środa, 17 lutego 2016

Robert Low - "Zaprzysiężeni. Wilcze morze"

Tytuł: Wilcze morze (Zaprzysiężeni - tom 2)
Autor: Robert Low
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10

Opis:

Dołącz do Zaprzysiężonych - walecznych i żądnych przygód wikingów, którzy przemierzają niebezpieczne morskie szlaki aż po kraj świata. 
Drużyna wikingów przebyła morza i bezbrzeżne stepy w poszukiwaniu legendarnego skarbu władcy Hunów, Attyli. W walkach zginęło wielu członków załogi. Ci, którzy przetrwali morderczą wyprawę, wybierają na swego przywódcę najmłodszego z Zaprzysiężonych - Orma, zwanego Zabójcą Niedźwiedzia. Tylko on potrafi odczytać wyryte na runicznym mieczu wskazówki wiodące do największych bogactw świata. Zaprzysiężeni wyruszają w kolejną niebezpieczną podróż. Tym razem ich droga wiedzie przez Grecję aż do Jerozolimy. Od początku prześladuje ich jednak pech. Zanim dotrą do celu, będą musieli przemierzyć groźne wilcze morze, na które zapuszczają się tylko desperaci.


Recenzja:

Wielokrotnie już wspominałam, że jestem miłośniczką mitologii skandynawskiej i brodatych wikingów. Tylko kwestią czasu była eskalacja moich uczuć względem twórczości Roberta Low, mojego nowego mistrza tej tematyki - w pierwszym tomie Zaprzysiężonych zakochałam się bez pamięci. Po Skarbie Attyli, od której nie potrafiła mnie oderwać nawet konieczność nauki do ciężkiego kolokwium z angielskiego, z niecierpliwością oczekiwałam kolejnej możliwości spotkania z Ormem, zwanym Zabójcą Niedźwiedzia. I oto przede mną jest Wilcze morze, a wraz z nim kontynuacja niesamowitych i niebezpiecznych przygód! 

Tym razem wraz z załogą Zaprzysiężonych przybijamy do brzegów wschodnich rejonów Europy. Wikingowie lądują w Konstantynopolu, gdzie liżą rany przed kolejną ciężką wyprawą, jednakże i tym razem prześladuje ich pech - tracą Runiczne Ostrze, mapę do największych bogactw świata. Wkrótce wybierają się w pełną niebezpieczeństw podróż przez morze Egejskie, aż do samej Jerozolimy. Niestety, nie dla wszystkich skończy się ten wojaż przychylnie...

Każdemu wydarzeniu, przedstawionemu na kartach powieści, po raz kolejny towarzyszą spostrzeżenia i rozmyślenia Orma, który jest narratorem całości. Młody wiking ukazuje rzeczywistość taką, jaką ją widzi, wspaniale obrazując otoczenie oraz towarzyszy, niekiedy w dość niewybredny sposób. Tak jak i w poprzednim tomie emocje, charakter i zachowania Orma wydają się być realistyczne. Bohater myśli trzeźwo, starając się kierować przede wszystkim rozsądkiem, choć w gorących momentach działa raczej instynktownie. Po raz kolejny zakochałam się w jego postaci, obok niego zwyczajnie nie sposób przejść obojętnie, choć jak każdy popełnia błędy - niekiedy karygodne i nieodwracalne. 

Irytującym elementem (bardzo dużym swoją drogą) drugiego tomu Zaprzysiężonych były rozmowy bohaterów. Autor przez dobrą 1/2 książki nie stronił od nich i właściwie większością akcji pierwszej połowy Wilczego morza były... gadki. Okropnie zawiodłam się na tym i omal nie wpadłam w rozpacz, ponieważ poczułam się zdradzona przez autora, którego twórczość ledwo sobie umiłowałam. Jednak walki, które nastąpiły w drugiej połówce książki i porywające wydarzenia, które ciągnęły się do krańca powieści, wynagrodziły mi te cierpienia. Ba! Z perspektywy czasu uważam ten nieco nudnawy wstęp za konieczny i wartościowo uzupełniający całość. I wstyd mi, że zwątpiłam w Roberta Low. 

W Wilczym Morzu autor ponownie nawiązuje do różnych religii i kultur. Bardzo podoba mi się, że w tej kwestii jest całkowicie bezstronny. Robert Low nie ocenia żadnej z nich, a skupia się na prawdziwych faktach związanymi z nimi i wierzeniach. Wspaniale to komponuje się w całość oraz w postać Orma, który sam nie jest pewny wiarygodności żadnego z bóstw i bogów. Ponadto autor ma talent do tworzenia niebanalnych porównań i ciekawych puent. Kocham jego styl, choć niektóre jego metafory są dość... prymitywne. Podobnie ma się humor.  

Sarakenoi twierdzą, że ich bóg, Allach, ma sto imion, z czego dziewięćdziesiąt dziewięć zostało zapisanych w świętej księdze. Gdy człowiek widzi, jak wielbłąd spogląda na niego z góry, wydymając wargę z odrazą niczym książę, któremu ktoś podetknął pod nos zdechłego szczura, zaczyna się zastanawiać, czy zwierzę to nie jest przypadkiem jedynym stworzeniem na Ziemi, które poznało setne miano arabskiego bóstwa. 

Największą ciekawostką Wilczego morza było dla mnie to, że wikingowie nie koczowali jedynie na północnych morzach, ale podróżowali także po innych wodach. Spodobała mi się również paleta ludzkich kultur, tradycji i obyczajów z całego świata, przedstawiona na kartach drugiego tomu Zaprzysiężonych. Po prostu Robert Low jest mistrzem intrygowania dawnymi dziejami i wplataniem intrygujących ciekawostek i faktów historycznych do przygód wikingów. 

Kontynuacja Skarbu Attyli to kolejna dawka licznie ścielących się trupów, brutalnych walk, ciętego języka i ciekawych postaci - zarówno znanych z pierwszego tomu, jak i zupełnie nowych. Z wieloma z nich musimy się pożegnać, choć Robertowi Low jeszcze daleko do George R.R. Martina. Jeśli więc nie boicie się krwawych ekspedycji oraz jesteście ciekawi spotkania kultury arabskiej z wikingami - koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się na niej i pokochacie ją równie mocno, jak ja. 

Zapraszam także do zapoznania się z recenzją pierwszego tomu. >KLIK<   

Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu Książnica. :) 


3 komentarze:

  1. Sama nie wiem, Wikingowie aż tak bardzo nigdy mnie nie interesowali, z drugiej strony warto dam im szanse;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat Wikingów nie jest mi dobrze znany, ale po takich szczegółowych i pełnych pozytywnych emocji recenzjach zmuszona jestem do zapoznania się z treścią tej i poprzednich książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesuje się historią i antropologią ludów europejskich, z czego najbardziej chyba uwielbiam zgłębiać przeszłość ludów germańskich, w tym skandynawskich, na pewno w przyszłości skuszę się na tą książkę :)
    Pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń