piątek, 17 czerwca 2016

Mia Sheridan - "Calder. Narodziny odwagi"

Autor: Mia Sheridan
Tytuł: Calder. Narodziny odwagi
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016
Ilość stron: 376
Ocena: 8/10

Opis: 


Nie bój się walczyć o marzenia!


Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.



Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.

Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...

Recenzja:

Naprawdę kocham tę autorkę. Jej książki sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać, a kiedy dostaje je w swoje ręce, to od razu mam ochotę je pochłonąć. Błędne koło, z którego nie chcę się wyplątywać! Natomiast sama wiadomość, że "Calder, Narodziny odwagi" to dopiero pierwszy tom bardzo mnie uszczęśliwiła. Pomimo, że każda powieść Mii Sheridan bardzo się od siebie różni, to jednak pod względem pomysłu tę polubiłam chyba najbardziej. Nie dam jej niestety więcej niż 8/10, ponieważ mam nadzieję, że druga część porwie mnie jeszcze bardziej!

Calder mieszka w małej wiosce, która tak naprawdę jest sektą - surowe zasady, ciężka praca i brak jakichkolwiek wygód to tylko kilka słów, które nawet nie są w stanie oddać pełni rygoru, jaki przeżywają jego mieszkańcy. Wszyscy jednak wierzą w słowa Hektora - głównego przywódcy... z kilkoma wyjątkami. Jednym z nich jest Calder, który w wieku zaledwie kilku lat zakochuje się w małej dziewczynce, która w przyszłości ma zostać żoną Hektora i spełnić przepowiednię o końcu świata. 

Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy i Eden - dziewczynka z przepowiedni - zakochuje się w chłopaku. Przystojny chłopak, który bardzo ciężko pracuje, aby kiedyś móc zobaczyć, jak wygląda świat poza ich społecznością, przestaje obawiać się jakiekolwiek kary i idzie za głosem serca. Dziewczyna, na której ciąży wielka odpowiedzialność również przestaje zwracać uwagę na wszystko inne - liczy się dla niej tylko Calder. Liczy się tylko to, że kochają się na zabój. Odtąd potajemne schadzki w dobrze ukrytym miejscu, podrzucanie sobie kwiatów i cukierków, a także liściki stają się ich codziennością... 

Sama fabuła początkowo nie jest zbyt urozmaicona - w sumie dowiadujemy się głównie tego, jak żyje się w sekcie, jak wygląda codzienność, zarówno ze strony przeciętnego mieszkańca, jak i jednej z najważniejszych osób w całej tej wiosce. Późniejsze schadzki głównych bohaterów tak naprawdę pokazują tylko, jak rozwija się ich miłość - jak powoli kiełkuje, osiągając w końcu gigantyczny rozmiar. Większość akcji zaczyna dziać się dopiero pod koniec książki, kiedy to obje z nich łamią zasady, by w końcu być razem - by w końcu zawalczyć o siebie i swoje marzenia. 

Jeśli chodzi o sam styl autorki, to po raz kolejny mogę tylko powiedzieć, że jest on urzekający. Jej warsztat pisarski jest naprawdę na dobrym poziomie. Dialogi są ciekawe, dopracowane, często zabawne lub pełne emocji, a opisy są naprawdę barwne i niezwykłe. Potrafi sprawić, że czytelnik nie chce się oderwać od jej twórczości. Co więcej - opisuje uczucia po mistrzowsku, sprawiając, że jej powieści mają cudowną atmosferę i klimat, którego nie da się podrobić. 

Osobiście okładka mnie nie porwała - przypomina mi na myśl erotyk, a ta książka jest nim tylko pośrednio. Mimo wszystko dowiadujemy się z niej o takich wartościach jak miłość, przyjaźń, oddanie, czy wiara i oprócz scen erotycznych możemy odnaleźć w tej pozycji dużo więcej niż początkowo może myśleć czytelnik. 

Jestem wręcz pewna, że przeczytam kolejny tom, tak samo zresztą, jak przyszłe powieści pani Sheridan, które pewnie się pojawią - i nic dziwnego, ta autorka jest naprawdę niesamowita! Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zetknąć się z jej twórczością, to zdecydowanie zachęcam! Nie będziecie żałowali ani chwili, którą spędzicie z jej książkami! 

Powieść tę dostałam od Wydawnictwa Septem 

8 komentarzy:

  1. Już nie mogę się doczekać, aż książka wpadnie w moje ręce. Po Bez słów - autorka jest moim numer jeden😊

    OdpowiedzUsuń
  2. "Stinger" skradł mi serce i właśnie był u mnie kurier - przyniósł "Caldera" i "Eden"!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez słów bardzo mi się podobało i mam ochotę przeczytać więcej książek tej autorki, a ta zapowiada się bardzo fajnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno skończyłam czytać "Bez słów" i byłam zachwycona :D
    Jednak muszę przyznać, że troszeczkę obawiam się sięgnąć po "Caldera", bo czytałam o tej książce różne opinie, niektóre niekoniecznie pozytywne, ale z drugiej strony mnie kusi, bo to Mia Sheridan, dlatego pewnie w końcu i tak przeczytam ;P
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca okładka i głębokie wnętrze tej książki sprawiają, że chce się po nią sięgnąć i w niej zaczytać. Co prawda nie znam tej autorki ani jej dzieł, ale po takiej recenzji będę musiała to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, jestem chyba na to za stara... 😜

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle widzę okładkę tej książki. Po prostu mnie prześladuje XD Jeżeli natrafię na jakąś promocje to może ją sobie w końcu kupię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz więcej osób pisze o tej książce. Wygląda na to, że jest na prawdę dobra.

    Pozdrawiam.
    Kasia
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń