poniedziałek, 3 lipca 2017

Sara Barnard - "Piękne złamane serca"


Autor: Sara Barnard
Tytuł: Piękne złamane serca
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 5 lipca 2017
Liczba stron: 350
Ocena: 7/10

Opis:

Caddy i Rosie są nierozłączne. Bardzo się różnią, ale to tylko je do siebie zbliża. Gdy Caddy kończy szesnaście lat, zdaje sobie sprawę, że chciałaby być taka jak jej przyjaciółka – pewna siebie, przebojowa i zabawna. Wtedy w ich życie wkracza śliczna oraz – jak się okazuje – skrywająca pewną tajemnicę Suzanne. I wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane. Przeszłość Suzanne stopniowo wychodzi na jaw, teraźniejszość wymyka się spod kontroli, a Caddy zaczyna dostrzegać, że problemy mogą być bardzo ekscytujące. Jednak budowanie przyjaźni i próby zaleczenia starych ran są dużo boleśniejsze, niż którakolwiek z dziewczyn się spodziewa. Caddy wkrótce przekonuje się, że kłopoty potrafią się mnożyć w niesłychanym tempie.

Recenzja:


   Jak to było z moim zainteresowaniem tą książką? Przyznaję się bez bicia, że moją uwagę najbardziej przyciągnęła okładka. Myślę że nawet gdyby opis nie przypadł mi do gustu to i tak bym ją chciała mieć, chociażby tylko po to, żeby stała i pięknie wyglądała. Ale nie, ona jest ze sto razy piękniejsza w rzeczywistości niż powyżej. Prawdziwe cudo, no ale chyba nie na ten temat mam się rozwodzić. Trzeba co nie co powiedzieć o historii zawartej między tą piękną okładką.

Caddy i Rosie przyjaźnią się chyba od zawsze. Choć tak wiele cech je różni, są  nierozłączne. Caddy ma tylko jeden problem, w zasadzie całkiem duży - w jej życiu nie wydarzyło się nic przełomowego. Posłuszna uczennica prywatnej szkoły dla dziewcząt, która nie ma o czym opowiadać. W życie dwójki przyjaciółek wkracza Suzanne, piękna, pewna siebie, szalona dziewczyna, która jak się okazuje ukrywa pewnie sekret. Caddy odkrywa, że popadanie w kłopoty, może być ekscytujące, ale sama jeszcze nie przewiduje ich konsekwencji.

Po przeczytaniu opisu książki nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Na pewno nie przypuszczałam, z jakimi problemami przyjdzie się zmierzyć bohaterkom i jak każda z nich sobie z tym poradzi. Trochę się zaskoczyłam, ale jak najbardziej pozytywnie.

Na ogół nie wspominam o kwestiach bardziej technicznych w recenzjach, ale tym razem chciałam zwrócić uwagę na to jak książka została wydana, oczywiście pomijając tą wspaniałą okładkę. Nie wiem, czy to jedynie mój egzemplarz, czy cały nakład, ale miałam problem z tym, że jak mocniej przyłożyłam palec do strony, to od razu zaczął się mazać druk. Ogólnie nie jest to jakiś wielki problem, ale kartkując książkę, zauważyłam, że porobiło się sporo smug z tuszu. Wiem, że w sporej ilości książek się tak dzieje, ale nie na taką skalę. Nie jestem w stanie określić czy jest to wina druku czy papieru, no ale średnio się to prezentuje.

Ale wracając do historii, bo kwestia z akapitu wyżej nie wpływa na mój odbiór całości książki. Problem, z jakim przyszło się zmierzyć jednej z dziewczyn (celowo nie powiem o co chodzi) nie jest łatwym, ani tym bardziej przyjemnym tematem. Może nie jest to często wykorzystywany motyw, ale zdarzyło mi się już czytać coś na jego temat. Autorka nie przedstawia tutaj nic bezpośrednio, co bardzo mi się podobało ponieważ w bardzo ciekawy sposób zrealizowała swoją koncepcję. Wybaczcie, że trochę to gmatwam, ale nie chce wam psuć odkrywania tej historii samym

Ta książka, to istny kalejdoskop zachowań i emocji. Wciąż ciężko jest mi coś więcej powiedzieć tak aby nic nie zdradzić, ale trzy główne bohaterki często zmieniają swój humor. Początkowo dosyć cieżko mi było to pojąć, ale z każdą kolejną stroną coraz bardziej akceptowałam takie zachowania z pewnych przyczyn. W sumie jakby nie było, to właśnie to jest postawą tej historii i po przeczytania całości doszłam do wniosku, że bardzo mi to odpowiadało.

Piękne złamane serca to historia o przyjaźni. Przyjaźni, która teoretycznie powinna być prosta i jednym z najlepszych elementów życia młodych dziewczyn wchodzących w wiek dorosłości. Jak się okazuje nie wszystko układa się tak jak powinno, ale przecież od tego mają siebie nawzajem. Polubiłam Caddy, Rosie i Suzanne. Oczywiście zdarzyło się kilka momentów, w których miałam dosyć którejś z nich ale i tak na koniec żałowałam, że kończy się już ta historia.

Tutaj nie ma szybkiej i zawrotnej akcji. Jest to historia, która toczy się własnym rytmem, który idealne został dopasowany do całości. Po przeczytaniu, kiedy przeanalizowałam sobie całość, doszłam do wniosku, że mimo iż znalazłam kilka punktów zwrotnych jest to dosyć jednostajna fabuła, ale mnie to jak najbardziej odpowiada. Bardzo podobało mi się zakończenie i chociaż gdzieś tam w głębi czułam jak to się skończy to i tak cieszę się z opcji, którą wybrała autorka.

Podsumowując, Piękne złamane serca to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć, a po przeczytaniu zatrzymać się na chwilę i pomyśleć. Z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić, bo historia jest równie piękna jak jej okładka.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis




1 komentarz:

  1. Lubię takie nieśpieszne historie. Nie zawsze jest chęć na fabułę pędzącą niczym górska kolejka. Muszę rozejrzeć się za tym tytułem:)

    OdpowiedzUsuń