wtorek, 29 marca 2016

Erika Johansen - "Inwazja na Tearling"


Tytuł: Inwazja na Tearling
Autor: Erika Johansen
Cykl: Królowa Tearlingu (tom 2)
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 13 kwietnia 2016
Liczba stron: 560
Ocena: 8/10

Opis:
W pasjonującej kontynuacji bestsellerowej Królowej Tearlingu wrogie Mortmesne najeżdża ziemie Tearlingu, stanowiąc śmiertelne zagrożenie zarówno dla Kelsea, jak i całego królestwa.
Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłkom niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej moc z czarnej magii Szkarłatnej Królowej – a ta nie cofnie się przed niczym. Szkarłatna Królowa postanawia wysłać straszliwą armię, by upomnieć się o swoje. Nic już nie powstrzyma inwazji na Tearling.
Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą i groźną sojuszniczkę: Lily, która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu – i duszy Kelsea – może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się, jaki los spotkał kobietę.
W kolejnej olśniewającej książce Eriki Johansen wracają doskonale znani czytelnikom bohaterowie – w tym Buława i Szkarłatna Królowa – oraz pojawiają się fascynujący nowi aktorzy, przez co ta niezwykła opowieść o magii, tajemnicach i zawziętej młodej bohaterce zyskuje kolejne ekscytujące wymiary.

Recenzja:
Już wkrótce w księgarniach pojawi się drugi tom pasjonującej trylogii Królowej Tearlingu! Czekaliście? Bo ja czekałam. Może nie wstrzymywałam oddechu w oczekiwaniu, ale wypatrywałam tej książki wśród zapowiedzi.
To jedna z tych trylogii, które koniecznie trzeba zacząć od pierwszej części i czytać następne po kolei, więc jeśli nie mieliście jeszcze przyjemności z Eriką Johansen, odsyłam was do recenzji pierwszej części [klik].  
Kelsea poznaliśmy jako nieco zakompleksioną dziewczynę, która miała zastać królową. Ale okazało się, że musi walczyć nawet o szacunek swojej straży przybocznej. Udało jej się, zdobyła go. Zdobyła o wiele więcej. Podjęła kilka decyzji, którymi zapewniła sobie przychylność ludu, ale też sprowadziła na nie śmiertelne niebezpieczeństwo.
Krwawa Królowa za złamanie traktatu zarządza najazd na Tearling. Wróg stoi u bram, a Kelsea nie ma pojęcia, jak mogłaby go pokonać. Mimo wszystko stara się najlepiej jak możne, znaleźć wyjście z tej patowej sytuacji. Po tamtej niepewnej siebie dziewczynie, którą była jeszcze niedawno, nie ma już ślady. Kelsea jest już władczynią przez duże W. To prawda, nadal działa pod wpływem impulsu, ma problemy z pohamowaniem gniewu i czasem podejmuje błędne decyzje, ale bierze za nie odpowiedzialność. I jest gotowa zrobić wszystko, by ocalić swój lud.
Choć Kelsea i przemiana jej osobowości wybijają się na pierwszy plan w powieści Johanson, w tej części pojawia się inna, równie ciekawa kobieca postać. Nie wiedzieć czemu, Kelsea nawiedzają wizje. Szybko orientuje się, że śledzi w nich losy kobiety sprzed Przemiany. Okazuje się, że Lily, bo tak ma na imię, osobiście znała Williama Teara. Dzięki tym wizjom Kelsea zdaje sobie sprawę z tego, czym naprawdę była Przeprawa i w jakich okolicznościach do niej doszło.
W poprzedniej części Kelsea była dziewczyną o przeciętnej urodzie, co wywoływało u niej liczne kompleksy. W Inwazji jej wygląd zmienia się za sprawą klejnotów. Rysy twarzy jej się wygładzają, znika zbędny tłuszczyk. Kelsea pięknieje, ale jak się okazuje, jeszcze zanim do tego dochodzi, zdobywa serce pewnego mężczyzny. Nie zdradzę wam, którego, ale ku rozczarowaniu naszej bohaterki, nie będzie to Duch, do którego wzdycha.
Ta część zdecydowanie trzyma poziom poprzedniej, może nawet jest odrobinę lepsza. Autorka ma dar do tworzenia wciągających historii, choć czasem przesadza z opisami. Niemniej całość wychodzi jej porywająca. Mimo że książka ma grubo ponad 500 stron, przeczytałam ją błyskawicznie. I byłam rozczarowana, kiedy okazało się, że to już koniec.
W poprzedniej recenzji długo rozwodziłam się nad cudownym wydaniem i okładką. Wydawnictwo zdecydowało się jednak na jeszcze jedno wydanie, w nowej szacie graficznej. W innych okolicznościach uznałabym je za bardzo dobre (szczególnie pomysłowa jest ta do pierwszej części), ale w porównaniu do starych, niestety nie mają startu. Przykro mi szczególnie dlatego, że dostałam drugą część w nowym wydaniu, które nijak nie pasuje do poprzedniego. A co wy sądzicie?


Książkę oczywiście wam polecam, niezależnie od okładki. To kawał dobrej fantastyki, która zabierze was do innego świata, nakreślonego przez autorkę niezwykle sprawnie i plastycznie.


Książkę dostałam od wydawnictwa GaleriaKsiążki

7 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej z tych książek i nie za bardzo mnie ciągnie, ale jesli zobaczę w bibliotece na pewno przeczytam. Kelsei wydaje się być interesująca bohaterką, lubię takie przemiany. Głupio że wydawnictwo zmienilo w trakcie okładki:(

    withcoffeeandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mnie zaciekawiłaś, chyba zabiorę się za nią jak tylko ją zobaczę :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ines de Castro z bloga http://swiatksiazkoholiczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu ale mam go w planach... I chyba sprawię sobie w twardej oprawie bo wygląda cudownie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać tych lektur, ale chętnie to zmienie :)
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastykę czytam bardzo rzadko, ale mimo tego... mam ogromną ochotę, aby zapoznać się z tym cyklem. Jeśli będę miała okazję - z pewnością to zrobię... Mi osobiście bardziej podoba się pierwsze wydanie.. chyba, choć oba wydania są świetne.

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przede mną jeszcze pierwszy tom. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Mam nadzieję, że mi się spodoba, to wtedy sięgnę po "Inwazję..." :D
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, zaraz sięgam po tę ksiązkę! Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń