sobota, 26 listopada 2016

Konkursowy Czarny Piątek - konkurs #10


REGULAMIN

1. Organizatorem konkursu są właścicielki blogów i fanpejdżów: Książkowe Kocha, Nie Kocha (książkowe.pl) oraz Nasz Książkowir (naszksiazkowir.blogspot.com).
2. Sponsorami nagród są podmioty zewnętrzne (wydawnictwa, księgarnie, sklepy, firmy, osoby prywatne), określane oddzielnie dla każdego konkursu, o ile nie zaznaczono inaczej.
SPONSOR: WYDAWNICTWO SONIA DRAGA
3. Rodzaj nagrody oraz liczba egzemplarzy konkursowych jest podana z góry w każdym poście konkursowym.
4. Akcja trwa w dniach 24-27.11.2016. Zgłoszenia pod każdym konkursem przyjmujemy do 48 godzin od ogłoszenia konkursu, włącznie z konkursami ogłoszonymi 27.11.2016 (czyli można odpowiadać do 29.11.2016 do określonej godziny).
5. W konkursach mogą brać udział tylko osoby mieszkające na terenie Polski.
6. Wyniki ogłoszone zostaną w ciągu 30 dni od zakończenia wszystkich konkursów. Postaramy się publikować je stopniowo.
7. Koszt wysyłki nagrody ponoszą sponsorzy nagród, chyba że zaznaczono inaczej. Część nagród będzie wysłana po pokryciu kosztów wysyłki przez laureata (inaczej byśmy zbankrutowały).
8. Wysyłka nastąpi w ciągu 4 tygodni od ogłoszenia wyników.
9. Każdy zwycięzca wybrany zostanie na podstawie udzielonej odpowiedzi i subiektywnej oceny organizatorek.
10. Udział w każdym konkursie oznacza akceptację niniejszego regulaminu.
11. Mogą brać udział także osoby z konta anonimowego, ale muszą podać nick, pod jakim obserwują bloga. 

ZADANIE

KTÓRĄ OSOBĘ DOCENIACIE NAJBARDZIEJ ZA JEJ OSIĄGNIĘCIA? DLACZEGO?
MAKSYMALNIE 10 ZDAŃ.

19 komentarzy:

  1. Papieża Franciszka. Za zrewolucjonizowanie Kościoła. To co czyni, sprawia że zaczyna on zmierzać we właściwym kierunku. Łamie sztywne ramy, wprowadza aktualne prawa. Uważam, że jest Papieżem przyszłości!

    OdpowiedzUsuń
  2. Janka Melę - chłopaka, który w wyniku wypadku został mocno pokaleczony, stracił kończyny, a mimo to się nie poddał i... zdobył oba bieguny. Oczywiście nie obyłoby sie to bez pomocy znanego podróżnika Marka kamińskiego, ale mimo to - w tym chlopaku musiała być ogromna wewnętrzna siła. Bo wyprawa na bieguny jest ponad siły wielu znas - zdrowych przecież ludzi, a on - kaleka, dokonał wręcz niemożliwego. i nie zatrzymał się. teraz pomaga innym, wspiera wiele akcji charytatywnych, sam je organizuje. T człowiek, który udowodnił, ze można pokonać samego siebie, a teraz uczy tego innych...

    OdpowiedzUsuń
  3. Doceniam najbardziej.
    .Adama Małysza, który był idolem w czasach swoich największych sukces sportowych. Tych emocji podczas oglądania skoków
    narciarskich nic nie zastapi.a było to prawie 15 lat temu.
    Magdalena Flis

    OdpowiedzUsuń
  4. Moich rodziców. Dlatego, że pomimo różnych przeciwności jakie niesie im życie wychowali mnie i moje rodzeństwo na dobrych ludzi( mówiąc skromnie ale tak uważam). Zapewnili nam to co potrzebne, poczucie bezpieczeństwa i miłość. Nie będę opisywać znanych ludzi, bo tak naprawdę są dla mnie obcy. Ludzie często zapatrzeni w dal nie doceniają tego co mają obok siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podziwiam moją przyjaciółkę za to, że zdecydowała się wyjechać do pracy do Irlandii, aby pracować fizycznie, mimo że skończyła studia i posiada wykształcenie wyższe. Jestem świadoma tego, że wiele osób tak robi, jednak ja do tej pory nie mogę sobie wyobrazić, że czynię taki krok. Uważam, że osoby wyjeżdżające za granicę za pracą i na dodatek nie znające bardzo dobrze języka są bardzo odważne. Moja przyjaciółka to zrobiła, trzyma się swojej decyzji nadal i za to ją podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest konkretna osoba. Ja podziwiam ludzi lekarzy,wolontariuszy którzy wyjeżdżają w regiony ogarnięte wojną czy kataklizmami i w skrajnie niebezpiecznych i bardzo trudnych warunkach niosą pomoc zarówno medyczną jak i edukacyjną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mama jest tą którą doceniam najbardziej. Przede wszystkim umiała mi zastąpić ojca, którego najpierw prawie że nie było w moim dzieciństwie, a potem już w ogóle. Potrafiła wytrzymać ze mną podczas mojego "młodzieńczego bunty" i zawsze starała mi się pomóc, nawet jak ja durno próbowałam udowodnić, że jestem nieomylna i wszystkowiedząca. Dała radę wychować mnie praktycznie sama i przez baardzo długi czas nie okazywała żadnej słabości. Miała cierpliwość, zeby uczyć mnie wszystkiego, motywować mnie do działania, wspierać i nauczyć, że warto mieć ambicje w życiu, bo dzięki nim mam "napęd", aby działać dalej i nie poddwać się. Zawsze mnie broniła, gdy ktoś mnie skrzywdził, ale też uczyła mnie jak być twardą i poprzez swoją postawę pokazała, że cokolwiek w życiu się nie stanie to nadal można być twardą osobą, ale i pełną miłości. To właśnie ją najbardziej podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy ktoś pyta mnie o mój największy autorytet zawsze odpowiadam bardzo banalnie. Moja mama. Podczas swojego życia natknęła się na wiele trudności- przyjazd do Warszawy z małego miasta, praca po 10h, by jakoś się utrzymać i w końcu urodzenie i wychowanie trójki dzieci. Jest jedyną osobą, jaką znam, która porzuci wszystko tylko po to, żeby mnie wesprzeć. Jeśli jest mi smutno, to tylko ona potrafi mnie rozweselić, zawsze wie kiedy coś mi się stało. Wiem, że może to normalne u mam, ale nie potrafię wyjaśnić, dlaczego to ONA jest wyjątkowa. Jest najbardziej cierpliwą osobą jaką znam - moje bunty są dla niej niczym. Zawdzięczam jej wszystko w moim życiu - poczynając od życia przez podstawówkę, gdzie wspierała mnie gdy byłam gnębiona i wyzywana, gimnazjum, gdzie miałam na głowie tyle obowiązków, że nie wiedziałam za co się zabrać i w końcu liceum, gdzie bez niej zapewne popadłabym w bardzo głęboką depresję. Podziwiam ją i jestem jej bardzo wdzięczna, że wychowała mnie na taką osobę, jaką teraz jestem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moją przyrodnią siostrę. Pomimo tego, iż w wieku zaledwie 11 lat straciła ukochaną mamę, nie załamała się i dążyła do wyznaczonych sobie celów. Zawsze świetnie się uczyła, ciężko pracowała, była bardzo ambitna. Dzięki temu udało jej się skończyć kilka kierunków studiów, znaleźć świetną pracę w dużym mieście i spełniać się życiowo i zawodowo. A teraz została także wspaniałą mamą. To mój wzór do naśladowania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja osobiście podziwiam mojego chłopaka. Jako kilkunastoletnie dziecko przeżył wypadek. Stracił jednak rękę. Mimo trudu wytrzymał, jest bardzo cierpliwy, uczuciowy, kochany. Wyróżnia się swoją ambicją i tym, że nigdy nie narzeka. Dobrze się uczy, czyta książki i wszyscy go lubią. Zawsze jest dla mnie dobry, pomocny i wszystko rozumie. Ma swoje marzenia i świetnie gra w piłkę nożną. Niejedna osoba mogłaby go naśladować. Uważam go za swojego bohatera i darzę wielkim uczuciem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej podziwiam Ryan'a Tedder'a, wokalistę zespołu OneRepublic. Jest nie tylko piosenkarzem, ale pisze również piosenki, ma własną wytwórnię płytową jak i firmę wydawniczą. Jednak nie był ta sławny od małego. Jak był młody, przez wiele lat był kelnerem oraz sprzedawcą. Dopiero, jak w wieku 21 lat wygrał konkurs na najlepszy tekst piosenki, który był organizowany przez MTV, został zauważony przez Timbalanda. Pisał piosenki nie tylko dla swojego zespołu, ale również dla kilkunastu innych wokalistów tj. Jennifer Lopez, Beyonce, Adele, Ariana Grande, Maroon 5, The Fray, U2. Podziwiam go za taką pracowitość. To właśnie z niego biorę przykład dążąc do celu. To dzięki niemu i jego niesamowitej karierze staram się jak najlepiej spełnić moje marzenia.
    Magdalena Galent

    OdpowiedzUsuń
  12. Jana Pawła II, papieża, który nosił w sobie ogromne pokłady miłości, uczył nas jak żyć, jak się miłować i szanować. Udowodnił nam, że nawet najgorszemu wrogowi można przebaczyć, że dobro w życiu jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kogo doceniam najbardziej, kto jest moim wzorem? Zdecydowanie moja idolka - Martina Stoessel. Dlaczego właśnie ona? Cóż, ta dziewczyna ma dopiero dziewiętnaście lat, a już osiągnęła więcej, niż niektórzy osiągną przez całe życie. Serial, w którym grała główną rolę zrobił furorę na całym świecie, a dwie trasy koncertowe z nim związane zebrały łącznie kilka miliardów ludzi! Dziś Tini robi solową karierę, wydała płytę i ogłosiła własną trasę, także w Polsce. Poza tym Dom Dziecka w Buenos Aires jest nazwany jej imieniem, dała koncert dla Papieża Franciszka, dla Bracka Obamy, jest ambasadorką języka hiszpańskiego w Polsce, ponieważ dzięki niej wiele Polaków uczy się tego języka, ambasadorką Buenos Aires, a ostatnio została mianowana ambasadorką pokoju NA CAŁYM ŚWIECIE! To naprawdę niesamowicie dużo jak na tak młodą osóbkę, prawda? Martina każdego dnia daje mi siłę i motywację, by walczyć, by robić więcej, by się rozwijać. Jej osiągnięcia są powalające i wiem, że będzie miała ich jeszcze więcej, a ja będę brać z niej przykład♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Moją babcię, została sama z dwójką dzieci, udało im się je dobrze wychować, zadbać o ich edukację, zapewnić jakiś start w życiu - mimo że sama niewiele miała i kiedyś nie mogła się uczyć. A potem pomagała wychowywać wszystkie wnuki i mimo, że nie dorobiła sie w życiu niczego wielkiego to do dziś potrafi drobnymi prezentami sprawić nam wszystkim przyjemnosć. I zawsze jest sprawiedliwa, nie ma kasy na duże prezenty to każdy dostaje w ramach 30 zł coś co go naprawdę cieszy. I pamięta co kto lubi i specjalnie dla konkretnego wnuka gotuje lub piecze. A teraz dla prawnuków.
    To jest coś, co cenię najbardziej, takie drobnostki, dzięki którym wszyscy czujemy się ważni i kochani!

    OdpowiedzUsuń
  15. Anna Dymna to mój wybór. Jej życie to dobry temat na romans, dramat, obyczajówkę pierwszej klasy. Życie ją bardzo doświadczyło (wypadek, strata męża) a zarazem doświadczała uroków sławy aktorskiej i to nie tylko ze względu na urodę ale i rozkwitający z wiekiem talent. Wiele delikatnych artystycznych dusz nie poradziłoby sobie z tym wszystkim i dawno popadłoby w melancholię. A co robi pani Anna...niesie pomoc wykluczonym ludziom i z każdym dniem coraz bardziej rozwija swoją fundację. A tak prywatnie - zawsze była bardzo podobna fizycznie do mojej mamusi...

    OdpowiedzUsuń
  16. Może to błache, ale najbardziej podziwiam moich rodziców. Mój tata w młodym wieku stracił ojca a potem mamę i był wychowywany przez starszego brata, moja mama też nie miała w życiu łatwo. Przez jakiś czas mieszkali u mojej mamy na gospodarce, ale potem przenieśli się do nowego domu, który był nie dość, że do remontu to mieli ze sobą dwójkę dzieci i musieli sobie dać radę. Odkąd pamiętam rodzice z ledwością wiązali koniec z końcem abyśmy mieli co jeść, nie raz odejmowali sobie aby dać nam. Podziwiam moją mamę, że teraz gdy nie ma z nami taty ona tak świetnie daje sobie radę. Wiem, że jest jej trudno, ale jakoś żyjemy. Nauczyli mnie w życiu wielu rzeczy o które zawsze będę im wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie doceniam wielkich czynów, pięknych słów, doniosłych wydarzeń, nadzwyczajnych cech charakteru – nimi mogę się jedynie zachwycać. Najbardziej podziwiam moją mamę, choć jej życie nie bylo wypełnione sławą, bogactwem, płatkami róż pod stopami, wielkimi czynami.
    Doceniam ja, za wszystkie noce nieprzespane, za zmaganie ze zmęczeniem ponad siły, za jej miłość bezgraniczną, za czułość, za słowa otuchy, co na nogi mnie stawialy. Doceniam za cudowne dzieciństwo, za to że niczego mi brakowało. Doceniam ja za bajki, kolory, za uśmiech o świcie, za to, że świat z nią mogłam odkrywać. Za dni całe spędzone przy mnie w szpitalu, za spanie na krześle, za towarzystwo i opiekę. Za to, że wychowala mnie najlepiej jak potrafiła i że ukształtowała we mnie poczucie własnej wartości, a to największa praca i osiągnięcie na świecie!
    Doceniam za to, że nauczyła mnie kochać, że pokazała co najważniejsze dla człowieka w życiu być powinno.
    To jej ciężka praca, sprawiła, że jestem takim człowiekiem jakim jestem i za to jestem jej ogromnie wdzięczna .

    OdpowiedzUsuń
  18. Doceniam najmocniej na Świecie dwie osoby. Są to moi rodzice, którzy są najlepsi na Świecie. Mimo psioczenia, wiedzą że ich kocham. Nie zawsze było łatwo, czasem wręcz tragicznie... Nigdy nie dali mi odczuć, że czegoś nie mogę, na coś sobie nie pozwolimy. Odejmowali sobie żeby tylko dać mi i mojej siostrze. Kocham ich za to co dla mnie robią. I mimo, że nadal potyka mi się noga, to zawsze mnie wspierają i nie robią wyrzutów :).

    OdpowiedzUsuń