poniedziałek, 9 stycznia 2017

Tarryn Fisher - "Mimo naszych kłamstw"


Autor: Tarryn Fisher
Tytuł: Mimo naszych kłamstw
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 11 stycznia 2017
Ocena: 8/10

Opis:

Wiesz dobrze, że nie da się żyć bez ponoszenia konsekwencji własnych decyzji, tak samo jak nie da się żyć bez patrzenia za siebie. Zawsze będziesz wspominał, zawsze będziesz rozpamiętywał. Wielka miłość, która odeszła… Pamiętasz jeszcze, co czułeś, gdy znikała? Ja czuję to cały czas.
Zniszczyłem wszystko. Mam już dosyć tych bezsennych nocy, kiedy analizuję, co się stało. To nie miało prawa się wydarzyć! Ile razy wypowiadałeś w myślach to zdanie? Nawet raz to za dużo. Dla mnie te słowa to już niemal modlitwa.
Chcesz mojej rady? Zastanów się głęboko, zanim zaczniesz okłamywać ukochaną osobę, bo pewnego dnia rozejrzysz się dookoła i zobaczysz jedynie zgliszcza – ruiny życia, które chciałeś mieć, tragedie osób, które darzyłeś uczuciem, zniszczonego siebie.
Nie, nie zostawię tak tego. Mimo naszych kłamstw tym razem postawię wszystko na jedną kartę. Przecież ona mnie potrzebuje…
C.

Recenzja:

   To już koniec. właśnie dzisiaj, właśnie przed chwilą zakończyłam lekturę ostatniego tomu serii Mimo moich win. Nie często to robię, że siadam do recenzji zaraz po przeczytaniu. Zwykle muszę sobie wszystko ładnie pozbierać i poukładać no i mogę pisać. Tym razem postawiłam na tę drugą opcję i jestem ciekawa co z tego wyjdzie.

Wspomnienia są niszczące. Lata mijają, a uczucie między Calebem a Olivią nie maleje. Te wszystkie kłamstwa i niedopowiedzenia sprawiły, że te dwie osoby nadal nie są razem. Caleb już nie jest z Leah, a Olivia nadal jest z Noah. Olivia wie, że Caleb jest jedyną osobą do której zwróci się ze swoimi problemami.

Tak bardzo nie mogłam się doczekać kiedy wyjdzie ostatnia część tej serii. Z resztą cała ta seria to dla mnie jedno wielkie czekanie. Kiedy zakochałam się w pierwszym tomie, już po zamknięciu książki nie mogłam się doczekać następnego. Zabierałam się za tę książkę z ogromną radością ale i z dużym smutkiem, że później nie będzie już nic. 

Cała lektura wywołała u mnie tak wiele sprzecznych emocji, że samej ciężko mi to ogarnąć. Już na wstępie muszę powiedzieć, że nadal moim faworytem jest pierwsza część serii, ale Mimo naszych kłamstw zajmuje się zaraz za nim.

Tym razem narrację, poza małymi wyjątkami prowadzi Caleb. To jest fenomenem tej książki. Każdy z tomów posiada inną narrację i każda z części jest podzielona na rozdziały teraz  i kiedyś. Ta sama historia jest opowiadana za każdym razem przez inną osobę, przez co czytelnik ma okazję poznać nowe fakty, a dodatkowo historia toczy się dalej. Bardzo podoba mi się taki sposób pisania książki, bo jeszcze nie miałam okazji się z takowym spotkać.

Ja wiem, że w tej książce chodzi o ten skomplikowany związek między bohaterami, ale jeśli chodzi o powroty i odejścia od siebie, ten tom nie ma sobie równych. Na przestrzeni tych ponad trzystu stron Olivia i Caleb co chwile do siebie wracali, albo od siebie odchodzili. Miałam wrażenie, że to trochę taka zabawa w ciepło, zimno. I to właśnie miałam na myśli mówiąc o sprzecznościach.

Wielokrotnie miałam ochotę udusić któregoś z bohaterów. Dlaczego oni zachowują się jak dzieci, kiedy są zupełnie dorosłymi osobami? To pytanie cały czas nie dawało mi spokoju. Ja wiem, że gdyby właśnie nie to nie byłoby całej tej serii. No ale wiadomo jak to jest.

O zakończeniu nic nie będę mówiła, bo nie chcę tutaj nic zdradzać, zwłaszcza osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę. Ale tak ogólnikowo, to mogę powiedzieć, że ja je bardzo doceniam i jestem z niego bardzo zadowolona.

Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na czas, kiedy będę miała ochotę na nowo przeczytać całą historię, a do tego czasu, będę polecała ją każdemu, kto będzie szukał wciągającej książki. Ja, każdą z części przeczytałam w jeden dzień, praktycznie się nie odrywając. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to musicie jak najszybciej to zmienić, bo warto.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

3 komentarze:

  1. To ogólnie niezbyt dla mnie pozycja, ale może jak kiedyś wpadnie mi ręce w bibliotece to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się ta książka, cała seria, diabelnie podobała :) i u nas recenzja takiej samej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Przeczytałam tylko pierwszy tom, który wzbudził we mnie tyle nienawiści, że musiałam uznać go za najgorszą książkę przeczytaną przeze mnie w 2016 roku, ale im więcej o tym myślę tym bardziej szanuję Fisher, że stworzyła bohaterów, których tak bardzo znienawidziłam - do tego też trzeba mieć talent.
    Pozdrawiam :)
    moonybookishcorner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń