sobota, 29 października 2016

Karin Slaughter - "Ofiara"


Autor: Karin Slaughter
Tytuł: Ofiara
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 12 października 2016
Liczba stron: 526
Ocena: 9/10

Opis:

Wystarczyło kilka minut na miejscu zbrodni, by agent Will Trent zrozumiał, że poprowadzi jedną z najtrudniejszych spraw w swojej karierze.
Nie będzie łatwo ustalić, kto zabił Dale’a Hardinga. Harding, były policjant, hazardzista i agresywny pijak, miał tylu wrogów, że lista podejrzanych jest wyjątkowo długa.
Ciało Hardinga znaleziono w pustym budynku należącym do Marcusa Rippy’ego. Ten bogaty i popularny koszykarz został niedawno oskarżony o brutalny gwałt. Jednak prowadzone przez Willa śledztwo zakończyło się fiaskiem. Kilka łapówek wystarczyło, by Marcusa oczyszczono z zarzutów, a Will zyskał wpływowego wroga.
Dochodzenie ujawnia gęstą sieć powiązań miejscowej elity ze światem przestępczym. Śledczy mozolnie odnajdują kolejne fragmenty kryminalnej układanki, ale nie zawsze udaje im się dopasować je do całości. W dodatku wiele tropów prowadzi do mrocznej przeszłości Willa, której nigdy nie zamierzał ujawniać.



Recenzja:

   Jakiś czas temu mogliście przeczytać tutaj recenzję Miasta Glin Karin Slaughter i wtedy pisałam, że jest to druga książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. Okazało się, że na kolejną nie będę musiała długo czekać i już dzisiaj mam dla Was recenzję Ofiary, która wyszła spod pióra tej genialnej kobiety. Mam nadzieję, że uda mi się zachęcić Was do sięgnięcia po tę jej książkę, albo po którąkolwiek inną.

Will Trent trafia na miejsce zbrodni, gdzie ofiarą jest Dale Harding, były policjant, który nie do końca jest krystalicznie czysty. Już od pierwszych chwil na miejscu morderstwa jest wiadome, że to nie będzie łatwa do rozwiązania sprawa. Ponadto okazuje się, że w jakiś sposób jest z tym powiązany Rippy, który jakiś czas temu wywinął się od oskarżenia o brutalny gwałt, a sprawę tę prowadził także Trent. Na domiar złego, coś bardzo nieprzyjemnego z życia Willa z przeszłości zaczyna wychodzić na jaw.

W stylu pisania Slaughter zakochałam się już przy pierwszym spotkaniu z jej twórczością, a mianowicie były to Moje Śliczne, które do tej pory zajmują honorowe miejsce na mojej półce. Uwielbiam to jakim językiem się posługuje i jak kreuje swoje postaci. Dzięki temu, przyciąga mnie do swojej książki całkowicie jak tylko się da. Co prawda to nie była lektura na jeden raz, na jedno podejście, ale dzięki temu mogłam na dłużej pozostać w tym świecie.

Z tego co się orientuję, to Ofiara jest już ósmą częścią cyklu o Willu Trentcie, ale dopiero pierwszą, którą miałam okazję przeczytać. Widziałam też, że jest to pierwsza część wydana przez HarperCollins, a pozostałe co jakiś czas zmieniały swoich wydawców. Mogę powiedzieć, tym którzy są w podobnej sytuacja jak ja, że śmiało możecie sięgnąć po tę pozycję, bez znajomości poprzednich i całkiem nieźle będziecie się orientować w całej historii.

Już od pierwszych stron polubiłam głównego bohatera. Jak może już wiecie, albo i nie, jednym z moich ulubionych książkowych bohaterów jest Myron Bolitar i nie mówię, że Will jest do niego podobny, czy coś w tym stylu, tylko uważam, że jest to ten sam pokrój postaci i mniej jak najbardziej to odpowiadało. Pozostali bohaterowie, także zostali stworzeni w bardzo dobry sposób, bardzo realistycznie i myślę, że każdy z czytelników jest w stanie w nich znaleźć coś co jemu odpowiada najbardziej.

Po przeczytaniu opisu, można by stwierdzić, że to kolejny thriller/kryminał, który opiera się na bardzo podobnym motywie co gro innych książek tego typu. Ja już na początku przekonałam się, że tak nie jest i że Ofiara jest książką, która ma ogromny potencjał na jedną z lepszych wydanych w tym roku w tym gatunku. Może jestem mało obiektywna, bo uwielbiam Slaughter, ale myślę, że ta książka jest naprawdę bardzo dobra.

Autorka jak zwykle do swoich powieści wplata bardzo dobrze rozbudowane tło obyczajowe, które toczy się równolegle do całej sprawy. Bardzo to lubię, bo czasem można się na chwile oderwać od głównego nurtu książki i skupić na czymś innym. W tym przypadku te dwie płaszczyzny zaczynają się ze sobą przenikać i to mi się podoba jeszcze bardziej.

Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej z książek tej autorki, to śmiało mogę Wam polecić Ofiarę jako idealną książkę na rozpoczęcie swojej przygody z Karin Slaughter, bo myślę, że naprawdę warto zapoznać się z jej twórczością. Ja ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne jej książki.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins

3 komentarze:

  1. Nie ma opcji, że tego nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, czuję się bardzo zachęcona, tym bardziej, że nie słyszałam o tej autorce! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że Tobie przypadła do gustu,lecz nie jest to pozycja dla mnie. Jestem zbyt delikatna na nią. :]

    OdpowiedzUsuń