piątek, 3 marca 2017

Cecelia Ahern - "Podarunek"

Autor: Ahern Cecelia
Tytuł: Podarunek
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016
Ilość stron: 384
Ocena: 5/10

Opis:

Wydaje się, że Lou Suffern ma wszystko, ale w rzeczywistości nie ma niczego. Zabiegany pracoholik, dla którego najważniejsza jest rywalizacja ze współpracownikami, zaniedbuje rodzinę i lekceważy wszystko co nie ma bezpośredniego związku z jego zawodową karierą. Najchętniej przebywałby w dwóch miejscach równocześnie, ale to przecież niemożliwe. Czy na pewno? Za sprawą obdarzonego nadzwyczajnym darem Gabe?a ? pierwszego człowieka, któremu bezinteresownie pomógł ? zyskuje ten nadzwyczajny dar i? No właśnie, czy uda mu się zmienić swoje życie? Czy szczęście, które do tej pory wymykało mu się z rąk, wreszcie stanie się czymś więcej niż tylko nieuchwytnym marzeniem?

Recenzja:

"Czasu nie można dostać. Ale można go dzielić."


Cecelię Ahern znam już z wielu jej wcześniejszych książek - jedne spodobały mi się bardziej, inne mniej, wie zawsze w jakiś sposób poruszały ważne problemy i skłaniały mnie niejednokrotnie do głębszych przemyśleń na temat życia - nie tylko mojego, ale także ogólnie. Szczególnie, że autorka przedstawia wszystko w dosyć ciekawy, niekiedy nieoczywisty sposób. Pod tym względem doceniam także "Podarunek", chociaż pod względem fabularnym nie bardzo przypadła mi ta powieść do gustu. Dlaczego? O tym możecie przeczytać w dalszej części recenzji!

Lou Suffern ma wszystko, czego wszyscy chcą - dobrą pracę, dużo pieniędzy, kochającą żonę, dwójkę wspaniałych dzieci, a także rodzinę, która poświęciłaby dla niego wszystko. On zdaje się jednak tego nie zauważać, całe dnie spędzając tylko i wyłącznie na realizacji jak największej liczby zleceń, piciu w barach i zdradach z kolejnymi sekretarkami, które przewijały się przez jego biuro. Chora ambicja, pogoń za awansem i oczekiwanie niedoścignionego szczęścia sprawiły, że Lou wracał do domu tylko po to, żeby przespać się kilka godzin we własnym łóżku, całkowicie ignorując swoją żonę, która dla wychowania dzieci poświęciła samą siebie. Co więcej, nasz główny bohater nie wie nawet podstawowych rzeczy na temat swoich dzieci - jak zmienić pieluszkę synkowi? jaki numer buta ma jego córka? Lou wie natomiast każdą nowinkę, jeśli chodzi o jego pracę, do której przykłada całe swoje serce, nie wynosząc z niej tak naprawdę żadnej radości, tylko stres i trudność z organizacją własnego życia. 

Sytuacja zmienia się jednak, gdy Lou poznaje Gabe'a - bezdomnego, który za sprawą swoich sztuczek powoli zaczyna udowadniać naszemu głównemu bohaterowi, że życie to nie tylko praca ponad siły, ale także poranki z dziećmi, noce z żoną, wieczory spędzone na dobrej zabawie z pozostałą częścią rodziny. Jego nauki nie od razu trafiają do Lou - niemniej jednak kiedy już docierają, widać, jak mężczyzna ten się zmienia i z dnia na dzień stara się odbudować relację ze wszystkimi osobami, które do tej pory nie za bardzo mogły na niego liczyć. 

"Bywa, że jedna bardzo ważna rzecz ma wpływ zaledwie na garstkę ludzi. Ale bywa też, że mało istotna rzecz wpływa na całą ich rzeszę.. Tak czy owak jedno wydarzenie- duże czy małe - potrafi poruszyć cały łańcuch ludzi. Zdarzenia mogą nas połączyć."

Historię Lou poznajemy z ust detektywa, który opowiada ją młodemu, bo czternastoletniemu chłopcu, który z nienawiści do ojca, wybił mu szybę w domu... rzucając w nią indykiem, oczywiście już martwym. Chociaż początkowo historia ta nie dociera do chłopca, to pod sam koniec można zauważyć, że robi na nim ogromne wrażenie. Nic dziwnego, wzruszająca końcówka, która pewnie niejednemu czytelnikowi wycisnęła łzy z oczu, jest idealnym przykładem na to, że nasz czas na ziemi jest ograniczony i za nic w świecie nikt nie jest w stanie kupić większej ilości czasu spędzonego z rodziną. Pracoholizm jest częstym zjawiskiem we współczesnym świecie, tak samo zresztą jak niedocenianie naszych bliskich - Cecelia Ahern stara się to ukazać i skłonić czytelnika do zastanowienia się nad własnym postępowaniem, które często jest podobne do zachowania Lou. 

Książkę Cecelii Ahern czyta się szybko i z niezwykłą lekkością, pomimo poruszanej w niej tematyki. Autorka nie używa skomplikowanych słów, jej fabuła jest dosyć prosta, bardzo odzwierciedla współczesne realia. Niemniej jednak nie potrafiłam "Podarunkowi" w pełni się oddać - nie pochłonął mnie tak, jak niektóre inne książki tej autorki. Po prostu wiem, że pod względem fabularnym i pod względem warsztatu pisarskiego Cecelię Ahern stać na dużo więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że chętnie zapoznam się z kolejnymi jej książkami - co jak co, ale pod względem tematyki zawsze są one zaskakujące.

"Życie nie polega jedynie na pracy, polega na życiu."

Jeśli chodzi o okładkę - jest ona przyjemna dla oka i całkiem nieźle zrobiona. Wydawnictwu MUZA trzeba przyznać, że jeśli chodzi o okładki, to trzyma ono jakieś poziom, bo oprawy graficzne zazwyczaj są całkiem nieźle zrobione i dopracowane. W okładce do "Podarunku" najbardziej zachwyca mnie jednak ta delikatna, pastelowa kolorystyka, od której wprost nie mogę oderwać wzroku! 

Jeśli macie chwilę czasu i szukacie czegoś, co łączy w sobie wartości i lekki styl pisania, to polecam "Podarunek". Niemniej jednak, jeśli jesteście przyzwyczajeni do wysokich standardów związanych z Cecelią Ahern, to musicie przed czytaniem znacznie je zaniżyć, żeby się nie zawieść podczas czytania tej książeczki. Mam jednak nadzieję, że część z Was zdecydowanie dostrzeże więcej plusów niż minusów "Podarunku", no i, że dacie szansę kolejnym powieściom tej autorki!

Powieść tę dostałam od Wydawnictwa MUZA

1 komentarz:

  1. Fajna recenzja. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy przeczytać "Podarunek"... i ciągle nie wiem.

    OdpowiedzUsuń