piątek, 30 września 2016

K. Bromberg - "Slow Burn", "Sweet Ache", "Hard Beat"


Autor: K. Bromberg
Tytuł: "Slow Burn", "Sweet Ache", "Hard Beat"
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016
Ilość stron: 399/456/352
Ocena: 7/10

Opis:


Dokładnie wtedy, gdy burzliwy romans Rylee znajduje swoje szczęśliwe zakończenie, rozpoczyna się historia jej bliskiej przyjaciółki. Haddie Montgomery właśnie straciła siostrę. Nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną, ból po śmierci Lexie jest zbyt silny i świeży. Spotkanie z przystojnym i bardzo męskim Beckettem Danielsem miało być tylko jednonocną przygodą, chwilą zapomnienia bez żadnych zobowiązań.


Miało być... ale wspomnienie jego zapachu, smaku i dotyku nie daje Haddie spokoju. Beckett nie jest kimś, kto pozwoli odsunąć się w cień. Postanawia walczyć. Płomyk, który rozniecił w sercu Haddie, powoli się rozpala, a żar namiętności staje się coraz trudniejszy do opanowania. Rozkręca się niepowtarzalna karuzela emocji, instynktów i pragnień, wciągająca, uzależniająca, przyprawiająca o zawrót głowy, dreszcze i bezsenność.


***

Hawkin, sławny muzyk o dobrym sercu, po raz kolejny bierze na siebie wybryki młodszego brata, Huntera. Ponownie daje się wykorzystać, ale tym razem grozi mu odsiadka. Przyszłość jego zespołu staje pod znakiem zapytania. Aby zdobyć przychylność sędziego, Hawkin zgadza się gościnnie poprowadzić serię wykładów na miejscowej uczelni. A Quinlan... Cóż, Hawkin zakłada się z kolegą z zespołu, że zaciągnie ją do łóżka.
Uwiedzenie Quinlan, która nie ma najmniejszej ochoty stać się kolejną zdobyczą gwiazdora, okazuje się o wiele trudniejsze niż seria wykładów. Im bardziej on się stara, tym bardziej ona go unika, ale nieoczekiwanie między tym dwojgiem rodzi się coś pięknego i prawdziwego. Złożoną sytuację dodatkowo komplikuje Hunter: gdy tylko zorientuje się, że jego starszy brat ma słaby punkt, zrobi wszystko, żeby go wykorzystać...

Jak to się skończy? Czy historia o tak zagmatwanym początku może zaowocować prawdziwym uczuciem? Czy Quinlan i Hawkin wbrew wszystkiemu znajdą szczęście?


***

W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone!

Życie korespondenta wojennego Tannera Thomasa zmienia się bezpowrotnie, gdy podczas jednej z reporterskich wypraw ginie Stella — jego narzeczona, a jednocześnie fotografka, z którą współpracował przez ostatnie dziesięć lat. Targany bólem rzuca się w wir kolejnych niebezpieczeństw, by choć na chwilę zapomnieć o tej stracie. Pomaga mu w tym Beaux Croslyn, nowa partnerka zawodowa, dla której Tanner — z wzajemnością — traci głowę.

Beaux w niczym nie przypomina typowej kobiety. Nie chce rozmawiać o swoich sekretach i nie chce się angażować, ale próbuje przyciągnąć Tannera bliżej, żeby ukryć się we mgle wzajemnego pożądania. Niestety, jej przeszłość zaczyna zagrażać ich relacji, a nawet życiu. Wówczas reporter postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę.

Pełna sekretów, namiętności i adrenaliny opowieść o miłości wbrew wszelkim regułom, postanowieniom i obietnicom. Czy Tanner i Beaux mogą liczyć na odrobinę szczęścia?


Recenzja:

Jeśli zastanawiacie się, czemu postanowiłam zrecenzować te trzy książki w jednym poście, to już tłumaczę... Jako, iż są to jedne z lepszych erotyków, jakie miałam okazję czytać, nie jestem pewna, czy starczyłoby mi słów, jakbym o każdej z nich chciała napisać długą recenzję, bo po prostu musiałabym w kółko powtarzać, jak to autorka cudownie pisze, że jej postacie są ciekawe i świetnie wykreowane, a do tego wszystkiego akcja jest tak zawirowana i porusza takie tematy, od których staje mi serce...


"— Czas jest cenny, Haddie — mówi Danny stojący z prawej strony, lecz ja nie odrywam

wzroku od nasionek.

— Marnuj go mądrze — dokańczam motto Lex.

A ja już zmarnowałam go zbyt wiele.."


Każda z tych historii jest inna i wyjątkowa, często zaskakująca i całkiem oryginalna. Chociaż wszystko kręci się wokół miłości, to jest ona tu opisana w taki sposób, że chce się czytać. Szczególnie, że autorka trzyma poziom, pokazuje, że umie pisać erotyki i daje nam taką dawkę wrażeń, że aż się chce czytać inne książki spod jej ręki!

"Slow Burn" to opowieść o silnej, niezależnej kobiecie, która tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wiele miłości potrzebuje do tego, aby być szczęśliwa. Co więcej, odpycha ona wszystkich wokół siebie, nie chcąc ich dopuścić do tragedii swojej rodziny i ciężkiej walki, która nie zawsze musi okazać się wygrana. Niestety jeden gorący chłopak jest w stanie sprawić, że Haddie - nasza główna bohaterka - waha się między tym, czy powinna opuścić swoją strefę komfortu, czy powinna zaryzykować. Muszę przyznać, że Beckett jest tak cudownie skonstruowany i dopracowany, a do tego jest tak uparty i seksowny, że ja bez wahania jestem w stanie uznać go za jednego z najfajniejszych postaci książkowych, z jakimi miałam kontakt w ciągu ostatnich kilku miesięcy - a to całkiem spore wyróżnienie.

"Slow Burn" zdecydowanie potrafi sprawić, że kobiety zaczną przejmować się swoim zdrowiem i zaczną regularnie się badać. Jestem pewna, że pozycja ta potrafi sprawić, że kobieta w końcu uwierzyć, że jest piękna - czy jest wysportowana, czy jest niepełnosprawna... Po prostu zachowanie Backetta pokazuje, że każda z nas powinna czuć się wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.

"Każda kobieta jest na swój sposób piękna, musi tylko znaleźć mężczyznę, który to w niej dostrzeże."

"Sweet Ache" porwało mnie - dosłownie i w przenośni. Od samego początku nie byłam w stanie odłożyć książki, przeczytałam ją za jednym zamachem, a na końcu potrafiłam powiedzieć tylko "wow". Sądziłam, że motyw wokalistów umawiających się z jakimiś studentkami mnie już znudził, ale po zapoznaniu się z tą książką okazało się, że jednak nie. Pewnie dlatego, że tutaj jest to przedstawione w taki sposób, że aż chce się czytać! Ostrzegam: napady gorąca i problemy z oddychaniem nie są tu objawami choroby, tylko po prostu są efektem tej atmosfery w powieści!

Książka ta udowadnia, że nawet najwięksi twardziele i największe gwiazdy mogą mieć ogromne problemy, z którymi sami nie do końca są sobie w stanie poradzić. Pozycja ta ma jednak niesamowity urok i jasno pokazuje, że przy wsparciu najbliższych osób nawet najtrudniejsza decyzja wydaje się łatwiejsza, a dopuszczenie do swoich demonów kogoś, kto nas kocha jest zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla samych siebie. Naprawdę uwielbiam książki z takimi przesłaniami! Zresztą, kto nie?

"Każdy, kto kocha, pozwala sobie na bezbronność, niezależnie od tego, czy chodzi o zwierzaka, muzykę, rodziców, czy kochanka. A pozwolenie sobie na bezbronność oznacza, że czujesz i że ci zależy. Jasne, że tym samym narażasz się na ból, ale mój ojciec zawsze mi powtarzał: "Cierpieć to odczuwać, odczuwać to żyć, a czy nie dobrze być żywym?"."

Zarówno w "Slow Burn", jak i w "Sweet Ache" jest narracja dwóch głównych bohaterów, a zmieniają się oni w zależności od rozdziału, dzięki czemu jesteśmy w stanie poznać historię z obu perspektyw. "Hard Beat" jednak jest odstępstwem i ukazuje całą opowieść tylko z perspektywy głównego bohatera - przyznam szczerze, gdyby było inaczej, to cała fabuła i tajemniczość tej książki chyba by nie wypaliła. Nie jestem w stanie porównać obu tych sposobów pisania, bo wszystkie te książki oceniam jednakowo, bo zaskakują mnie pod różnymi względami, aczkolwiek jeśli chodzi o zakończenie, to w "Hard Beat" było najmocniejsze i najbardziej intrygujące.

Natomiast "Hard Beat" początkowo mnie właśnie nie porwała aż tak bardzo. Nie byłam w stanie wczuć się w klimat tej pozycji. Szybko jednak okazało się, że treść kryje w sobie o wiele więcej niż przypuszczałam, że może kryć, a już pod sam koniec wszystko nabrało nowego znaczenia i układało się w jedną, wielką, spójną całość. W tej książce autorka świetnie przedstawiła rodzące się uczucie w obliczu konfliktów, zagrożenia i walk - przez pewien czas mogłam poczuć, jakbym sama tam była.

"Lepiej upaść twardo i roztrzaskać sobie serca na kawałki, a potem odbić się od dna, niż rozpadać się kawałek po kawałku, zrywając kolejne cieniutkie nitki nadziei."

K. Bromberg pisze naprawdę dobrze. Jej sceny seksu są pikantne i szczegółowe, ale nie są odpychające i nużące. Pomimo przeczytania trzech erotyków pod rząd, nie czułam, aby stosowała ona jakieś utarte schematy, co do sytuacji, w których główni bohaterowie uprawiają seks, albo co do jakichkolwiek innych detali. Jej książki naprawdę szybko się czyta, bo pisze ona z niezwykłą lekkością. Cóż mam powiedzieć, oprócz tego, że zdecydowanie jest jedną z lepszych pisarek erotyków, z jakimi miałam styczność?

Jeśli chcecie zatopić się w świecie pełnym emocji, napięcia, intryg i problemów, to już wiecie, po co powinniście sięgnąć. Ja natomiast mogę tylko dodać, że nie będziecie żałować tego, że sięgnęliście po twórczość tej Pani. Dlaczego? Bo zakochacie się w jej twórczości i też nie będziecie mogli się od niej oderwać! Skąd mam tę pewność? W życiu czytałam wiele erotyków, ale mało który mi się aż tak spodobał.

Pozycje te dostałam od Wydawnictwa Septem


5 komentarzy:

  1. Też tak samo jak ty kocham książki Bromberg. To nie tylko erotyki, to coś o wiele więcej :) czytałaś może "Bezmyślną" S.C Stephens? Jeżeli tak to Bromberg wykorzystała w jednej scenie postać Kellana z D-Bags - tak na marginesie :)
    Ogólnie każda ksiązka Bromberg jest zupełnie inna. Slow Burn było emocjonujące, wzruszające, autorka właśnie bardziej skupiła się na przekazaniu czytelnikowi powagi sytuacji niż np na scenach erotycznych. Kocham Becketta ideał faceta :) Sweet Ache było już bardziej namiętne, bardziej gorące a Hard Beat to najbardziej dojrzała książka jaka do tej pory wyszła spod pióra Bromberg. I jak tu jej nie kochać :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, chociaż akurat "Bezmyślna" mnie nie zachwyciła. Za to twórczość Bromberg... <3

      Usuń
  2. Jakoś tak w ogóle nie ciągnie mnie do tej serii, myślę, że okładki mnie trochę odstraszają, bo kojarzą mi się ze zwykłym harleqinem

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że sceny łóżkowe nie odpychają, a jedynie wzmagają apetyt na więcej :) Myślę, że w wolnym czasie chętnie zajrzę do tej serii. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń