piątek, 6 maja 2016

Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Piętno Midasa"


Tytuł: Piętno Midasa
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: czerwiec 2016
Recenzja przedpremierowa
Ocena: 7/10


Recenzja:
Zaczęłam swoją przygodę z panią Łoniewską od lawendowej trylogii i nie byłam nią jakoś szczególnie zachwycona. Nie mówię, że była zła – lekka, niewymagająca, idealna na leniwe popołudnie. Ale wrażenia nie robiła. Piętno Midasa jest o wiele lepsze. Najlepsze z książek autorki, które do tej pory czytałam.
Jakub Rojalski jest fotografem. Żyje z poleceń, nie rzuca się w oczy, nie ma znajomych, nie ma rodziny. Przyjazne kontakty utrzymuje jedynie z sąsiadką z bloku, którą się opiekuje – pomaga w zakupach, zawozi do przychodni. Pewnego dnia do mieszkania na przeciwko wprowadza się małżeństwo. Ona – inteligentna pani magister. On – kark robiący brudne interesy i znęcający się nad żoną. Choć początkowo Jakub stara się to ignorować, nie potrafi znieść zachowania sąsiada i postanawia się wtrącić.
Karolina Linde jest szefową wydziału śledczego wrocławskiej policji. Od długiego czasu usiłuje złapać seryjnego mordercę – Midasa. Przestępca pozostaje jednak nieuchwytny, co budzi frustrację młodej i ambitnej pani detektyw. Na ślubie koleżanki spotyka Jakuba i nieoczekiwanie wdaje się z nim w romans.
Pani Łoniewska bardzo dobrze rozpoczęła tę książkę, umiejętnie stopniując napięcie i wzmagając ciekawość czytelnika. Niestety nie mogła za długo ukrywać, co łączy Midasa i Jakuba. Kiedy to wychodzi na jaw, robi się jakby nudniej, bo autorka skupia się bardziej na wątkach romansowych niż na działaniu seryjnego mordercy.
Midas ma swoje fragmenty, oznaczone kursywą, w których autorka opisuje jego zlecania. Szkoda, że robi to dość ogólnikowo, pisze, że wszystko dokładnie zaplanował i sprawdził każdą zmienną, jednak nie wdaje się w szczegóły. Za to przy opisywaniu wątków romansowych szczegółów nie skąpi, dlatego niestety ta książka została określona przez wydawnictwo tylko jako literatura kobieca. Piszę „tylko”, bo mogło wyjść z tego dużo więcej.
Tak naprawdę wątki romansowe są dwa. Autorka cofa się w przeszłość i opisuje pierwszą wielką miłość Jakuba Rojalskiego, niegdyś Króla. Te fragmenty przypominają mi trochę historie w stylu new adult – on ze złej rodziny, ona dobra i niewinna, zostają szczęśliwą parą, a potem nawet małżeństwem. Tylko, jak się domyślacie, brakuje szczęśliwego zakończenia. Jakub i Karolina są już dorośli, więc ich związek jest o wiele bardziej fizyczny, autorka zamiast opisywać młodzieńcze marzenia, więcej czasu poświęca scenom łóżkowym.
Książka ma dwa alternatywne zakończenia – jedno dla totalnych i niepoprawnych romantyczek, którego moim zdaniem spokojnie można by się pozbyć i zostawić to drugie – jak pisze autorka bardziej szekspirowskie, ale i o wiele bardziej realistyczne.
Piętno Midasa jest bez wątpienia ambitniejsze od lawendowej trylogii, ale żałuję, że autorka nie poszła bardziej w stronę kryminalną, zamiast skupiać się na romansie. Niemniej jednak książka jest całkiem dobra i na pewno spodoba się fankom Łoniewskiej – a także osobom, które jeszcze jej nie czytały. Zapraszam.

Jestem Midas. Do widzenia.
Karma to suka.


Z książką zapoznałam się dzięki wydawnictwu Novae Res


https://www.facebook.com/NovaeRes/?fref=ts

7 komentarzy:

  1. Fabuła mnie zaciekawiła. W szczególności podwójne zakończenie. Może kiedyś przeczytam, tym bardziej że książki Pani Agnieszki z wątkami kryminalnymi przypadają mi do gustu. Polecam szczególnie Zakręty los. Wprost wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła mnie zaciekawiła. W szczególności podwójne zakończenie. Może kiedyś przeczytam, tym bardziej że książki Pani Agnieszki z wątkami kryminalnymi przypadają mi do gustu. Polecam szczególnie Zakręty los. Wprost wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać się do tego, że nie przeczytałam jeszcze żadnej książki tej Pani. Wiele osób zachwyca się jej twórczością i wiem, że muszę się zabrać za jej powieści ale zawsze jest coś ważniejszego. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka i może właśnie ona będzie pierwszą, po którą sięgnę.
    Pozdrawiam serdecznie,
    swiat-pelen-liter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie podoba mi się okładka książki, ale mam ochotę poznać jakaś powieść Lingas-Łoniewskiej, myślę, że istnieje możliwość, że może mi się spodobają :)
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też się nie podoba, ale co zrobić ;)

      Usuń
  5. Po okładce spodziewałam się trochę innej powieści, ale po lekturze jestem pozytywnie zaskoczona. To było moje pierwsze podejście do twórczości tej autorki, ale coś czuję, że będę musiała sięgnąć po jej poprzednie książki. Wciągnęła mnie niesamowicie i zaskakiwała z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej. Fajnym zabiegiem było to, że czytelnik mógł wybrać swoje zakończenie opowieści- często jestem zła, że historia nie kończy się po mojej myśli, a tutaj miałam prawo wyboru ;-)

    OdpowiedzUsuń