czwartek, 21 lipca 2016

Adam Nasielski - "Puama E"

Autor: Adam Nasielski
Tytuł: Puama E
Wydawnictwo: Wydawnictwo CM
Data wydania: 2016
Ilość stron: 182
Ocena: 8/10

Opis:

Lata 30. XX wieku. Inspektor Bernard Żbik wypoczywa na urlopie w Zakopanem. Jego spokój zakłóca przypadkowo usłyszany komunikat radiowy o kradzieży groźnej trucizny, zwanej „Puama E”, której jedna kropla potrafi doprowadzić człowieka do obłędu. Lokalne władze zwracają się do genialnego inspektora z prośbą o pomoc w tej trudnej i niebezpiecznej sytuacji. Żbik przerywa zasłużony urlop, by wykryć złodzieja „Puamy E” i być może zapobiec masowej katastrofie. Nieznany teren, brak punktu odniesienia, nietypowa sytuacja oraz poczucie ciągłego zagrożenia. Czy i tym razem genialny detektyw wyjdzie zwycięsko z nowej „Wielkiej Gry”?


Recenzja:

Ostatnio zauważyłam, że wielu bloggerów książkowych skupia się na promowaniu książek, które są aktualnie na topie i wcale nie potrzebują tej promocji. Jeśli jest akurat moda na tę czy inną książkę, to w Internecie aż roi się od jej recenzji. Czy to źle czy dobrze, nie mnie oceniać, ponieważ na Książkowirze poczytacie również o takich wydawniczych hitach. Wiem jednak, że mogę policzyć na palcach jednej ręki oryginalne i niedocenione książki, o których dowiedziałam się z blogów, więc od pewnego czasu nie śledzę ich regularnie. Dlatego, jeśli chcecie poczytać o innym wartym polecenia kryminale, którego znajomością zabłyśniecie wśród czytających znajomych i jesteście już zmęczeni mieszanką wybuchową "Zaginionej dziewczyny z pociągu w walizce" (:P), to czytajcie dalej.

"Puama E" to dokładnie taka biedna i niedowartościowana książka, której nawet poskąpiono miejsca na portalu Lubimy Czytać. Mimo to powieść Adama Nasielskiego zasługuje na drugie życie i może  uda mi się uświadomić przynajmniej kilka osób co do jej egzystencji. 

Fabuła to koronkowa robota, począwszy od genialnego głównego bohatera po dopracowane dialogi, opisy i akcję szybką jak błyskawica. Inspektorowi Żbikowi nie aż tak daleko do Herkulesa Poirota, a polski detektyw już na pewno nie ustępuje mu bystrością umysłu. Bernard znowu będzie zmuszony do prowadzenia ryzykownej "Wielkiej Gry" ze złodziejem groźnej trucizny Puamy E. 

Innym dużym plusem książki jest przemycenie przez autora do treści rzeczywistych miejsc. Przy czytaniu "Lalki" Prusa można chodzić po Warszawie i znajdować coraz to nowe budynki i ulice, które pokrywają się doskonale z opisem autora. Z tego, co wiem, to nawet wykorzystano fragmenty z książki do odbudowy miasta po zniszczeniach spowodowanych w czasie II wojny światowej. Nasielski nie jest aż tak dokładny jak Prus, jednak w podobny sposób naturalnie woli realny świat i tam właśnie umieszcza akcję, bez konieczności kreowania swojego fikcyjnego uniwersum. Wykorzystuje między innymi malownicze miasto Zakopane.     

Tytułowy wątek Puamy E jest niezwykle ciekawy i urozmaica historię. Nie mamy tutaj do czynienia z nudnym schematem, który już odrobinę się przejadł. Autor umie skutecznie przykuć uwagę czytelnika i zainteresować go naukowymi nowinkami, które występują w jego utworze.  

Od dawien dawna powtarzam w swoich tekstach, że język autora to dla mnie bardzo ważna kwestia, a najbardziej lubię te stylizowane bądź autentycznie "stare" teksty. Mają one w sobie urok, jakiego brak współczesnym książkom. Chodzi przede wszystkim o preferencje czytelników, którzy nie chcą skupiać się na pięknym stylu, a wolą dynamiczną akcję. W tej książce dostaniemy pakiet wyśmienitego stylu oraz najwyższej klasy sensacji. Dodajmy do tego inspektora Żbika oraz intrygujące i zabójcze trucizny i już mamy bardzo dobrą powieść. Resztę odkryjcie sami!


Wasza Ariada :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu CM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz