piątek, 2 czerwca 2017

Tamsyn Murray - "Drugie bicie serca"


TytułDrugie bicie serca
Autor: Tamsyn Murray
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10

Opis:
Jonny nie zwykłym nastolatkiem. Każdego dnia budzi się w szpitalu, podtrzymywany przy życiu przez aparaturę.
Każdego dnia zastanawia się, czy dziś uda się znaleźć dawcę serca.
Każdego dnia zastanawia się, czy dziś umrze.
Każdego dnia Niamh kłóci się ze swoim „idealnym” bratem Leo.
Każdego dnia Leo wygrywa.
Każdego dnia Niamh marzy o życiu bez Leo.
To wszystko zmieni się po wypadku: w dniu, kiedy zawali się cały świat.
„Drugie bicie serca” to opowieść o stawieniu czoła przyszłości, choćby najbardziej przerażającej. To opowieść o uzdrowieniu serca, bez względu na to, jak boli.

Recenzja:
Poznajcie Johnny’ego. Johnny ma piętnaście lat, ale różni się od swoich rówieśników. Zamiast biegać za piłką, leży w szpitalu, świadomy, że z powodu wady serca jego dni są policzone. Jedyną nadzieją jest dla niego transplantacja, ale z biegiem czasu Johnny przestaje wierzyć, że kiedykolwiek jej doczeka.
Niamh też ma piętnaście lat i jest tą gorszą bliźniaczką. Jej brat Leo to złote dziecko. Ma mnóstwo znajomych, rodzice go ubóstwiają i jest świetny we wszystkim, co robi. Pewnego razu wyzywa siostrę na pojedynek, który kończy się tragicznie…
Johnny dostaje upragnione serce, ale żeby mógł je otrzymać, musiał zginąć Leo. I Johnny doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Przez to że większość dzieciństwa spędził w szpitalu, nie do końca wie, kim jest – to wszystko sprawia, że choć nie powinien, gdy wraca do zdrowia, usiłuje znaleźć informacje o dawcy. Tak trafia na Niamh.
Niamh po śmierci brata stała się jeszcze bardziej oschła, złośliwa i zamknięta w sobie. Drażnią ją fałszywe wyrazy współczucia, męczą wizyty u psychologa. Czuje wyrzuty sumienia, że to nie ona zginęła. Jej rodzice oddali narządy Leo, przez co brat po raz kolejny stał się kimś w rodzaju świętego. Myśl, że jakieś jego części ciągle żyją, podnosi rodziców Niamh na duchu, ale i tak przeżywają żałobę – matka płacze i pilnuje córki na każdym kroku, a ojciec staje się wyciszony i nieobecny. Choć Johnny na początku nie robi na Niamh dobrego wrażenia, z czasem znajomość z nim pozwala jej zapomnieć o żałobie i sprawia, że czuje się szczęśliwa. Chłopak jednak nie mówi jej wszystkiego, a prawda w końcu musi wyjść na jaw…

Problem transplantologii jest stosunkowo rzadko poruszany w książkach dla młodzieży. Przypominam sobie tylko jedną taką powieść, którą czytałam już dawno temu. Dlatego książka Drugie bicie serca jest bardzo ważna. Autorka nie przesadziła w niej z dydaktyzmem – właściwie jej historia jest go pozbawiona. Stworzyła za to poruszającą opowieść o dwojgu młodych ludzi, którzy mimo młodego wieku mają za sobą wiele przejść. Opisała ich perypetie prostym i przystępnym językiem, a ważne przesłanie wplotła mimochodem. Więc owszem, jej książka porusza problem transplantologii, ale to też historia o pierwszej miłości, przyjaźni i przeżywaniu żałoby  słowem, wartościowa lektura, z której młodzi czytelnicy wiele wyniosą. Mało tego, również ich rodzice powinni ją przeczytać. Sytuacja, gdy bliska osoba umiera, jest tragiczna, ale jeśli jej organy mogą uratować komuś życie – czasem nawet wielu osobom – warto rozważyć ich oddanie. Drugie bicie serca buduje świadomość i wrażliwość czytelników w kwestii bycia dawcą organów, dlatego zdecydowanie jest jedną z tych lektur, obok których nie można przejść obojętnie.
Polecam!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa




1 komentarz:

  1. Mam na liście, planuję przeczytać! :)
    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń