wtorek, 22 listopada 2016

Sarah Britton - "My New Roots"

Autor: Sarah Britton
Tytuł: My New Roots
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 256
Ocena: 8/10

Opis: 

Nareszcie książka twórczyni kultowego bloga My New Roots z potrawami kuchni roślinnej – w tym także wegańskiej i często bezglutenowej. 
My New Roots to przykład na to, w jaki sposób dobre i świadome jedzenie może wpływać na jakość życia. Sarah szanuje swoje ciało i chce dla niego jak najlepiej. Prowadzi bloga po to, żeby inspirować do podejmowania lepszych decyzji żywieniowych w codziennym życiu. Odżywa się wszystkim, co zdrowe, nigdy nie liczy kalorii, a jej przepisy wyglądają i smakują fantastycznie.
Jej kuchnia podporządkowana jest zmianom pór roku. Jej przepisy są proste, ale zdarzają się też takie nieco bardziej skomplikowane – wszystkie jednak podane są w przystępny sposób oraz zilustrowane pięknymi zdjęciami.


Recenzja: 

W ostatnich czasach pokochałam gotowanie i od tej pory spędzam naprawdę dużo czasu w kuchni. Dotychczas wypróbowywałam jedynie przepisy internetowe, często nieco je modyfikując dla własnych potrzeb i upodobań, ale nigdy jeszcze nie miałam w ręku prawdziwej książki kucharskiej. Z My New Roots przeżyłam więc swoisty pierwszy raz i był on bez wątpienia satysfakcjonujący. 

Autorką książki jest najsłynniejsza blogerka kulinarna na świecie i guru zdrowego odżywiania, Sarah Britton. My New Roots jest  nazwą jej bloga, na którym królują zdecydowanie wegetariańskie potrawy. Tak samo jest w książce - autorka przedstawia sto przepisów kuchni roślinnej, także wegańskiej i bezglutenowej. Biorąc pod uwagę ostatnie trendy na zdrowe odżywianie, jej kulinarne propozycję są doprawdy atrakcyjne, również przez wzgląd na wygląd i - jak sama się przekonałam w niektórych przypadkach - smak. Pisząc w niektórych, miałam oczywiście na myśli to, że jeszcze nie wszystkie przepisy z książki wypróbowałam. :)  


Książka Sarah Britton wydana jest równie wybornie jak potrawy, które wewnątrz skrywa. Twarda oprawa i urocza żółta wstążko-zakładeczka nadają jej elegancji, a bajeczne ilustracje przy każdym opisie zapierają dech w piersiach i sprawiają, że cieknie ślina. Spodobał mi się również podział na pory roku: wiosnę, wczesne lato, późne lato, jesień i zimę. Ta segregacja pozwala na zdobycie świeższych i typowo sezonowych składników. Przypadł mi do gustu również sposób, w jaki autorka wypowiedziała się o owym podziale - poetycko i ciepło, czyli tak jak lubię najbardziej. 

(...) Wiosna roztacza czosnkowy aromat, pachnie zielenią i młodością - ma dla mnie smak pesto z czosnku niedźwiedziego. Lubię nakładać je na nitki świeżo ugotowanego makaronu lub smarować nim naszpikowane ziarenkami tosty z awokado i cytryną. Jesień ma zapach dżemu z fig i orzechów - smakuje mięsistymi, dojrzałymi w słońcu owocami, które powolutku gotują się wraz z miodem, gałązkami tymianku i pachnącą lawendą, by zamienić się w magiczny, wonny eliksir miłosny. 

Poza przepisami i czarującym wprowadzeniem, w którym autorka opowiada nieco o sobie i swojej miłości do gotowania, Sarah Britton przedstawia czytelnikowi również proste techniki - metody, których używa na co dzień oraz rozdział dotyczący zamiany klasycznych (często przetworzonych) produktów na pełnowartościową, zdrową  żywność, m.in. opowiada tu o przyprawach na bazie soli oraz tłuszczach. Muszę przyznać, że dzięki jej podpowiedziom postanowiłam nieco zmienić skład swojej spiżarni, bo w większości przypadków jej spostrzeżenia i propozycje wydały mi się niezwykle korzystne dla zdrowia.


My New Roots, choć nie jestem wegetarianką, weganką ani nie mam uczulenia na gluten, okazało się dla mnie książką niezwykle inspirującą i zajmującą. Choć kocham jeść mięso, często będę korzystała z tej książki kulinarnej, ponieważ przepisy w niej są doprawdy atrakcyjne i każdy znajdzie w nich coś dla siebie - choćby ciasto czekoladowe, które ogromnie polecam! Sarah Britton zachęciła mnie do zdrowego odżywiania i zapoznała z kulinarnymi zagadnieniami oraz składnikami, z którymi dotąd nie miałam do czynienia. Myślę, że każdy kucharz - niezależnie od wieku i stopnia zaawansowania - zakocha się w tej pozycji. Polecam serdecznie. :)

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu Marginesy. :) 

1 komentarz:

  1. Jest to jedna z droższych książek które zakupiłam w kategorii kuchnia wegetariańska i niestety jestem rozczarowana. książka jest podzielona wg sezonu na warzywa ale jest tam kilka przepisów na dania o ogromnej liczbie składników z czego większość jest bardzo ciężko dostępna w Polsce. Oprócz tego przepisy jakoś mnie nie powalają... Książka jest ładnie wydana, dużo pięknych fotografii i piękna forma, kilka wskazówek jak zrobic mleko roslinne, masło ghee itd , tylko dzięki temu ma u mnie plusy. Drugi raz nie kupiłabym tej książki.

    OdpowiedzUsuń