wtorek, 2 sierpnia 2016

Daniel Koziarski, Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Zbrodnie pozamałżeńskie"


Tytuł: Zbrodnie pozamałżeńskie
Autorzy: Daniel Koziarski, Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
recenzja przedpremierowa
Liczba stron: 368
Ocena: 7/10
Recenzja:
Agnieszki Lingas-Łoniewskiej chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, nawet jeśli nie czytaliście żadnych jej powieści, musieliście o niej słyszeć. Daniel Koziarski to pisarz z Gdyni, prawnik i twórca między innymi cyklu „Socjopata”. Autorzy spotkali się razem na gruncie literackim, by stworzyć Zbrodnie pozamałżeńskie. I powiem wam, że ten duet jak najbardziej się sprawdził. Czytelnikowi ciężko jest ocenić, co dokładnie wniósł do książki każdy z autorów, ale myślę, że można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, iż skomplikowane relacje między bohaterami są w głównej mierze zasługą pani Agnieszki, za to wątki prawne, piłkarskie i kryminalne były dziełem pana Daniela.
Poznajemy dwa mieszkające obok siebie małżeństwa: Alicję i Marcina oraz Arka i Martę. Alicja pisze doktorat i nie ma w zasadzie nic wspólnego ze swoim mężem piłkarzem cieszącym się statusem celebryty. Arek jest wziętym prawnikiem, który całkowicie podporządkował sobie żonę. Marta prowadzi dom i zdaje się być zadowolona ze swojego życia. Pozornie obie pary sprawiają wrażenie szczęśliwych, choć na zdecydowanie bardziej wzorowe wygląda małżeństwo Arka i Marty. Tyle że w obu coś zaczyna się psuć – albo inaczej, popsuło się już dawno, teraz oba małżeństwa wchodzą w stadium rozkładu.
Alicja wybudowała między sobą i mężem mur obojętności. Choć między nią i Marcinem było kiedyś prawdziwe, intensywne uczucie, teraz pozostały już tylko wzajemne pretensje. Niezbyt inteligentny i prostoduszny piłkarz ciągle jeszcze kocha swoją żonę, ale jak długo może znosić jej oziębłość? Opis tej pary skłania do zastanowienia, czy chociaż, jak mówi przysłowie, przeciwieństwa się przyciągają, związki osób, między którymi zieje przepaść, mają w ogóle szansę przetrwać? Co pozostanie, gdy zniknie pierwsza fascynacja?
Marta zdradza męża. Czuje, jak to nazywa, potrzebę zeszmacenia się i daje jej upust. Trudno jej się dziwić, jest zaniedbywana przez małżonka, traktowana bardziej jak element wyposażenia niż żywa osoba, a ma przecież swoje potrzeby. Arek, choć fizycznie pozostaje wierny żonie, bez przerwy zdradza ją w myślach… ze swoim aplikantem Maciejem. Maciej zdaje się z kolei skrywać mroczną tajemnicę, która odciśnie piętno na obojgu małżonkach.
Losy obu par nie wiążą się ze sobą, łączy je tylko przyjaźń obu mężczyzn, która w miarę rozwoju wypadków słabnie, bo każdego absorbują własne sprawy.
Na początku napisałam o wątku kryminalnym. Otóż Marcin, pod wpływem podszeptów Arka, staje się zazdrosny o przyjaciela żony, Adama, i nasyła na niego zbirów. Jest to moment, po którym niemal jak w antycznej tragedii, nie ma już dla niego ratunku. Cokolwiek nie zrobi, nie odmieni swojego losu. Szkoda jednak, że ten kryminalny wątek został potraktowany dość marginalnie. Recenzując poprzednią książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, Piętno Midasa, narzekałam, że autorka mogłaby bardziej skupić się na wątku kryminalnym niż miłosnym. Po przeczytaniu opisu, w którym wydawca informuje o martwym przyjacielu żony, sądziłam, że tym razem wreszcie moje oczekiwania zostaną spełnione, jednak chociaż nie była to żadna ckliwa romantyczna opowieść, wątek kryminalny nie został zbyt mocno rozbudowany. Szkoda.
Bardzo mi się podobał opis par i postępującego rozkładu ich małżeństw. W recenzjach czytałam o zaskakującym zakończeniu, więc nastawiłam się na coś, po czym opadnie mi szczęka, ale pozostała niestety na swoim miejscu. Mimo wszystko to naprawdę dobra książka i jeśli autorzy kiedykolwiek postanowią napisać coś jeszcze w duecie, ja na pewno sięgnę po owoc ich pracy. I będę miała wysokie oczekiwania.
Polecam!

Książkę dostałam od Wydawnictwa Novae Res

Wpadajcie na jego fanpejdż

68 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Skoro zaklepałam, mogę komentować. Dzień zaczął się naprawdę kiepsko, więc zacznijmy dzisiejsze narzekanie na życie przez cholerne hormony.
      Cała powieść mnie lekko zaintrygowała, jednak nie jestem pewna czy mam ochotę po nią sięgnąć. Oczywiście, wszystko jest zależne od gustu i jak mówi babunia: kobieta lubi czasem ponarzekać oraz poczytać o problemach innych. Ale jakoś chyba się ten pozycji... boję? Nie, nie boję. Każda nastolatka już sobie w głowie ułożyła plan, konkretny bądź mniej, ale on tam jest. Moim jest stabilny dom, dziecko i mąż. Boję się dotykać takie książki, ponieważ baba z hormonami jest gorsza jak grypa u faceta, trzeba ją znosić, tyle że zawsze, nie da się wyleczyć z hormonów. Skoro już złożyliśmy pseudokondolencje brzydkiej części świata, a ja chrzanie głupoty i rozpisuje się na temat życia a nie książki, to znak abym się zamknęła i spróbowała zasnąć. Może uda mi się jeszcze trochę przespać, bo przecież spałam trzy godziny. Przydało się, bo jestem pierwsza. B)

      Usuń
  2. Jest po szóstej rano moje kraje skarby stwierdziły że wystarczy snu na dzisiejszy poranek i tkaniny córeczka lat 4,5 czyta Wiersze mojego dzieciństwa, synek lat prawie 2 Kubusiowe opowieści a ja recenzję Naszego Książkowiru każdy ma coś dla siebie😉 Recenzja jest bardzo dobra choć trochę brakuje mi opisu osoby recenzujacej dużo jest na temat wątku książki i super bo można się dowiedzieć o czym jest ale oprócz lekkiej krytyki dotyczącej braku rozwinięcia wątku kryminalnego nie wiem nic więcej. Poprzednia recenzja mnie zniechęciła do przeczytania realizowanej książki ta kusi i jeśli się nadarzy okazja chętnie przeczytam!
    Opserwoje jako Aneta Grochal

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadza się tej pisarki nie trzeba nam przedstawiać!To gorące nazwisko wśród polskich autorek ostatnich czasów. Miałam okazję ją spotkać podczas spotkania autorskiego w Górznie. Moja przygoda z jej książkami zaczęła się od chorwackiej trylogii : "Szukaj mnie wśród lawendy...". Trzy tomy pochłonęłam w ekspresowym tempie. Historia sióstr Skotnickich mnie urzekła. Do tego tło akcji - egzotyczna, ciepła, słoneczna Chorwacja, półwysep Peljesac i mała urokliwa wysepka Korcula. Po przeczytaniu sagi mam ochotę się tam przenieść. Najbardziej poruszyła mnie historia Gabrieli i Ivo. Następnie sięgnęłam po sagę Zakręty losu. ( Dotychczas przeczytałam dwa tomy). Agnieszka Lingas - Łoniewska w książce "Piętno Midasa" napisała: " książka musi powodować obrażenia". Nie da się przejść obojętnie wobec żadnej z opisanych w jej powieściach historii. Książki tej autorki przyciągają jak magnes o czym świadczy leżąca u mnie na biurku kolejna powieść autorki - "Łatwopalni". Wiem, że obecnie Agnieszka Lingas - Łoniewska wypoczywa w Chorwacji i już ma projekt trzech kolejnych powieści. Czekam z niecierpliwością. Te emocje, które towarzyszą podczas czytania, wachlarz tak bogaty i różnorodny niczym paleta malarza."Zbrodnie małżeńskie" przyciągają moją uwagę już od jakiegoś czasu, kuszą. Zdecydowanie sięgnę po tę powieść. Czy ta książka spowoduje u mnie silne, mocne i trwałe obrażenia? chciałabym się przekonać osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Autorkę znam, chociaż Midas czeka jeszcze na półce. Czy to książka dla mnie? Pojęcia nie mam, zwłaszcza że mąż to instytucja której nie dano mi liznąć (i już raczej tego nie zrobię ;) ). Za to fascynują mnie relacje międzyludzkie, zwłaszcza te - jak to pięknie ujęliście - w stanie rozkładu. Mam więc nadzieję, że dane będzie mi poznać historię Ali/Marcina i Marty/Arka (pomimo tego że nie jestem pierwsza) :P
    Obserwuję jako : kozung
    Fb : Ania S-ks

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrząc na okładkę i wydawnictwo bałem się obyczajówki, ale jak widzę historia jest bardziej skomplikowana. Szkoda, że jeszcze za mało kryminału, będę miał na oku ale nie jakoś pilnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię i obserwuję jako Maria / Marysia Kasperczak
    Duet literacki? Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z prozą dwóch autorów, ciekawi mnie więc jak przebiegała współpraca. Co do fabuły zapowiada się fajnie.
    Mur obojętności to częsta przyczyna rozkładu małżeństwa zastanawiam się czy po tych tragicznych wydarzeniach coś się zmieniło (i w którą stronę).
    Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania ale nie winduje tej pozycji jakoś wysoko

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię i obserwuję jako Agnieszka Nikczyńska.
    Chociaż nie lubię tego typu książek, to recenzja bardzo mnie skusiła do przeczytania tej pozycji. Podoba mi się, że recenzja zawarła istotne kwestie, które poznałabym czytając tą książkę, ale nie zdradziła nic, co powinno zostać poznane dopiero w trakcie lektury. Moim zdaniem ta recenzja nie jest potokiem słów przelanych do internetu "by coś napisać", jest dynamiczna i wciąga jak niejedna książka. Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania Twojej recenzji i pisz dalej, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię fp jako Anita Tanaś.
    Często ostatnio na topie są książki, które nie przedstawiają idealnej sielanki małżeństwa, i bardzo mnie to cieszy, ponieważ coś takiego nie istnieje, aby miesza w głowach, bo my (przynajmniej ja) też tak chciały rycerza na białym koniu, który też w ogóle jest idealny, ale tak nie jest i uwielbiam książki, które właśnieto pokazują. Podoba Ci tutaj stadium rozpadu, super-to zdanie najbardziej mnie zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Lubię takie spojrzenie na szarą rzeczywistość, co też wywołuje emocje, bo czasami nie można, albo naprawdę nie chce się już nic robić dla tej drugiej strony....A motyw Pana Męża Władcy już wywołał u mnie szybsze bicie serca, bo chyba nic tak bardzo nie podnosi mi ciśnienia jak facet, który żonę traktuje jak sprzątaczko-kucharko-sprzęt... także chętnie sięgnę, żeby się trochę podenerwować, choć Tu nie napisałaś, jakie emocje u Ciebie wywołała. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako że nie miałam okazji przeczytać żadnej książki Pani Agnieszki Lingas-Łoniewiskiej to owszem o autorce dużo słyszałam. Po przeczytaniu recenzji mam ochotę sięgnąć po książkę chociażby dlatego aby stwierdzić czy naprawdę może się taka wydawać. Tytuł naprawdę przyciąga a stworzenie duetu to strzał w dziesiątkę. W historii mamy do czynienia z ludźmi, o wysokim wykształceniu oraz przeciętnym, z tymi noszącymi zaszczytne tytuły i tymi, którzy do nich nie dotarli. Myślę, że w jakiś sposób bohaterowie są zagubieni, zatraceni i szukają w tym wszystkim siebie. Objętość i lekceważenie prowadzi do tworzenia się przepaści intelektualnej, można wywnioskować, że między postaciami powstaje zbyt wiele różnic. Mimo wszystko recenzja książki bardzo przydała mi do gustu, czytało się przyjemnie i w dużym stopniu mnie zaciekawiła. Jeśli nadarzy się okazja po książkę sięgnę z wielką chęcią.
    Pozdrawiam!:)

    Obserwuję jako: Izabela Szymańska

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja lubię książki pisane w duecie jeszcze męsko-damskim tym bardziej może być fajne połączenie, chociaż do końca nie jestem przekonana czy bym po nią sięgnęła, ale jakieś zainteresowanie zakiełkowało w mojej głowie i kto wie kto wie... może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chociaż jestem może za młoda (17lat) to przyciąga ma ta książką po przeczytaniu tej recenzji. Małóżeństwa, które się rozpadają, to dramaty współczesnego świata. Chętnie przeczytam, kiedy książka tylko pojawi się w mojej bibliotece.
    Fb: Katarzyna Handzlik

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna propozycja. Szczególnie zaintrygowało mnie to, że książka pisana w duecie. Dlatego włašnie chętnie po nią sięgnę. Będzie można zapoznać się z analizą związków partnerskich odczuwanych i opisanych przez dwa tak różniące się światy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwuję jako toskaniau a na google urszula. Na fb ula ex wysokinska rogalska

      Usuń
    2. Obserwuję jako toskaniau a na google urszula. Na fb ula ex wysokinska rogalska

      Usuń
  13. Świetna propozycja. Szczególnie zaintrygowało mnie to, że książka pisana w duecie. Dlatego włašnie chętnie po nią sięgnę. Będzie można zapoznać się z analizą związków partnerskich odczuwanych i opisanych przez dwa tak różniące się światy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze podziwiam tych autorów, którzy potrafią coś napisać w duecie czy grupowo. Ciekawe w jaki sposób powstaje taka książka. :) O "Zbrodniach pozamałżeńskich" czytałam już na stronie wydawnictwa. Co prawda, lubię kryminały, ale nie jestem pewna czy akurat ten przypadł mi do gustu. Mam wrażenie, że tutaj ta sprawa jest zbyt łatwa. Wolę coś bardziej skomplikowanego... Jednak jedna rzecz mnie ciągnie do tej książki - relacje między bohaterami. Uwielbiam zwracać na to uwagę, kiedy czytam jakąkolwiek książkę. Relacje to, jak dla mnie, najciekawszy element. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja jestem starą, wielką fanką autorki i wiem, że ta książka na pewno nie ujdzie mi na sucho. :D Chciałabym zobaczyć jak radzi sobie z kimś innym. :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na konkurs :)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

  16. Nick, pod jakim obserwuje bloga - BookParadise, fanpejdż - Natalia Zaczkiewicz

    Z twórczością Agnieszki Lingas - Łoniewskiej nie miałam styczności. Słyszeć o niej słyszałam, jednak jestem zniechęcona po opisie jednej z jej książek, w której to wystąpił Nocny Łowca... Jako ogromna fanka Cassandy Clare, nie jestem w stanie przetrawić twórczości autorów, którzy potrafią kopiować - w tym przypadku Nocnego Łowcę.
    Perpsektywa czytania o mężu, który pomiata żoną i ma myśli homoseksualne, jakoś nie bardzo mnie kręci. Dla mnie jest to nawet dość...chore.
    Mało inteligentny piłkarz i kujonka, którzy standardowo nie potrafią się dogadać.
    Jest to taka książka, w której jest wszystkiego dużo, dla mnie za dużo. Takie masło maślane.
    Pomysł na fabułę według mnie jest płytki.. Czytałam już sporo podobnych książek i nigdy mnie nie zachwyciły.
    Może na odmóżdżenie idealnie się nada, jednak ja po nią z pewnością nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciężko jest współgrać się dwóm autorom. Jedna parę którą znam to Ulatowska- Skowroński. Zgadza się , każdy wnosi do książki to na czym się zna. A recenzja powyższa ma tego dowód. Lingas- Łoniewska w swoich książkach pisze tak emocjonalnie, że trudno się po takich książkach pozbierać. Bardzo się cieszę, że jest taka książka. Nie znoszę książek ' prostych', które nie dają nic poza tym, że się je szybko i przyjemnie czyta. książka ma mnie zaintrygować, nauczyć. Tak nauczyć, nie dziwcie się tego terminu. Nauczyć inaczej patrzeć na świat. Wracając do recenzji, to chciałabym spojrzeć na te dwa rozwalające się małżeństwa i im powiedzieć, coście narobili. Pokazać im, że wszystko jest do uratowania. Oczywiście nic na siłę. Ale nie takie rzeczy się zdarzają. Na koniec już , żeby Was nie zanudzać powodzenia autorom, bo być może nie pierwszy to i nie ostatni taki' numer' nam wytną. Powodzenia wszystkim. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawa recenzja - opisane to co powinno czytelnika zaciekawić, ukryte to co powinno go do książki przyciągnąć. Sama relacja małżeństw z jakimś tam stażem zachęca mnie do lektury, bo w prawdziwym życiu też z czasem w wielkiej miłości pojawiają się mniejsze lub większe wyrwy. Dobrze poczytać o błędach innych i starać się unikać ich na co dzień.
    Podoba mi się w recenzji wspomnienie o wątku kryminalnym i przyznanie, że mógłby on być rozwinięty. Podzielam Twoją opinię na ślepo, bo uwielbiam kryminały, a takie połączenie ich ze skomplikowanym wątkiem miłosnym jest najlepsze. Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska słynie z zaskakujących zakończeń (takie jej książki, przynajmniej ja, czytałam), dzięki recenzji już mogę więc stwierdzić, że w "Zbrodniach pozamałżeńskich" zakończenie najprawdopodobniej pisał Pan Daniel ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Recenzja ta już na samym początku zachęciła mnie do przeczytania książki, ponieważ jak widzę nie tylko ja mam niewiele wspólnego z moim mężem. Ja - pani nauczycielka, autorka recenzji do tomików poezji (jednym słowem inteligencja), a on elektryk (przedstawiciel klasy robotniczej - jak sam o sobie mówi). Jestem ciekawa, czy związek tej pary przeżywa podobne smutki i radości jak mój oraz jak sobie radzą z szarością życia codziennego. Może po przeczytaniu „Zbrodni pozamałżeńskiej” uda mi się coś przemycić z tej historii do swojego życia (oby tylko nie plan na doskonałe morderstwo np. podczas gotowania obiadu dla męża).

    Na facebooku obserwuję jako Beata Sudoł - Kochan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, lepiej niczego z tej książki nie przemycać do swojego małżeństwa :D

      Usuń
  20. O autorce słyszałam, ale nigdy nie sięgnęłam po żadną jej książkę . Raczej nie reflektuje polskich autorek a raczej akcji rozgrywającej się w polsce, polskich bohaterów itd. Opis ciekawy, ogółem recenzja dobra. Nie podoba mi się to (jak zresztą sami napisaliście) autorka nie skupia sie ciut bardziej. Gdybym przeczytała taki opis (najbardziej zaintrygował mnie "martwy przyjaciel żony") u jakiejś zagranicznej autorki napewno bym po książkę sięgnęła. A tak to kto wie ? Może niebawem przekonam się i pierwszą "polską" przeczytaną książką będzie właśnie ta? Wciąga tytuł, wciąga okładka. Prawdopodobnie gdy tylko książka będzie dostępna spróbuje się przełamać i po nią sięgnę :)
    Na Fb obserwuje jako ; Żaneta Nina Domurad

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawa recenzja, na pewno warto przeczytania, ale niestety nie należy do kręgu moich zainteresowań. Wątek kryminalny - super, że jest, szkoda, że słabo rozwinięty. Czy przeczytam - może, ale raczej niekoniecznie.

    Na fb obserwuję jako: Ewelina Salutzka

    OdpowiedzUsuń
  22. Już mi się wydawało, że obydwie pary będą zdradzać siebie z osobami z tej drugiej pary. Dobrze, że tak nie jest, bo to jest bardzo klasyczny przebieg zdarzeń. Bardzo lubię kryminały, więc czytając tę książkę na pewno poczuję niedosyt wątku kryminalnego. Rutyna małżeńska to klasyk, ale to jak autorzy budują dalszy przebieg zdarzeń na pewno jest warte uwagi. Jeśli chodzi o autorów to czytałam tylko jedną książkę Pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, natomiast Pana Daniela Koziarskiego nie kojarzę zupełnie. Po przeczytaniu tej recenzji na pewno sięgnę po jego książki z bardzo prostego powodu. Jest prawnikiem. Myślę, że w jego książkach pojawia się ten wątek. Ja sama zamierzam studiować prawo i chętnie przeczytam kilka książek w tym klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Obserwuję jako Karolina W
    Kolejna książka pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, która nie powala, a szkoda bo miałam co do niej wielkie nadzieje. Napisana w duecie z nieznanym mi autorem, który wnosi wątek kryminalny i prawniczy a pani Agnieszka opis i relacje między bohaterami. A jeżeli już o nich mowa, to został poruszony ciekawy temat odwiecznego pytania czy przeciwieństwa się przyciągają czy na odwrót. Poznajemy dwa małżeństwa, ludzi których łączy miłość a rozdziela życie, pasje, praca i status społeczny. Kobieta pisząca doktorat jest żoną sławnego piłkarza, a mąż prawnik jest mężem gospodyni domowej. Pierwsze małżeństwo pokazuje obraz ludzi którzy wydają się kompletnie do siebie nie pasować, a drugie przedstawia problem, który wszystkim jest dobrze znany kobieta zostająca w domu, dbająca o niego i mąż, który dobrze zarabia i chce wszystko sobie podporządkować. Oba małżeństwa mają problemy i rośnie pomiędzy nimi przepaść. Czy da się uratować te związki? tego dowiemy się po lekturze. Z recenzji widać, że wątek kryminalny został słabo napisany, motyw zazdrości i potem konsekwencje czynu. Niemniej czytuję książki pani Agnieszki ponieważ niektóre są naprawdę świetne i po tę też chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ze wstydem przyznaje się, że nie słyszałam o tych autorach (może dlatego, że czytałam tylko jeden kryminał w życiu) i wątki kryminalne to nie moja bajka. Każdy z obojga pisarzy dodał coś od siebie w tym dziele i wyszła niesamowita mieszanka relacji dwóch małżeństw. Słabe kontakty, brak szczerych rozmów, zdrady i morczne tajemnice. Wskazuje to na niebanalną książkę obyczajową, a nie kryminalną - co myli i zniechęca. Niemniej jednak jestem zaintrygowana rozkładem małżeństw i jak to się dla nich skończy.

    Na fb jestem jako: Klaudia Majerska

    OdpowiedzUsuń
  25. Książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej znam i uwielbiam ;) O tej książce oczywiście słyszałam, jednak sama autorka zaznaczała, że ta książka różni się od jej wcześniejszych pozycji i nawet dlatego chciałabym po nią sięgnąć. Co do recenzji bardzo dobrze opisany główny wątek- wiadomo o czym jest książka, jednak nie jest ona streszczeniem- czytałam już recenzje, które były w zasadzie spoilerem ;) Tutaj opisane jest to co konieczne, a reszta jest ukryta i kusi czytelnika :) Relacje międzyludzkie mnie ciekawią i chociaż sama nie jestem mężatką wiem, że relacje mąż-żona nie są "proste" każde małżeństwo ma swoje "odcienie" - nie wszystko jest kolorowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na FB lubię jako Joanna Szarek
      Bloga obserwuję jako Asia Szach

      Usuń
  26. Obserwuję jako Teresa Lechowska

    Kolejna powieść mojej ulubionej pisarki i nieznanego mi zupełnie pisarza :) Nie wiem co wyjdzie z tej współpracy ale po recenzji widzę, że może być ciekawie. Powieści pani Agnieszki to takie "uczuciowe torpedy", nad każdą potrzebowałam chusteczek ;), myślę że i w tym przypadku tak będzie a jeśli dodatkowo trafi się jakaś zbrodnia to tym chętniej przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jako, że jestem wzrokowcem pierwsze co zwróciło moją uwagę w powyższej recenzji to wysunięta na pierwszy plan świetna okładka. Zdecydowanie mnie zaintrygowała. Dominująca czarno-biała kolorystyka nie przytłacza a jedyny akcent kolorystyczny w postaci czerwonej szminki przyciąga uwagę czytelnika. Co do samych autorów to rzadko mam okazję czytać książki napisane przez dwie osoby ale myślę, że w tym przypadku duet Lingas-Łoniewska&Koziarski jest zdecydowanym atutem powieści. Tytuł książki niewątpliwie sprawia, że będąc w księgarni zdjęłabym ją z półki bo kogóż nie pociąga tematyka zbrodni połączonej z romansem. Przechodząc do merytorycznej części recenzji uważam, że nie jest ani za krótka ani za długa a więc nie zamęcza mnie jako czytającą zbędnymi opisami i szczegółami. Jako, że nie miałam jeszcze okazji przeczytać niczego co wyszło spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej myślę, że dodam tą pozycję do mojej długiej, czytelniczej, wakacyjnej listy.

    Obserwuje na FB jako Magdalena Szabelska

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem bardzo ciekawa , co ma dopowiedzenia Agnieszka Lingas-Łoniewska w tej książce, do tego w duecie. Tematyka wydaje się być interesująca. Tym bardziej chciałabym przeczytać tę książkę, bo znacznie odbiega od tego, co znamy , czego możemy spodziewać się po pani Agnieszce. Poza tym uwielbiam duety, bo czytając takie książki zawsze próbuję odgadnąć, jaki fragment, jakie wątki, który z autorów napisał. I chętnie poznam drugiego autora. :)

    Na FB lubię jako Iza Wyszomirska
    Bloga obserwuję jako izabela81

    OdpowiedzUsuń
  29. to prawda że chyba nie ma osoby która by nie słyszała o Pani Łoniewskiej nawet nie czytając jej twórczości, tak jak ja. W tekście zabrakło mi tego co ja lubię czytać w recenzjach, czyli odczuć własnych recenzenta. Opis fabuły jak dla mnie może być skrócony do minimum, lubię za to czytać czy ta książka się podoba la czy nie i dlaczego. nie czuję się skuszona tą pozycją a to ze względu na ten potraktowany po macoszemu watek kryminalny. jestem fanka kryminałów :) no i chyba każdy czytelnik lubi ( bez względu na gatunek utworu ) żeby zakończenie zaskakiwało i zostawiało nas z opadniętą szczęką. Ale tak sobie myślę że to pierwsze koty za płoty i ten duet ma potencjał :)

    lubię Fb i obserwuje blog :)

    OdpowiedzUsuń
  30. O jednej z książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej już słyszałam - "Jesteś moja dzikusko" i według recenzji była naprawdę w porządku. I chociaż zawsze do książek polskich autorów podchodziłam wręcz z kijem (zasługa "Leny w chmurach") ta autorka zdaje się mieć naprawdę dobre książki, i jeżeli wpadną mi w ręce chętnie przeczytam. Co do tej książki, te całe koligacje są trochę skomplikowane, kto z kim, i tak dalej, ale właściwie, nie czytałam dotąd takiej książki więc prawdopodobnie się nią zainteresuję!
    o-r-o.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Leny w chmurach osobiście nie dałam rady skończyć, ale zdarzały się i zagraniczne książki, które rzucałam w połowie. Także nie ma się co zniechęcać do wszystkich autorów jakiejkolwiek narodowości z powodu jednej złej książki ;)
      A koligacje nie są specjalnie skomplikowane, to tylko dwie pary, więc łatwo nadążyć :)

      Usuń
  31. Wątek kryminalny też mnie przyciągnął co zadecydowało o tym, że planuje po książkę sięgnąć. Jako młoda mężatka (za miesiąc dopiero, albo i aż :) mijają dwa lata jak powiedziałam TAK przed ołtarzem) chętnie sięgam po książki o relacjach damsko- męskich w formie mąż i żona. Lubię dowiedzieć się, że nie tylko ja mam ochotę zabić swego męża 😜 .
    A tak na poważnie to jest to druga książka którą znam, gdzie autorami są dwie osoby. Pierwsza czytało mi się bardzo fajnie, każdy jednak pisze w swój określony sposób a takie połączenie może nadać świeżości. Z miłą chęcią sięgnę po wyżej wspomnianą pozycję, tym bardziej, że miałam już ją w planach :)

    Obserwuję jako Joanna Zieleniecka

    OdpowiedzUsuń
  32. To jest książka, na którą czekam! Wiadomo, że jak Lingas-Łoniewska to emocje sięgają zenitu. A jak jeszcze pisze wespół zespół z autorem-prawnikiem to spodziewam się mieszanki wybuchowej! Jednak z opinii wynika, że wątek kryminalny jest potraktowany trochę "po macoszemu" i obawiam się, że zbyt wiele oczekuję od tej powieści. A przecież motyw zazdrości można tak pięknie wykorzystać na wiele różnych sposobów. Cóż, pozostaje mi książkę przeczytać i samej się przekonać, czy również i mnie książka pozostawi pewien niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja już dawno nie miałam styczności z piórem autorki, więc z ogromną przyjemnością powróciłabym do jej książek, tym bardziej, że ten tytuł wydaje się szczególnie ciekawy i nieszablonowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Druga recenzja i po raz kolejny wątek kryminalny w tle. Czyli to co lubię. Do tego oczywiście dochodzą kwestie prawne, które jak widzę również znajdują swoje odbicie na łamach książki. Może przeszkadzać mi będą te z dziedziny rozgrywek piłkarskich, bo nie jestem fanem piłki, a choćby ostatnie ME w Piłce Nożnej oglądałem raczej z doskoku i o wynikach kolejnych meczy dowiadywałem się z Internetu lub od znajomych. Ale z uwagi na pozostałe wątki i na sam tytuł czuję się zachęcony do lektury i jeśli nadarzy się okazja, nie wykluczam że sięgnę po książkę. :) Jak już wspominałem w komentarzu z dnia 1 sierpnia kryminały lubię. W tym przypadku dochodzi do wszystkiego fakt, że autorami książki są Polacy. To nie tylko działa na korzyść książki, z racji tego że jestem zwolennikiem literatury polskiej i uważam, że powinniśmy promować to co polskie i pomagać temu wykraczać poza granice kraju, ale też a może przede wszystkim przez to właśnie nie może pozostać przeze mnie pominięte podczas wyboru kolejnej książki w księgarni. Mój komentarz nie jest żadną recenzją książki, a jedynie wrażeniami po przeczytaniu Waszej recenzji. Nie będę się zatem odnosił do samej treści, bo jej nie znam. Napiszę o tym jakie jest moje zdanie odnośnie relacji panujących w małżeństwach, w których małżonkowie choć jak by nie było w wyniku doboru stanowić mogą dwie połówki tego samego jabłka, to jednak są od siebie tak różni jak dzień od nocy.
    Moja znajoma doszła nawet do takiego etapu w "poszukiwaniu" kandydata na męża, że wychodząc z domu zawsze musiała wyglądać bosko. Twierdziła bowiem, że nigdy nie wiadomo czy przyszły mąż nie pojawi się tuż za rogiem. Ale do rzeczy, bo przecież nie o tym miałem pisać. :)
    Wracając do meritum. Nawet jeśli czasami zamierzamy poślubić osobę wysoko urodzoną bądź taką która w oczach innych będzie dla nas odpowiednia, to jeśli trafi nas strzała amora, nic innego nie będzie się liczyło. Tutaj ważna jest chwila, okoliczności, drugi człowiek. Nie ma mocnych na miłość, dlatego często związki małżeńskie tworzą tak różne od siebie jednostki. Kolejne co rzuciło mi się w oczy, to zdanie wskazujące kto jest kim w tych związkach. Jestem mężczyzną, ale nie widzę niczego dziwnego
    w tym, żeby każdy w związku mógł się w pełni realizować. Rozumiem oczywiście, że zarówno kobiety jak i mężczyźni mogą świadomie wybierać życie "gospodyni domowej" i realizować się
    w tym do tego stopnia, że w życiu niczego więcej nie potrzebują. Problem natomiast pojawia się wówczas, gdy taka osoba zostanie zostawiona sama sobie. Wówczas pojawiają się problemy natury zarówno ekonomicznej, jak i problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowej sytuacji. Według mnie nawet jeśli osoba czuje potrzebę realizowania się w domu, z dziećmi to i tak powinna mieć
    w rękach pewien fach, który po fakcie pozwoli na bardzo szybkie odnalezienie się w nowej sytuacji. Odnosząc się do zdania z recenzji, uważam że nawet jeśli po długim pożyciu małżeńskim, uczucie między małżonkami w osłabnie, to w bardzo prosty sposób można spowodować by ożyło na nowo. Tutaj nie potrzebne są górnolotne czyny, słowa ani rzeczy tym podobne. Czasami, a właściwie bardzo często wystarcza szczera rozmowa, codzienny spacer za rękę lub wspólne wyjście do parku. Tak niewiele bowiem trzeba, by uczucie które połączyło dwoje ludzi ożyło na nowo. Wystarczy jedynie niewielka iskra. Ważne są tylko chęci. Wszystkiemu innemu się zaradzi, jeśli tych nie zabraknie. Po przeczytaniu recenzji, mam podobny niedosyt do tego o jakim wspomniałaś. Nie wiem nawet czemu, bo nie znam książki i bazuję jedynie na recenzji. Ale jeśli jet tak jak napisałaś, że pewne wątki są potraktowane bardzo ogólnikowo, to może jednak mój zachwyt z początku komentarza też jest nieco przesadzony. Jestem jednak wnikliwym obserwatorem rzeczywistości i ludzi i jeśli relacje międzyludzkie są w książce opisane w tak zachęcający sposób w jaki o tym wspominasz, to z miłą chęcią książkę tę przeczytam.
    Jestem fanem strony oraz uczestnikiem wydarzenia jako Marcin Kannenberg. Baner udostępniony. Obserwuję blog jako Marcin Kannenberg.

    OdpowiedzUsuń
  35. Lubię takie recenzje, konkretnie, rzeczowo i na temat, bez zbędnych ochow i achow oraz zdradzania wątków kluczowych i puenty, co jak dla dyskwalifikuje taką recenzję. Jeśli będzie okazja to chętnie przeczytam.Nie mam jeszcze męża i daleko mi do ustatkowania się w rodzinnych pieleszach więc będę mogła potraktować tę lekturę jak przestroge jakich błędów nie popełniać by uniknąć losu małżeńskiego bohaterów ;-) Tym co jeszcze mnie zaintrygowało jest okładka, trochę mroczna, odrobinę produkująca, na pewno może magnetyzowac spoglądając na potencjalną ofiarę swego uroku z regałów księgarni...;-) Chętnie padne jej ofiarą i się skuszę... Kto jeszcze chętny? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Obserwuję bloga jako: Kremciowata
    Lubię na facebooku jako: Magda Piesio

    Jeszcze nie miałam styczności z żadnym z tych autorów :P
    Nie wiem czemu, ale ta książka kojarzy mi się trochę z filmem komediowym pt. ''Sąsiedzi'' :P
    Ogólnie nie przepadam za książkami tego typu, ale twoja recenzja mnie do niej zaciekawiła :)
    Bardzo fajnie, jest, gdy jakąś książkę stworzyło więcej niż jeden autor, a mimo to książka jest ciekawa i spójna. Niedługo zabieram się za Magisterium, które napisały dwie autorki, więc zobaczymy jak to wyjdzie :P
    Ta okładka jest cudowna. Ogólnie nie lubię gdy na okładkach sa ludzie i raczej nie będzie to moja ulubiona okładka, ale strasznie podoba mi się tu to, że całą jest w ciemnych czarno-szarych kolorach i nagle BUMMMMM.... czerwona szminka <3
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Obserwuję na FB jako Ola Złotowska 😊 i przez Google+ jako Ola Iadala 😉

    Widziałam tę pozycję w zapowiedziach jakiś czas temu i przykuła moją uwagę. Obydwóch pisarzy kojarzę, jednak nie czytałam żadnej książki ich autorstwa.
    "Zbrodnie pozamałżeńskie" brzmią intrygująco. Myślałam nawet nad zakupem tej pozycji, chociaż na co dzień raczej sięgam po innego rodzaju literaturę, ale po tej recenzji raczej sobie odpiszczę 😉
    Wątki miłosne, które zostały wspomniane w recenzji na pewno mogą być niezwykle interesujące, jednak oczekiwał głównie na wątek kryminalny, którego potencjału autorzy najwyraźniej nie wykorzystali... A szkoda!
    Chociaż bardzo chętnie poznałabym więcej szczegółów na temat Marty - jej historia chyba najbardziej mnie zainteresowała.

    Tu pojawia się moje pytanie - czy jej wątek jest mocno rozwinięty w książce? Czy poznajemy dokładnie jej odczucia, stan psychiczny i przemyślenia? (Może mnie to jednak skusi do zakupu. 😂)

    Troszkę brakło mi w recenzji kilku słów na temat stylu pisania, subiektywnych odczuć recenzentka, ale i tak czytało się ją niezwykle przyjemnie. Fajnie, lekko napisana, zgrabnie poprowadzone wątki i bez zdradzania szczegółów, a jednocześnie bardzo intrygująco, co zachęca do lektury. 😊

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, jak najbardziej poznajemy odczucia, przemyślenia i stan psychiczny Marty. na zakończenie ta bohaterka wywija nawet niezły numer :D
      i widzę, że wiele osób źle zakłada, że książka o małżeństwach = wątek miłosny. a wątków miłosnych to tu jest jak na lekarstwo, autorzy opisują rozlatywanie się małżeństw, więc to wręcz wątki anty-miłosne.

      Usuń
    2. O! To plusik dla książki! Kurcze, zaczyna jednak mocniej kusić! 😱 I skąd tu pieniążki wytrzasnąć po wakacjach? 😱

      Co do wątku miłosnego, troszkę źle się wyraziłam. Wiadomo, nawet z samej recenzji to wynika, że nie znajdziemy tutaj miłosnych, romantycznych bzdetów, a wręcz przeciwnie. Po prostu ostatnio jakoś generalnie książki o tematyce około-miłosnej i około-anty-miłosnej troszkę mnie odrzucają. Ale ta kreacja Marty jakoś mnie zaintrygowała...

      Teraz nie wiem co począć, normalnie mętlik w głowie! Kupić, czy nie kupić❔

      Usuń
    3. ...oto jest pytanie. polecam kupić :)

      Usuń
  38. Tytuł pozycji „Zbrodnie pozamałżeńskie” od razu skojarzyły mi się z pozycją „Małe zbrodnie małżeńskie”. To jedna z książek do której chętnie powracam i za każdym razem zwracam uwagę na inny aspekt tej historii. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Daniela Koziarskiego i Agnieszki Lings Łoniewskiej, ale sam tytuł książki chyba troszeczkę mnie zaintrygował. Po przeczytaniu recenzji, dochodzę do wniosku, że „Zbrodnie pozamałżeńskie” również będą miały w sobie ten magnez, który mnie przyciągnie. Temat psujących się małżeństw to problem bardzo poważny i współczesny, dodatkowo pokazany w historii jaką, zapewne w realistyczny sposób pokazali autorzy, o czym bym się chętnie przekonała, pokaże realia życia, współczesnego życia rodzin i miłości.
    Obserwuję już dawno: artystkam ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Akurat nie znam tej pisarki ogólnie nie czytam polskich książek chodź kto wie jak będzie w przyszłości. Czytałam ostatnio o rozpadzie związku W cieniu A.S.A. Harrison i jakoś mnie specjalnie nie zachwyciła czytało się nawet przyjemnie ale para była po prostu nudna szczególnie Jodi zero w tej kobiecie było spontaniczności wszystko robione według jakiegoś codziennego rytuału. Więc takze w tym przypadku nie spodziewam się jakiegoś wow sama podkreślasz że mało rozbudowany wątek kryminalny a dla mnie w dobrych kryminale to najważniejsze. A nie czytanie o małżeńskich nieporozumieniach to zwyczajnie wionie nudą jak to kochana żona czeka z obiadem na męża.Chyba lepiej obejrzeć Zaginioną dziewczynę w piątkowy wieczór jak już chcemy zobaczyć coś dobrego o rozpadzie małżeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  40. Widzę ze w tej książce jest wszystko trochę miłości zazdrości ale też szczęścia rozpaczy i nienawiści, każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie, osobiście nie kieruję się nigdy recenzjami a nawet staram się ich omijać ale z oczywistych powodów konkursowych zdecydowałam się zrobić wyjątek. Zaciekawiliście mnie tą książka i chyba przyjdzie mi znów zbankrutować jeśli jej nie otrzymam bo ciekawość mnie zje ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie wiem czy ktoś zauważył, bo to rzuciło mi się w oczy od razu po przeczytaniu recenzji, dlaczego akurat oba małżeństwa to osoby których imiona zaczynają się na literki M i A, choć w jednym przypadku imię żeńskie rozpoczyna się literą M, w drugim zaś od tej samej zaczyna się imię męskie. W tej samej chwili zastanawiam się czy na końcu książki nie okaże się że jakimś sposobem oba związki zostają rozbite, a te nowo powstałe będą następującego składu: Alicja i Arek oraz Marcin i Marta. Czysty zbieg okoliczności? :) Ciekawe co się okaże gdy przeczytam recenzję do końca.:) Wydaje mi się też, że jeden z bohaterów książki mógłby mnie bardzo irytować. Rozumiem, że przyjaciel może zechcieć pomóc przyjacielowi, skoro podejrzewa lub nie wiem, ubzdurał sobie że żona jego kolegi ma kogoś na boku, ale po co, tego nie rozumiem wtrąca się w czyjeś życie sam nie będąc uczciwym wobec swojej żony. Mowa o Arku. Powinien raczej zająć się naprawą relacji w swoim związku, bo nie dzieje się w nim dobrze, skoro sam jest zdradzany. Najbardziej jednak zastanawia mnie co takiego może skrywać cały ten Maciej. Tego dowiedziałabym się najchętniej. Polubiłam Wasz FB i zostałam członkiem wydarzenia z konta Małgorzata Kub. Małgorzata Kubach Baner oczywiście też udostępniłam na FB.

    OdpowiedzUsuń
  42. Fb obserwuję jako Dominika Rajchel.

    Może zanim zacznę komentować recenzję, to napiszę kilka zdań o okładce, która przyciąga wzrok! Te hipnotyzujące oczy Alicji i Marcina lub Arka i Marty, lub może jeszcze w innej kombinacji, sprawią, że nikt nie przejdzie obok tej pozycji obojętnie. Jeszcze ten motyw szminki, który przywołuje mi skojarzenie z serią Pretty Little Liars... Ciekawy chwyt, gdyż książki Sary Shepard też mają w sobie zbrodnię, romans i zawiłe wydarzenia.
    Może nie powinnam tak odbiegać od recenzji "Zbrodni pozamałżeńskich", ale tak już mam, że jedna książka przywołuje mi na myśl inną... Rany, znów zmieniam wątek.
    Wracając (a może raczej zaczynając) do "Zbrodni pozamałżeńskich", wydaje mi się, że ta pozycja może nieźle zawrócić w głowie czytelnika. Rzadko sięgam po książki, które tak bardzo skupiają się na relacjach (poza)małżeńskich, ale ten opis mnie przekonuje, gdyż mam słabość do wątków kryminalnych. Jednak ważne, by wątki kryminalne nie były ukazane aż do przesady, gdyż dla mnie ważne jest, by wszystko było zachowane w równowadze. Jeżeli jest jakiś wątek miłosny- inny wątek powinien być przedstawiony na takim samym poziomie, a nie tylko wspomniany.
    Ponadto ta recenzja zaintrygowała mnie, jeśli chodzi o bohaterów.
    Zaniedbywana Marta zdradza męża.
    Arek, choć teoretycznie wierny, w myślach zdradza żonę... bynajmniej nie z kobietą.
    Alicja, która nie chcę dopuścić do siebie swojego męża, Marcina, gdyż wokół siebie wybudowała mur...
    Czyżby to była istna mieszanka wybuchowa? Wydaje mi się, że tak.
    A skoro recenzja jest pochlebna, to prawdopodobnie będę chciała kiedyś sięgnąć po tę pozycję, by zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi, gdyż przez to, że tyle wątków i postaci (które ciągle mi się mylą przez imiona zaczynające się na te same litery) przeplata się ze sobą, sama zaczynam się gubić... Mam nadzieję, że przeczytanie "Zbrodni pozamałżeńskich" uporządkuje jakoś moją ogólną opinię o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Słyszałam już o tej autorce, jednak nie miałam do tej pory okazji przeczytać jej żadnej książki. Wkrótce trzeba będzie to zmienić. Na początku recenzji dopatrzyłam się ''zjedzenia'' literki d w słowie przedstawiać ;) Tym razem w dość ciekawy sposób udało się Ci przedstawić fabułę tej książki. Moim zdaniem zbyt mało napisałaś od siebie, co Ci się podobało lub nie. Tematyka książki bardzo mnie zaciekawiła, tym bardziej, że dotyczy dwóch małżeństw. Fabuła mnie interesuje, zwłaszcza, że od kilku lat jestem mężatką. Obserwuję i lubię na FB jako Marta Bieluczyk.

    OdpowiedzUsuń
  44. Czytuję twórczość Pani Agnieszki, o Panu Danielu nigdy nie słyszałam, ale kiedyś na pewno sięgnę po jego książki. W książkach Pani Agnieszki a wieje miłością, bije od nich energia. Jestem bardzo ciekawa jak wyszedł duet literacki. Kiedyś a pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Lubię i obserwuję: Marysia Wójcik
    W tej książce wszystko mnie... nie interesuje :P Ani małżeństwa, ani intrygi, ani wątki kryminalne, ani problemy damsko-męskie, jednak zdecydowałabym się przeczytać tę książkę! A jedynym powodem jest jej... autorstwo! Wspólne dzieło mężczyzny i kobiety, wbrew pozorom niewiele takich publikacji jest udanych, autorom często trudno jest się dogadać. Bardzo ciekawi mnie jak to wyszło w tym przypadku. Czy wszystko jest płynnie, nie widać różnic, słowem - dla mnie głównymi bohaterami tej książki są... jej autorzy!

    OdpowiedzUsuń
  46. obserwuję jako Alex na fb Janicka Aleksandra

    Cóż.... recenzja strasznie mnie zdołowała... motyw może i ciekawy , ale akurat dziś życie mi się strasznie pokomplikowało i takie miłosne rozterki do czytania to za wiele. Za mało w tym.... krwi :D recenzję musiałam czytać ze trzy razy bo nie mogłam się skupić i zapominałam kto jest kim, i musiałam zaczynać od nowa :D sam opis książki brzmi dobrze, po prostu nie trafia do mnie tematyka. Jak już mam odmóżdżyć się to przy klasycznych historiach miłosnych ( byle nie Romek i Julka - bleee), bo historia rozpadu małżeństw jest aż nazbyt... życiowa. Ale poleciłabym książkę szczęśliwym , spełnionym mężatkom aby zaspokoiły swoje żądze burz i intryg życiowych bez psucia czegokolwiek w życiu realnym :)

    OdpowiedzUsuń
  47. lubię jako Iza Janicka ( na fb)

    Jej kolejny kryminał ! Szkoda tylko, że chyba jestem jeszcze za młoda na taką tematykę - miłosną oczywiście ! ;) poczekam kilka lat i pewnie sięgnę po tą książkę ! Szkoda, że wątek kryminalny został potraktowany marginalnie, a po zakończeniu szczęka nie opada. Czytelnik chce dreszczyku, zagadek ! Na początku pomyślałam że skoro Zbrodnie Pozamałżeńskie to coś między małżeństwami się działo ,a tu co prawda , jeden drugiego nawołuje do złego, ale to żaden romans z sąsiadem czy coś ;) nie wiem, przemyślę tą pozycję, albo najpierw dorosnę do tego ;) pozdrawiam !
    Iza Janicka

    OdpowiedzUsuń
  48. Kolejna polska pozycja ;) Recenzja kusząca,zwłaszcza,że nie czytałam jeszcze nigdy książki pisanej w duecie :) Bardzo mnie ciekawi jak wygląda taki rozkład małżeństwa z perspektywy szczęśliwej mężatki z 13 letnim stażem czyli dla mnie :) Myślę,że wyobraźnia przy czytaniu nieźle będzie mi szalała :)Sięgnę po nią by się przekonać,że polska książka też może być dobra,ale tylko dlatego,że ją polecasz!!!

    OdpowiedzUsuń
  49. Czytam i czytam... No i średnio rozumiem :) Jest pozno a ja miałam ciężki dzień :)

    Mniemam, ze jeden z nich to homoseksualista, jedna z żon zdradza w obłokach ? A pozostali? Ktos przysłowiowo dał drugiemu w mordę
    No, ale dziewczyny!! Ja sie pytam GDZIE TA KREW! :-)

    Takie trochę pitu, pitu to chyba nie dl mnie. Kolokwialnie mówiąc już Cholera gdzie ten seks i orzeszki :-)
    Wole juz chyba mode na sukces :) Tam każdy z każdym to można powiedzieć ZBRODNIA. I wiecie co? Nie dajcie mi drugi raz z rzędu wygrać, bo przestanę pisać ;-)

    Pozdrawiam i zycze powodzenia pozostałym :-)


    OdpowiedzUsuń
  50. Lubię i obserwuję jako Paulina Hoppe. Nie miałam jeszcze okazji czytać nic pani Agnieszki, ale to prawda, że jej nazwisko pojawia się wszędzie. Książka mnie zainteresowała. Mamy tutaj dużo bohaterów, których możemy spotkać w naszym codziennym życiu. Niby wszystko idealnie się układa na zewnątrz, natomiast w zaciszu domów pojawiają się rysy na cudownych wizerunkach poszczególnych osób. Dodatkowo interesuje mnie ten duet,ponieważ zawsze jestem ciekawa jak to wyszło. Lubię książki, które są dość długie, dzięki czemu mogę dobrze poznać bohaterów. Książkę wpisuję na swoją listę książek, które zamierzam przeczytać. W końcu muszę dowiedzieć się, za co wszyscy tak lubią tę autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  51. O tej książce słyszałam już wcześniej ale mimo że lubię panią Agę raczej po nią nie sięgnę. Nie przemawiają do mnie duety pisarskie i przede wszystkim nie bardzo lubię polskie książki.
    Sama fabuła to też raczej nie dla mnie. Przede wszystkim jak napisałaś mało kryminalna jest (czy raczej będzie) ta książkaa czytanie o rozpadzie związku to nie dla mnie tak samo jak wątki marginalne.

    OdpowiedzUsuń
  52. Obserwuję jako Malwa

    Okładka olśniewająca. A duet autorów piszących razem? Jak najbardziej jestem za! Chociaż mimo, ze często się to nie sprawdza ze względu na odmienność stylów pisania autorów , to kiedy w gre wkracza wspolne tworzenie przez kobietę i mężczyznę nie mogę odmówić. Lubię takie połączenia ze względu na to ze dają realne spostrzeżenia z punktu widzenia kobiety jak i mężczyzny.
    Szkoda że wątek kryminalny nie został bardziej rozbudowany, ale przecież nie możemy mieć w życiu wszystkiego.
    Sam pomysł na książkę bardzo fajny. Zaciekawily mnie imiona wszystkich bohaterów. Same A i M wydają się intrygujące. Zastanawia mnie czy to przypadek, a może coś więcej...

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie ma idealnych małżeństw, ale zawsze mogą być dobre małżeństwa. Mamy tu do czynienia z totalnym nieporozumieniem, bowiem obie te pary nie nadają na tych samych falach, czego dowodem są zdrady i brak rozumienia potrzeb emocjonalnych swojego partnera. Wszystko to prowadzi do otworzenia Puszki Pandory, która wiadomo co oznacza. Jeśli chodzi o duety autorskie, to jestem tego zdania, że z takiej pracy powstają bardzo ciekawe powieści. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś sięgnąć po tę książkę, bo zapowiada się bardzo obiecująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń