piątek, 25 sierpnia 2017

Eve Jagger - "Sexy bastard. Hard"

Autor: Eve Jagger
Tytuł: Sexy bastard. Hard
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017
Ilość stron: 288

Opis:

Pierwszy tom piorunującej serii o niepokornych mężczyznach autorstwa bestsellerowej Eve Jagger.
Silny, arogancki i nieznoszący sprzeciwu Ryder to król nocnego życia w Atlancie. Na co dzień jest właścicielem klubu nocnego, po godzinach zarządza potajemnie podziemnym ringiem. Wkrótce na jego drodze pojawia się Cassie, która po ucieczce z Londynu wraca do rodzinnej Atlanty. Dziewczyna licząc na spokojne życie, nie spodziewa się, że pewnej nocy do jej domu wtargnie wściekły Ryder Cole. Bezwzględny mężczyzna zamierza ukarać brata Cassie za niespłacone długi.

Aby ocalić brata, Cassie wdaje się w niebezpieczny układ z Ryderem i zaczyna angażować się w jego szemrane interesy. Wkrótce obezwładniające pożądanie między nimi jest nie do ukrycia. Niestety nie obejdzie się bez konsekwencji. Ryder nie pozwoli jej tak po prostu odejść, a Cassie nie może ukrywać się w nieskończoność.


Recenzja: 


Przyznam szczerze, że w tym wakacyjnym okresie mam ochotę czytać głównie lekkie książki, najlepiej z wątkiem miłosnym, albo scenami łóżkowymi. Takim oto sposobem postanowiłam się zaznajomić z pozycją od Wydawnictwa Kobiecego - "Sexy bastard. Hard", która kusiła nie tylko opisem, ale także całkiem ładną okładką (których w tym wydawnictwie jest pełno, za co należą się zdecydowanie brawa). Po zapoznaniu się z treścią tej powieści czułam się jednak trochę rozdarta - i dalej się czuję, bo chociaż minęło już dobrych kilka dni, dalej nie jestem w stanie ułożyć sobie tego wszystkiego w głowie, żebym mogła jednoznacznie dać ocenę tej książce. Jest tu bowiem dużo minusów, ale jest też ogromny potencjał.

Ryder praktycznie od zawsze był znany jako król nocnego życia w Atlancie: najpierw sam walczył w nielegalnych walkach, później sam zaczął je organizować, a do tego został właścicielem kilku słynnych klubów nocnych, które cieszyły się niezwykłą popularnością. Bohater ten od samego początku wydawał się twardy i nieustępliwy - zawsze walczył o swoje i z uporem maniaka starał się osiągnąć zamierzony cel. Nic więc dziwnego, że kiedy okazało się, że ktoś mu jest winien ponad dziesięć tysięcy, postanowił tę kwotę odzyskać. Takim oto sposobem poznaję Cassie - dziewczynę, do której domu się włamał, oczywiście w poszukiwaniu jej brata. Szybko okazuje się, że tych dwoje czuje do siebie wzajemny pociąg, chociaż starają się to maskować sarkazmem, ironią i chamskimi, aroganckimi odzywkami. Ale nawet Cassie nie wie, gdzie ukrywa się jej brat - a dług trzeba przecież spłacać. Dziewczyna, chowając swoją dumę do kieszeni, postanawia pracować dla Rydera i odrobić wszystkie te pieniądze, które był mu winny jej brat. Nie spodziewa się jednak, że spowoduje to jeszcze bardziej katastrofalne skutki - dla niej i dla jej pracodawcy.

Cassie jest dziewczyną odrobinę zagubioną, która przyjechała do swojego brata po to, żeby zacząć swoje życie od nowa. Jej wyprowadzka do Londynu nieźle skomplikowała jej życie - zarówno rodzinne, jak i towarzyskie. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko ma okazję wrócić w swoje rodzinne strony, szybko się tam pojawia. Spotkanie z Ryderem wywiera na nią ogromny wpływ - nawet większy niż by chciała, ale wie jedno: nie może mu zdradzić swojej tajemnicy, dlatego dziewczyna stara się wciągnąć w wir pracy i nowych znajomości, żeby tylko nie zbliżyć się za bardzo do swojego pracodawcy. Okazuje się to jednak bardzo trudnym zadaniem, bo wzajemny magnetyzm naprawdę ich do siebie ciągnie. Cassie pamięta jednak tylko o jednym: gdyby Ryder dowiedział się, jaką tajemnicę skrywa dziewczyna, szybko by się jej pozbył ze swojego życia - raz i na zawsze. 

Powiem tak - fabuła ma wielki potencjał, bo zarówno postacie pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe są naprawdę fenomenalne, ale jak dla mnie ta historia działa się za szybko. Tak naprawdę mało tu było przemyśleń, a nawet wielkie kłótnie trwały tu może ze dwie strony, zanim bohaterowie się pogodzili. Po prostu zamiast postawić na powolny rozwój sytuacji i budowanie napięcia w punkcie kulminacyjnym, czytając tę książkę czułam się tak, jakby treść dosłownie przeciekała mi przez palce. Nie byłam w stanie się wczuć w to, co próbowała mi zaprezentować autorka. Mam więc nadzieję, że kolejne jej książki będą ze sto stron dłuższe, za to o wiele bardziej treściwe pod względem emocji. 

Same sceny miłosne są tu nieźle przedstawione - zdecydowanie fajnie się je czytało, bo dało się wyczuć chemię między bohaterami, nie tylko tymi głównymi. Zastanawiam się, czy w kolejnych częściach moje przemyślenia się sprawdzą i powstaną pary, które obstawiałam, czy może autorka mnie zaskoczy i doda kogoś jeszcze. Pomimo tego, że ta książka pod względem tematyki przypadła mi do gustu, chociaż zdecydowanie mniej pod względem wykonania, to zdecydowanie dam szansę kolejnemu tomowi, z którym chciałabym się zapoznać - najlepiej jeszcze w tym roku. 

Jak wspominałam wcześniej - bardzo podoba mi się okładka do tej powieści. Niby półnagi mężczyzna jest dosyć oklepany, aczkolwiek Wydawnictwo Kobiece w formie takiego minimalizmu potrafi stworzyć coś naprawdę cudownego, co totalnie pasuje na oprawę graficzną. Nie spotkałam się jeszcze z okładką od tego wydawnictwa, która by mi się nie podobała, albo, której bym nie uznała za przeciętną. Zdecydowanie jednak można kupować ich powieści po samej grafice!

To, co średnio mi się podobało, to natomiast egzemplarz recenzyjny - rozumiem, że można je robić na innym papierze, bo nie są one do sprzedaży - chociaż zdecydowanie wolałabym dostać "normalny" egzemplarz z pieczątką, albo adnotacją na okładce, że nie jest on przeznaczony do sprzedaży, z racji tego, że papier w moim egzemplarzu był tak cienki i kruchy, że gniótł się pod dotykiem palca, a chwila nieuwagi skutkowała malutkim rozcięciem kartki. Dawno się nie spotkałam z czymś takim w swojej recenzenckiej karierze. 

Podsumowując - Eve Jagger stworzyła fajną, przyjemną historię, którą chciałoby się czytać, ale nie użyła pełni jej potencjału. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach to nadrobi i przygotuje nam prawdziwą ucztę dla oczu i zmysłów. Czekam na to z wielką niecierpliwością, bo chociaż tej części nie byłam w stanie obiektywnie ocenić na żadną z ocen w skali od 1 do 10, to mam nadzieję, że kolejne nie będą sprawiały mi takiej trudności! Nie żałuję zapoznania się z "Sexy bastard. Hard", więc mam nadzieję, że wy też nie będziecie. 

Pozycję dostałam od Wydawnictwa Kobiecego

14 komentarzy:

  1. Przyzwyczaiłam się, że książki coraz częściej mają świetny zamysł, ale reszta trąci kapciem... Dzięki, teraz wiem, że będę potrzebować dystansu przy Jagger :D Tylko, co jak co, dlaczego muszę stracić pół wypłaty na książki wyd.Kobiecego? Same nowe dobrości mają! :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja jest zaskakująca. Tak na dobrą sprawę jednak jest in plus chociaż nie bałaś się krytyki. Może autorka w kolejnych tomach rozkręcić się i wątki, w których wystąpiły braki. Mam nadzieję, że będzie lepiej. A co do okładki, to aż chce się ją schrupać 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowało mnie stwierdzenie iż "jakby treść dosłownie przeciekała mi przez palce."może to być rzeczywiście duży minus, czasami mam wrażenie jakby książki były pisane na szybko i tylko dla pieniędzy, a szkoda... Ale i tak z chęcią bym ją przeczytała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już za samą okładkę książka trafia do mojej listy książek do kupienia. Idealnie będzie pasowała do Gracza. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, mamo. 😆 Okładka mówi za siebie, co się tam będzie działo! 😍 Ciekawa jestem tylko zawartości książki, bo - muszę przyznać - szalenie mnie interesuje. ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka - wiadomo miodzio! Ale chociaż lubię czasami przeczytać coś lżejszego, bardziej dla relaksu niż głębszego poznania, to jednak nie zadawalam się banalną fabułą i niezbyt dobrze skrojonym tekstem. Recenzja upewnia mnie, że muszę się przekonać na własnej skórze, czy ta propozycja będzie mi odpowiadać

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka pokazuje, że sceny łóżkowe są w niej hmm gorące:) Suma sumarum myślę, że to książka super na lekki wieczór, mimo, że treść galopuje. Chętnie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie natomiast nie porwała ani okładka ani już tym bardziej opis, który wydaje się być stereotypowy do granic możliwości... także chyba popełnię ten błąd i ocenię książkę po okładce-tak wiem, popełniam grzech śmiertelny książkoholika ;)Z plusów natomiast bardzo przyjemnie czytało mi się tą recenzję. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi w odróżnieniu od Ciebie ta okładka się nie podoba. Typowa dla romansów. Też interesuje mnie ten związek. Niby banalny, ale z tego co czytam całkiem ciekawy. Te szybkie sceny też do mnie nie przemawiają. Trochę słabo ze strony wydawnictwa, że dali Ci książkę z jakimiś badziewnymi stronami. W końcu to Ty masz napisać opinię i nie musi być ona pozytywna...

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta książka :) Mimo, że potencjał nie do końca został wykorzystany, to lubię dawać szansę takim powieściom, zwłaszcza jeśli wiadomo, że będzie kontynuacja, która może okazać się lepsza :)
    Pozdrawiam :)
    Jednocześnie chciałam poinformować o zmianie adresu mojego bloga. Od dziś mój blog dostępny jest pod adresem:
    czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio poszukuję książek o zabarwieniu erotycznym, więc ta pozycja tak na dobry początek mogłaby wystarczyć pomimo niewątpliwych wad, które posiada. Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteś usatysfakcjonowana z lektury. Oczywiście czekam na recenzję kolejnych tomów, żeby wiedzieć czy warto głębiej zagłębiać się w tę historie.

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię czytać serie kiedy mam na półce więcej niż jeden tom. poczekam więc na kolejne książki tej serii a tytuł sobie zapisuje

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzja jak zwykle ciekawa i pomocna. Okładka dość typowa dla romansów chociaż nie powiem że zła. Zapisuję na listę prezentów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja z tą książką wiązałam wiele nadziei, ale tak jak piszesz potencjał był.. wykonanie niestety nie, i troche się zraziłam do tej serii bo od tej pozycji zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń