niedziela, 2 października 2016

Zbigniew Białas - "Tal"

Tytuł: Tal
Autor: Zbigniew Białas
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10

Opis:
Sosnowieccy intryganci, śmiertelna trucizna z Katowic, warszawski as palestry i przytulny krakowski hotelik… prawdziwa mieszanka wybuchowa.
W Drugiej Rzeczpospolitej dwa procesy wstrząsnęły opinią publiczną: „sprawa Gorgonowej” oraz zagadkowa „sprawa Grzeszolskiego”. Tal jest pierwszą współczesną próbą rekonstrukcji zdumiewających wydarzeń, które doprowadziły do wielu osobistych tragedii i do kompromitacji sądownictwa, mimo że nie wiadomo do dziś, czy w ogóle popełniono zbrodnie przypisywane oskarżonemu.


Recenzja:
Tal to trzecia książka Zbigniewa Białasa wydana z wydawnictwem MG. Czwarta, Nebraska, będzie miała premierę 30 października. Z nowościami od MG jestem na bieżąco, ale jakimś sposobem pozycje pana Białasa mi umknęły. Na szczęście natrafiłam na Tal inną drogą i po jego lekturze wiem, że chętnie sięgnę po kolejne pozycje autora.
Zbigniew Białas urodził się w Sosnowcu i pisze o swoim mieście (Tal polecił mi właśnie jego mieszkaniec). Akacja poprzednich książek autora również rozgrywa się w Sosnowcu, dzięki czemu, jak gdzieś przeczytałam, Tal pisało mu się już łatwiej.
Pewnego styczniowego wieczora 1933 roku w dwupiętrowej kamienicy na ulicy Rybnej 8 służąca państwa Grzeszolskich podała zupę. Cała rodzina siedziała przy stole i jej głowa, Paweł Grzeszolski, usiłował podtrzymywać rozmowę, ale ani jego małżonka Anna, ani dzieci nie były zainteresowane tym, co mówił. Anna źle się czuła, wezwano więc lekarza, który jednak nie przewidywał najgorszego. Tymczasem w nocy Anna Grzeszolska zmarła, tym samym początkując serię tragicznych wydarzeń na Rybnej 8. W krótkim czasie zmarły również dzieci Grzeszolskich, najpierw Jerzyk, a potem Lucyna. Paweł Grzeszloski został okrzyknięty trucicielem i postawiony przed sądem. Jego proces był jednym z najsłynniejszych procesów Drugiej Rzeczpospolitej, którym żył Sosnowiec i o którym mówiło się w całym kraju.
Grzeszolskiego oskarżono o otrucie dzieci talem. Na początku XX wieku był to dość młody pierwiastek – został odkryty dopiero w 1861 roku. Stosowano go powszechnie w trutkach na myszy i kosmetykach do depilacji, ze względu na to, że powodował wypadanie włosów. Jego właściwości trujące nie były zbyt dobrze poznane, przez co proces Grzeszolskiego był precedensowy. Czy Grzeszolski, który był chemikiem i interesował się truciznami, rzeczywiście otruł swoje dzieci, nie wiadomo do tej pory. Autor przybliża nam tę historię, jednak choć opiera się ona na autentycznych wydarzeniach, jest wytworem jego wyobraźni. Przez całą książkę czekałam na jakieś potwierdzenie winy lub niewinności oskarżonego, ale niestety autor nie miał ambicji rozwiązania tej zagadki. To dla mnie chyba jedyny minus tej książki, rozumiem jednak, że skoro do dziś nie wiadomo na pewno, czy Grzeszloski popełnił w ogóle jakieś zbrodnie, autor bazując na relacjach prasowych, w których było mnóstwo nieścisłości i zdecydowanie za mało obiektywizmu, nie mógł tego rozstrzygnąć. Z drugiej strony, skoro to i tak jest fikcja literacka…
Tal nie jest jednak jedynie relacją z procesu. Autor genialnie sportretował Sosnowiec, zaściankowość ówczesnych mieszkańców i nagonkę na Grzeszolskiego.  To również obraz nieudolności ówczesnych władz i sądownictwa i opowieść o tym, jak pragnąca sensacji tłuszcza zaszczuła człowieka, któremu nie potrafiono  nawet udowodnić winy.
Książka, jak to w przypadku wszystkich pozycji z Wydawnictwa MG, jest bardzo ładnie wydana. Niektórzy mówią, że okładka wygląda jak z painta, ale mnie się podoba, co więcej pasuje do tytułu, bo tal (z greckiego „zielona gałązka”) zawdzięcza swoją nazwę temu, że podczas spalania jego sole barwią się na charakterystyczny, zielony kolor. Szczury też pasują, bo jak pisałam wyżej tal, a dokładnie siarczan talu, był składnikiem trutki na te gryzonie.
Bardzo pozytywnie odebrałam tę książkę i jak na pierwsze moje spotkanie z autorem mogę uznać je za zdecydowanie udane. Z czystym sumieniem polecam wam Tal – co prawda opisywany przez Białasa Sosnowiec nie jest miejscem, w którym chciałoby się zamieszkać, ale bez wątpienia fascynuje. Skusicie się?


Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz