piątek, 17 lutego 2017

Elle Kennedy - "Podbój"

Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Podbój
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017
Ilość stron: 448
Ocena: 8/10

Opis:

On wie, co to podbój, zarówno na, jak i poza lodowiskiem. On wie, jak celnie strzelać….
Allie Hayes przechodzi kryzys. Zakończenie studiów zbliża się wielkimi krokami, a ona wciąż stoi przed dylematem, którą ścieżkę kariery wybrać. Na domiar złego leczy złamane serce po rozstaniu z wieloletnim chłopakiem. Dziki seks bez zobowiązań, by zapomnieć, nie jest lekarstwem na jej problemy, ale nie sposób oprzeć się Deanowi Di Laurentisowi, przystojniakowi z drużyny hokejowej. Tylko ten jeden raz, bo mimo że przyszłość rysuje się niewyraźnie, to jasne jak słońce, że nie ma w niej miejsca dla króla jednorazowych numerków.

Lans i pewność siebie nie wystarczy, by ją do siebie przekonać…

Dean zawsze dostaje to, czego chce. Dziewczyny, oceny, dziewczyny, uznanie, dziewczyny… To kobieciarz, zgadza się, i póki co nie spotkał kobiety odpornej na jego wdzięki. Aż poznał Allie... Przebojowa blondynka zawojowała jego świat przez jedną noc – i teraz chce, żeby zostali przyjaciółmi? O nie. To on mówi, kiedy jest koniec. Dean nie ustąpi w pogoni za swoim celem, ale gdy na drodze pojawiają się nieoczekiwane przeszkody, zaczyna się zastanawiać, czy nie nadszedł czas, by przestać zaliczać… a oddać strzał prosto w serce.


Recenzja:

To już trzeci tom serii Off-Campus, a ja mam nadzieję, że ona nigdy się nie skończy, bo coraz bardziej wciągam się w losy bohaterów i coraz bardziej kocham tę autorkę za jej styl i pomysłowość. Zdaję sobie sprawę, że kolejna część jest już wydana za granicą, ale w Polsce pewnie wydana będzie dopiero za kilka, jak nie kilkanaście miesięcy i jeśli nie uda mi się zdobyć angielskiej wersji, to umrę na nadmiar ciekawości, chcąc wiedzieć, jak skończy się jeden z wątków - a tego chyba nie chcemy, prawda?

Każda część opowiada o tej samej paczce przyjaciół, ale z perspektywy kogoś innego - w tej pozycji głównymi bohaterami są: Dean (jeden z hokeistów, mieszkający z Garettem i Loganem, których znamy z poprzednich tomów, a także z Tuckerem, którego dopiero poznamy) oraz Allie (studentka aktorstwa, współlokatorka i najlepsza przyjaciółka dziewczyny Garetta - Hannah). Nie umiałabym chyba wybrać z dotychczas wydanych tomów, który podobał mi się najbardziej, bo w każdym jestem całkowicie zakochana. Pomimo iż to dosyć lekkie, głównie miłosne historie, to zawierają w sobie wiele wartości, które są dla czytelników bardzo jasne - przyjaźń to nie tylko pomoc w trudnych chwilach, a gotowość do poświęcenia w każdej sekundzie, czy także chociażby to, że pozory nie zawsze okazują się słuszne. 

Allie to dziewczyna, która ceni sobie w życiu stabilność. Nie uznaje przelotnych znajomości, a z obecnym chłopakiem jest już ponad trzy lata. Kiedy jednak okazuje się, że chce on za bardzo ograniczyć swobodę i rozwój dziewczyny, ta postanawia go rzucić. Po raz kolejny w ich wspólnym życiu, w którym zawsze było raz pod górkę, a raz z górki. Tym razem dziewczyna wie, że jeśli nie wytrzyma i da kolejną szansę swojemu byłemu już chłopakowi, to jej marzenia o byciu aktorką prawdopodobnie pozostaną tylko marzeniami. Hannah wraz z chłopakiem i kilkoma innymi znajomymi pojechała na wspólny wypad, a Allie wie, że nie może zostać w akademiku, gdzie może nachodzić ją osoba, której nie chce teraz widzieć. Ląduje więc w domu hokeistów, gdzie okazuje się, że został tylko Dean - chłopak znany ze swoich licznych podbojów i z tego, że chodzi mu tylko i wyłącznie o seks. Allie szybko się orientuje, że urok, który ma w sobie chłopak, działa także na nią, chociaż początkowo wypiera to, jak tylko się da. Zamroczona alkoholem ląduje z Deanem w łóżku na jednonocną przygodę, których tak nienawidzi. Chłopak jednak nie ma dosyć młodej aktoreczki, której nie potrafi wyrzucić ze swoich myśli, a Allie najchętniej zapadłaby się pod ziemię ze wstydu, nie chcąc nawet nikomu mówić o tym, jak zachowywała się przy Deanie. Jedno jest pewne: ona chce go unikać do końca życia, a on... chciałby się z nią przespać ponownie. Jak skończy się ta historia i jakie mroczne tajemnice trzyma w sobie Dean, który czasem tylko udaje takiego wesołego? Tego musicie dowiedzieć się już sami! Ja mogę powiedzieć tylko, że warto sięgnąć po "Podbój", a jeśli ktoś nie sięgnął jeszcze po "Układ" i "Błąd", to szybko musi to nadrobić!

Elle Kennedy umie pisać - robi to naprawdę dobrze. Jej dialogi są ciekawe i dopracowane, często doprowadzają do szybszego bicia serca, albo do śmiechu. Opisom nic nie można zarzucić - nie są nigdy za długie, ani za krótkie i czytelnik zdecydowanie nie ma ich dosyć. Dodatkowo wspaniała atmosfera, jaką udało jej się zbudować w "Podboju" jest czymś, co naprawdę może oczarować odbiorcę. Nic więc dziwnego, że to chyba jedna z moich ulubionych autorek. Mam nadzieję, że wyda jeszcze wiele książek, a ja będę miała okazję je przeczytać. Fabuła zawsze ma w sobie coś oryginalnego, pomimo poruszania wielu schematów, a akcja zawsze jest płynna i logiczna. Nie ma tu uczuć od pierwszego wejrzenia, a wszystkie relacje dojrzewają powoli. Nie istnieje tu też motyw miłości, która wybacza wszystko i pozycje Elle Kennedy czyta się tak, jakby były one opisem prawdziwego życia, a nie tylko próbą odwzorowania realiów. 

Sama okładka jest całkiem przeciętna, chociaż ma fajną kolorystykę. Zdecydowanie bardziej podobała mi się oprawa graficzna do "Układu" - także z powodu kolorystyki. Niemniej jednak przy Elle Kennedy nie patrzę na żadne okładki, bo od razu liczy się dla mnie tylko i wyłącznie wnętrze, które dosłownie chciałabym pożreć wzrokiem. Cóż - nie odrywam się od powieści, dopóki jej nie skończę, a potem mogę tylko cierpieć na książkowego kaca. To chyba świadczy o tym, że autorka jest nieziemska, prawda?

Powieść polecam każdemu. Naprawdę. Fajnie napisana miłosna historia, która może spodobać się każdemu - z racji pojawiających się scen erotycznych, może jednak byłoby lepiej, żeby czytały ją osoby +15. Nie żałuję żadnej sekundy spędzonej przy tej książce, a co więcej - mam ochotę na zdecydowanie więcej! Jestem pewna, że do "Podboju" jeszcze wrócę - cała ta seria podbiła moje serce.

Pozycję tę dostałam od Zysk i S-ka

1 komentarz:

  1. Chyba jestem już o kilka wiosenek za bardzo do przodu na tę pozycję, ale kto wie, może w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń