środa, 13 lipca 2016

Edgar Wallace - "Numer szósty"

Autor: Edgar Wallace
Tytuł: Numer szósty
Wydawnictwo: Wydawnictwo CM
Data wydania: 2014
Ilość stron: 116
Ocena: 7/10

Opis:

Unikatowa pozycja wśród książek Edgara Wallace’a. Napisana w 1927 r. i wydana w Polsce tylko raz osiem lat później. Ekranizowana w 1962 r. Cezar Valentine jest milionerem podejrzewanym o liczne zbrodnie. Do jego zdemaskowania Scotland Yard zatrudnia Numer Szósty, agenta, którego nikt nie zna poza szefem organizacji. Valentine próbuje rozgryźć Numer Szósty, Scotland Yard – zdobyć niezaprzeczalne dowody zbrodni milionera. Kto będzie pierwszy? 
Recenzja:


Gatunek, jakim jest kryminał to tak naprawdę wielki worek, do którego wrzucane są przeróżne książki. Łączy je motyw zbrodni, a dzieli naprawdę wiele. Moim zdaniem najbardziej podstawowy podział polega na odróżnieniu staroświeckiego kryminału detektywistycznego od współczesnego kryminału, któremu bliżej do thrillera. Dla każdego znajdzie się coś dobrego. Można czytać jedynie powieści odpowiadające naszemu gustowi, jednak nie można mienić się prawdziwym fanem kryminału, gdy nie zna się nazwiska Edgara Wallace. "Numer szósty" doskonale obrazuje specyfikę tego pisarza.

Scotland Yard jak to zazwyczaj bywa znów nie radzi sobie ze sprawą. Zatrudnia więc agenta o pseudonimie Numer Szósty, który ma podołać zdemaskowaniu zbrodni pewnego milionera. Kim tak naprawdę jest Cezar Valentine? Jaką tajemnicę skrywa Numer Szósty? Wygra spryt czy pieniądze? Sama fabuła jest jasna i klarowna, a czytelnik może uczestniczyć w procesie dedukcyjnym. Cenię sobie tą cechę w powieściach, ponieważ autor w ten sposób wyraża zaufanie i szacunek do odbiorcy, który może sam zabawić się w śledczego.

Co tak naprawdę liczy się w twórczości Wallace to niezwykle lekki styl, ciekawa kreacja postaci i świata przedstawionego. Humoru również nie zabraknie, a ciekawy sposób prowadzenia narracji "robi" cały efekt. Zagadka to oczywiście równie ważny element, jednak swoista autorska otoczka to znak rozpoznawczy Wallace. Christie bardziej skupiała się na psychologizmie i logicznej drodze ku rozwikłaniu tajemnicy, natomiast Wallace kładzie większy nacisk na płynną akcję pełną nieoczekiwanych zwrotów, co sprawia, że jego książkę można podpisać również etykietą "sensacja".

Mała objętość "Numeru Szóstego" to tak naprawdę, ani wada, ani zaleta. Preferencje konkretnego czytelnika określają, czym jest dla niego te 116 stron. Ja uwielbiam "cegły", które pozwalają mi dłużej pozostać w świecie wykreowanym przez autora. Jednak takie krótkie nowelki mają swoje zalety. Wallace wyczerpał swoją historię i po zakończeniu lektury nie poczułam niedosytu, co często zdarza się w przypadku tak krótkich powieści. Ten autor umie w pełni wykorzystać potencjał swojego pomysłu.

Polecam Wam zapoznanie się z przynajmniej jedną książką tego pisarza, ponieważ naprawdę warto poznać jego świetny styl. To przecież niejaka klasyka gatunku, ale w bardzo przyjemnym wydaniu. Mimo że książka została wydana po raz pierwszy prawie sto lat temu, nieświadomy tego faktu czytelnik nie poczuje tej prawdziwej przepaści pokoleniowej. To naprawdę przyjemna książka.

Wasza Ariada :)     

Za książkę dziękuję Wydawnictwu CM 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz