sobota, 22 października 2016

Michelle Painchaud - "Być jak Erica"

Autor: Michelle Painchaud 
Tytuł: Być jak Erica
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: 2016
Ilość stron: 320
Ocena: 7/10

Opis:

Bezwzględna Violet jest skoncentrowana na swoim celu, Erica szuka miłości, ciepła i stabilizacji. Która z nich przejmie kontrolę nad bohaterką?
Co by było, gdybyś zaczęła żyć kłamstwem, a to kłamstwo stało się prawdą?
Życie Violet kręci się wokół dwóch spraw. Jak stać się Ericą Silverman – dziewczynką, która zaginęła wiele lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach? Druga sprawa stanowi jej największą tajemnicę: musi wykraść cenny obraz z sejfu pani Silverman – matki Eriki – i zacząć nowe życie ze swoim ojcem z dala od wszystkich problemów…
Siedemnastoletnia Violet zaczyna szaleńczą jazdę bez trzymanki. Usiłuje utrzymać wszystkich w przekonaniu, że jest zaginioną Eriką, kalkuluje każdą decyzję, waży każde słowo. Jednocześnie powoli zaczyna tracić tożsamość. Która z osobowości w końcu przejmie kontrolę? Zimna profesjonalistka Violet, czy niewinna Erica, która ponad wszystko pragnie znaleźć się w kochającym domu?

Recenzja:

Czasami - nie wiedząc nawet z jakiego powodu - coś ciągnie nas do danej książki. Jak możecie się domyślić, tak było też i w tym przypadku. Cieszę się jednak, że to zrobiłam. Przeczytanie tej powieści zdecydowanie mogę uznać za rzecz, którą warto było zrobić. Nie żałuję ani sekundy spędzonej przy zapoznawaniu się z treścią tej pozycji. Chociaż jest w niej kilka minusów, to jednak plusy zdecydowanie przeważają.

Violet - a raczej Erica, przynajmniej na jakiś czas - jest dziewczyną, której jedynym celem jest wykraść cenny obraz z sejfu państwa Siverman - czyli pary, która kilka lat temu straciła w wyniku porwania swoją jedyną córkę. Violet wie, że prawdziwa Erika nie żyje - jej mentor powiedział jej to już dawno, jednocześnie szkoląc dziewczynę do tego, by była najbardziej wiarygodną podróbką prawdziwej zaginionej. Główna bohaterka jest w tym naprawdę dobra - nie dosyć, że biegle zna się na odczytywaniu sygnałów z otoczenia, to jeszcze sama potrafi świetnie wcielić się w swoją rolę. Violet - impulsywna, czasem agresywna dziewczyna musi nagle kontrolować każdy swój ruch, wiedząc, że jest obserwowana nie tylko przez rodzinę, w której się znalazła, ale także przez dziennikarzy, policję, śledczych i osoby ze szkoły. Największym problemem jest jednak to, że Violet z każdym mijającym dniem czuje się tak, jakby zatracała samą siebie...

Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Michelle Painchaud wykreowała swoich bohaterów - każda postać wydaje się dosyć realistyczna, ciekawa, ale przede wszystkim nie są one nudne dla czytelnika. Autorka zrobiła z nich postacie dynamiczne - zmieniające swoje humorki w zależności od dnia i otoczenia. Część pisarzy tego nie robi, tworząc bohaterów bardziej płaskich - tutaj jednak nie ma popełnionego tego błędu.

Wydarzeń jest tu wbrew pozorom całkiem dużo - chociaż nie wszystkie związane są z kradzieżą obrazu, to cały czas coś się dzieje. Przez większość czasu, kiedy zapoznawałam się z treścią, nie byłam w stanie oderwać się od książki, ponieważ byłam ciekawa, co będzie na następnej stronie. Dodatkowo całkiem intrygujący klimat się pojawił w "Być jak Erica" - z jednej strony swego rodzaju napięcie, a z drugiej takie wyczekiwanie. Fani kryminałów powinni być zachwyceni, bo takie dreszczyki są dla nich ważnym wyznacznikiem przy wyborze pozycji do czytania.

Sama akcja nie kręci się tylko i wyłącznie na kradzieży i udawaniu zaginionej dziewczyny, ale także na problemach międzyludzkich, próbowaniu wdarcia się w łaski popularnych osób w szkole, pierwszym zauroczeniu, czy lojalności. Chociaż jest to książka młodzieżowa, to jednak ma w sobie wiele wartości, które trafiłyby także do starszego odbiorcy. Co więcej, sądzę, że starsi czytelnicy także mogą zakochać się w tej powieści - pomimo banalnych problemów, są tu także takie, których często brakuje nam w powieściach obyczajowych, czy też kryminałach.

Autorka pisze całkiem dobrze, chociaż myślę, że jej kolejne powieści mogą być jeszcze lepsze, jeszcze bardziej dopracowane. Ma całkiem oryginalne pomysły, chociaż czasem sprawia, że wychodzą one banalnie. Ciekawe dialogi, przyjemne w czytaniu opisy, ale czasem brakowało mi "tego czegoś" - może w następnych książkach tej pani będę potrafiła to znaleźć.

Jeśli szukacie fajnej, wciągającej książki, to powinniście sięgnąć po "Być jak Erica". Nie jest ona wybitna - znam lepsze powieści, ale zdecydowanie potrafi umilić czas, a głównie o to chodzi w czytaniu. Mam nadzieję, że moja recenzja sprawiła, że w przyszłości postaracie się zapoznać z tą lekturką.

Pozycję dostałam od Wydawnictwa YA!


2 komentarze:

  1. Nie czytałam powieści i podobnej tematyce więc może kiedyś się skuszę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Jestem jak najbardziej zainteresowana ;)

    Niedawno zmieniłam adres bloga z littledecoy7.blogspot.com na znalezionewsrodwielu.blogspot.com . Jeśli widnieję na twojej liście odwiedzanych blogów, bardzo proszę o zamianę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń