piątek, 10 czerwca 2016

Demet Altınyeleklioğlu - "Sułtanka Kösem. Księga 1. W haremie"


Tytuł: Sułtanka Kösem. Księga 1. W haremie
Autor: Demet Altınyeleklioğlu
Cykl: Sułtanka Kösem (tom 1)
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 488
Ocena: 7/10

Opis:
Walka o władzę, intrygi miłosne na sułtańskim dworze i gotowa na wszystko sultanka - anioł i demon w jednej osobie.
Poddani nazywali ją Czarną Królową. Dla sułtana Ahmeda I była jego Mahpeyker – najdroższym Księżycem. Sama jednak w głębi duszy na zawsze pozostała Anastazją, prostą dziewczyną z jednej z greckich wysp.
Kiedy skończyła zaledwie piętnaście lat, trafiła do sułtańskiego haremu. Od tej pory miała być jedną z wielu niewolnic na dworze sułtana. Los jednak zadecydował inaczej. Jej niepospolitą urodę, wdzięk i inteligencję dostrzegła babka Ahmeda I. Sułtanka wzięła młodą wieśniaczkę pod swoje skrzydła, przygotowując do roli, którą niegdyś sama pełniła. Anastazja została najpotężniejszą kobietą w Imperium Osmańskim, żoną sułtana. Już jako sułtanka Mahpeyker Kösem rzuciła wyzwanie pałacowym intrygom, zawsze czujnym wrogom oraz czającej się na każdym kroku śmierci i zdradzie.
Recenzja:
Odkąd serial Wspaniałe stulecie odniósł sukces wśród polskiej widowni, na rynku czytelniczym zaczęło się pojawiać wiele książek, „na podstawie których powstał serial”. Czytałam już Aleksandrę wydaną patronatem Książkowiru przez wydawnictwo MG, która opowiadała historię sułtanki Hürrem. Kiedy zobaczyłam zapowiedź Sułtanki Kösem na początku pomyślałam, że podejrzanie dużo książek służyło scenarzystom za inspirację, ale potem przeczytałam, że sułtanka Hürrem i sułtanka  Kösem to zupełnie inne postacie. Jeśli dodać do tego prześliczną okładkę, nic dziwnego, że mnie ta książka zaciekawiła.
Anastazja była jeszcze dzieckiem, kiedy porwano ją z jej rodzinnej wyspy Milos. Na jakiś czas trafiła do miejsca o nazwie Kumanowo, gdzie w posiadłości Karayelzadego Ibrahima została służącą. To tam spotkała niewidomego żebraka, który powiedział jej, że zostanie królową. Dziewczyna broniła się przed tą wizją, ale niewystarczająco. Zawładnęło nią to marzenie… i została królową służących.
Nastja była piękna, więc jej pan wysłał ją do sułtańskiego haremu jako prezent. Nie zagrzała tam długo miejsca, bo była równie urodziwa, co niepokorna. Została odesłana do Starego Pałacu, gdzie spotkała Wielką Sułtankę Safiye, która wskutek intryg dworskich również została tam „wygnana” – przez swoją synową. Stara sułtanka, podobnie jak niewidomy żebrak, obiecała dziewczynie, że zostanie królową. Dostrzegła w niej potencjał i postanowiła go wykorzystać, za jednym zamachem spełniając marzenie Nastji i mszcząc się na tych, którzy ją wygnali.
W tej części Nastja nie zostaje jeszcze sułtanką. Poznajemy ją jako młodą dziewczynę i patrzymy, jak dorasta, robi się coraz piękniejsza i coraz bardziej owładnięta marzeniem o byciu królową. Z jednej strony karci się za takie marzenia, bo zdaje sobie sprawę, że jest tylko służącą, ale z drugiej myśli o tym obsesyjnie i kiedy nadarza się okazja, jest gotowa posunąć się do najgorszego, byle spełnić swoje marzenie. Muszę przyznać, że nie polubiłam tej dziewczyny. Potrafiła się co prawda zbuntować, walczyła o swoje marzenie i kiedy trzeba było, wykazywała się inteligencją, ale brakło jej jakiej cechy, która wzbudziłaby moją sympatię.
Jeśli spodziewacie się historii miłosnej sułtanki i Sulejmana, będziecie rozczarowani. Na przestrzeni prawie pięciuset stron ta dwójka spotyka się jedynie raz i choć Ahmed jest wyraźnie oczarowany urodą Nastji, której nadaje imię Mahpeyker, nie ma żadnych więcej opisów uczucia, które, biorąc pod uwagę, że dziewczyna została sułtanką, musiało się między nimi rozwinąć. Zgaduję, że na to będzie miejsce w kolejnej części. I tu mam dla was dobrą wiadomość – wydawnictwo na szczęście nie zwlekało i w niewielkim odstępie czasu wydało obie, więc od razu po przeczytaniu pierwszej części, możemy zabrać się za kolejną!
Jeśli lubicie powieści w klimacie intryg dworskich, walki o władze i kobiet gotowych na wszystko, by spełnić marzenia, a oprócz tego jesteście fanami Wspaniałego stulecia – albo po prostu interesuje was turecka kultura, koniecznie sięgnijcie po Sułtankę Kösem. Jeśli jeszcze nie czytaliście Aleksandry, na pewno wam się spodoba. Mnie trochę rozczarowała liczba podobieństw między obiema historiami, ale gdybym miała oceniać tę książkę osobno, powiedziałabym, że jest bardzo dobra. Zachęcam do lektury!


Za książkę dziękuję wydawnictwu Wielka Litera

7 komentarzy:

  1. Rzadko czytam takie książki, ale powoli zaczynam się otwierać na coraz więcej gatunków, więc pewnie sięgnę z ciekawości jak będę miała możliwość ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio przeczytałam "Harem Sulejmana",więc i tej historii jestem skłonna dać szansę

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawości po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przestać tutaj zaglądać, ponieważ większość książek w moim guście, które chcę przeczytać. Także ten, idę sobie. ale no dobrze, wrócę! Za bardzo lubię książkowir:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam wszystko, co wiąże się z Turcją. Historie Hurrem, a potem Kosem są po prostu wspaniałe. Ta książka już od dnia premiery jest na mojej liście czytelniczej.

    OdpowiedzUsuń