niedziela, 16 października 2016

Amy Harmon - "Pieśń Dawida"

Autor: Amy Harmon
Tytuł: Pieśń Dawida
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2016
Ilość stron: 312
Ocena: 5/10

Opis:


Czasem najważniejsze walki to te, których nie spodziewamy się wygrać.

Dawid walczył od dzieciństwa. Jeździł po świecie, imprezował, wydawał pieniądze, ale to walka stała się sensem jego życia. Kształtowała go. Dawid, zwany Tagiem, stał się impulsywnym i prowokacyjnym młodzieńcem. Nie stronił od alkoholu. Kiedy zaginęła jego starsza siostra, w poczuciu winy targnął się na własne życie. Kilkakrotnie. Dopiero spotkanie z Mojżeszem umożliwiło mu uporządkowanie własnego wnętrza, choć okoliczności narodzin tej przedziwnej przyjaźni były niecodzienne. W życiu Taga pojawiła się także niewidoma Millie. Od razu wiedział, że to ktoś zupełnie wyjątkowy, o kogo warto walczyć. Millie stała się dziewczyną życia Dawida i kochała go całym sercem. Dzięki niej czuł się bezpieczny i akceptowany. I nagle zniknął bez śladu. Sprzedał mieszkanie, zabrał samochód i wyjechał bez słowa pożegnania, nie zostawiając choćby wskazówki, dokąd i dlaczego odchodzi.

Książka nawiązuje do bestsellerowej powieści Amy Harmon "Prawo Mojżesza". To napisana w niezwykle sugestywny sposób historia o miłości i przyjaźni, o upadkach i podnoszeniu się z kolan, o porażce i zwycięstwach. To emocjonalna opowieść o poszukiwaniach, tęsknocie i rozpaczliwych próbach znalezienia odpowiedzi na najtrudniejsze pytania – o sens życia, miłości i przyjaźni.

Dla Millie Dawid był jak piosenka...


Recenzja:

Kilka tygodni temu recenzowałam dla Was poprzedni tom tej serii - "Prawo Mojżesza", które całkiem mi się podobało. Cóż - powiem szczerze, że zaczęłam sądzić, że Amy Harmon to naprawdę utalentowana pisarka, która potrafi oryginalnie opisywać nawet najbardziej nudne schematy. Przy "Pieśni Dawida" też się spodziewałam, że ta pozycja mnie zauroczy. Nie stało się tak jednak. Pomimo dosyć ciekawego pomysłu, nie podobało mi się wykonanie. Dlaczego? Czytajcie dalej...

"Jeśli to oznacza, że nie mam klasy, niech tak będzie. Mogę z niej zrezygnować, żeby chociaż w małym stopniu spełniać swoje marzenie. Bo lepiej realizować je w małym stopniu niż w ogóle."

Dawid, zwany przez wszystkich Tagiem, to postać znana wszystkim już w poprzednim tomie. Impulsywny, chętny do działania i skory do bójek, który broni wszystkiego, na czym mu zależy. Po stracie siostry miewał depresje i myśli samobójcze - od tego wszystkiego Mojżesz starał się go utrzymywać z daleka, chociaż w trakcie czytania widać, że nie bardzo się przykładał do tego zadania. Tag miał swój własny klub i Team Tag, w którym pełno było osób, które kochały walczyć. Można by go opisać mianem badboya, aczkolwiek miał zbyt dobre i wrażliwe serce, aby była to prawda. 

W momencie, w którym Tag poznaje Millie, wiedział, że jest to wyjątkowa dziewczyna, którą chce bliżej poznać. Chociaż kobieta ta jest osobą niewidomą, to w jej życiu nie ma niczego, czego warto byłoby jej współczuć, ponieważ bohaterka ta pogodziła się ze swoim losem - realizuje swoją pasję: taniec, opiekuje się swoim młodszym bratem i cieszy się każdym kolejnym dniem, tak jakby jutro miało nie nadejść. Millie jest utalentowana, rozważna i chętna do niesienia pomocy. Sprawia to, że szybko oddaje ona swoje serce Dawidowi i podbija także jego.

"Mówienie, że ,,tak miało być", to wykręt. Ludzie mówią tak, gdy coś spieprzą lub gdy życie podsunie im wyjątkowo gorzką czekoladę. Jeśli coś ,,tak miało być", to znaczy, że nie mamy nad tym kontroli, że nie jesteśmy tego przyczyną i że zdarza się to niezależnie od tego, kim jesteśmy."

Niestety pewne wydarzenia w życiu Taga sprawiają, że znika on z dnia na dzień, pozostawiając swoją ukochaną i przyjaciół. Nikt nie wie, co się z nim dzieje i nie zna powodu, dla którego Dawid musiałby opuścić wszystkich, na których mu zależy. W momencie, w którym Millie z Mojżeszem odkrywają taśmy z nagraniami rozpoczyna się swego rodzaju retrospekcja - kasety opowiadają bowiem o wszystkim, co działo się od momentu, w którym Tag poznał swoją dziewczynę. Retrospekcje te przerywane są rozdziałami pisanymi z perspektywy Mojżesza, który komentuje wszystko, co dzieje się w teraźniejszości, sprawiając, że historia ta tworzy jedną, kompletną całość.

Bardzo podobało mi się przywołanie tutaj postaci niewidomej i ukazanie jej w sposób osoby, która cieszy się życiem i wie, co chce robić, aby móc się realizować. Brak wzroku nie stanowił tu powodu do litości, czy współczucia, ale był kolejnym powodem, który sprawił, że Tag zakochał się w Millie - ponieważ nie patrzyła ona na powierzchowność, a tylko i wyłącznie na wnętrze. Pomimo iż początkowo Tag naprawdę podchodził z dystansem do dziewczyny, bojąc się, że ją skrzywdzi, szczególnie z racji na jej stan, to ona szybko mu uzmysłowiła, że nie różni się niczym od jego byłych kobiet - też chce być po prostu kochana, bez zwracania uwagi na to, czy widzi, czy nie.

"WSZYSCY UMRZEMY. Tak skończy się historia każdego z nas. Bez odstępstw i wyjątków. Wszyscy umrzemy. Młodzi, starzy, silni, słabi. Każdy z nas, prędzej czy później."

Niestety oprócz wątku miłosnego, choroby i walki, tak naprawdę akcja w tej pozycji była dosyć płytka. Czasem czułam się tak, jakby nic się nie działo - w większości przypadkowych romansów, z jakimi mogę się zetknąć, jest więcej wydarzeń w kilku rozdziałach, niż tutaj w całej treści. Jest to chyba największy minus tej pozycji. W końcu fabuła jest najważniejszą częścią każdej książki...

Sama autorka i jej styl nie potrafił do mnie dotrzeć jakoś w "Pieśni Dawida". Zamiast pięknej, romantycznej historii, która jest przepełniona emocjami oddziałującymi na czytelnika, czułam się tak, jakby ktoś starał mi się wcisnąć jakiś kicz, który bardziej mnie irytował niż zaciekawił. Dialogi bywały intrygujące, ale żaden z nich nie wywołał u mnie żadnego poruszenia. Nawet opisy jakichkolwiek momentów podchodzących pod erotyczne... nie były tutaj jakieś zachwycające - przede wszystkim było tego mało i nie było to aż tak dopracowane, jak w "Prawa Mojżesza".

"Możesz biec, ukrywać się lub umrzeć, ale cokolwiek zrobisz, będziesz sobą."

Najlepsza w tej pozycji jest okładka - pasująca do poprzedniego tomu, całkowicie wbijająca mnie w fotel. Dosłownie nie mogłam oderwać od niej wzroku, tak samo jak od poprzedniej. Delikatna, ciekawa, dopracowana i krzycząca "przeczytaj mnie!". Grafikowi zdecydowanie należy się medal, skoro odwalił lepszą robotę niż Amy Harmon przy pisaniu. 

Czy warto przeczytać tę książkę? Nie wiem. Uważam jednak, że można dać szansę Amy Harmon na to, aby jeszcze pokazała, na co ją stać. Szczególnie, że jej poprzednia książka naprawdę robiła furorę. Mam tylko nadzieję, że nie był to jednorazowy pokaz talentu, który na pewno drzemie w tej pisarce. Jeśli chcecie się zapoznać z tą książką, to proszę bardzo - zróbcie to. Pamiętajcie jednak, że robicie to na własną odpowiedzialność i nie powinniście zawyżać oczekiwań w stosunku do tej pozycji, nawet jeśli robiliście to w przypadku "Prawa Mojżesza". 

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Editio

7 komentarzy:

  1. Mnie urzekly obie książki Amy Harmon. Uwielbiam tę autorkę. I mam nadzieję, że na naszym rynku wydawniczym pojawią się jej kolejne powieści. Z przyjemnością po nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie urzekly obie książki Amy Harmon. Uwielbiam tę autorkę. I mam nadzieję, że na naszym rynku wydawniczym pojawią się jej kolejne powieści. Z przyjemnością po nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że osoba niewidoma jest ukazana w powieści jako postać zdeterminowana i potrafiąca realizować własne marzenia. Chętnie sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja z kolei jestem zadowolona z "Pieśni Dawida". Na pewno "Prawo Mojżesza" intrygowało mnie mocniej, a w "Pieśni Dawida" wszystko szło dość powolnie, ale owa historia również przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi "Pieśń Dawida" bardzo mi się podobała :) Sam Tag był mi bliższy niż Mojżesz. I zakończenie, które w sumie nie do końca jest jednoznaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro oceniasz okładkę lepiej niż książkę, to nie mam wątpliwości, że sobie ją podaruję ;)
    /Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na pewno sięgnę po tę powieść, bo po ,,Prawie Mojżesza" czuję, że nie mogę tak tego zostawić.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://swiatksiazkoholiczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń