niedziela, 2 lipca 2017

Patrycja Gryciuk - "Trzy godziny ciszy"

Autor: Patrycja Gryciuk
Tytuł: Trzy godziny ciszy
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017
Ilość stron: 344
Ocena: 7/10
Patronat Książkowiru

Opis:

Przez trzy godziny ciszy można wyjaśnić sobie tyle, co przez tygodnie rozmów, a wysyłając pusty list, wyrazić więcej niż za pomocą tysięcy słów. Kiedy Patrycja dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora, postanawia rzucić wszystko i wrócić do Gourdon – małej miejscowości na południu Francji, gdzie w dzieciństwie jeździła na wakacje. Jednocześnie próbuje sprowadzić tam Marnixa, miłość jej życia, z którym nie miała kontaktu od dziewięciu lat. Jednak czy powrót do przeszłości, w przeddzień żegnania się ze światem, to aby na pewno dobry pomysł?

Hipnotyzująca opowieść, w której tajemnice z młodości nie pozwalają o sobie zapomnieć. Bolesne wspomnienia mieszają się z teraźniejszością, a sny wydają się prawdziwsze od rzeczywistości. Patrycja Gryciuk zabierając nas na malownicze Lazurowe Wybrzeże, w pięknym stylu snuje opowieść pełną namiętności, mroku i szaleństwa.

Recenzja:

Patrycja Gryciuk to autorka, z którą zetknęłam się już parę razy - jej książki zawsze w jakiś sposób są dla mnie zaskakujące. Kiedy miałam więc okazję zapoznać się z tą pozycją, od razu byłam nastawiona pozytywnie. Ta powieść spodobała mi się jednak znacznie bardziej niż "Plan" i "450 stron". Dlaczego? Cóż, o tym możecie się przekonać poprzez czytanie mojej recenzji, ale najlepiej by było, jakbyście sami zapoznali się z "Trzema godzinami ciszy"!

Patrycja to dojrzała kobieta, którą poznajemy jako osobę zagubioną i samotną. Dowiadujemy się o niej najwięcej dzięki jej opowieściom o przeszłości. Od razu rzuca się w oczy, jak wiele w ciągu lat dzieciństwa, a także znacznie później, znaczył dla niej Marnix - jej pierwszy przyjaciel, kolega do gier, chłopak i kochanek. Pomimo czasu, który upłynął, myśli głównej bohaterki dalej zatrzymują się na największej miłości jej życia, która obecnie ma teraz żonę, dzieci i mieszka w innym państwie. 

Wspomnienia Patrycji pełne są nieskrywanego bólu, żalu i cierpienia. Czasem da się w nich wyczuć także melancholię i nostalgię, a czasem da się odczuć nawet pozytywne uczucia w stosunku do niektórych osób. Patrycja tęskni za posiadaniem nadziei, za czymś, co odmieni jej życie. Najchętniej chciałaby zmienić swoją przeszłość, albo po prostu być szczęśliwa. Patrycja pokazuje, że w życiu jedną z najważniejszych rzeczy są emocje, co pozwala mi powiedzieć, iż prawdziwie wrażliwe osoby dosłownie zakochają się w "Trzech godzinach ciszy". 

Jestem ciekawa, ile wspólnego ma Patrycja Gryciuk z główną bohaterką tej powieści, bo wiem, iż to na pewno nie jest tylko imię. Sam początek książki każe czytelnikowi myśleć, że ta książka jest połączeniem wspomnień pisarki z podkoloryzowanymi wątkami fabularnymi. 

"Trzy godziny ciszy" nie jest łatwą książką, z którą można rozprawić się w jedno popołudnie. Ze względu na ogromną dawkę emocjonalną, jeśli czyta się tę książkę zbyt długo, to po prostu zaczyna się czuć przesyt i swego rodzaju barierę, która wzbrania nas przed dalszym czytaniem. Patrycja Gryciuk używa wielu środków stylistycznych, ale jej styl nie jest zbyt ciężki, powiedziałabym, że jest wręcz urzekający i potrafi oczarować czytelnika, gdy ten po kilku kartkach już się do niego przyzwyczai. Do tego wszystkiego dodane są jeszcze niezwykłe opisy Francji, którą ja osobiście naprawdę uwielbiam i uważam ją za jedno z najładniejszych miejsc na świecie. 

Ta powieść jest zdecydowanie najlepszą książką, jaka wyszła spod ręki Patrycji Gryciuk. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miała jeszcze okazję zapoznać się z jakąś jej twórczością. Cieszę się także, że "Trzy godziny ciszy" są objęte naszym patronatem. Mam nadzieję, że i wy będziecie w stanie docenić tę pozycję, nawet, jeśli jest ona dosyć trudna w odbiorze.

Jeśli chodzi o okładkę, to zdecydowanie należą się brawa dla grafika. Pomimo iż jest ona dosyć minimalistyczna i nie ma w niej przepychu, to jednak bardzo przyciąga wzrok i sprawia, że "Trzy godziny ciszy" się chce po prostu przeczytać - chociażby po to, żeby dowiedzieć się, co skrywane jest w środku. Jeszcze raz - brawa dla grafika i mam nadzieję, że kolejne okładki wydawnictwa Czwarta Strona będą tak samo piękne i udane.

Na zakończenie chciałam jeszcze raz powiedzieć, że warto przeczytać tą powieść, nawet, jeśli nie jest ona taka lekka, jak większość innych książek na rynku. Jedno jest pewne - Patrycja Gryciuk skłania do przemyśleń, głównie na temat życia i miłości. Autorka sprawia, że naprawdę zaczyna się doceniać to, co się ma. Myślę, że jej najnowsza powieść przypasuje bardzo wielu osobom - sprawdźcie sami, czy przypasuje także wam!

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Czwarta Strona 


2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale lubię propozycje od Czwartej Strony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nie jest ona lekka, to mam ochotę ją przeczytać, bo ostatnio zanurzyłam się w za lekkiej lekkości :D

    OdpowiedzUsuń