu, a jeszcze bardziej gratuluję jej wykonania. Zupełnie bez spojlerów, mówię Wam, że chociaż dla samego dowiedzenia się co wymyśliła autorka, warto sięgnąć po tę książkę. Tym co udało jej się zrobić, wynagrodziła mi wszystkie wcześniej wymienione niedogodności.

Książka liczy sobie ponad 500 stron, a mnie wciągnęła na tyle, że przeczytałam ją w jakieś dwa dni. Już nie mogę się doczekać kontynuacji i czym znów autorka zaskoczy czytelników. 

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium


   

29 komentarzy:

  1. Recenzja jest dość tajemnicza, nie określa jednoznacznie co kryje książka. Dzięki czemu już jestem zaintrygowana tą pozycją. Od pewnego czasu już mam tę książkę na oku, ale po przeczytaniu dzisiejszej opinii wiem już na pewwno, że muszę ją wpisać na moją listę "książek do przeczytania". Dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam.
    Klaudia Jopek

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkąd trafiłam na Philippę Gregory jestem zakochana w tych klimatach! Miło, że podsunęłaś mi kolejną pozycję... ;) i to jeszcze seria! ;) ekstra!
    Już do mnie idzie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, bo z recenzji wynika że na pewno mi się spodoba :D Uwielbiam takie historie. Nie musi być to książka fantasy(bo fantastykę czytam najczęściej) o ile ma w sobie to COŚ a z tego co właśnie o niej przeczytałam, to COŚ zawiera :D Swoją drogą, ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba :) Lubię takie klimaty. Wpisuję na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często ostatnio widziałam tę książkę w nowościach u innych blogerów, a po Twojej recenzji sądzę, że warto się z nią zapoznać. ;D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam opis jak i recenzja baaardzo mnie zaciekawił, jak znajdę w sklepie to mój portfel trochę ucierpi :D Tło za postacią z okładki według mnie jest śliczne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tło okładki jest świetne !!!!! Zapowiada się książka na długie wieczory, trójkąt miłosny + klimaty historyczne =interesujące chwile. I jeszcze tajemnicze, twoja recenzja wpisują tę książkę to listy do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię jak historia nie kończy się zbyt szybko, ale mam nadzieję, że księżniczka poznała tożsamość dwóch nieznajomych przed końcem 1 części ;) Zastanawiam się tyko czy nie można by było rozwinąć jeszcze tej recenzji, bo czegoś mi brakuje :)
    Kinga Wasiak

    OdpowiedzUsuń
  9. Oryginalna okładka jest zdecydowanie ładniejsza i przynajmniej odnosi się do treści, a ta Polska jest wzięta z kosmosu.
    Książkę dobrze się czytało, ale nie było to nic nadzwyczajnego.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ale to super brzmi :D Chyba będę musiała sięgnąć po ta pozycje ♥ Już czuję że to coś dla mnie ^^ Pod koniec sierpnia wyjeżdżam na wakacje, więc trzeba zabrać kilka książek z sobą, bo dzień bez ksiażki to dzień stracony :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie mroczne okładki... a ta jest niesamowicie przyciągająca!
    Dużo dobrego słyszałam o tej autorce, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej jej książki. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni i sama będę mogła ocenić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama okładka jest taka mniam! że aż się ręce rwą by ją zabrać z księgarnianej półki w zacisze domu! A jeszcze tyle apetycznych stron! Kocham takie grubaski, powtarzać to będę do znudzenia :) Historia mnie zaciekawiła, a Twoje stwierdzenie, ze jest tam oprócz historii coś więcej... no, rozbudziłaś moją ciekawość, przyznaję :) Mam nadzieję, że Lia dobrze wybierze obiekt swopich uczuć - cóż, lubię dobre zakończenia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ola Stemplewska7 sierpnia 2017 21:02

    Magiczna okładka od razu przykuła mój wzrok, sprawiła, że coś mnie w tej książce zaintrygowało, zanim jeszcze dowiedziałam się o czym jest. Po przeczytaniu recenzji i dowiedzeniu się, że bohaterka jest osobą potrafiącą się sprzeciwić, uciec w dniu ślubu, już wiedziałam, że to książka idealna dla mnie, gdyż ueielbiam osoby potrafiące walczyć o swoje! Kolejnym plusem skłaniającym mnie ku tej książce jest ilość stron. Dosyć gruba książeczka, będzie mi się ją idealnie czytało na balkonie, bądź w pociągu. Już się nie mogę doczekać, aż pojawi się ona w mojej biblioteczce!

    OdpowiedzUsuń
  14. Recenzja mega interesująca, zdecydowanie mam ochotę wkroczyć w świat Lia:). Bardzo mnie cieszy, że książka ma konkretną objętość, bo lubię długie, dobrze napisane historie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka jak dla mnie trochę kiczowata, ale opis i recenzja bardzo zachęca do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Powieść intryguje mnie już od momentu, gdy zobaczyłam jej okładkę. Ma bardzo wiele dobrych opinii i nie mogę się doczekać, aż będę miała możliwość wyrobienia swojej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam śnić, a potem odtwarzać wszystko na jawie. Dzięki za recenzję, ta pozycja jest z pewnością do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam to wydawnictwo wiec przede wszystkim przez to zainteresowała mnie ta historia. Po drugie piekna okładka mam nadzieje ze ja nie zareaguje tak jak ty bo jestem okładkowa Sroka i kurcze kocham piękne okładki i nie chce żeby w rzeczywistości stracily swój urok, nie mogę porównać jej do oryginalnej wersji bo czasami wole nie patrzeć abym w nocy mogła spokojnie spać a nie zastanawiac się dlaczego mi to zrobili :D Co do samej fabuły i monotonnosci mam nadzieje ze jednak będzie trochę akcji nie tylko na samym końcu, nie chce się zawieść na tej książce chociaż gdy nastawiam się na dobra lekturę okazuje się ze wcale nie jest taka wspaniała a ja znam wiele lepszych :/ juz nie mogę się doczekać aż moje pięknie pomalowane paznokcie będą miały kontakt z ta książeczka mam nadzieje ze juz niedlugo ja również wyrobie sobie opinię na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, jednak kiedy zobaczyłam okładkę, rzeczywiście... Coś mnie w niej zaintrygowało. Później przeczytałam opis i moje zaciewienie wzrosło jeszcze bardziej, ponieważ jeden z jego elementów trafił w mój czuły punkt książkoholika. Zawsze, kiedy widzę książki z takim właśnie elementem, wątkiem, czuję ten specyficzny ucisk w żołądku i już wiem, że przez najbliższy czas będę planować, na której stronie kupić książę, żeby po jakimś czasie boleśnie sobie uświadomić, że jestem bankrutem :')
    Twoja recenzja zachęciła mnie jeszcze bardziej, zdradziłaś to, co zdradzić powinnaś, żeby zarysować nam fabułę, jednak pozostawiłaś też ten niedosyt, tą niepewność, żeby czytający recenzję jeszcze bardziej chciał sięgnąć po tę pozycję, bardzo dobrze Ci to wyszło. Sama już mam jedną,a może nawet cztery teorie dotyczące zakończenia książki i mam nadzieję, że już niedługo uda mi się przekonać, czy miałam rację :P
    Pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  20. Już na samym początku spodobała mi się okładka książki, a opis i recenzja spowodowały że bardzo chciałabym ją przeczytać. Ta książka po prostu musi dołączyć do mojej biblioteczki. <3 :) Pozdrawiam Natalia Wójcik

    OdpowiedzUsuń
  21. 544 strony to sporo, jeśli jednak historia jest dobrze napisana wcale się tego nie zauważa płynąc po fabule do przodu - lubię takie książki, które nie męczą swoją objętosćią a po prostu wciągają. Jestem ciekawa co też autorka wymyśliła więc z chęcią sięgnę po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgorzata Adamczuk8 sierpnia 2017 00:43

    Skoro ma ponad 500 stron to oznacza że można spókojnie po nią sięgnąć. Przy ''szczupłych'' książkach zawsze się obawiam że dotrwam do ostatniej strony szybciej niż zdąrze się wciągnąć w fabułe.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio niemal wszędzie widzę tą okładkę :) a Twoja tecenzja tak mnie zaciekawiła, że chyba skuszę się na tą książkę. Dużo w recenzji nie zdradziłaś, a to dobrze, bo dzięki temu jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś i zachęciłaś do sięgnięcia po tą książkę :) kto wie, może uda mi się namówić męża na zakupienie kolejnej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawa i zachęcająca recenzja. Miłość, intryga, tajemnica - coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Koniecznie muszę ją przeczytać, co prawda okładka nie bardzo mi się podoba, ale słyszałam tyle dobrego, że po prostu muszę <3 Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  26. Opisana w recenzji zawiłość książki zaciekawiła mnie, dodam do listy do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę mieć tę książkę. Fajna taka historia z owianą tajemnicą. Zaciekawiłaś mnie tym wydarzeniem, na które już czekam... Poza tym bardzo lubię wątki miłosne w książkach i co mnie samą dziwi trójkąty również. Takie są najciekawsze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Recenzja kusi... Kusi, aby sięgnąć po tę książkę. Uwielbiam takie historie, a rzadko można spotkać trójkąt, szczególnie w powieści na wzór powieści historycznej. Muszę szepnąć mężowi może mi kupi;)

    OdpowiedzUsuń
  29. I połknęłam haczyk, po takiej recenzji wpisuję książkę na listę "do przeczytania" :) ale mi stosik urósł i ogłaszam wszem i wobec jestem bankrutem :) do następnej książki ;)

    OdpowiedzUsuń