wtorek, 25 października 2016

Mhairi McFarlane - "Kim jest ta dziewczyna?"


Tytuł: Kim jest ta dziewczyna?
Autor: Mhairi McFarlane
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 512
Ocena: 7/10

Opis:
Gdy Edie zostaje przyłapana w kompromitującej sytuacji z panem młodym na jego własnym weselu, wybucha skandal. Powszechne oburzenie przenosi się do sieci, a przez profile społecznościowe Edie przetacza się fala hejtu. Nazwana złodziejką mężów i skazana na towarzyski ostracyzm, pragnie zapaść się pod ziemię.
Ponieważ atmosfera w biurze jest gęsta od plotek i komentarzy, szef wysyła ją do Nottingham na coś w rodzaju przymusowego urlopu, gdzie jako ghostwriterka ma napisać autobiografię wschodzącej gwiazdy filmowej, Elliota Owena.
Idealny plan? Niekoniecznie...
Hejt wciąż boli, współpraca z Elliotem od początku układa się fatalnie, a życie pod jednym dachem z ojcem i wiecznie niezadowoloną młodszą siostrą staje się źródłem kolejnych frustracji.
Gdy wydaje się, że cały świat sprzysiągł się przeciw niej, Edie musi udowodnić sobie i innym, że wie, kim jest, i potrafi żyć po swojemu.


Recenzja:
Tytuł tej książki skojarzył mi się z czołówką z serialu Jess i chłopaki, która leci: Who's that girl? Who's that girl? (It’s JESS). Lubię go, bo jest zabawny i jakoś podświadomie spodziewałam się, że książka McFarlane też będzie. To skojarzenie było dość odległe, ale okazało się trafne, bo chociaż autorka zaprezentowała inny rodzaj humoru niż ten z serialu Jess i chłopaki, jej książkę jak najbardziej można nazwać zabawną.
Edie dawno skończyła trzydziestkę, a jest singlem. Kiedy się mieszka w Londynie, nie jest to powód do domu. Bohaterkę poznajemy na ślubie jej znajomych z pracy. Pan młody jest nawet kimś więcej niż znajomym i jakoś tak się składa, że całuje ją na własnym weselu. A panna młoda jest tego świadkiem. Katastrofa? A jakże! W dobie mediów społecznościowych takie wydarzenie to dla zainteresowanej koniec świata. Nagonka rozpoczyna się niemal natychmiast i Edie musi salwować się ucieczką z Londynu. Na szczęście jej szef jest wyrozumiały i idzie jej na rękę, przydzielając zadanie napisania biografii znanego autora, który przebywa akurat w jej rodzinnym mieście. Edie wraca na stare śmieci, pamiętając aż za dobrze, dlaczego nie znosi przyjeżdżać do domu na święta.
Od samego początku praca z Elliotem okazuje się utrapieniem. Aktor nie robi na niej dobrego wrażenia, ale w miarę upływu czasu okazuje się, że nie jest takim płytkim facetem z ego, dla którego potrzeba osobnego pomieszczenia, za jakiego na początku go wzięła. Mimo że książka jest zabawna i przypomina coś w rodzaju komedii omyłek, autorka porusza w niej dwa ważne tematy – internetowy hejt i ciemne strony sławy. Przy okazji, jak się możecie domyślić, między bohaterami iskrzy, a nie jest to bynajmniej coś dobrego, bo szef Edie kazał jej tylko jedno, kiedy przydzielał jej to zadanie – żeby nie szła z Elliotem do łóżka.
Sporo tu zabawnych sytuacji, ale książka nie jest typowym lekkim czytadłem. Autorka uświadamia czytelnikom, jak ważni są prawdziwi przyjaciele i więzy rodzinne. Przykry incydent zmusza Edie do przewartościowania swojego życia i otwiera oczy na pewne sprawy.
Jak myślicie, czy związek trzydziestosześcioletniej ghostwriterki i młodszego od niej o kilka lat przystojnego aktora ma szanse na przetrwanie? Trochę jestem niezadowolona z zakończenia, ale jest w miarę otwarte, więc ja zakładam, że na końcu do drzwi zapukał listonosz i uznaję tę lekturę za bardzo przyjemną, a przy okazji wartościową.
Jeśli szukacie czegoś lekkiego, koniecznie sięgnijcie po książkę Kim jest ta dziewczyna? Idealnie sprawdzi się w długie zimowe wieczory.


Książkę dostałam od wydawnictwa Harper Collins

3 komentarze:

  1. Coś mi mówi ta lektura ale nie czytałam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moim blogu trwa właśnie konkurs, w którym do wygrania jest "Zaginiony"- serdecznie zapraszam do wzięcia udziału :)

    www.word-is-infinite.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że zakończenie nie spełniło Twoich oczekiwań. Ale mimo wszystko jestem ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń