wtorek, 6 grudnia 2016

Kim Holden - "Gus"

Tytuł: Gus
Autor: Kim Holden
Cykl: Promyczek (tom 2)
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 500

Opis:
Oto historia Gusa.
Opowiada o zagubieniu.
O odnalezieniu.
I o stopniowym procesie uzdrawiania.
Szczerze mówiąc, nie wiem już jak żyć.
Promyczek nie była tylko moją najlepszą przyjaciółką,
była moją drugą połówką.
Drugą połową mojego umysłu,
mojego sumienia, mojego poczucia humoru,
mojej kreatywności…
Była drugą połową mojego serca.
W jaki sposób człowiek może wrócić
do swoich zajęć, jeśli na zawsze stracił połowę siebie?

Recenzja:
Jakiś czas temu na polskim rynku wydawniczym ogromny sukces odnosił Promyczek. Pozytywne recenzje pojawiały się niemal na każdym blogu, czytelniczki były zachwycone. Wylały nad tą książką morze łez i zużyły mnóstwo chusteczek. Czy Gus, kontynuacja Promyczka, okazał się równie emocjonujący? Przeczytajcie.
Akcja tej książki rozpoczyna się bezpośrednio po momencie, w którym zakończyła się poprzednia część. Gus zaszywa się na kilka dni po pogrzebie Promyczka, ale szybko musi wracać do świata żywych, bo czeka go trasa koncertowa. Chłopak jest załamany. Promyczek była dla niego wszystkim, a teraz jej nie ma. Pochłania go żal, gniew i smutek. Tłumi te uczucia przygodnym seksem, alkoholem, a potem narkotykami. Dzięki używkom jest w stanie wyjść na scenę i zabawiać publiczność, ale taki styl życia szybko zaczyna się odbijać na jego zdrowiu i Gus w pewnym momencie nawet zdaje sobie z tego sprawę. Trasa koncertowa jest dla niego koszmarem, odlicza dni do jej zakończenia.
Scout od pierwszego wejrzenia czuje antypatię do Gusa. Zadufana gwiazda rocka z ego wielkości Teksasu. Nie bardzo odpowiada jej bycie jego asystentką, bo nie ma najmniejszej ochoty niańczyć chłopaka, ale potrzebuje pieniędzy, więc robi to bez słowa skargi. Komunikuje się z nim głównie za pomocą karteczek samoprzylepnych i odlicza dni do zakończenia trasy koncertowej. Zanim to jednak następuje, Scout przekonuje się, że Gus nie jest taki zły, jak początkowo jej się wydawało. Jakoś tak się składa, że zostaje asystentką jego matki i po trasie koncertowej zamieszkuje w rodzinnym domu Gusa.
Muszę przyznać, że nie uważam Promyczka za oryginalną książkę, ale jeśli chodzi o wyciskanie łez, daję jej 11/10. Gus jest jeszcze bardziej schematyczny. On cierpiący, ona po przejściach. Wszyscy to znamy. I w tej części nie ma już takich emocji, jak w Promyczku. Gus dość szybko się otrząsa i zgodnie z poleceniem przyjaciółki przestaje nad nią płakać, a zaczyna wspominać ją z uśmiechem. I stara się tworzyć legendę, ale to już inny wątek, niestety poboczny.
Książka ma 500 stron, czyli dość sporo. Autorka prowadzi narrację w bardzo statycznym tempie. Nie ma tu żadnych niespodziewanych zwrotów akcji czy zaskakujących wydarzeń. To raczej, jak mówi rekomendacja z okładki, „pamiętnik cierpienia”. Autorka krok po kroku ukazuje nam, jak Gus przechodzi przez kolejne etapy żałoby, aż myśl o Promyczku przestaje budzić w nim żal i gniew, pozostaje jedynie miłość. Ogólnie w książce dużo jest tej miłości. Chociaż historia jest prowadzona z punktu widzenia Gusa i Scout, czyli zupełnie nowej bohaterki, Kim Holden wspomina o wszystkich bohaterach z poprzedniej części, w tym oczywiście o Kellerze. Dowiadujemy się, co u nich słychać, a jest nie lepiej lub gorzej, a lepiej lub dobrze. Kate był tak niezwykła, że udało jej się wpłynąć na życie wszystkich osób, z którymi miała styczność. W sumie robi się z niej niemal świętą, ale wiadomo – o zmarłych dobrze albo wcale…
Najlepiej nie czytać Gusa w oderwaniu od Promyczka. Historia miłosna nie jest tu zbyt mocno wyeksponowana, bardziej liczy się dochodzenie do siebie głównego bohatera. Przeczytajcie tę książkę, jeśli byliście w team Gus i chcecie wiedzieć, jak potoczyły się jego losy. To dopełnienie historii Promyczka, już nie tak emocjonujące, ale jeśli pokochaliście Kim Holden za Promyczka, Gus was nie zawiedzie.

Za książkę dziękuję księgarni BookMaster.pl
bookmaster.com.pl



PS Nie wiem, czy widzieliście, ale autorka zdecydowała się pociągnąć tę serię jeszcze dalej i napisała historię Franca. Premiera za oceanem ma być jeszcze w tym roku, więc pewnie za niedługo pojawi się i u nas...




8 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że trochę mnie Gus rozczarował. Jak kończyłam "Promyczka" to nie mogłam się doczekać kolejnej części bo właśnie brakowało mi tego zakończenia na temat Gusa. Nie wiedziałam co z nim dalej będzie i aż mnie skręcało. Książka wyszła, kupiłam, przeczytałam i no cóż... fajna ale nie porwała mnie. Mam nadzieję, że "Franco" mnie nie rozczaruje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też nie porwała, ale prawda, że Franco zapowiada się lepiej? już tak okładka kusi :D

      Usuń
  2. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z Promyczkiem, a z tego co czytam, to właśnie od niego powinnam zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Utknęłam na promyczku, nie mogę ruszyć dalej. Historyka oklepana jakich wiele, no cóż... jakoś może zmęczę do końca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie uważam, że jest oryginalna, ale wyciskacz łez pierwsza klasa :D

      Usuń
  4. Nie należę do fanek tego typu historii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie poznałam "Promyczka", jednak mam wielką ochotę na tę książkę i gdy ją poznam, wtedy pewnie sięgnę także po tą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poznałam już książkę "Promyczek", ale Gus jeszcze przede mną. :)

    OdpowiedzUsuń