środa, 6 lipca 2016

Ewa Podsiadły-Natorska - "Nie omijaj szczęścia"

Biorę udział w konkursie „Błękitne Dziewczyny” z okazji premiery książki „Nie omijaj szczęścia” Ewy Podsiadły-Natorskiej. Autorka debiutowała powieścią „Błękitne Dziewczyny” – opisała w niej przygody tryskającej energią Kai Redo, która tworzy internetowy projekt zmieniający życie jej oraz tysięcy kobiet z całej Polski. Nazywają się Błękitnymi Dziewczynami – są szczęśliwe i akceptują siebie.
Autor: Ewa Podsiadły-Natorska
Tytuł: Nie omijaj szczęścia
Wydawnictwo: AKURAT
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 574
Ocena: 7/10

Opis:

Jeśli już znasz Błękitne Dziewczyny, to w tej książce spotkasz je ponownie. Jeśli ich nie znasz, to najwyższa pora je poznać!

Życie Kai Redo wreszcie zaczyna się układać. Znalazła pracę i miłość, a prowadzony przez nią facebookowy profil "Szczęśliwe Polki" cieszy się rosnącą popularnością. Jednak Kaja nie osiada na laurach – wymyśla kolejną akcję i zachęca kobiety do prowadzenia pamiętnika pozytywów, dzięki któremu mogą docenić to, co osiągnęły i dostały od życia. Nawiązuje również współpracę z dużym czasopismem, gdzie pojawiają się zdjęcia Błękitnych Dziewczyn – szczęśliwych kobiet, pozujących z kartkami, na których piszą o rzeczach, które napawają je dumą. Kaja wciąż może liczyć na wsparcie Mini i Madzi, choć w życiu serdecznych przyjaciółek głównej bohaterki nie brakuje emocji, jedną z nich prześladuje stalker, a drugą czeka nie lada rewolucja związana z pojawieniem się na świecie nowego członka rodziny…

Recenzja:

Szczęście niejedno ma imię. Dla każdego z nas istnieje inna, indywidualna definicja spełnienia. Jednym frajdę sprawiają ulubione lody, dla kolejnych pociechę przynosi partner, następni ubóstwiają chwilę ciszy. Radościami życia Kai Redo, głównej bohaterki powieści Nie omijaj szczęścia, są stworzony przez nią portal Szczęśliwe Polki, bliskie osoby oraz barwna paleta drobnostek dnia codziennego. 

Kaję Redo poznajemy jako miłośniczkę (błędnego) wyobrażania sobie mieszkań innych. Jest to kobieta, której głowa jest pełna zabawnych i współczesnych przemyśleń, nie brakuje jej zapału. Popada ona jednak w baboparanoję (przypadłość, na którą cierpi każda zakochana kobieta - tak przynajmniej twierdzi jej mama). Kaja nie jest pewna swego uczucia, stąd pojawiają się w jej życiu również nieufność i niepewność, mimo to nie traci ona pozytywnego nastawienia. Nie załamuje jej ani nieudana randka (na której piła wino z prędkością pendolino), ani niefortunne uszkodzenie nogi. Poza tym kocha zwierzęta, słucha utworów Kamila Bednarka, jest wybredną czytelniczką i... ma dwie wspaniałe przyjaciółki, dżentelmena, na którego może liczyć w każdej sytuacji oraz - naturalnie - portal Szczęśliwe Polki, który traktuje jak własne dziecko. Stworzyła go w szczytnym celu, pragnąc uzdrowić świat na mikroskalę - pomóc uwierzyć kobietom w siebie, udowodnić im, że są wartościowe i zasługują na życie, o jakim marzą. Ponadto, Kaja część zarobku z portalu przeznacza na schronisko dla zwierząt. Kochana kobietka, prawda? 

Kaję polubiłam od razu, oczarowały mnie jej przemyślenia i niezdarność. To, w jaki sposób porównała picie do miłości, urzekło mnie do granic możliwości (jakkolwiek to brzmi). Kaja to taki radosny duszek, pełen wspaniałego poczucia humoru i ciepła, które rzadko spotyka się u książkowych bohaterów. Ma dystans do siebie i otoczenia (w końcu mieszka w Radomiu, tu raczej jest to konieczne) oraz rozumne podejście do kobiecej przyjaźni, za co bardzo ją cenię. Przy tych wszystkich zaletach, Kaja jest zwyczajną kobietą, posiadającą zwyczajnie-nadzwyczajne przyjaciółki, roztrzepaną Mini i spokojną Madzię, z którymi rozprawia na stricte kobiece tematy, m.in. miłości i wagi. Jest również bardzo wrażliwa. Poruszyło mnie to, jak bardzo zabolał ją negatywny artykuł o Szczęśliwych Polkach. Najchętniej wydarłabym tej dziennikarce kudły!

Zjawiskowa główna bohaterka nie jest jedyną zaletą książki Nie omijaj szczęścia. Moją uwagę przykuły umieszczone w nawiasach, humorystyczne komentarze Kai. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim zabiegiem w powieści. Ujmujące opisy (m.in. nieszczęsnych mieszkań), romantyczny klimat oraz wyśmienici bohaterowie poboczni dopełnili całości. Również fabuła, mimo braku zbyt porywającej akcji, jest według mnie na plus, ponieważ wypełniają ją komicznie-prawdziwe perypetie młodych kobiet. Powieść ukazuje problemy współczesnych ludzi, przede wszystkim kobiet oraz drogę do szczęścia, która wyłożona jest drobnostkami... Często o tym zapominamy.

Właśnie: swego szczęścia nie omijaj. Udane życie nie jest kawiorem - luksusowym towarem dostępnym tylko dla wybranych. Jest na wyciągnięcie ręki. Dla wszystkich. Nie sprowadza się do pieniędzy, kariery, dóbr materialnych, wakacji spędzanych w drogich hotelach, malowania paznokcie lakierem za dwieście złotych czy noszenia małego pieska w torebce. Tylko dostrzegania tego, co wokół nas, do osiągnięcia wewnętrznej harmonii, wyciszenia się, robienia tego, co się kocha, do częstego sprawiania sobie przyjemności. 

Warto wspomnieć, że akcja powieści rozpoczyna się pod koniec lipca, a więc jest to w sam raz lektura na wakacje. Promienie słońca, śpiew ptaków oraz przepyszne lody wręcz wylewają się z papierowych stron... Ważnym jest również to, że nieznajomość Błękitnych Dziewczyn nie wpływa na odbiór i rozumienie powieści. Autorka wszystkie niejasności wprawnie wprowadziła w treść, dzięki czemu osoby nieznające treści wcześniejszej części odnajdują się w całości, a znające - odświeżają sobie wrażenia z poprzedniej książki.

Nie omijaj szczęścia jest powieścią miejscami naiwną, jednak prosty i jednocześnie malowniczy język pozwala czytelnikowi na chwilę beztroski. Jest to lekka i przyjemna historia, którą czytałam z uśmiechem na ustach. Z przyjemnością dołączyłabym do pocztu Szczęśliwych Polek, a jeszcze chętniej poznałabym w prawdziwym życiu Kaję Redo. Myślę, że poniższy cytat z Nie omijaj szczęścia najlepiej zobrazuje to, co czułam.

Zaczęłam czytać... i bach! Przepadłam. Już było po mnie. Czułam się, jakbym wleciała do bezdennej studni i ciągle spadała, spadała, spadała... Kosmiczne doznanie. (...) Po prostu nie mogłam się od niej oderwać. 

Dziękuję Ewie Podsiadły-Natorskiej za chwilę tylko dla siebie i pyszne lody, do których zjedzenia natchnęła mnie jej bohaterka. Wam również polecam tę książkę. Usiądźcie wygodnie na ławce w parku, wyciągnijcie ulubiony smakołyk i czytajcie! Tylko uważajcie, aby nie pobrudzić książki... :)

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu AKURAT. :)

2 komentarze:

  1. O, wreszcie znalazłam lekturę dla siebie na wakacje. NIE OMINĘ jej. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Smakowita książka, która daje do myślenia i bawi. Nie znam poprzedniej części tej powieści, dlatego cieszę się, że wszystko co najważniejsze z "Błękitnych Dziewczyn" znajdziemy również w "Nie omijaj szczęścia". :)

    OdpowiedzUsuń