poniedziałek, 2 stycznia 2017

Louse O'Neill - "Sama się prosiła"

Autor: Louise O'Neill
Tytuł: Sama się prosiła
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 344
Ocena: 8/10

Opis:

Pewnego dnia, po imprezie, Emma O’Donovan budzi się na progu swojego domu, a właściwie znajdują ją tam rodzice. Dziewczyna krwawi, jest brudna i zdezorientowana. Pamięta, że była z przyjaciółkami na imprezie, ale nie ma pojęcia, co się właściwie wydarzyło. Wie tylko tyle, że nikt nie odpowiada na jej esemesy. Do tej pory wszyscy chcieli być blisko niej, teraz w szkole odwracają się od niej i szepczą za jej plecami. Nic nie pamięta z imprezy, ale ktoś wstawił na Facebooka jej zdjęcia. Zdjęcia, których nigdy nie zapomni.
Naznaczona. Odrzucona. Sama przeciw wszystkim.

Recenzja:

   Do tej pory nie słyszałam o tej autorce. O ile często oczekuje na jakieś nowości podsycona relacjami zagranicznych blogerów, tak o tej książce nie wiedziałam praktycznie nic. Kiedy zobaczyłam ją w najnowszych zapowiedziach wydawnictwa, to pomyślałam, że to całkiem niezła propozycja. Przyszła do mnie przedpremierowo i już dzisiaj mam dla Was moją opinię na jej temat.

To nie Emma musi zabiegać o znajomych, to do niej lgną wszyscy i to Ona jest tą, z która wszyscy chcą przebywać. Do czasu. Kiedy budzi się  na swoim ganku i nie wie co wydarzyło się wcześniej, jej świat zmienia się nie do poznania. Nikt, nawet jej przyjaciółki nie chce z nią rozmawiać, wszyscy jej unikają, a sama nie wie o co chodzi. Kiedy znajduje swoje zdjęcia w Internecie, już wie czemu wszyscy się od niej odwrócili, ale sama nadal nie wie co się wydarzyło tak na prawdę.

Sięgając po tę książkę, już patrząc na samą okładkę, wiedziałam, że to nie będzie kolejna  typowa młodzieżówka, Spodziewałam się, że nie będzie łatwo i bardzo przyjemnie. Moje oczekiwania się sprawdziły i już na początku chcę Wam powiedzieć, że to nie będzie książka dla wszystkich i nie każdy będzie chciał ją przeczytać.

Emma nie jest typową książkową bohaterką. Nie jest szarą myszką, której nikt nie zauważa i nikt się z nią nie liczy. To właśnie Emma jest "królową os". Od pierwszych stron miałam bardzo mieszane uczucia co do niej. Jasne, wiedziałam, że w trakcie książki najprawdopodobniej się to będzie zmieniać, ale na początku główna bohaterka byłą ucieleśnieniem wszystkiego co najgorsze. Tylko czytelnik dowiaduje się już na samym początku, że Jej życie nie do końca jest takie idealne jak się wszystkim wydaje. Ciesze się jednak, że autorzy coraz częściej sięgają po nieoczywistych bohaterów, przez co czytanie jest takie fascynujące.

Jest jeden aspekt, który nie do końca mi przypadł do gustu. Bardzo ciężko było mi się odnaleźć w narracji i początkowo bardzo często się gubiłam. Najbardziej przeszkadzały mi retrospekcje na początku historii, które były wciskane między zdaniami i bardzo mieszało mi w głowie, bo nie były one w żaden sposób wydzielone. Z biegiem książki były już tylko lepiej, albo po prostu przyzwyczaiłam się do tego.

Książka mimo tej jednej wady jest bardzo dobra. Kiedy już się pojmie ogólny sens tej historii, to lektura staje się jeszcze lepsza. Nie jest to historia dla czytelników o słabych nerwach, bo myślę że mogłoby się to skończyć odłożeniem niedokończonej książki.

To co chyba najbardziej mnie zaskoczyło to, to w jaki sposób autorka stworzyła cały klimat towarzyszący książce. Jak już zauważyłam wcześniej nie jest to typowa młodzieżówka. Historia ta, jest pełna bólu, cierpienia i smutku. To historia o utracie własnego "Ja" i szukaniu sensu swojego życia.

Myślę, że zostało powiedziane już wszystko, aby zachęcić Was do sięgnięcia po tę książkę. Jest ona jedyna w swoim rodzaju i naprawdę warto się z nią zapoznać. Ja będę ją polecać wszystkim moim znajomym.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria Young

4 komentarze:

  1. Teraz pozytywna opinia, a czytałam taką mega negatywną... ale może nadarzy się okazja i przeczytam - wtedy sama się przekonam, jak ją odbieram :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie kończę tę książkę i jestem przerażona całą sytuacją, jaka miałam miejsce... To na pewno książka warta uwagi. Zdecydowanie.

    Przy okazji pragnę zaprosić Cię do wyzwania "Grunt to okładka", które w tym roku rusza w nieco odświeżonej wersji. Tutaj więcej informacji: http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/01/podsumowanie-grudniowej-edycji-grunt-to.html
    Zaczytanego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak najbardziej lekturę oceniam jako mocno pozytywną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo, że książka porusza trudny temat, wydaje się być ciekawa. Na razie i tak mam co czytać, więc niestety pewnie wkrótce o niej zapomnę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Karolina z bloga Bookwormscity

    OdpowiedzUsuń