poniedziałek, 28 grudnia 2015

Jennifer Niven - " Wszystkie jasne miejsca"


Tytuł: Wszystkie jasne miejsca
Autor: Jennifer Niven
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 424
Ocena: 7/10

Opis:
Odważna opowieść o miłości, przeżywaniu życia i dwojgu młodych ludzi, którzy znajdują siebie nawzajem, gdy stoją na skraju przepaści.
Theodore jest zafascynowany śmiercią. Codziennie rozmyśla nad sposobami, w jakie mógłby pozbawić się życia, a jednocześnie nieustannie szuka – znajdując – czegoś, co pozwoliłoby mu pozostać na tym świecie. Violet żyje przyszłością i odlicza dni do zakończenia szkoły. Marzy o ucieczce od małego miasteczka w Indianie i niemijającej rozpaczy po śmierci siostry.
Kiedy Finch i Violet spotykają się na szczycie szkolnej wieży – sześć pięter nad ziemią – nie do końca wiadomo, kto komu ratuje życie. A gdy ta zaskakująca para zaczyna pracować razem nad projektem geograficznym, by odkryć „cuda” Indiany, ruszają – jak to określa Finch – tam, gdzie poprowadzi ich droga: w miejsca maleńkie, dziwaczne, piękne, brzydkie i zaskakujące. Zupełnie jak życie.
Wkrótce tylko przy Violet Finch może być sobą – śmiałym, zabawnym chłopakiem, który, jak się okazuje, wcale nie jest takim wariatem, za jakiego go uważają. I tylko przy Finchu Violet zapomina o odliczaniu dni, a zaczyna je przeżywać. Jednak w miarę jak świat Violet się rozrasta, świat Fincha zaczyna się gwałtownie kurczyć.


Recenzja:

Choć Wszystkie jasne miejsca to pierwsza książka Jennifer Niven, która została wydana w Polsce, nie jest to bynajmniej jej debiut. Autorka ma na swoim koncie książki dla dorosłych oraz pozycje niebeletrystyczne. Wszystkie jasne miejsca to jej pierwsza powieść skierowana do młodzieży.

Co czterdzieści sekund ktoś na świecie umiera na skutek samobójstwa. Co czterdzieści sekund ktoś zostaje i musi uporać się z poczuciem straty i żałoby.

Jak pisze autorka, temat samobójstwa jest jej bliski, bo dotyczy jej osobiście. Przeżyła samobójstwo bliskiej osoby, można powiedzieć, że wydarzenia z książki są bezpośrednio zainspirowane tym, co jej się przydarzyło. Stało się one inspiracją do napisania tej poruszającej i cieszącej się dużą popularnością książki.
Theodore Finch jest nazywany dziwakiem. To prawda, że jest inny, ale czy gorszy? Jest wrażliwy, niedopasowany. Postrzega świat zupełnie inaczej niż jego rówieśnicy. Prawdopodobnie cierpi na jakieś niezdiagnozowane zaburzenia psychiczne, jego psycholog wysuwa przypuszczenie, że to choroba afektywna dwubiegunowa. Nikt jednak nie diagnozuje Fincha oficjalnie, nikt nie przejmuje się na poważnie jego problemem. Rodzina ma mu za złe ciągły smutek. Chłopak często myśli o samobójstwie, ale nigdy nie podjął żadnej poważnej próby odebrania sobie życia. Zdaje się, że rozmyślanie nad sposobami, na jakie może się go pozbawić, to jego małe, nietuzinkowe hobby.
Pewnego dnia, stojąc na szczycie szkolnej wieży i rozmyślając, jak by to było się z niej rzucić, Finch poznaje Violet. I ratuje jej życie.
Violet Markey przeżyła traumę, gdy w wypadku samochodowym zginęła jej starsza siostra. Violet wyszła z tego samego wypadku jedynie z kilkoma zadrapaniami. Od tamtego czasu nie jest tą samą dziewczyną. Odsuwa się od znajomych, dostrzega, jak płytcy są. Przestaje robić jedyną rzecz, w której uważała się za dobrą. Przestaje pisać.
To spotkanie odmienia życie obojga. Bezpośredni Finch wchodzi niemalże z butami w życie Violet, nie przejmując się jej nieśmiałymi protestami. Razem robią projekt na geografię i zjeżdżają całą Indianę w poszukiwaniu turystycznych atrakcji. Te podróże zbliżają ich do siebie, nieuchronnie pojawia się między nimi uczucie. Dzięki Finchowi Violet znowu jeździ samochodem i przestaje odliczać dni do zakończenia roku. Dzięki Violet Finch przekonuje się, że idealny dzień istnieje naprawdę.
Bez wątpienia Finch ratuje życie Violet. Ale czy Violet będzie umiała uratować Fincha?
Jeśli nie chcecie spojlerów, omińcie ten akapit. Finch jest dobrym chłopakiem, jednak niewątpliwie jest też chory. Może gdyby ktoś postawił mu diagnozę i spróbował pomóc – w sposób specjalistyczny, sprawy potoczyłyby się inaczej. Ostatnio popularny jest gatunek new adult, w którym siła miłość dwojga ludzi po przejściach przezwycięża wszystko. Tutaj zaburzenia Fincha okazują się silniejsze od miłości. Chłopak odbiera sobie życie. Czytelnik przez cały czas liczy na to, że Violet uda się ocalić go na czas. Niestety tak się nie dzieje. Dziewczyna przybywa kilka godzin za późno, a my jesteśmy zdziwieni, oburzeni i zaszokowani. Jak to, miłość nie zwyciężyła?
Wszystkie jasne miejsca to bardzo życiowa książka. Nie ma w niej happy endu, jest okrutna rzeczywistość. Czasem ludzie odbierają sobie życie, zanim zdążymy do nich dotrzeć. Dlatego tak ważne jest, by w odpowiednim momencie wyciągnąć pomocną rękę, by zwrócić uwagę na to, że z drugą osobą coś jest nie w porządku. Być może wczesna interwencja ocali jej życie.
Wydawca reklamuje te książkę, jako powieść na miarę pozycji Gwiazd naszych wina. Zwykle nie lubię takich porównań, ale w tym przypadku muszę się zgodzić. Jeśli jesteście fanami Greena, książka Niven na pewno wam się spodoba, jest bardzo w jego stylu. W zasadzie gdyby podpisać ją nazwiskiem Greena, nikt by się nie domyślił, że to nie jest jego tekst.
To dobra i ważna książka, którą powinno się przeczytać. Nie jest to zwykła opowieść o miłości dwojga młodych ludzi, możecie wyciągnąć z niej dużo więcej. Polecam.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Bukowy Las

8 komentarzy:

  1. Bardzo intryguje mnie ta książka, szczególnie po wielkiej fali zachwytu na zagranicznym booktubie :) Na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji!
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od jakiegoś czasu się na nią czaję, ale na razie nie mam ani czasu ani funduszy, żeby ją zdobyć :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Greena, a twoja recenzja intryguję. Dobrze zrobiłam zamawiając sobie tą książkę :)

    Pozdrawiam, Julia
    countrywithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo osób chwali tę książkę :)Gdy znajdę czas, na pewno po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam,
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca ;)) Książkę dostałam na święta i jestem nią zaciekawiona co spotęgowałą twoja recenzja. Leży na półce i czeka, aż skończę Playlist for dead. Ale na pewno przeczytam! <3
    Pozdrawiam!
    http://wyznania-fangirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja przekonała mnie do sięgnięcia po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz pierwszy słyszę o tej książce, czego nie ukrywam, że żałuję. Jej fabuła jest życiowa, jest mi bliska... Kiedyś mój kolega ze szkolnej ławki odebrał sobie życie, nawet miłość nie zdołała go ocalić... Koniecznie muszę przeczytać tę pozycję, po takiej recenzji nie mogłoby być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy najbliższej okazji zamówię tą książkę. Temat samobójstw i depresji to kolejny trudny temat. Ciekawi mnie jak autorka sobie z tym poradziła. Po wielu dobrych opiniach i wszechobecnym zachwycie na booktubie i instagramie , a także po tym, że jest bezpośrednio inspirowana jej doświadczeniami wnioskuję, że warto ją zakupić. :)

    OdpowiedzUsuń