sobota, 21 stycznia 2017

Wydawnictwo [ze słownikiem] - "Frankestein"

Jestem pewna, że wielu z Was ma już za sobą lekturę słynnego Frankensteina, ale... czy czytaliście go w języku angielskim? Ja, za sprawą Wydawnictwa [ze słownikiem], miałam szansę na zapoznanie się z tą niesamowitą pozycją właśnie w tym języku i - muszę już na wstępie zaznaczyć - było to dla mnie zarówno ogromne wyzwanie, jak i wspaniała przygoda, podczas której nauczyłam się wielu słów i zwrotów!

Zacznę od tego, że mój angielski jest raczej na poziomie komunikatywnym i rzadziej używane słowa są dla mnie zawsze zagwozdką. W związku z tym postanowiłam czytać po 10-20 stron dziennie i stopniowo przyswajać sobie - miejscami bardzo swoiste - słownictwo Mary Shelley (Frankenstein został w końcu napisany na początku XIX wieku). Tutaj z pomocą przyszły mi trzy słowniki zawarte w książce i pokrótce opowiem o każdym z nich.

Pierwszy z nich, zawierający najczęściej używane w książce słowa, znajduje się już na samym początku książki i... w zasadzie z niego nie korzystałam. Nie z powodu lenistwa ani jakiejś niechęci - zwyczajnie kilkadziesiąt ostatnich stron Frankensteina [ze słownikiem] zawiera kolejny słownik, tym razem ze wszystkimi słowami zawartymi w książce i to właśnie do niego zwykłam zaglądać. Najbardziej pomocny okazał się dla mnie jednak trzeci słowniczek, znajdujący się na marginesach książki, zawierający najtrudniejsze słowa z danej strony, ale - niestety - ma on drobną wadę, którą w swojej recenzji zauważyła już Iga [>recenzja Igi<]. Mianowicie, przetłumaczone w nim są wszystkie znaczenia danego słowa, co samo w sobie nie jest złe, ale wolałabym, aby pierwszym tłumaczeniem było słowo użyte w tekście - w kilku miejscach musiałam się dłuższą chwilę głowić, o co konkretnie chodzi w danym zdaniu i... było to nieco irytujące, wręcz kłopotliwe. Mimo tego, to wciąż mój ulubiony słowniczek - korzysta się z niego najszybciej, nie trzeba przerzucać stron i szukać tłumaczenia w gąszczu innych słów. Dodam jeszcze, że czytałam Frankensteina pierwszy raz, dlatego to uciekanie do ostatnich stron prawdopodobnie mi przeszkadzało - troszkę rozwiewało gotycki klimat powieści Mary Shelley. :)

Frankenstein [ze słownikiem] - jak pisałam już powyżej - był dla mnie zarówno wyzwaniem, jak i przygodą. Spotkanie to zaliczam do jak najbardziej udanych, ponieważ takie wydanie książki wypieściło nie tylko mój umysł (w kontekście edukacyjnym), ale także i oczy. Książka ta - jak i pozostałe z tej serii - są wydanie minimalistycznie i prosto, w zdecydowanie pozytywnym tych słów znaczeniu. Nie odciąga to wzroku od treści i nadzwyczaj skutecznej nauki języka obcego. Już teraz, po przeczytaniu zaledwie jednej (!) książki z tej serii, mogę powiedzieć, że moja znajomość słownictwa angielskiego znacznie wzrosła. Jestem przekonana, że sięgnę także i po inne książki wydane przez Wydawnictwo [ze słownikiem], a mam w czym wybierać. Wydają klasyczne perełki i to w bardzo przyzwoitej cenie. Polecam z całego serca ten sposób nauki języka - przez czytanie jest znacznie przyjemniejsza! 

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu [ze słownikiem]. :)
http://zeslownikiem.pl/

2 komentarze:

  1. Ja mam u siebie z tego wydawnictwa "Tajemniczy ogród" oraz "Księgę Dżungli" i jestem ogromnie ciekawa tego eksperymentu. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam "Alicję w Krainie Czarów" z tego wydawnictwa i jestem zachwycona pomysłem czytania po angielsku w takiej formie ;))

    OdpowiedzUsuń