sobota, 8 lipca 2017

Joanna Maria Chmielewska - "Karminowy szal"

Autor: Joanna Maria Chmielewska
Tytuł: Karminowy szal
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017
Ilość stron: 240
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Marysia, Marta i Magda. Zaprzyjaźniły się w dzieciństwie, lecz potem ich drogi się rozeszły. Przy grzanym winie w „Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem“ dorosłe już Maria, Marta i Magdalena zdobywają się na odwagę, by wyznać skrywaną od lat tajemnicę. I postanawiają działać. Czy uda im się zamknąć trudny rozdział swojego dzieciństwa? Dokąd zaprowadzi je ta droga?
Ci, którzy czytali Poduszkę w różowe słonie lub Sukienkę z mgieł, w Karminowym szalu odnajdą magiczne miejsce, jakim jest „Piwnica pod Liliowym Kapeluszem” a także niektórych bohaterów poprzednich powieści Joanny M. Chmielewskiej. Ich losy splotą się z losami bohaterek Karminowego szala. 

Czytelnicy odnajdą też niepowtarzalny klimat książek pisanych przez tę Autorkę.

Recenzja:

Z książkami Joanny Marii Chmielewskiej stykam się całkiem często, bo uważam, że jest to jedna z tych dojrzałych autorek, które potrafią tą dojrzałość przekazać w treści swoich książek - w tym wypadku: obyczajowych. Nic więc dziwnego, że kiedy dostałam propozycję objęcia "Karminowego szala" patronatem - nie zastanawiałam się nad tym ani minutki. Ja nawet nie musiałabym czytać powieści z propozycji, bo samo nazwisko pisarki daje już pewną gwarancję tego, że pozycja ta będzie świetna. Ale z drugiej strony - jak mogłabym sobie odmówić tej niewątpliwej przyjemności z czytania czegoś naprawdę dobrego? A w końcu to polska pisarka! Tym bardziej powinno się doceniać jej twórczość!

Głównymi bohaterkami tej książki są trzy panie: Magda, Marta i Marysia, które poznały się już w dzieciństwie, w swego rodzaju uzdrowisku połączonym ze szkołą. Chociaż z tamtego miejsca mają naprawdę wspaniałe wspomnienia i przeżyły masę różnych przygód - od wyścigów ślimaków, po wymyślanie rymowanek, to w późniejszym czasie ich drogi po prostu się rozeszły. 

Marta pracuje w biurze, ma męża, dzieci i jest typową perfekcjonistką, która mimo wszystko czuję się samotna. Wykonuje wszystkie prace w domu, dba o swoje dzieci i wie, że gdyby nie pewien przypadek kilka lat temu, to nigdy nie byłaby żoną Krzyśka. Co więcej - nawet jej córka zauważa, że tak naprawdę od bardzo dawna jej rodzice nie rozmawiali w innym stylu niż "Kupisz mleko?". 

Magda - najbardziej przebojowa z całej trójki, pracuje przy tworzeniu reklamy. Ma masę przelotnych romansów, które nic dla niej nie znaczą i jednego amanta, który chciałby sobie ułożyć z nią życie. Magda nie chce się jednak wiązać na dłużej, wiedząc, jak bardzo jej matka cierpiała po rozwodzie z jej ojcem. Bohaterka ta obserwuje jednak wszystkich swoich znajomych, którzy zakładają rodziny i czuje swego rodzaju smutek, że jej nie jest to pisane. Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest ona jeszcze bardziej samotna niż Marta.

Marysia natomiast jest nauczycielką matematyki, która kiedyś powierzyła swoje życie Bogu. Jest to osoba najbardziej skromna z wszystkich bohaterek, co więcej - nie umie ona za bardzo rozmawiać z ludźmi. Jej fascynacja do pewnego pisarza wydaje jej się więc przytłaczająca. Marysia bardzo chciałaby się zmienić w osobę bardziej pozytywną i dostępną dla ludzi, ale nie bardzo wie, jak ma to zrobić.

Pewnego dnia - po naprawdę wielu latach - Marta, Magda i Marysia postanawiają się spotkać w miejscu, które znane jest już z poprzednich powieści pani Chmielewskiej: w Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem. Co z tego wyniesie każda z nich? Jak zmienią się w momencie, kiedy w swoim życiu znowu będą obecne ich najlepsze przyjaciółki z dzieciństwa? A co najważniejsze - jaką tajemnicę mają dziewczyny? Jedno jest pewne, zakończenie będzie naprawdę intrygujące!

"Karminowy szal" to książka, która łączy w sobie wydarzenia z przeszłości z opisem wydarzeń z teraźniejszości. Pozwala to jednak na poznanie każdej z postaci, zrozumienie ich motywów i postępowania, a przede wszystkim - na zauważenie tego, że nawet wśród ludzi można być samotnym. Najważniejszymi wątkami w tej książce są oczywiście miłość i przyjaźń, aczkolwiek autorka pokazała o wiele więcej: cierpienie, problemy rodzinne, czy chociażby problemy zdrowotne. 

To, na co zwróciłam uwagę, to dwie rzeczy: trzy imiona na "M" są dosyć mylące na samym początku, bo czytelnik nie rozpoznaje jeszcze postaci i nie bardzo wie o kim czyta oraz, że autorce momentami imiona same się myliły i czasem pojawiało się w danym fragmencie imię, które nie pasowało do danej historii. Mam wrażenie, że nie chodziło jednak o rozwijanie naszej spostrzegawczości...

Joanna Maria Chmielewska to naprawdę fajna autorka, jedna z lepszych autorek w Polsce, przynajmniej pod względem książek obyczajowych. Jej historie nie są zbyt skomplikowane, ale są bardzo życiowe. Nie można pisarce zarzucić tego, że nie ma pomysłu na swoje postacie, bo są one całkiem dobrze dopracowane. Zresztą, same uczucia i emocje też są przedstawione w dosyć fenomenalny sposób. W każdym razie - ja mogłabym czytać i czytać twórczość tej autorki, od świtu do zmierzchu.

Na sam koniec mojej recenzji warto jeszcze raz wspomnieć, że to zdecydowanie jedna z najlepszych polskich pisarek książek obyczajowych. Nawet, jeśli zazwyczaj unikacie polskich twórców, to pani Chmielewskiej powinniście dać szansę, bo nie będziecie zawiedzeni. To mogę wam obiecać. Jej książki są o niebo lepsze od większości obyczajówek od zagranicznych twórców! Sprawdźcie sami i podzielcie się swoimi wrażeniami. 

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa MG

5 komentarzy:

  1. "Chociaż z tamtego miejsca mają naprawdę wspaniałe wspomnienia i przeżyły masę różnych przygód - od wyścigów ślimaków, po wymyślanie rymowanek". To były czasy... Przerwy podczas których wymieniało się z koleżankami karteczkami, albo grało w klasy. A teraz co? Dzieci siedzą z telefonami zamiast zawierać przyjaźnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ale to też wina osób, które tymi dziećmi się zajmują, bo zamiast im te zabawy pokazywać, to też są zajęci czymś innym.

      Usuń
  2. Właśnie skończyłam czytać obyczajówkę naszej polskiej autorki, a o tej pani nigdy nie słyszałam. To znaczy znam oczywiście Joannę Chmielewską (cóż za zbieg imion i nazwisk) ale nie autorkę książek obyczajowych o tym samym imieniu :) Chętnie się zapoznam z tą książką, ostatnio "łykam" książki tego typu

    OdpowiedzUsuń
  3. Był czas, w którym bardzo chętnie sięgałam po książki obyczajowe. Jednak to uległo zmianie i teraz jestem bardziej wymagająca, gdyż cenię swój czas i wybieram w miarę rozsądnie lektury. Niestety ta do takiego wyboru należeć nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło wspominam tę książkę - jeszcze w starej szacie graficznej.

    OdpowiedzUsuń