czwartek, 17 grudnia 2015

Adachi Toka - "Noragami #1"

Autor: Adachi Toka 
Tytuł: Noragami #1
Wydawnictwo: Studio JG
Data wydania: 2015

Opis:

Gdy jesteś bezdomnym, pomniejszym bóstwem, które ciuła drobniaki w nadziei na wzniesienie własnej świątyni, uczysz się nie przebierać w ofertach. Yato jest właśnie w takiej sytuacji. Jego boski marketing jest równie agresywny, co niewybredny - do tego stopnia, że nasz młody bóg zostawia swój numer kontaktowy nawet na ścianie szkolnej toalety. I tak właśnie, odpowiadając na każdą modlitwę swoich potencjalnych wyznawców, pewnego dnia ścigając zgubionego kota, o mało nie wpada pod autobus. Na pomoc rzuca mu się jednak nastoletnia Hiyori, sama niemalże tracąc życie. Yato decyduje się uratować dziewczynę jednak w konsekwencji Hiyori zyskuje bardzo nietypową przypadłość, a jej życie zmienia się nie do poznania...


Recenzja:

"Noragami" jest pierwszą mangą, która tyczy się bóstw, jaką miałam okazje przeczytać, chociaż mam nadzieję, że nie jest ona ostatnia. Wątek ten przewija się bardzo często w różnego typu anime - zresztą na podstawie tej mangi zrobione jest anime o tym samym tytule, z którym pewnie zapoznam się w wolnym czasie.

Co mogę powiedzieć o "Noragami"? Dużo, szczególnie tych pozytywnych rzeczy - nie mam
porównania z anime, chociaż przeglądając różnego rodzaju opinie w internecie, zauważyłam, iż większość osób twierdzi, iż jest ono jeszcze lepsze od tejże mangi. Z moich skromnych obserwacji wynika, że skoro ta historia jest tak dobra już w formie graficznej... to w formie swego rodzaju ekranizacji może być jeszcze lepsza? 

Wszystkie postacie, jakie wykreowane są w tej mandze, są przedstawione w bardzo intrygujący i ciekawy sposób. Przede wszystkim mają swoje temperamenty, humorki i definitywnie nie da się z nimi nudzić. Twórca "Noragami" zdecydowanie się pod tym względem spisał. W mandze tej poznajemy przede wszystkim trójkę głównych bohaterów, chociaż osobiście mam wrażenie, że może w kolejnych częściach gromadka ta się powiększy. Kto jednak występuje w tym tomie? Przede wszystkim możemy zapoznać się z losami Yato - bezdomnego bożka, który zdecydowanie ma charakterek, Hiyori - licealistkę, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku staje się osobą, która stoi na granicy między dwoma światami oraz Yukine, o którym ciężko cokolwiek powiedzieć.

W tej pozycji nie ma aż tak dużo akcji, przede wszystkim jest to swego rodzaju rozpoczęcie różnych wątków, które zapewne rozwiną się w przyszłości w bardziej zadowalające czytelnika wydarzenia. Nie możemy jednak narzekać na całkowitą nudę, co to, to nie! Już na samym początku jesteśmy
świadkiem sceny, która definitywnie pełna jest emocji.

Sam pomysł na fabułę wydaje mi się dosyć ciekawy i chciałabym poznać dalszą część historii, by móc ją ocenić, jako ogół. Mam nadzieję, że seria "Noragami" na stałe zagości na mojej półce i, że będę mogła dokładać do tej części tylko kolejne tomy. 

Jeżeli chodzi o kreskę, to jest ona jedną z lepszych, jakie miałam okazję widzieć, chociaż spotkałam się też z komentarzami, że "mogłaby być lepsza". Niemniej jednak autor świetnie oddał sytuacje, które chciał przedstawić - szczególnie pod kątem wyrażania jakichkolwiek uczuć. W recenzji umieściłam kilka przykładowych stron z tej mangi, które pozwolą wam ocenić i wyrazić opinię na temat tego, jak według was przedstawia się strona graficzna "Noragami".

Jeśli miałabym powiedzieć coś o treści tej pozycji, to skupiłabym się głównie na sporej dawce humoru, który był w dialogach - oczywiście nie był on taki oczywisty, ale bardzo łatwo było dzięki temu wyłapać komizm sytuacji, co sprawiało, że mangę tę czytało się znacznie szybciej i znacznie przyjemniej. Sama zresztą nie mam pojęcia, kiedy ja tak szybko zapoznałam się z całym tym tomem! 

Przede mną jeszcze sporo części tej serii, mam nadzieję, że wy też skusicie się na zapoznanie z nią. Gwarantuję wam, że powinna przypaść wam do gustu. Jeśli jeszcze nigdy nie czytaliście mang... nie bójcie się i śmiało sięgnijcie po "Noragami". Historia porwie was do reszty. Myślę jednak, że osoby, które z tą formą mają do czynienia... bardziej nie muszę zachęcać - po mojej recenzji powinniście być już pewni, że chcecie mieć tę mangę na swojej półce!



Pozycję tę dostałam od Studia JG

7 komentarzy:

  1. Obejrzałam całe anime, więc niedługo porównam je z mangą ^^
    Poczekam tylko, aż wyjdzie więcej tomów

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie trudno jest powiedzieć, że widziało się całe anime, skoro drugi sezon jeszcze się nie skończył ;) Ale muszę napisać, że manga i anime mają wiele ze sobą wspólnego, co jest dla Noragami wielkim plusem.

      Usuń
  2. Jak dla mnie to animr zrobione jest na podstawie mangi (która na ten moment ma ponad sześćdziesiąt rozdziałów), nie odwrotnie.
    W pierwszym zdaniu jest zła odmiana; powinno być "jaką".
    "oraz Yukine, o KTÓRYM (...)"

    Noragami jest tą mangą, wobec której nie przechodzi się obojętnie. Yato wkurza, a jednocześnie bawi (osobiście jestem yatoistką, więc będę go czcić na każdym kroku :3), Hiyori odrobinę robi za opiekunkę, a Yukine jest po prostu uroczy ^_^
    Pierwsze spotkanie tej trójki jest ciekawie pokazane, a im dalej w mangę, tym jeszcze lepiej.
    Yatori! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy poprawiłam - wynikały one pewnie z godziny, o której ta recenzja była pisana ;)
      Dziękuję też za informacje o kolejności między anime i mangą! <3

      Usuń
    2. Nie ma sprawy :)
      Na początku też myliłam kolejność, co z czego wynika, ale zainteresowanie mangą zrobiło swoje.

      Usuń
  3. Nigdy nie miałam styczności z mangami i jakoś mnie do siebie nie przekonują. Jestem pewna, że dla miłośników tego gatunku będzie to smakowity kąsek :)
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mangi kuszą, zwłaszcza świetnymi rysunkami, które sprawiają, że nasz umysł pracuje na zwiększonych obrotach. Ta ma w sobie sporą dawkę humoru, dzięki czemu jeszcze przed przeczytaniem zyskuje moją sympatię. :)

    OdpowiedzUsuń