wtorek, 15 marca 2016

Donald Kalsched - "Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe obrony jaźni"


Tytuł: Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe obrony jaźni
Autor: Donald Kalsched
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 352

Opis:
Prezentując reakcję „drugiej linii obron” psychiki na wczesne doświadczenie traumatyczne Donald Kalsched integruje perspektywę psychologii analitycznej, wywodzącej się z prac C. G. Junga i psychoanalizy, szczególnie teorii relacji z obiektem. Autor pokazuje, jak psychika reaguje „do wewnątrz” na przygniatające wydarzenia życiowe. Funkcją opisywanego przez niego archetypowego systemu samoochrony psychiki jest zachowanie straumatyzowanego rdzenia osobowości i odizolowanie go od rzeczywistości, co w późniejszym czasie ma daleko idące konsekwencje dla funkcjonowania osoby, tak często obserwowane przez psychoterapeutów w ich pracy klinicznej. To nie sama trauma stanowi wstrząs dla psychiki według Kalscheda – psychika uczestniczy w nim, traumatyzując siebie samą w odpowiedzi na druzgocące wydarzenia i odcinając od potrzeb i pragnień psychicznych.
Analizując powstawanie i działanie archetypowego systemu samoochrony, Donald Kalsched nawiązuje do prac Carla Gustava Junga i innych praktyków Jungowskich i psychoanalitycznych, w tym do Donalda Winnicotta. I ilustruje swą pracę bogatymi przykładami z pracy klinicznej, analizy snów i baśni.


Recenzja:
Donald Kalsched jest psychoanalitykiem z wieloletnim stażem pracy. Na swoim koncie ma także inną publikację o traumie (Trauma and the Soul), niewydaną w Polsce. Wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło opublikować starszą z jego książek. Wewnętrzny świat traumy za oceanem nie jest bynajmniej nową pracą – pierwsze wydanie miał w 1996 roku.
O czym jest książka? Jak mówi tytuł: o wewnętrznym świecie traumy. Autor poznaje go i przybliża nam poprzez sny i fantazje swoich pacjentów. Kalsched stara się ukazać, jak na zewnętrzne, traumatyczne zdarzenie reaguje nasza psychika. Postuluje, że oryginalna sytuacja traumatyczna bywa tak wielkim zagrożeniem dla przetrwania osobowości, iż zostaje zachowana nie w możliwej do odtworzenia pamięciowego osobowej formie, lecz w „dajmonicznej” postaci archetypowej.
Wydawca poleca tę publikację zarówno klinicystom, których może ona zaciekawić ze względów zawodowych, jak również wszystkim zainteresowanym psychologią analityczną. Zdecydowanie należę do drugiej grupy, nie mam w tym zakresie żadnego wykształcenia, ale muszę powiedzieć, że choć autor używa fachowych terminów, pisze w sposób bardzo przystępny. Nawet laicy, przy odrobinie skupienia, bez problemu powinni zrozumieć to, o czy pisze. Nie jest to suchy, naukowy wywód. Autor ubarwia swoją publikację licznymi przykładami własnych pacjentów, każdy przypadek analizuje i mniej lub bardziej dokładnie opisuje.
Kalsched często nawiązuje do Junga, co nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę, że Jung jako pierwszy zwrócił uwagę na opisywane przez niego zjawisko. Sporą część pracy autor poświęca dialogowi Freuda i Junga, przywołuje również bardzo ciekawy przypadek kobiety, którą badał Jung, a której wydawało się, że żyła na Księżycu.  Kalsched pisze szeroko o wkładzie Junga w teorię systemu obrony psychiki, wspomina też o jungowskich teoretykach. Jeśli nie liczyć Junga i Freuda, jednym z chętniej przez niego cytowanych psychoanalityków jest Donald Winnicott.
Książka jest podzielona na dwie części, w pierwszej autor opisuje i analizuje przypadki snów i fantazji swoich pacjentów oraz pisze o teoriach wspomnianych w poprzednim akapicie psychoanalityków. W drugiej skupia się na baśniach: szczegółowo analizuje baśń o Roszpunce, Erosie i Psyche, Ptaku-Straszydle oraz Księciu Lindwormie odnosząc je do teorii wewnętrznego świata traumy.
Praca Kalsched jest bardzo ciekawa, choć ciężko mi ocenić jej wartość merytoryczną. Ze swojej strony mogę napisać, że osoby które interesują się psychologią analityczną, a w szczególności doświadczeniami traumatycznymi, bez wątpienia mogą sięgnąć po tę publikację.


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

2 komentarze:

  1. Sądząc po opisie to raczej mało zrozumiały tekst, nawet recenzja tego nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie twierdzi, że to książka do poduszki, którą czyta się jak Greya.

      Usuń